środa, 4 grudnia 2019

Lorgar i Niosący Słowo cz8


https://youtu.be/TWcAWPlXOdI




Karmazynowy Król & Urizen

            Na pokładzie statku flagowego Lorgara, Fidelitas Lex, Prymarcha został odwiedzony przez wyprojektowany fantom jego brata, Magnusa Czerwonego, obleczonego w srebrny płomień. Czerwony Cyklop chciał przedyskutować z nim pewne ważne sprawy. Prymarcha Tysiąca Synów chciał znać zdanie Lorgara na temat ostatnich wydarzeń, jako że wszystkie pasma losu zdawały się dążyć właśnie do niego, a on sam wydawał się być ich potężnym ogniwem. Lorgar opowiedział swojemu bratu o tym, jak na swojej Pielgrzymce, przed której podjęciem Magnus go przestrzegał, dostrzegł prawdę. Po wydarzeniach na Istvaanie V, z jego oczu zniknęła jakaś tajemnicza zasłona. Nie było już potrzeby hamowania swoich naturalnych instynktów. Jeśli Zdrajcy dalej by to robili, to definitywnie przegraliby wojnę, a ludzkość straciłaby swoją jedyną szansę na oświecenie. Karmazynowy Król skarcił brata za używanie psionicznej mocy w tak prymitywny i brutalny sposób, jako że przez to kierował na siebie oczy wielu niebezpiecznych istot z Osnowy.
            Lorgar nie wziął rady swojego brata na poważnie, ale powiedział mu, że jego opinia była kwestią sporną - Lorgar zagłębił się w mocy z Immaterium i sprowadził na siebie gniew wielu, śliniących się na jego ojczysty świat Wilków. Teraz był władcą zdradzieckiego Legionu, przeklętego w oczach bratnich Legionów i stojącego po stronie Mistrza Wojny tylko dlatego, że podobnie jak część innych zdradzieckich Legionów - zostali wyklęci.
            Ciekawy odniesień do jego własnego Legionu, Magnus spróbował delikatnie wybadać myśli swojego brata, ale jego psioniczna aktywność została zdecydowanie odepchnięta przez Lorgara. Aurelian ostrzegł Magnusa, by nigdy więcej nie próbował odczytać jego myśli. Magnus oniemiał gdy zrozumiał, jak wielkim darem władał jego brat. Lorgar powiedział Magnusowi, że odkąd jego umiejętności stały się jeszcze silniejsze, jest on w stanie płynnie poruszać się wokół pasm losu, tak przeszłych jak i przyszłych. Ostrzegł Magnusa, że jego Legion wcale nie uwolnił się od ciążącej na nim “Zmiany Ciała”, której tak się obawiał. Co więcej, przestrzegł on go przed tymi z jego synów, którzy nie uznali w niej daru, którym w istocie była. Karmazynowy Król postanowił zmienić temat i zapytał go o Fulgrima i okrutny los, jaki go spotkał.
            Lorgar nie dał zwieść się na manowce - zaczął otwarcie wyrzucać swojemu bratu to, że ten nie powiedział mu prawdy o pięć dekad wcześniej i że swego czasu odradzał mu udanie się na jego Pielgrzymkę, na której koniec końców - Lorgar poznał prawdę o Pierwotnym Niszczycielu i na wiele innych tematów. Magnus stał przy zdaniu, że uczynił to tylko z troski o Lorgara. Chciał go chronić przed jego zbyt wielką pewnością siebie i arogancją w kwestii wiary. Lorgar treściwie wyjaśnił mu, że stał po prawicy nowego Imperatora, dowodząc drugim największym Legionem w Imperium, podczas gdy Magnus był jedynie złamaną duszą, stojącą na czele rozbitego Legionu. Być może to nie Lorgar potrzebował ochrony i troski, a ci, których pycha i arogancja doprowadziła do upadku? Magnus nie mógł się z nim zgodzić. Jak twierdził, obaj doskonale znali prawdę, ale tylko jeden z nich był w stanie jej sprostać. Lorgar robił się coraz bardziej niecierpliwy. Emocje w nim wzbierały. Nagle nazwał Magnusa tchórzem za to, iż wiedział on o Pierwotnej Prawdzie i zamiast ją uczcić - odrzucił ją. Chaos był groteską, ponieważ można go było zobaczyć gołym okiem, ale w momencie ich wywyższenia, czczono by ich niczym dzieci Bogów. Magnus przerwał mu ostrym atakiem słownym. Lorgar zaczął tracić nad sobą panowanie. Jego postać rozświetliła się widoczną aurą. Karmazynowy Król zaczynał mieć dość kiepskich sztuczek Lorgara, jednak nie zamierzał odpuszczać. Kazał mu pokazać sobie ową “prawdę”. Kazał mu powiedzieć, co ujrzał w czasie swojej przeklętej Pielgrzymki.
            Po wysłuchaniu całej opowieści, Karmazynowy Król wiedział już, że Lorgar mówił prawdę, ale wciąż nie znał odpowiedzi na jedno pytanie: czy Lorgar będzie w stanie rzucić wyzwanie Roboute’owi Guillimanowi na Calth? Odpowiedź Urizena była enigmatyczna. Wyjaśnił Magnusowi, że choć niektórzy z jego Niosących Słowo faktycznie udadzą się na Calth, to inni będą w tym czasie gdzie indziej.
            Lorgar wyznał swoje prawdziwe plany co do Calth dopiero po jego późniejszej rozmowie z Horusem. Idąc tropem swojej wcześniejszej rozmowy, Lorgar udał się prosto do komnat Horusa, w których akurat przyjmował on Angrona, Prymarchę Pożeraczy Światów. Gdy zapytał Horusa o los Fulgrima, Mistrz Wojny zbył go pustymi słowami. Będąc blisko utraty panowania nad sobą, Lorgar zagrał va banque - odmówił wykonywania planów Horusa, jednocześnie informując go o swoich intencjach względem planów, które ustalili wcześniej - rdzeń sił jego Legionu uda się na galaktyczny wschód, do królestwa Ultramaru. Mistrz Wojny poinformował go, że debatowali na ten temat wiele razy, ostatecznie ustalając, że jeśli Lorgar podzieli swoje siły, nie będzie miał dość Astartes do osiągnięcia dalszych celów całej kampanii. Lorgar odpowiedział, że jego apostołowie byli przygotowani na podróż do Ultramaru. Zawarli pakty z boskimi siłami, które Horus wciąż z trudem starał się pojąć. Demony z Osnowy odpowiedziały na ich wezwanie. Pokłady floty Niosących Słowo były pełne wiernych mu śmiertelników, zabranych ze światów, które jego XVII Legion podbijał przez tak wiele lat - Niosący Słowo wcale nie byli w tym czasie tak bezczynni, jak powszechnie uważano. Mistrz Wojny uważał jednak, że Lorgar i tak będzie potrzebował Legionistów. Lorgar zapytał Horusa, czy zatem udzieli mu kilka ze swoich kompanii na czas jego podróży na wschód? Horus obiecał mu jednak, że da mu coś o wiele lepszego. Da mu nowy Legion.

Lorgar & Fulgrim

            Pozostało mu już tylko jedno do zrobienia. Lorgar udał się z powrotem na powierzchnię Istvaana, by znaleźć i skonfrontować się z “Fulgrimem.” Gdy Demon spróbował go uprzedzić, jak gdyby na umówiony sygnał Legioniści XVII Legionu teleportowali się na 49 okrętów floty Dzieci Imperatora, biorąc wszystkich dowódców III Legionu na muszkę. Teraz, gdy Lorgar wreszcie miał rację po swojej stronie, zażądał od demona rozmowy w cztery oczy. Gdy tylko istota wyraziła na to zgodę, siły XVII Legionu teleportowały się z powrotem na swoje stanowiska. Urizen i Fulgrim także dokonali teleportacji. Lorgar chciał poznać prawdziwy los Fulgrima. Chciał wiedzieć, czy jego brat wciąż żył. Demon zabrał Lorgara na pokład flagowca III Legionu, La Fenice i prosto do teatru Upamiętniaczy z jego 28. Floty Ekspedycyjnej. To tu Dzieci Imperatora przeszły swoją ostateczną apoteozę i stały się prawdziwymi sługami Slaanesha. To na tej scenie po raz pierwszy zagrano Maraviglię, melodię, po której Astartes III Legionu postradali zmysły. Lorgar rozejrzał się po zrujnowanym teatrze. Jakikolwiek nie byłby ostatni spektakl, jedno widać było gołym okiem - musiał być niezwykle emocjonujący. Tu i ówdzie widać było siedzące na krzesłach i w alejkach wysuszone zwłoki, pogrążone w wiecznym, trupim śnie. Rzucona na ziemię broń i zniszczone meble leżały na całej scenie. Nigdzie nie widać było jednak czarnych, zaschniętych śladów po starej krwi. Demon poprowadził Aureliana na samą scenę i wskazał na grubą, jedwabną kotarę, za którą wisiał piękny portret Feniksa. Obraz na długi moment zaparł Lorgarowi dech w piersiach. Rozkoszował się tym widokiem. Jedynie kilka zobaczonych przez niego dzieł sztuki zrobiło na nim tak wielkie wrażenie. Fulgrim, ukazany jako zwycięzca, miał na sobie najbardziej wystawny pancerz. Prymarcha miał na sobie tyle złotego koloru, co cały III Legion miał w sobie koloru fioletowego. Fulgrim na obrazie stał przed wielką Bramą Feniksa, prowadzącą do komnaty Heliopolis na pokładzie jego La Fenice. Obraz wyglądał, jak gdyby znajdujące się na nim złoto z pancerza Fulgrima toczyło wieczną wojnę ze złotem, z którego zrobiono samą Bramę. Na ramionach z anielską symetrią artysta utrwalił wielkie, ogniste skrzydła feniksa, rzucające światło na sam pancerz, podświetlając złoto płyt zbroi do poziomu mieniącej się platyny i fiolet do jego głębokiego odcienia.
            Demoniczny Fulgrim wyjaśnił, że on wywiązał się ze swojej części umowy. Lorgar właśnie ujrzał swojego kapryśnego brata. Myśląc, że został oszukany, Lorgar sięgnął po swój Crozius, grożąc Fulgrimowi rozlewem krwi. Demon nakazał mu jednak przyjrzeć się bliżej farbie na obrazie, gdyż to tam kryje się prawda. Tym razem Lorgar pozwolił swoim oczom na przetoczenie się po obrazie. Nie szukał szczegółów, a jedynie niespokojnie badał płótno, chcąc dostrzec to, o czym mówi demon. W końcu jego oczy spotkały się z idealnie oddanymi oczami Fulgrima ukazanego na obrazie i wtedy to zobaczył. Przez najsłabszy uśmiech wypuścił powietrze i pozdrowił swojego brata. Demon zapytał, czy teraz poznał już prawdę? Lorgar odpowiedział, że ujrzał więcej, niż demon chciał mu pokazać. Stojąc przed porywaczem własnego brata, powiedział mu, że jeśli chciał przez wieczność rozkoszować się śmiertelnością w ciele jego brata, to pewnej nocy poczuje wielkie rozczarowanie. Demon odpowiedział mu, że jak na zrozpaczoną duszę typowego głupca przystało, opowiadał kłamstwa. Lorgar jedynie zaśmiał się i szczerze uśmiechnął, patrząc Niezrodzonemu w oczy i zapewniając go, że jego tajemnica jest z nim bezpieczna i by cieszył się swoimi rządami, póki trwały.
            Powracając na Fidelitas Lex, Lorgar zwołał Radę Świętości, by raz jeszcze opowiedzieć, co czeka Niosących Słowo na Calth. W kilka godzin później wezwał Argel Tala i jego najbardziej zaufanych poddowódców, by omówić z nimi inne, bardziej tajemnicze plany. Nawet w obliczu płonącego Calth i najważniejszej bitwy w historii całego XVII Legionu, dla swojego najbardziej zaufanego syna, Lorgar miał inne zadanie.

Bitwa o Calth

            Gdy Mistrz Wojny Horus zwrócił się w kierunku Imperium, przysięgnął wierność Rujnującym Mocą Chaosu i rozpoczął Herezję Horusa, jego pierwszym czynem przed złamaniem Imperatora Ludzkości było wywabienie Lojalistycznych Legionów z okolic Terry tak daleko, jak tylko było to możliwe. Horus nakazał Guillimanowi poprowadzenie siły ekspedycyjnej na świat Calth w Układzie Veridian, znajdującym się w Królestwie Ultramaru, by tam przygotował on kampanię na wschodnie krańce galaktyki, gdzie, jak uważał Horus, gromadziło się Orkowe Wagh!. Horus oczekiwał, że Ultramarines poczekają na planecie na przybycie Niosących Słowo, a ich połączone siły z łatwością rozbiją zielonoskórych. Choć Guilliman o tym nie wiedział, XVII Legion już dawno był lojalny wobec sił Chaosu. Lorgar nakazał dwóm swoim zaufanym doradcom, Pierwszemu Kapelanowi Erebusowi i Mrocznemu Apostołowi Kor Phaeronowi wyzwolić z XVII Legionu jego pełen gniew w walce z Królestwem Ultramaru. Niosący Słowo dostali swoją okazję na zemstę za dzień, w którym Imperator zmusił cały ich Legion do uklęknięcia przed sobą, Guillimanem i Legionem Ultramarines na świecie Khur w czasach Wielkiej Krucjaty.
            Nagły atak Niosących Słowo zdziesiątkował flotę Guillimana. Oddziały Ultramarines znajdujące się na powierzchni świata szybko zorientowały się, że ich siły zostały przytłoczone przez ich byłych sojuszników. Niosący Słowo wyrżnęli wielką ilość Lojalistów już w czasie pierwszych sekund ich nagłego ataku, zmuszając Ultramarines do ucieczki przez rozległe terytoria planety. Zdrajcy radowali się z okrutnego ciosu, który zadali Legionowi, który niegdyś wspomógł Imperatora w upokorzeniu ich na Khur. Niosący Słowo nie mogli jednak wiedzieć, że flagowiec Guillimana przetrwał wstępny ostrzał, jego załoga dokonała wstępnych napraw, a sam okręt przegrupował się wraz z innymi ocalałymi statkami Legionu. Obejmując pełnię władzy nad pobliskimi siłami, Guilliman natychmiast wysłał astropatyczną wiadomość alarmującą na Macragge.
            Lojalistyczni Marines na Calth zostali zmuszeni do walki o wyrwanie się z zaciskającego się wokół ich sił kotła, jednak gdy okazało się to niemożliwe, postanowili umocnić własne pozycje. Wielu Ultramarines urodziło się na Calth i okazało się bardziej śmiałymi wojownikami, niż Niosący Słowo podejrzewali. W przestrzeni kosmicznej, okręty Guillimana zaczęły serię ataków w stylu “uderz-ucieknij” na ich zbyt pewnego siebie przeciwnika. Guilliman ocenił stanowiska swoich grup bojowych i rozpoczął wydawanie rozkazów każdej z grup defensywnych, koordynując nimi tak, by stworzyły jedną, większą siłę. Jedna z grup Ultramarines, prowadzona przez Kapitana Ventanusa, poprowadziła śmiały atak na pozycję Niosących Słowo i odebrała im silosy Laserów Obronnych Calth, wspomagając silnie obciążoną flotę swojego Legionu. Zarządzane przez Guillimana siły spowolniły Niosących Słowo na tyle, by reszta sił Ultramarines była w stanie przybyć do Układu i odeprzeć z niego siły Zdrajców, choć koszt tego zwycięstwa był niezwykle wysoki. Niosący Słowo zwrócili platformy obrony orbitalnej Calth w kierunku gwiazdy Veridian, rozdzierając jej zewnętrzne warstwy fotosfery i destabilizując ją, przez co powierzchnia samego Calth stała się niemożliwa do zamieszkania.
            W tym samym czasie, Niosący Słowo wykorzystali toczącą się na planecie bitwę do wezwania Burzy Osnowy, przez wielu nazywanej Rujnującą Burzą. Zamiarem XVII Legionu było odcięcie Ultramaru od reszty galaktyki i powstrzymanie nieuniknionego wspomożenia Terry przez XIII Legion. Wybuch Rujnującej Burzy odciął Calth od rdzenia sił Ultramarines i zamknął walczących na powierzchni planety Astartes w pułapce. Pełni żądzy zemsty na swoich zdradzieckich braciach Ultramarines otrzymali rozkazy od samego Malcadora Sigillity, Regenta Imperatora, podczas gdy Mistrz Ludzkości był w tym czasie zajęty swoim wielkim projektem i przygotowywał się na starcie ze Zdrajcami najlepiej jak potrafił.

Wybór Niosących Słowo

            Choć Erebus i Kor Phaeron o tym nie wiedzieli, ich Prymarcha także miał swój własny, ukryty cel, wysyłając swoich dwóch najbardziej oddanych synów na Calth. Po upokorzeniu jego Legionu na Khur, tysiące Niosących Słowo znienawidziło Ultramarines. Urizen nakazał wielkie zgromadzenie całego swojego Legionu w czasie, gdy ich flota była już w drodze na Calth. Prymarcha wezwał Argel Tala, dowódcę Gal Vorbaków i innych oficerów Niosących Słowo, którzy koniec końców stali się dowódcami i apostołami wśród elitarnej jednostki, Vakrah Jal. Prymarcha chciał ich rady co do przyszłości tych Astartes z jego Legionu, którym Lorgar nie mógł już dłużej ufać. Niosący Słowo przez całe lata osłabiali swoje szeregi, usuwając z niego niepożądane elementy, takie jak Marines pochodzenia Terrańskiego, ale nigdy nie przeprowadzili czystki podobnej do tej, która miała miejsce na Istvaanie III, z której Angron był tak dumny. Lorgar wiedział, że lojalność jego Legionu wobec niego samego i wizji ludzkości może i przeobraziła się przez wpływy Chaosu, ale nigdy nie przyszło mu do głowy podważanie oddania jego ludzi. Inną kwestią były jednak ich kompetencje. Lorgar nie wiedział, co uczynić z tymi Marines, na których dłużej nie można było polegać. Byli to ci sami wojownicy, których nienawiść płonęła jaśniejszym światłem niż ich zdrowy rozsądek. Dla dziesiątek tysięcy z nich - całych kompanii i Zakonów - ich wewnętrzny gniew nie był już dłużej czysty i bez skazy. Zadecydowano, że niepożądane w Legionie elementy zostaną zgromadzone w jedną siłę bojową, która przeprowadzi “świętą” misję na Calth, misję, która została wymierzona w znienawidzonych przez tych wojowników Ultramarines. Grupę bojową mieli poprowadzić Erebus i Kor Phaeron, od których oczekiwano zostania męczennikami. Inne Zdradzieckie Legiony, jak Dzieci Imperatora, Synowie Horusa i Pożeracze Światów może i oczyścili swoje Legiony na Istvaanie III, ale i tu Niosący Słowo nie byli bezczynni i uczynili dokładnie to samo na Calth.
            Choć XVII Legion osiągnął swego rodzaju monumentalne zwycięstwo, to była to kwestia perspektywy. Rozdzierając zasłonę między materium a Immaterium, Lorgar usłyszał szepty Bogów Chaosu i odkrył prawdę o samym sobie. Tak, Erebus z sukcesem wykreował Rujnującą Burzę nad Calth, jednak ostatecznie on i Kor Phaeron zawiedli Lorgara w swoim głównym zadaniu: Roboute Guilliman wciąż żył, Niosący Słowo stracili połowę swojej floty, a dziesięć tysięcy ich Astartes, włączając w to Gal Vorbaków i ich sługi zostało opuszczonych i pozostawionych samym sobie w nic nieznaczących, podziemnych terytoriach Calth, podczas gdy główni dowódcy całej siły inwazyjnej zwyczajnie zbiegli z pola bitwy. Oznaczało to, że Niosący Słowo zostawieni na polu bitwy mogli jedynie oczekiwać na śmierć w próżnej nadziei na przybycie posiłków. Ich ciała miały już nigdy nie zostać odnalezione. Wszyscy Gal Vorbakowie, którzy spędzili całe miesiące swojego życia na postach, modlitwie, ryciu we własnym ciele i przygotowaniach do zasmakowania w Boskiej Krwi zostali opuszczeni, a ich Legion nie zyskał w nic w zamian. Choć Lorgar był w pewien sposób zawiedziony, Erebus mniej-więcej osiągnął podstawowe poziomy sukcesu, którego Prymarcha od niego oczekiwał; Rujnująca Burza utrzymała się nad Calth, a siły nieprzychylne zmianom w Legionie zostały w dużej mierze zlikwidowane. Nadszedł czas, by Lorgar pchnął swoje plany do przodu i wypełnił postanowienia swojej kampanii przeciwko Ultramarines. Tak zaczęła się Krucjata Cienia.


10 komentarzy:

  1. Co sie stało z kanałem na yt? Nie moge bo znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  2. O to samo chciałem zapytać? Czy ktoś ma jakąś wiedzę co się stało?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka była przyczyna jego skasowania. Info z patronite było bardzo lakoniczne :-\

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co wiem kanał został zawieszony przez Pana Wojtka z powodu hejtu

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurwa jakiego hejtu, może mu skasowali po prostu konto chuj wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie
      https://patronite.pl/post/9733/koniec?fbclid=IwAR11N9MRBHxnus9WRrS6w-WUY7RZ7n5H_QOLv98uw6UxFdxI_uJujYuB8NI

      Usuń
  6. Oto post z patronite
    https://patronite.pl/post/9733/koniec?fbclid=IwAR11N9MRBHxnus9WRrS6w-WUY7RZ7n5H_QOLv98uw6UxFdxI_uJujYuB8NI

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieee taka szkoda tak ogromnego kompendium wiedzy to był przecież kawał dobrej roboty.. codziennie słuchałem tego przed snem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pan Wojtek wszystko wyjaśnia na grupie Malleus na fb ogólnie chodzi o to że za od cholery hejtu się na niego wylało I usunął kanał

    OdpowiedzUsuń

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...