sobota, 29 czerwca 2019

Mortarion i Gwardia Śmierci cz7




Organizacja Legionu
Czasy przed Herezją
Nim Legion zjednoczył się ze swoim Prymarchą, Jeźdźcy Zmierzchu walczyli w
bliskości ze standardowymi zasadami organizacyjnymi, nałożonymi na Legiony
Kosmicznych Marines przez Imperialne Officio Militaris. Na najbardziej podstawowym
poziomie, Jeźdźcy Zmierzchu byli zorganizowani wokół zasad wyposażania swoich Marines
tak dobrze, jak tylko to było możliwe, tak, by byli oni w stanie przetrwać walkę z każdym
wrogiem i działać przez długie okresy czasu bez możliwości uzupełniania zapasów i
wsparcia, jeśli było to konieczne. Ten dogmat był kamieniem węgielnym sposobu
prowadzenia wojny przez Legion i zbudowano go na fundamentach z niezależności i
pewności, z którymi Jeźdźcy Zmierzchu walczyli od zawsze. Jeźdźcy wypełniali wiele stron
Imperialnych zapisków historycznych tamtego okresu. Jego Astartes byli w stanie
utrzymywać dobrze prowadzone, różnorodne konflikty zbrojne, choć od samego początku
istnienia XIV Legionu widać było jego skłonność do posługiwania się swoimi Astartes w
charakterze ciężkiej piechoty i prowadzenia wojen o wyczerpanie, czego koronnym
przykładem stały się wymiany ognia, które przez Astartes tego Legionu zbierały śmiertelne
żniwa z bliskiej odległości. Legion Jeźdźców Zmierzchu polegał na swojej piechocie, by
zapewnić sobie strategiczną siłę, a rdzeniem jego formacji taktycznych była piechota
wsparcia. W późniejszych latach trwania Wielkiej Krucjaty oddziały te były dodatkowo
wspierane przez Terminatorów i Dreadnoughty. Tak stworzone natarcie często bywało
powodem zwycięstwa Jeźdźców w szturmie.
Kiedy tylko Mortarion został mistrzem XIV Legionu, zaczął się on dramatycznie
zmieniać, włączając w to także praktykowaną przez jego Astartes sztukę wojny. W swym
sercu Mortarion czuł się urodzonym piechurem, a w nowo-powstałej Gwardii Śmierci
dostrzegł on szansę na udoskonalenie zasad utylitarnego, pieszego wojownika,
przygotowanego na każdy rozwój sytuacji na polu bitwy. Do tego momentu Legionista
Gwardii Śmierci był już szkolony do pełnienia roli samowystarczalnego, wszechstronnego
pieszego wojownika, ale Mortarion poszedł o krok dalej i raz na zawsze skończył ze
szkoleniami specjalistycznymi. W ten sposób Astartes Gwardii Śmierci mieli przybierać rolę
Taktycznych Marines w jednej bitwie, ciężkiej piechoty w innej itd.. Jedynymi specjalistami
w Legionie stali się Techmarines, Konsyliarze i inni Marines, których rola i specjalne
szkolenia odebrane poza Legionem z góry dedykowały ich życia pełnieniu wyłącznie jednej
roli.
Gwardia Śmierci była zorganizowana wokół zasad wprowadzonych przez Jeźdźców
Zmierzchu i zbudowana na wypracowanych przez ich Marines przyzwyczajeniach w
prowadzeniu walk. Bolter, broń Melta i Miotacze Ognia stały się świętą trójcą wśród
najczęściej używanych przez Gwardię Śmierci broni, dzięki czemu potrzeby zaopatrzeniowe
Legionu utrzymywane były na minimalnym poziomie. Oczywiście Legion miał dostęp do
bardziej niszczycielskiej broni, ale jego Marines posługiwali się nimi tylko wtedy, gdy było
to naprawdę konieczne. Każdy Gwardzista Śmierci nosił także długie ostrze do bliskich starć.
Były to szerokie sztylety, kosy wojenne i ciężko-tnące Kukry, znajome dawnym
mieszkańcom Barbarusa. Wykuta w sposób umożliwiający przebicie ceramitowej stali, ta
brutalna i efektywna broń wkrótce stała się znakiem rozpoznawczym Astartes XIV Legionu.
Poleganie na prostych, lecz efektywnych narzędziach mordu było jawną manifestacją
kardynalnego wierzenia Legionu, głoszącego iż Kosmiczny Marine sam w sobie był
najgroźniejszą spośród wszystkich broni w arsenale Imperium, był niezniszczalną machiną
wojny, przed którą koniec końców każdy wróg ulegnie.
Pojazdy w Legionie używane były głównie do zapobieżenia możliwości oflankowania
i otoczenia sił natarcia Legionu, ale w czasach Wielkiej Krucjaty, Mortarion nigdy nie
przypisywał im żadnej szczególnej wartości. Jedynym wyjątkiem były pojazdy dedykowane
oblężeniu, takie jak Vindykatory, Fellblade’y i Land Raidery Spartan, których w Legionie
było dysproporcjonalnie wiele. W czasie Herezji Horusa i samej bitwy na powierzchni
Istvaana III, ważnym czynnikiem działań wojennych okazało się to, iż większość załóg
wszelkich pojazdów Legionu wciąż wywodziła się wprost z Terry, podczas gdy większość
ciężkiej piechoty, z uwzględnieniem Terminatorów Legionu, pochodziła z Barbarusa.
Niepodobnie tym Legionom, których operacje często były dzielone na odosobnione
centra dowodzenia, siły zadaniowe i kampanie na przestrzeni całej galaktyki, Gwardia
Śmierci zawsze walczyła jako jedna, zwarta i zjednoczona siła. Kiedy XIV Legion przybył do
Układu Istvaan u świtu Herezji, zabrał ze sobą niemal wszystkich swoich Marines, okręty i
machiny wojenne. Najbardziej dokładne szacunki z tamtego okresu Wielkiej Krucjaty
wskazują, że Gwardia Śmierci utrzymywała wtedy około 95,000 Kosmicznych Marines, 70
okrętów flagowych i około trzy razy tyle mniejszych Eskortowców i mniejszych statków. Z
uwagi na zażarte walki na Istvaanie III, szacuje się, że Legion Mortariona został
zredukowany o około 25,000 Astartes, licząc tych pochodzących z Terry i tych pochodzących
z Barbarusa razem.
Powszechnie w Imperium panuje przekonanie, że przeciągające się walki na
powierzchni planety wywarły bardzo krwawe piętno na dywizjach opancerzonych Legionu.
Wiele z nich podejrzewano o sprzyjanie Lojalistom w Legionie. Choć wiele pojazdów po
bitwie prawdopodobnie wróciło w szeregi Legionu, to Techmarines Legionu nie mieli dość
czasu przed następnym starciem, by przywrócić pełną sprawność bojową u większości z nich.
Mimo to, walki, do których doszło w czasie Masakry w Strefie Zrzutu idealnie pasowały do
doktryny militarnej Gwardii Śmierci. Dowody sugerują, że rdzeń sił Gwardii Śmierci
zajmował jedną flankę linii obronnej fortecy Urgall, gdzie znajdowały się rozbudowane
okopy, bunkry i tunele, zbudowane i usprawnione przez Legion. Legionistom dało to pole do
głębokiej obrony przed bombardowaniami, jak i możliwość ukrycia przed wrogiem swoich
prawdziwych sił.
Hierarchia dowodzenia
Kiedy nowo odnaleziony Prymarcha Mortarion objął przewodnictwo nad XIV
Legionem, zmienił go w jeden, zjednoczony instrument swojej woli. Mówi się, że ze
wszystkich Legionów Kosmicznych Marines jedynie Gwardia Śmierci stanowiła tak zwartą
jedność i służyła jednemu celowi tak, jak gdyby jego Astartes stanowili jedno ciało. XIV
Legion był uporządkowany w porządku siedmiu Wielkich Kompanii, z których każda była
większa niż standardowa Kompania każdego innego Legionu. Posłuszeństwo i porządek w
szeregach Gwardii były absolutne, a niełamliwy łańcuch dowodzenia widać było w całym
Legionie - przypominał krew płynącą przez żyły ciała. Legioniści byli przedłużeniem woli
sierżanta, sierżanci przedłużeniem woli kapitanów, a kapitanowie swoich dowódców,
podczas gdy kolektywnie Astartes Gwardii Śmierci byli narzędziami, ciałem i duszą
Mortariona.
W Legionie istniało kilka innych rang i dywizji, które były wyspecjalizowane. Często
były to specjalizacje techniczne. Każdy z członków Legionu znał swoje miejsce i miejsce
starszeństwa, oraz zadania Astartes wokół niego, bez konieczności uciekania się do wyniosłej
heraldyki i symboli. Choć w wielu Legionach istniała tradycja nadawania honorowego tytułu
Pierwszego Kapitana dowódcom elitarnych I Kompanii, to Gwardia Śmierci utrzymywała
także uprzywilejowane tytuły dla dowódców II i VII Wielkiej Kompanii i choć Kapitanowie
tych formacji nie mieli tak właściwie starszeństwa nad innymi Kapitanami, to dowódcę II
Wielkiej Kompanii nazywano Komandorem, a dowódcę VII Kompanii - Kapitanem
Bitewnym.
Wszyscy Astartes Gwardii Śmierci dostosowywali się do dekretów Mortariona bez
najmniejszej dyskusji, a rywalizacje i wewnętrzne kłótnie między Marines praktycznie nie
występowały - przynajmniej w porównaniu z niektórymi bardziej wewnętrznie skłóconymi
Legionami, jak ma to miejsce w przypadku Władców Nocy czy Kosmicznych Wilków. Gdy
oficer Gwardii umierał w bitwie, jego następca był wybierany bardzo szybko i zdecydowanie.
W ten sposób łańcuch dowodzenia Legionu trwał nawet w obliczu najcięższych strat, na
czym zyskiwała legenda o niemożliwej do przezwyciężenia wytrzymałości Legionu w
wojnie.
Specjalistyczne rangi i formacje
Całun Śmierci - Była to elitarna kadra specjalnie wyselekcjonowanych Braci Bitewnych
XIV Legionu, która służyła Mortarionowi w charakterze jego osobistej gwardii w czasach
Wielkiej Krucjaty. Formacja ta była zawsze bardzo tajemnicza. Do jej szeregów Prymarcha
osobiście wyznaczał najbardziej odważnych i walecznych Astartes z całego Legionu. Kiedy
już dany Marine został wybrany, musiał on poświęcić całe swoje przeszłe życie jako prosty
żołnierz w służbie Legionu i złożyć odpowiednie śluby milczenia. Każdy członek Całunu
Śmierci jest wpisywany na listę strat Legionu, by biurokratycznie pozbyć się wszelkich
podejrzeń co do prawdziwej tożsamości Astartes, który od tej pory aż po dzień swojej śmierci
musiał nosić zamknięty hełm, kaptur lub maskę. Tożsamość członków Całunu Śmierci była
znana jedynie Mortarionowi. Całun Śmierci wyposażony był w rzemieślniczo-wykonywany
Pancerz Terminatorski najwyższej jakości. Każdy z nich nosił do walki wielką kosę, podobny
broni noszonej przez samego Mortariona. Świętym obowiązkiem Całunu było przebywanie
nie więcej niż 45 kroków od samego Mortariona, a przynajmniej dwóch z nich zwyczajowo
eskortowało go po bokach w każdej minucie każdego dnia, choć równie często zdarzało się,
że kryli się wśród cieni. Obecność tych stoickich wojowników była onieśmielająca. Zawsze
stali oni na baczność, a swoim spokojem przypominali statuy. W bitwie Całun Śmierci był
jednak równie przerażający. Niezależnie od sytuacji na polu bitwy, Całun Śmierci zawsze
poruszał się w stronę wyznaczonego im celu, przypominając niezniszczalne, mordercze
maszyny.
Opiekun Grobów - Oryginalnie nazywano tak różne bataliony Terminatorów Gwardii
Śmierci z kompanii Calasa Typhona i jego okrętu bitewnego Terminus Est. Termin
“Opiekunów Grobów” stał się nawet na pewien czas synonimem Gwardii Śmierci w samym
Legionie i poza nim. Nazwa tej jednostki wywodzi się z alchemicznej broni jej
Terminatorów, która w tamtym czasie była dostępna jedynie Opiekunom. W późniejszych
latach Wielkiej Krucjaty, Gwardia Śmierci jako jedyny Legion często posługiwała się bronią
chemiczną, taką jak pełzające koszmary z Phosphex, inimicznie śmiertelny gaz Cullgene i
zżerający żywą tkankę płyn Vasgotox. Dodatkowo, wyspecjalizowane w posługiwaniu się tą
bronią oddziały były wyposażone w specjalnie wzmocniony Pancerz Terminatora, tak, by
Astartes dzierżący te narzędzia mordu mogli czuć się bezpiecznie przy pełnieniu swoich
obowiązków. Tam, gdzie przeszli Opiekunowie Grobów, tam kroczyła powolna, obrzydliwa i
bolesna śmierć, imając się dosłownie każdego wokół nich.
Oddziały Niszczycieli - Uważani za niehonorowych przez niektóre Legiony Kosmicznych
Marines, które prawie w ogóle nie wysługiwały się takim typem formacji, Niszczyciele byli
wyekwipowani i pełnili rolę ekspertów od broni generalnie zakazanej przez samo Imperium.
Prócz niektórych frakcji Adeptus Mechanicus, jedynie Niszczyciele mieli licencję na
posługiwanie się zakazaną bronią w Imperium. Używali broni siejącej radioaktywne
skażenie, amunicji biochemicznej i płonących koszmarów Phosphexu, którym, choć uważano
je za zło konieczne, nie można było odmówić skuteczności w walce ze szczególnie
nieustępliwym wrogiem.
Rekrutacja
Wskaźniki wyczerpania w Gwardii Śmierci na aktywnej służbie były swego czasu
przerażająco wysokie, pomimo ich legendarnej odporności. W istocie, przez wiele lat trwania
Wielkiej Krucjaty jedynie Pożeraczom Światów i Żelaznym Wojownikom zdarzało się mieć
wyższe straty własne w porównaniu do siły tych Legionów w ich pogoni za podbojem w imię
Imperium. Na przestrzeni jedynie kilku lat sam Barbarus stał się fabryką produkującą
nowych rekrutów dla Gwardii Śmierci.

piątek, 28 czerwca 2019

Jaghatai Khan i Białe Szramy cz11



Rekrutacja
Genoziarno Białych Szram jest relatywnie stabilne, a już przy podziale Legionu na Zakony
powstała pokaźna liczba Zakonów Sukcesorskich. Większość źródeł zgadza się co do tego, że
Zakonami Drugiej Fundacji powstałymi poprzez podział V Legionu byli Rampagersi,
Maruderzy, Niszczyciele i Władcy Burzy. Wszystkie te Zakony podzielają jakość
starożytnego V Legionu i nawiązują do nauk Wielkiego Khana. Niektórzy zaobserwowali
okazjonalną tendencję tych Zakonów do dzikiej nieustępliwości, stanowiącej Chogoriańskie
piętno, oraz przekraczanie wyznaczonej linii z żądzy przelania krwi swoich wrogów. Nauki
Jaghatai Khana głoszą, że każdy wojownik w pewnym momencie swojej służby musi przejść
próbę i nauczyć się, jak stać się mistrzem wewnętrznego barbarzyństwa. Dopiero kiedy mu
się to uda, wojownik może prawdziwie poznać samego siebie i pełnić swoje powinności.
Cechy, które jedni obserwatorzy uznali za prekursora genetycznej niestabilności, przez
innych postrzegane są za cechy pozytywne, będące kluczowymi do osiągania przez Białe
Szramy kolejnych, niezliczonych chwalebnych zwycięstw.
Zakon posługuje się różnymi próbami przy doborze swoich Neofitów, ale wiele z nich
stanowi nieodłączną część życia nomadów na stepach Chogoris. Ciągłe walki między
plemionami zapewniają przetrwanie tylko silnych więzów krwi. Przywódcy różnych
Chogoriańskich nomadzkich społeczeństw wiedzą, że raz na pokolenie z gór zstępuje jeden z
potężnych, by obserwować ich bitwy. Choć Białe Szramy izolują się od plemion Chogoris, to
nie ukrywają swojej obecności w trakcie obserwowania ich bitew, jako że świadomość walki
pod spojrzeniem żywych legend swojego świata, które osądzają przebieg ich walki,
dodatkowo inspiruje obie walczące strony do jeszcze większych pokazów waleczności. Po
zakończeniu walk, jeden, a czasami kilku wojowników są odprowadzani od swoich plemion
przez milczącego, ponurego Astartes. Od tamtej pory nikt nigdy o nich nie usłyszy, chyba, że
i oni pewnego dnia powrócą, by obserwować bitwy i decydować o nowym pokoleniu
Kosmicznych Marines.

Bractwa
Białe Szramy dobierają rekrutów spośród nomadycznych stepów Chogoris, z których
wielu jest czynnie zaangażowanych w krwawe walki między zwaśnionymi sąsiadami,
trwającymi od wielu pokoleń. Podczas gdy psycho-warunkowanie podczas implantowania
genoziarna może być użyte do wymazania feudalnego sposobu myślenia z umysłu Neofity, to
czyniąc to, Zakon ryzykuje pozbawienie go większej części z tego, co czyni z Neofity
pożądanego kandydata. By mimo wszystko stłamsić feudalne myślenie u Neofity, Białe
Szramy upewniają się, że Bracia Bitewni z tego samego plemienia służą w innych
oddziałach, sprawiając, że każdy oddział jest zlepkiem Astartes z różnych plemion. W takich
oddziałach większość podziałów między członkami różnych plemion znika, a bez kolegów z
oddziału wywodzących się z tego samego plemienia, którzy na nowo roznieciliby w sercach
Astartes płomień starożytnej urazy, podobne sprawy przestają mieć znaczenie i są przez
Astartes zapominane. Nie mniej, więzy kulturowe plemion na Chogoris są w istocie długie i
okazjonalnie dochodzi do tego, że z dawna zapomniana błahostka jest zarzewiem poważnego
konfliktu między Braćmi Bitewnymi. Choć rozluźnienie dyscypliny i bójki są w Zakonie
nieznane, to tradycje Zakonu pozwalają na zgłaszanie przypadków złej krwi między Braćmi.
W takim wypadku pokrzywdzony musi zgłosić zażalenie do Khana swojego Bractwa, a jeśli
jest to sprawa wielkiej wagi, może to zgłosić nawet Mistrzowi Zakonnemu. Dyscyplina i
lojalność wobec Khana Białych Szram jest tak wielka, że słowo jego wyroku jest dla nich
święte i definitywnie kończy konflikt. Natura jego wyroku zależy od okoliczności - cały
konflikt może zakończyć się ukaraniem jednego bądź obu skłóconych Braci. W najbardziej
ekstremalnych przypadkach, Mistrz może również kazać im walczyć w rytualnym, brutalnym
pojedynku, który rozwiąże ich problem raz na zawsze.
Białe Szramy często nazywają swoje kompanie “Bractwami,” z których każde jest
nieco mniejsze niż zaleca Codex Astartes. Każde Bractwo utrzymuje pokaźną ilość pojazdów
transportowych i motorów, a każdy Brat Bitewny jest wyszkolony w kierowaniu nimi. Mówi
się, że nomadzi z Chogoris rodzą się w siodle, a same Białe Szramy czują się jak ryba w
wodzie walcząc na pojazdach, w pojazdach i z pojazdów wszelkiej maści. W czasach ich
Prymarchy, Bractwa walczyły o honor bycia “Pierwszymi” w ataku, rywalizując ze sobą o
miano lidera szturmu. Z czasem po wprowadzeniu Codex Astartes praktyka ta została
zapomniana, ale niekiedy, kiedy Bractwa walczą w łączonej operacji, odżywa na nowo. W
takich wypadkach to Mistrz Zakonny decyduje, które Bractwo nazywane ma być
“Pierwszym.” Decyduje on również o porządku ataku reszty swoich sił. Bractwa zachowują
w pamięci każdą bitwę, w której były “Pierwszymi,” Bracia Bitewni wiedzą bowiem, że o ich
chwalebnych czynach będzie się mówiło do końca świata, a ich imiona nigdy nie zostaną
zapomniane. Bycie “Pierwszym” jest w Zakonie tak wielkim honorem, że w obliczu takiego
wywyższenia Bracia zapominają o plemiennych więzach feudalnych, a więzi Bractwa
Astartes stają się o wiele silniejsze od ich więzów z dawnych, śmiertelnych plemion.
Bibliotekarze
Podobnie jak Astartes w bratnich Zakonach, Białe Szramy utrzymują Librarium ze
zdolnych psioników, którzy są wysoce utalentowani i wytrenowani w posługiwaniu się mocą
Osnowy, choć ich Bibliotekarze noszą miano “Proroków Burzy,” co nawiązuje do
starożytnych tradycji Chogoris. Każdy Zakon wybiera swoich Bibliotekarzy na swój sposób,
dobierając ich ze swojego świata ojczystego, podobnie jak innych rekrutów, lub spośród
psioników Scholastica Psykana. Większość Zakonów trenuje i sprawdza swoich psioników
według starożytnych rytuałów wyłożonych w Codex Astartes. Bibliotekarze Białych Szram
dobierani są spośród rekrutów o skłonnościach pozwalających przypuszczać, iż mogą oni
opanować Nauki Nieba. Prorocy Burzy Białych Szram posiadają pewne unikatowe
psioniczne umiejętności, znane jedynie w Zakonie:
Serce Khana - Prorok Burzy sięga głęboko do dziedzictwa Jaghatai Khana i sprowadza na
siebie i swoich braci legendarną prędkość i nieustępliwość samego Prymarchy Białych
Szram.

Duch Stepów - Prorok Burzy sięga do ducha ziemi, powietrza i do dusz dawno zmarłych
wojowników, by zaczerpnąć moc z klimatu surowych stepów Chogoris i napełnić nim pole
bitwy, zmuszając przeciwnika do walki w ciężkich warunkach środowiskowych. Mówi się,
że tak długo, jak długo te siły natury walczą u ich boku, Białe Szramy zawsze będą
zwycięskie.
Lanca Burzy - Prorok wzywa błyskawice, symbol doktryny wojennej Zakonu i dzierży ją w
walce z wrogiem. Z ciała psionika wyrzucona zostaje silna błyskawica czystej energii,
uderzając we wszystko na swojej drodze.
Wyjący Wiatr - Prorok gromadzi potężne wiatry Chogoriańskich stepów i kieruje je na
swojego wroga.

Doktryna
Przed Herezją
Doktryna walki Białych Szram kształtowała się przez dziesięć tysięcy lat
nieustannego przelewania krwi, a jednak wciąż przypomina ona ich pierwotny, nomadyczny
styl walki. Choć są oni dzicy i barbarzyńscy, wojownicy ze stepów Chogoris są bardzo
inteligentnymi taktykami i mistrzami rzemiosła pola bitwy. Każdy Brat Bitewny sięga do
dziedzictwa barbarzyńskich stepów nie jako bezmyślny berserker, ale jak do idealnie
wyrzeźbionej włóczni, ze skupieniem i precyzją łowczego mistrza. Specjalizują się w
uderzaniu na swojego przeciwnika i przerażającą szybkością, ale nigdy nie wykazują się
lekkomyślnością. Czas spędzony na przygotowaniach jest dla ich strategii kluczowy, jako że
do każdego celu podchodzą z obmyślonym planem działania i z uwzględnieniem
nieprzewidzianych okoliczności, koordynując swoje uderzenie tak, by upewnić się, że celowi
zostaną wyrządzone maksymalne krzywdy. Takie metody działania sprawiają, że Białe
Szramy wychodziły zwycięsko z najkrwawszych bitew w historii Imperium, włączając w to
samą Bitwę o Terrę. W wielu tysiącleciach od tamtego czasu, Białe Szramy polowały na

wrogów Imperatora w całej galaktyce, stając przed każdym zagrożeniem z obnażonymi
ostrzami i okrzykami bitewnymi na ustach, pokonując rebeliantów i zmagając się z
niemożliwymi do zliczenia inwazjami w imieniu Imperatora i Wielkiego Khana.

Po Herezji
Metoda prowadzenia walki, przeniesiona przez Khana ze stepów prosto do Legionu,
służyła Białym Szramom przez całe tysiąclecia. Ich modus operandi opiera się na
błyskawicznych atakach i odwrotach, prowadzonych przez przez wysoce mobilne jednostki
niszczące swojego wroga kawałek po kawałku. Kluczem w tej strategii jest uniemożliwienie
swojemu przeciwnikowi zgromadzenie znacznych sił w jednym miejscu. Oprócz
posługiwania się pojazdami, Oddziały Szturmowe Białych Szram korzystają także z
plecaków rakietowych do nękania swojego wroga tak, by jak najbardziej ułatwić zadanie
głównym siłom szturmującym. Doktryna militarna Zakonu polega na dostarczeniu
wszystkich swoich sił na pole bitwy jednym, szybkim ruchem, w związku z czym w ich
desantach wykorzystuje się Kapsuły Desantowe. Cała siła Zakonu jest poświęcona na jeden,
szybki manewr, którego celem jest uniknięcie możliwości rozdzielenia sił Zakonu
znajdujących się w rezerwie.
Choć Białe Szramy wolą trzymać swojego wroga na dystans, to Astartes tego Zakonu
zawsze są gotowi do krwawej walki w zwarciu, przez co wrogowie Imperium słusznie
obawiają się ich obecności na polu bitwy.
Patrząc na całokształt, Zakon Białych Szram jest potężnym i efektywnym Zakonem,
kiedy jego siły przeprowadzają bezpośredni, szybki szturm, ale brak broni ciężkiej i czołgów
w ich arsenale sprawia, że ich siły są bardziej narażone na straty, szczególnie w starciu z
dobrze okopanym przeciwnikiem. Z całą pewnością Białe Szramy nie są Zakonem
stworzonym do prowadzenia oblężeń.

Siedziba Zakonu
Plemiona Chogoris żyją obecnie dokładnie w taki sam sposób, jak żyli przez
niezliczone pokolenia, błąkając się po stepach za wielkimi stadami gargantuicznych
stworzeń, robiąc to zgodnie z naturalnym cyklem klimatycznym planety. Przed przybyciem
na ten świat Jaghataia, Chogorianie byli podzielonym ludem, a planeta należała do
opresyjnych władców z wielkich miast. Choć wszystkie osiedla na planecie zostały podbite
przez młodego Prymarchę, zrozumiał on, że osiedlenie się jego ludzi w tych zupełnie innych
miejscach koniec końców sprawiłoby, że nie byliby już tymi samymi ludźmi. Zamiast
skazywać swój lud na taki los, Jaghatai zniszczył wszystkie miasta na planecie, oszczędzając
tylko jedno - Quan Zhou. Jest to pałac z marmuru wybudowany na szczycie gór Khum Karta.
Ta Forteca Klasztorna o wielkości całego miasta jest jednocześnie starożytnym pałacem
samego Khagana i siedzibą Białych Szram. Do adamantowych bram Fortecy Klasztornej
wiedzie kręta dolina. Po obu stronach drogi przecinającej dolinę wbite są zaś niezliczone

włócznie z zatkniętymi nań głowami byłych wrogów Zakonu. Same ściany pałacu
przedstawiają obfite zbiory trofeów zebranych przez bohaterów Białych Szram z tysiąca pól
bitewnych. Quan Zhou jest duchowym domem Zakonu Białych Szram i zaprawdę jest
niezwykłym i cudownym miejscem.
Podobnie jak wszystkie Fortece Klasztorne, Quan Zhou jest uzbrojone i chronione
polem siłowym, tak, by żadne oblężenie czy bombardowanie nie mogło mu zaszkodzić. Jest
uzbrojone tak, by odpierać ataki z ziemi, powietrza i przestrzeni kosmicznej, jego mury mogą
zalać wroga ogniem zdolnym zniszczyć nie jeden rój. Żadnej jednostce latającej nie uda się
dotrzeć pod samą Fortecę bez przyzwolenia na to Dział Laserowych wzoru Icarus i
Makrolasera 
Furia Khana, który wzniesiony w powietrze niczym włócznia jest zawsze
gotowy do wywarcia zemsty na podniebnych przeciwnikach Zakonu. Librarius Fortecy
Klasztornej jest wysoką spiralą, w której Zakonni Bibliotekarze studiują wiedzę i kroniki
czynów Khana. Opiekują się oni także Zakonnymi Astropatami w trakcie ich nasłuchiwania
psionicznych wiadomości przychodzących z próżni i kiedy łączą się z resztą Imperium, mając
nieustanny kontakt z tymi Bractwami Białych Szram, które akurat znajdują się na polowaniu.
Białe Szramy żyją w odosobnieniu od swoich ludzi, schodząc na stepy planety
jedynie raz w trakcie dekady by obserwować wojny między plemionami i wybierać
potencjalnych rekrutów dla Zakonu. Nieustanne walki sprawiają, że ludzie pozostaną silni,
choć Białe Szramy muszą zawsze dbać o to, by feudalne przywiązania nomadów do swoich
plemion nie przeniknęły do Zakonu, kiedy Aspiranci staną się Neofitami a następnie
Nowicjuszami. Innym sposobem na wyłonienie Aspirantów spośród ludu Chogoris jest
dobranie kandydata drogą tradycji, kiedy to wystarczająco młody człowiek sam wejdzie w
góry by odnaleźć grób poległego Astartes Białych Szram i oddać mu hołd. Takie pielgrzymki
są bardzo niebezpieczne. Samo przetrwanie takiej wyprawy jest wielkim czynem, który może
zaskarbić młodzieńcowi miejsce pośród szeregów Aspirantów Zakonu.
Jako że plemiona, z których rekrutują Białe Szramy są bardzo przywiązane do ziemi i
pór roku planety, Bracia Bitewni Zakonu mają wrodzoną empatię względem ich środowiska.
Gdziekolwiek się udadzą, są w stanie poczuć ziemię pod stopami, zaczerpnąć z czystego
powietrza planety i nagle dostrzec najlepszą strategię do walki w danym miejscu. Choć
Chogoris jest usiane wielkimi równinami, rozległymi lasami i piętrzącymi się górami, to
wzmocniona fizjologia Adeptus Astartes podwaja głęboko zakorzenione Chogoriańskie
zrozumienie własnej planety i zamienia je w nadnaturalną świadomość. W związku z tym,
Białe Szramy mogą posługiwać się każdym fragmentem naturalnego środowiska, jak gdyby
były one ich sojusznikami, niezależnie od tego, czy właśnie przecinaliby oni rozległą
pustynię, czy tropili wroga na polanach obcego Świata Śmierci. Postronni byli w stanie
zauważyć, że wiele Białych Szram czuje się źle w całkowicie przekształconych,
zurbanizowanych środowiskach, jak np. w rojach i na stacjach kosmicznych.
Prawdopodobnie wynika to z faktu, iż Astartes tego Zakonu przywykli do czystego powietrza
i poczucia surowego gruntu pod stopami; nie umniejsza to jednak ich waleczności, jako że
Białe Szramy są przede wszystkim Kosmicznymi Marines, gotowymi zetrzeć się z wrogami
Imperium w każdym, najbardziej nieprzyjaznym środowisku.

Wierzenia Zakonu
Białe Szramy podzielają wierzenia swojego Prymarchy, czcząc Imperatora jako
Najwyższego Zjednoczyciela Ludzkości, ale nie jako Boga - nie wyznają oni Imperialnego
Kreda jako wiary i nie pokładają szczególnego szacunku wobec Eklezjarchatu. Białe Szramy
wierzą, że ich obowiązkiem jest przygotowywanie się na dzień zstąpienia Imperatora ze
Złotego Tronu i rozpoczęcia się nowej Wielkiej Krucjaty, która zjednoczy galaktykę poprzez
niszczenie wrogów Imperatora. Tego samego dnia powrócić ma Jaghatai Khan, który
poprowadzi swoich Astartes do zwycięstwa.
Symbol błyskawicy jest niezwykle ważny dla Zakonu i służy im jako godło.
Reprezentuje zarówno ich styl prowadzenia wojny jak i nawiązuje do ich Honorowych Blizn,
wycinanych przez Braci Bitewnych na twarzach. Błyskawica jest też mocno związana z
potęgą Proroków Burzy. Zakon wierzy, że tak długo, jak długo elementarne, animistyczne
moce powietrza i ziemi służą Prorokom, Białe Szramy nigdy nie odniosą porażki. Wszystkie
Białe Szramy mają na twarzach podłużne blizny, wycinane w dniu ich wstąpienia do Zakonu
jako pełnoprawni Bracia Bitewni.
Jak zostało już wspomniane, Białe Szramy nie godzą się na uwięzienie ich ciał w
Dreadnoughtach. Ma to związek z wierzeniami samych Astartes - Białe Szramy wierzą, że
kiedy wojownik umiera, jego dusza powinna być wolna, by móc w pełni podróżować po
równinach świata zmarłych.

Skaryfikacja
“To nasi bracia z łuku niebios. Kochamy ich, a oni dla nas walczą, ale nigdy nie będą w
pełni Talskarami, jak my. Obserwuj blizny. One wskażą ci, którzy z nich są z Chogoris.”
~ Zadyin Arga Radja Beijin

Wśród ludów Chogoris blizny na widocznych miejscach ciała występują
powszechnie, choć w przypadku ludów osiadłych, takich jak Khilanowie i Huanjanowie, jest
to nieco rzadszy widok. Niektórzy mówią, że blizny na twarzach Białych Szram nawiązują do
starożytnych rytuałów Talskarów, kiedy plemię to panowało na rozległym oceanie traw
Chogoris. Nomadyczne plemię Talskarów przeszło rozległe zmiany odzwierciedlające siłę,
osiągnięcia i rytualne wydarzenia w życiu ich wojowników.
Wzór skaryfikacji Talskarów został przejęty przez wiele narodów z całej planety (w
szczególności Haelunów, Szechijaków i Wysokich Zuarów), które zaczęły rywalizować ze
sobą od czasów zjednoczenia ich przez Jaghataia. Typowe wzory skaryfikacji nawiązują do
drapieżnej fauny Chogoris, a symbolem przewodnim jest natywny, drapieżny ptak, berkul.
Trwałe barwniki na bazie żywicy stosuje się w wypadku skaryfikowania blizn o wzorach
przedstawiających słynne w Zakonie postaci - w takim wypadku skaryfikatorzy Zakonu
tworzą hybrydy tatuaży i blizn. Obserwatorzy Imperium zauważyli także żywe, ruchome
blizny i tatuaże na ciałach Astartes Białych Szram, jednak Imperialni uczeni nie są w stanie
zrozumieć tego zjawiska.

Charakterystyczna lokalna wariacja tradycyjnego zygzaku na lewym policzku Białych
Szram także nie uszła oczom obserwatorów. Ten wzór blizny wykonywany jest tradycyjnymi
sztyletami pod nadzorem plemiennego Zadyin Arga. Blizny biegną od lewego oka, przecinają
policzek i sięgają kości szczękowej. Do utrwalenia nacięcia i nadania jej białego odcienia
używa się pyłu. Na krótko po zjednoczeniu się ze swoim Prymarchą, Terrańskie Białe
Szramy zaadaptowały zwyczaje Chogorian, choć ich blizny nigdy nie były tak okazałe jak
Astartes pochodzących z Chogoris. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, iż najbardziej
efektywna skaryfikacja dotyka młodych mężczyzn, Neofitów Zakonu, którzy wciąż oczekują
na implantację genoziarna Zakonu, podczas gdy ciało Astartes jest w stanie zregenerować
nawet głębokie nacięcia na skórze.

Genoziarno
Genoziarno Białych Szram jest stabilne i początkowo nie przejawiało objawów
aberracji i mutacji. Jednak wraz z wprowadzeniem do niego materiału genetycznego ludów
ze stepów, genom zaczął się zmieniać i odzwierciedlać dzikie barbarzyństwo i żądzę walki
Białych Szram. Pomimo nauk Khanów i Proroków Burzy, w Bractwach dochodzi niekiedy
do rękoczynów. Na dodatek niekiedy zdarza się, że Bractwa przekraczają swoje kompetencje
na polu bitwy, topiąc je we krwi i ignorując rozkaz wycofania się, jak miało to miejsce w
przypadku “Masakry Czerwonego Gościńca.” To, czy takie incydenty są wynikiem
wrodzonej wady w materiale genetycznym Białych Szram, czy może problem
zapoczątkowała rekrutacja spośród dzikich plemion Chogoris nie jest wiadome, ale Adeptus
Mechanicus jest zdeterminowane, by poznać prawdę. Zakony Sukcesorskie Białych Szram są
dokładnie tak samo nieustępliwe w walce i podążają za naukami Jaghatai Khana z tą samą
gorliwością.
Klątwa Prymarchy: 
Barbarzyństwo Chogorian
Nie wiadomo, czy kontrolowane barbarzyństwo Białych Szram pochodzi od samego
Jaghatai Khana, czy z dzikich obyczajów walecznych ludzi z Chogoris, czy może nawet z
kombinacji tych dwóch czynników, ale jakikolwiek byłby tego powód, w sercach i krwi
Białych Szram drzemie wielka siła. Jednak sam fakt jej posiadania grozi pożarciem
osobowości poszczególnych Astartes i wiecznym przekleństwem ich duszy.
Wszystkie Białe Szramy zwracają uwagę na swoją wewnętrzną dzikość. Jedynie
poprzez wielką dyscyplinę, pokorną medytację i nieustanne czuwanie innych Braci
Bitewnych, Białe Szramy mogą mieć nadzieję na poskromienie swojej duszy. Kiedy jednak
genetyczna klątwa Zakonu zamanifestuje się, jej objawami są dwa etapy:
● Etap I - Niepohamowanie: dyscyplina Brata Bitewnego rozluźnia się. W jego
zachowaniu jest coraz więcej momentów niepohamowanego okrucieństwa,
objawiającego się w ogniu bitwy. Dotknięty klątwą Brat Bitewny często nie będzie

sobie nawet zdawał sprawy ze swojego barbarzyństwa, w związku z czym jedynie
inny Brat Bitewny może ostrzec go o jego niestosownym zachowaniu.
● Etap II - Zduszony Gniew: w najmroczniejszych zakamarkach umysłu Brata
Bitewnego rodzi się cień wściekłości i furii, wyczekując okazji do objawienia się i
powodując, że Brat Bitewny staje się nad wyraz agresywny i nerwowy.

Bohaterowie Białych Szram
Czasy przed Herezją
Jubal Khan - Jubal był słynnym Khanem nieznanego z nazwy Bractwa V Legionu w
czasach Wielkiej Krucjaty i Herezji Horusa. Był znany jako “Władca Letniej Błyskawicy”
oraz “Śmierć, która zjawia się wraz z letnim śmiechem.”
Shang Khan - był dowódcą VII Zakonu Białych Szram w czasie Wielkiej Krucjaty. Do
historii zapadł jednak dzięki oddaniu pod panowanie Legionu Mrocznych Aniołów planety
Sarosh na krótko przed rozpoczęciem się Herezji Horusa.

Qin Xa - starszy wojownik Białych Szram i dowódca Keshigu samego Prymarchy. Qin Xa
walczył u boku Jaghatai Khana jeszcze w czasach swojej młodości, na Chogoris. Był jednym
z pierwszych Astartes V Legionu pochodzących z tej planety.

Bohaterowie po herezji
Jubal Khan - Jubal Khan jest obecnym Wielkim Khanem Białych Szram po zniknięciu
ostatniego Wielkiego Khana, Kyublaia w 943 r. M41.
Kyublai Khan​ - ostatni Wielki Khan Zakonu. Zaginął bez śladu w walce z Eldarskimi xenos.
Jurga Khan - dowódca Bractwa, które wyzwoliło świat Tephra VII.
Khajog Khan - dowódca Bractwa wysłanego na Cadię w czasie XIII Czarnej Krucjaty.
Khajog okazał się nieznośnym i niebezpiecznym przeciwnikiem, którego siły Chaosu
pokonały dopiero po osobistej interwencji Abaddona Profanatora i jego znacznych sił. Choć
Khajog i jego ludzie ostatecznie zostali otoczeni i wybici, to bez wątpienia ich walka dała
Cadiańczykom wiele cennego czasu. Prorocy Burzy twierdzą, że duch Khajoga przemierza
pustkowia Cadii w świecie umarłych i nie jest zdolny do zjednoczenia się z Imperatorem,
dopóki jego śmierć nie zostanie pomszczona.

Kor’sarro Khan - Khan III Bractwa i obecny Mistrz Łowów Zakonu. Pierwsze polowanie
Kor’sarro zakończyło się na trzecim księżycu gazowego giganta Mai IX. Khan III Bractwa
stanął przed wieloma strasznymi przeciwnikami i wielkimi wyzwaniami, włączając w to
walkę z psionikiem stopnia alfa na Delta Arbuthnot, gdzie cała populacja serwitorów
agralnych została zniewolona i zmuszona do walki z Imperialnymi właścicielami ziemskimi,
używając łopat w walce z żołnierzami Gwardii Imperialnej i autodział. Inną jego słynną
bitwą była walka na trzecim księżycu Zguby, gdzie wiele lat wcześniej, jeszcze jako
zwiadowca, Kor’sarro stoczył walkę z istotami z Osnowy, Łowcami Niewolników. Dziesięć
tysięcy zaczarowanych Cadiańczyków zostało zmuszonych do przejścia przez rozciągające
się na 100 km pole minowe pod ciągłym ogniem Astartes z Zakonów Białych Szram,

Czerwonych Łowców i Niebiańskich Lwów. Kor’Sarro Khan był także odpowiedzialny za
upolowanie Demonicznego Księcia Voldoriusa.

Jamuka Khan - poprzednik i mentor Kor’sarro Khana na stanowisku Khana III Bractwa.
Kieł z czaszki smoka, który obecnie można znaleźć na tronie Kor’sarro Khana pierwotnie był
trofeem Jamuki.

Qan’karro - Prorok Burzy przypisany do grupy zadaniowej Kor’sarro w czasie jego
polowania na Voldoriusa. Qan’karro jest słynnym weteranem Zakonu oraz bliskim doradcą
Mistrza Łowów.
Xia’ghan​ - Starszy Kapelan przypisany do III Bractwa na czas polowania na Voldoriusa.Subedei​ - Kapelan służący w czasie III Wojny o Armageddon.Balat - świątobliwy Sierżant Zwiadowców Białych Szram, służący od ponad czterech stuleci,
dowodzący Szwadronami Motorów Zwiadowczych na Tepha VII.

Ultas Kholka - Sierżant Zwiadowców i utalentowany weteran Zakonu. Sierżant Kholka był
za swoich czasów jednym z najlepszych Astartes Białych Szram. Był weteranem
osławionego Patrolu 442, przetrwał atak ekstremalnie śmiercionośnych Tyranidzkich
Liktorów na kobaltowych rafach Ayria-12-Tsunami oraz długie operacje na Świecie Śmierci
Canak. Brat Kholka poświęcił się, by dać Kor’sarro Khanowi okazję do stoczenia walki z
Demonicznym Księciem Voldoriusem, używając swojego miotacza ognia do zniszczenia
ostatniej Krwawej Fali nanitów, spowijając własne ciało w niszczących płomieniach.

Relikty Zakonu
Sztandar Orła - jako Zakon, od którego wywodzą się Zakony Sukcesorskie, Białe Szramy
potrafią prześledzić swoją historię do czasów powstania Imperium. Najstarsze relikty Zakonu
datuje się na starożytność. Takim artefaktem jest właśnie Sztandar Orła. Niezwykle rzadko
zdarza się, by ten święty sztandar był świadkiem okrucieństwa wojny, choć każdy dowódca
wie o inspirującym wojska walczące w jego cieniu efekcie. Na szpicy sztandaru zatwierdzono
statuetkę orła - jest to symbol krwawego zwycięstwa Białych Szram na Golgothcie.

Stojak na Trofea Herszta - podobnie jak wielcy Khanowie starego Chogoris, Białe Szramy
biorące udział w Krucjacie Achilusa posługiwały się specjalnymi stojakami, pozwalającymi
im na przechwalanie się zebranymi na polu chwały trofeami. Podobnie jak bardziej
powszechne w innych Zakonach sztandary mocowane na plecach dowódców Astartes, stojak
na trofea identyfikuje Brata Bitewnego jako lidera i Kapitana Zakonu.

Tulwar Pojedynkowy - legenda głosi, iż to ostrze zostało wykute przez górskie plemiona
Chogoris. Jest to broń rytualna Białych Szram. Jej krótkie, zaokrąglone ostrze sprawia, że
Tulwar jest stworzony do szybkich, krótkich cięć, pozwalając swojemu użytkownikowi na
szybsze ruchy w walce, przechodząc z ofensywy do defensywy w mgnieniu oka. Rytualne
pojedynki między kamratami są rzeczą powszechną między współplemieńcami
zamieszkującymi Chogoris i choć takie zachowania między Białymi Szramami występują
dość rzadko, to sama praktyka pojedynku, dzięki której Bracia Bitewni mogą rozwiązać
dzielące ich spory i polepszyć własne umiejętności walki pozostaje silną tradycją. Wiele

Białych Szram posiada osobiste, specjalne zaokrąglone ostrza, stworzone na wzór Tulwarów
noszonych przez Chogorian do pojedynkowania się i walki w zwarciu w trakcie wojny,
nosząc je w oczekiwaniu na nieuniknioną walkę na bliski kontakt. Szczególny kształt i
wyważenie tych broni ułatwia szybkie atakowanie i parowanie. Astartes noszą je oprócz
swoich Noży Bojowych lub zamiast nich, w zależności od preferencji indywidualnych.

Glewia Zemsty - Białe Szramy odkryły ten starożytny relikt w czasie ich podboju Gromady
Niedoli, daleko za Wschodnim Krańcem galaktyki. Glewia Zemsty była bronią użytkowaną
przez samego Kyublai Khana nim Mistrz został zamordowany przez Mrocznych Eldarów
Krwawego Szpona. Trzaskające pole energetyczne otaczające zakrzywione ostrze jest
przedłużeniem adamantowej rękojeści, dzięki czemu broń może przeciąć każdy pancerz.
Niektórzy Astartes uważają, że w Glewii drzemie duch Kyublaia, oraz że jego niekończące
się pragnienie zemsty na swoich zabójcach jest źródłem mocy tej niesamowitej broni.
Guan Dao - Lanca Mocy, broń bezpośrednio spowinowacona z samym Zakonem. Ten relikt
o dwumetrowym, metalowym trzonku z jednostronnym, zaokrąglonym ostrzem jest używana
przez Białe Szramy do zwiększenia swojego zasięgu i nałożeniu nacisku na zwiększony
moment pędu podczas szarży. Guan Dao sprawdza się idealnie podczas szturmów, kiedy to
całe Bractwo uderza na wroga w dzikiej szarży pojazdami, a Astartes uzbrojeni właśnie w tę
broń mogą uderzać swoich przeciwników pozostając poza zasięgiem ich własnej broni. Kiedy
jednak Astartes walczą w formacjach pieszych, celem użycia Guan Dao jest rozbrojenie
przeciwnika i odpieranie jego uderzeń.

Honorowy Dar - starożytne tradycje posłuszeństwa i honoru pośród Chogorian są
skomplikowane i jest ich bardzo wiele, a szanuje je niemal każde plemię, które niegdyś
zostało zjednoczone przez Wielkiego Khana. Pośród wielu tradycji rozpowszechnionych
przez Khana istnieje zaś tradycja honorowego daru, która nawiązuje do dzielenia się
chwalebnymi trofeami z zaufanymi kamratami, co wzmacnia więź między myśliwym a jego
przyjacielem. Dary te przyjmują wiele form: mogą to być skóry wielkich, pasących się na
równinach Chogoris bestii, odłamki zniszczonego pancerza, zebrane z wraku wrogiego
pojazdu lub ciała wroga, czy też kły i pazury wielkich bestii xenos. 

Do kilku z bardziej
znanych Honorowych Darów należą:

Skóra Torandora - Torandor to wielkie, uparte, roślinożerne zwierzę żyjące na
równinach, będące celem długich polowań, jako że pojedyncze okazy tego gatunku są
izolowane od reszty stada a dopiero potem ubijane setkami strzał i włóczni. Triumf w
takim polowaniu można osiągnąć jedynie siłami całego plemienia lub przynajmniej
kilku Astartes, a same łowy wymagają nieziemskich pokładów cierpliwości i
wytrzymałości. Zlepione i matowe kępki sierści Torandora są dzielone między
zwycięskich łowców, którzy dzielą się nimi z tymi przyjaciółmi, o których myślą, że
mają w sobie hart ducha podobny właśnie ubitej bestii.
Fragment Pokonanego Przeciwnika - jak przystało na wojowników o legendarnej
mocy i osiągnięciach, wiele bitew toczonych przez Białe Szramy kończyło się totalną
anihilacją ich wrogów. Zniszczone fragmenty pancerzy i pojazdów ich przeciwników
zdarzały się leżeć dosłownie na całej długości krajobrazu. Dumne Białe Szramy
przejawiają niekiedy skłonność do przywłaszczenia sobie takiego trofea, by następnie

przekazać je bliskim Braciom Bitewnym, by pamiętali oni o chwalebnych
dokonaniach minionego konfliktu.

Barbarzyńskie Totemy - potworni przeciwnicy, jak Orkowie i Tyranidzy, czy
krwawe drapieżniki zamieszkujące wiele z poznanych przez synów Jaghataia
Światów, są powszechnymi dla Białych Szram wrogami. Jeśli więc ich przeciwnik nie
nosi pancerzy i nie jeździ pojazdami, których fragmenty stanowić będą nowe trofeum
Białych Szram, Astartes tego Zakonu chętnie odbiorą ich martwym wrogom ich kły i
pazury. Takie trofea oferuje się wyłącznie bliskim Braciom, na znak, iż są oni tak
waleczni jak właśnie pokonany wróg.
Oko Łowcy - plemiona Chogoris są znane w Imperium przez ich wytrawnych łuczników
konnych. Na Zwojach Równin zapisano, że Oko Łowcy - genialnie skonstruowane bioniczne
oko o niemożliwym do stwierdzenia wieku i bezkonkurencyjnej jakości - zostało stworzone
ku chwale dziedzictwa Białych Szram. To urządzenie wskazuje najsłabsze punkty pancerza
przeciwnika, pozwalając swojemu użytkownikowi na uderzenie w to miejsce z niebywałą
precyzją, lub przekazać tą informację do innych, sojuszniczych sił. Dane zebrane przez Oko
pozwalają jego użytkownikowi przejrzeć przez zasłonę wroga i zapewnić łowcę, że wskazana
ofiara na pewno mu nie ucieknie.

Płaszcz Proroków Burzy - starożytny psioniczny kaptur, znany jako Płaszcz Proroków
Burzy jest przepełniony elementarną energią. Nikt nie wie, kto stworzył ten relikt, ale
zazwyczaj jest on przekazywany temu Bibliotekarzowi Białych Szram, który przejawia
największe umiejętności w panowaniu nad żywiołem burzy. Płaszcz jest świetnym
przewodnikiem energii spowinowaconych z burzą i otacza swojego użytkownika całunem
psionicznego pola ochronnego oraz pozwala mu jeszcze lepiej władać podniebną mocą.
Kiedy Prorok Burzy używa Płaszczu, jego oczy rozświetlają się czystą energią, a każdy wróg
który za bardzo zbliży się do psionika zostanie porwany przez niszczycielską, psioniczną
wichurę.

Bułat Wielkiego Khana - jedną z najbardziej ulubionych broni plemion Chogoris jest bułat -
lekkie, zaokrąglone ostrze, idealne do walki z siodła. Nie jest wielką niespodzianką fakt, iż
zbrojownie Białych Szram są zaopatrzone w wiele niezwykłych egzemplarzy Mieczy Mocy,
wykutych na styl tradycyjnych, Chogoriańskich bułatów. Najbardziej osławionym z nich jest
zaś Bułat Wielkiego Khana. Skomplikowany filigran biegnie przez całą długość ostrza,
upamiętniając największe zwycięstwa Legionu Białych Szram. Zapiski Zakonu głoszą, że ta
broń została pobłogosławiona przez samego Wielkiego Khana w czasie czystki na Daikeos.
Niedługo potem jego czempion, Ghorotei, ściął nim głowę Królowi Żelaznych Wiwern w
bohaterskim pojedynku.

Totem Subetai’a - Prorocy Burzy pełnią rolę Bibliotekarzy Białych Szram - dla Zakonu są
oni potężnymi istotami, którzy doradzają dowódcom i zachowują historię, tradycję i wiedzę
Zakonu. W całym Jericho Reach wielu Proroków Burzy jest wysławianych za ich heroiczne
czyny, a krypty Fortecy Strażniczej Erioch są wypełnione artefaktami od niezliczonych
Proroków, którzy służyli w Szwadronach Śmierci w minionych eonach. Jednym z takich
artefaktów jest Totem Subetai’a - długi kij wzbogacony o czaszkę bestii i węzeł grubych
włosów. Do dnia dzisiejszego nie przetrwały żadne zapiski o Subetai’u ani jego

osiągnięciach, ale jego kij służył innym Prorokom przez całe milenia. Kij pomaga Prorokom
Burzy w skupieniu swojej mocy, czerpiąc ze starożytnych duchów i wróżąc dla swoich
Wielkich Khanów.

Gniew Niebios - motor Kosmicznych Marines, znany jako Gniew Niebios został
skonstruowany w taki sposób, by pozwolił swojemu kierowcy osiągnąć prędkość burzy.
Rozkaz jego budowy padł z ust Mistrza Łowów Khantaka Khana. Dzięki zamontowanym
weń matrycom cylindrów diatremitowych i wirnikowi grawitacyjnemu o krótkim czasie
spalania, Gniew Niebios nie tylko może osiągać prędkości, które zawstydziłyby tradycyjne
Land Speedery, ale jest także w stanie wykonać antygrawitacyjne skoki przez pole bitwy.
Dzięki temu, wyszkolony kierowca jest w stanie rozbijać czołgi i barykady z żelbetonu, a
nawet przeskoczyć nad przeciwnikiem i zaatakować go od tyłu.

Barwy, symbole, heraldyka
Dominującym kolorem Białych Szram jest biały, a kolorem dodatkowym - czerwony.
Od czasów przed Herezją cały układ kolorów na pancerzu praktycznie się nie zmienił.
Pancerze Konsyliarzy Białych Szram są zaś czerwone, nie licząc ich plecaków, prawego
naramiennika i hełmu, które są białe. Przez środek ich hełmów biegnie dodatkowo czerwony
pasek. Białe Szramy opierają swoją ikonografię na kulturze plemion, z których rekrutują
nowe pokolenia Astartes. Ich symbole zazwyczaj przybierają formę błyskawicy - jest ona
obecna na ich pancerzach, hełmach, a nawet w rytualnej skaryfikacji. Prawo Zakonu głosi
jednak, że jedynie pełnoprawni Bracia Bitewni mogą prezentować symbol horyzontalnej
błyskawicy - Zwiadowcy Zakonu muszą więc poczekać na dzień swojej inicjacji. Na dodatek,
Białe Szramy oznaczają swoje kompanie i oddziały specjalną sygnaturą na nakolannikach, co
stoi w opozycji z ukazywaniem ich na naramiennikach, co ma miejsce w większości innych
Zakonów. Symbol specjalizacji oddziału (w zależności od tego, czy jest to oddział
Taktyczny, Szturmowy, Niszczycieli czy Oddział Weteranów) jest ukazywany na prawym
ramieniu, podczas gdy ikonografia Zakonu jest umieszczana na lewym. Sierżanci noszą także
oznaczenia kompanii w której walczą na prawym nakolanniku. Hełmy Jeźdźców Białych
Szram zazwyczaj ukazują Chogoriańskie oznaczenia plemienne.

Flota Zakonu
Lanca Niebios (Okręt Bitewny klasy Dictatus) - potężny okręt flagowy, który służył we
flocie Legionu Białych Szram w czasach Wielkiej Krucjaty i Herezji Horusa.
Linia Krwi (okręt nieznanej klasy) - okręt flagowy Legionu w czasie Bitwy pod Bramą
Kalium.
Niebiański (okręt nieznanej klasy) - okręt zdobyty przez Białe Szramy w abordażu, w trakcie
jednego ze starć z Legionem Niosących Słowo w pierwszej fazie Herezji Horusa.

Khamanog (okręt nieznanej klasy) - w czasach Herezji Horusa, Khamanog był jednym z
najstarszych okrętów Białych Szram. Towarzyszył on V Legionowi od pierwszego dnia
opuszczenia Terry przez jego Astartes, w dniu rozpoczęcia się Wielkiej Krucjaty.

Namaan (nieznana klasa) - Namaan był świętym okrętem flagowym, służącym we flocie od
początku Wielkiej Krucjaty.

Umaal (nieznana klasa) - początkowo okręt ten nosił nazwę Nieustępliwy i pełnił służbę w
Legionie Gwardii Śmierci. Został jednak odebrany Zdradzieckiemu Legionowi i włączony do
floty V Legionu.

Constantinus​ ​(Barka Bitewna) - flagowiec Zakonu Białych Szram.Milczący Jeździec (Barka Bitewna) - jego nazwa zmieniła się z Mistrza Równin, by
uhonorować technologię stealth, rozwiniętą przez Zakon w czasie III Wojny o Armageddon.

Duma Jaghataia (Barka Bitewna) - statek zniszczył Okręt Grobowy Nekronów
bombardujący równiny Mundus Planus w 890 r. M41.

Kalijan (Fregata) - okręt ten idealnie ukazywał strategię wojowania Białych Szram w próżni.Kalijan stał się ulubionym statkiem wielkiego Shiban Khana, który przemianował go naOdnowiciela.
Melak Karta (Fregata) - od czasów Wielkiej Krucjaty, Melak Karta należał do Bractwa
Proporca Włóczni, którym przewodził Algu Khan. Niestety załoga okrętu przegrała w starciu
z abordażującymi siłami Gwardii Śmierci w czasie Herezji Horusa. Los okrętu pozostaje
nieznany.



Inspiracja
Strategia i historia Białych Szram zostały zainspirowane przez historyczne siły
Mongołów z czasów, gdy powstało ich rozciągające się na całą Eurazję imperium. Postać
Jaghatai Khana wzorowana jest zaś na postaci historycznej - Czyngis Chanie (Temudżynie) i
związanych z nim kilku turecko-hunnickich legendach. Samo imię Jaghatai oznacza “biały” i
“energiczny” w mongolskim i językach tureckich i nawet dziś jest ono dość popularne w
tureckojęzycznych krajach centralnej Azji. Jednak w odróżnieniu od obrazu krwawego
potwora, którym lansuje się postać Czyngis Chana w naszej zachodniej kulturze, Jaghatai
przedstawiany jest dokładnie tak, jak Czyngis Chana postrzega się w samej Mongolii - jako
życzliwego przywódcę i mistrza strategii.

czwartek, 27 czerwca 2019

Lamentujący cz2




WAŻNIEJSZE BITWY:
-
Oblężenie Corilli, 9 Czarna Krucjata(537.M38)Dziewiąta Czarna Krucjata, prowadzona przez Czempiona Chaosu, Abaddona Profanatora i jego
Czarny Legion została utworzona w Oku Terroru. Podczas tej kampanii, Lamentujący zostali wezwani
wraz z wielką liczbą innych Zakonów Wędrownych przez Wysokich Lordów Terry aby zapobiec
rosnącemu zagrożeniu płynącemu z Oka.
Jednakże, reputacja Lamentujących jako cierpiących ciągłe pasmo porażek okazała się dla nich
fatalna w skutkach, kiedy to Ukatrupieńcy odmówili walki ramię w ramię w obronie planety i
dokonali taktycznego odwrotu, zostawiając ich na pastwę losu. Nie chcąc zawieść nadziei
pokładanych w nich przez populację Świata Roju, Lamentujący stanęli do walki w obronie planety. Po
sześciu solarnych tygodniach zostali oswobodzeni przez Białe Szramy i Ultramarines. Kiedy pył
bitewny opadł, Zakon upewnił się, że mieszkańcy są bezpieczni, uhonorował poległych i na resztkach
swej floty zniknął w Osnowie, by pojawić się wiek później.
-
Kampania Szarad(698.M41)Lamentujący wzieli udział w skoordynowanej operacji paru zakonów Marines pod wodzą Marneusa
Calgara, który zdołał także pod swą komendę zebrać takich braci jak Anioły Absolutu, Błędnych
Marines, i przesławne Srebrne Czaszki. Podczas krucjaty trwającej 7 standardowych lat, siły Marines
doprowadziły do upadku orkowego Imperium Szarad. Czyn ten opóźnił WAAAAAAAAAAAAAAAAGH!
Wodza Argluka o 30 lat solarnych.
Zakon szczególnie zajmował się operacjami mającymi na celu uwolnienie ludzkich niewolników z
orkowych kajdan, niejednokrotnie jednakże nie zdążając na czas, by ocalić większość jeńców, których
to orkowie w razie szturmu Marines z rozkazu swych watażków, mordowali.
-
Krucjata Koryncka, Wyzwolenie Rzeźni III(701.M41)Gdy nadchodził początek Krucjaty Korynckiej, Ultramarines wezwali swych sojuszników by pomogli
wypełnić im święty obowiązek wyplenienie orkowej zarazy Imperium Szarad pośród Regionu Szarad
na Wschodnich Rubieżach Galaktyki. Lasmentujący odpowiedzieli na wezwanie, pełni chęci spłacenia
długu, który uważali że wobec nich mieli, za pamiętny ratunek podczas oblężenia Corilli. Wystawili
300 Astartes wraz ze swą barką bitewną, „Córą Nawałnic” wraz z jej załogą, aby pomóc Krucjacie.
Lamentujący wypełniali swe zadania bez chwili wytchnienia, odpychając zielonoskóre zagrożenie
podczas serii kampanii i bitew w całym Sektorze Korynckim. Jednakowoż to wyzwolenie świata
Rzeźnia III była najważniejszym momentem dla sił Zakonu. Ten orkowy Świat Kopalniany miał miliony
ludzkich niewolników wepchniętych do tuneli by nigdy nie ujrzeć ponownie światła dnia, pracując do
końca swego nędznego żywota. Poruszeni ich losem, Lamentujący poprosili o wyłączność
prowadzenia działań na planecie, uzyskując zresztą zgodę Calgara, który wprost nadmienił, że nie jest
zwyczajnie w stanie zapewnić im stosownego wsparcia, gdyby zaszła taka potrzeba.
Lamentującym udało się prześliznąć przez linię obrony orków i szybko unieszkodliwić ich dość
prymitywny system obrony orbitalnej, a potem zmieść z powierzchni planety każdy ślad oporu
poprzez jedną wielką szarżę.
Widząc, że ich podli oprawcy upadają, więźniowie zerwali kajdany i ruszyli do powstania, które w
krótkim czasie paru solarnych godzin doprowadziło do pełnego wyzwolenia planety. Zwycięstwo
jednak sprawiło, że problemy narosły. Lamentujący oswobodzili w sumie ponad 3 miliony ludzi

mężczyzn, kobiet, dzieci i starców, którzy kiedyś pracowali w kopalniach, teraz patrzyli na swych
oswobodzicieli z nadzieją w oczach.
Nie mogąc pozostawić więźniów na pastwę orków i nie będąc w stanie ich przetransportować z
planet, Lamentującym pozostało walczyć w ich obronie i ginąć godną śmiercią, podczas gdy ich
Techmarines starali się desperacko doprowadzić jednostki pochwycone przez Orków do stanu choć
przypominającego nadający się do lotu. Jedna barka bitewna i mniej niż 200-tu Astartes
powstrzymywało nieskończone zastępy posiłków orkowych chcących odzyskać planetę na chwałę
Gorka i Morka. Cudem Imperatora i Łaską Sanguinisa było wystąpienie u kilkunastu Lamentujących
Czarnego Szału, który to pozwolił na urządzenie zielonoskórym krwawej łaźni, nim padli pod
nieskończonym naporem chopakuf.
Widząc impas, niewolnicy wybrali własną drogę na jego zakończenie. Po modlitwie dziękczynnej
słanej Imperatorowi za przybycie Jego dzieci, oswobodzeni nadali komunikat „Córze”, iż są wdzięczni
za ratunek i ofiarność Lamentujących, ale żądają godnej śmierci, będąc szczęśliwymi aby umrzeć jako
ludzie wolni. Według nich dalsza walka doprowadziłaby jedynie do destrukcji Zakonu, a potem
powrotu do statusu sprzed interwencji, czego i ludzie i Astartes nie chcieli.
Mistrz Zakonny próbował odwieść ich od decyzji, a nawet zabrać choć część na statek, jednakże
śmiertelnicy odmawiali, w międzyczasie montując pod powierzchnią planety ładunki sejsmiczne,
które odpalili, kiedy byli pewni że żaden żywy Marine nie znajduje się na powierzchni. Eksplozja w
ciągu solarnych minut doprowadziła do gigantycznego trzęsienia ziemi, niszcząc ekosystem, złoża i
zasypując kopalnie. Kiedy pył opadł, Rzeźnia III była jedynie pustkowiem, największym grobowcem
planetarnym w historii Imperium Człowieka. Zakon na orbicie po podliczeniu strat, został z niespełna
setką Astartes na orbicie, wraz z paroma przejętymi orkowymi transporterami, w których było
zaledwie parę dziesiątek prawie siłą wpakowanych byłych niewolników.
Z militarnego punktu widzenia, wyzwolenie orkowego Świata Kopalnianego uchodzi obiektywnie za
gigantyczny sukces. Zniszczenie złóż opóźniło postęp orków o lata i doprowadziło do skłócenia paru
klanów walczących o bogaty w surowce sektor. Sukces Lamentujących był dla każdego oczywisty,
mimo strat które ponieśli w bitwie.
Jednakowoż, dla nich sukces nosił smak porażki. Kiedy Mistrz Phoros na koniec krucjaty miał w
imieniu całego Zakonu odebrać Żelazną Aureolę-jedno z największych odznaczeń, sprezentowane im
za wyjątkowy wkład w kampanię z rąk samego Marneusa Calgara, odmówił przyjęcia odznaczenia.
Zostało to jednoznacznie odebrane jako akt impertynencji i zuchwalstwa. Lamentujący stracili sporo
sojuszników tego dnia, w kuluarach krążyły plotki o oderwanych od rzeczywistości Astartes, a ich
stosunki z Ultramarines drastycznie się ochłodziły. Mimo iż oficjalnie obrażony i zdystansowany jak
jego zakon, Marneus Calgar opuszczając ceremonię był przekonany iż Lamentujący musieli mieć jakiś
konkretny powód do zachowania się w ten sposób, którego nie byli skłonni wyjawić.
-
Grań Jerycho(812.M41)Lamentujący pierwsi zostali zaangażowani w Krucjatę Achilus, kiedy to Zakon miał eskortować
Handlarza Kazadusa Lana, który zaciągnął u nich dług wdzięczności na całą swą dynastię przez tysiąc
lat solarnych. Cztery oddziały eskorty walczyły ramię w ramię z regimentami Handlarza przez około
dekadę solarną i podjęły ogromną liczbę abordaży przeciwko statkom wroga na Rubieżach.
W 812 roku 41-go Millenium, jednostka którą podróżowali Lamentujący doznała katastrofalnego
uszkodzenia napędu, co zmusiło Zakon do porzucenia jej w polu grawitacyjnym systemu Lamentu
Falona. Jedynie niewielka liczba pasażerów przetrwała eksplozję przedziału silnikowego. Wyciągając
wnioski z tragedii i zdając sobie sprawę, iż niedobitki Lamentujących Marines nie stanowią

satysfakcjonującego atutu, jedynie przeszkadzając, Dowódca Straży Mordigael z Straży Śmierci
odszukał ich i załatwił im służbę na Długiej Warcie. Barka z ocalałymi Lamentującymi z Grani Jerycha
sformowała jeden oddział do zadań specjalnych, pod komendą Kapitana Straży Branda Mac Lira z
zakonu Władców Burzy, podczas gdy reszta służyła wśród innych komórek rozsianych po systemie,
wraz z Braćmi Bitewnymi innych zakonów.
-
Wojna o Badab(901-912.M41)Gdy ostatni wiek 41-go Millenium się rozpoczął, Lamentujący zostali wplątani w wojnę o Badab jako
sojusznicy secesjonistycznych zakonów, takich jak Astralne Szpony, Wojownicy Modliszek i Kaci.
Lamentujący przy tym nadal pozostali lojalni Imperatorowi, opowiedzenie się po separatystycznej
stronie nakazywała przysięga bratniej pomocy, którą złożyli swym przyjaciołom z Zakonu Szponów
Astralnych, którą niegdyś złożyli i której dotrzymanie było dla nich kwestią honoru. Do 908 roku,
Lamentujący doznali niezwykle dotkliwych strat. Ciągłe wystawianie do walki było niezwykle
męczące dla braci, a stało się niezbędne w celu utrzymania południowej części sektora Badab, który
to wymagał także ciągłego zaangażowania w eskorty konwojów z zaopatrzeniem dla Separatystów.
Mimo tego, zakon nadal był dla lojalistów siłą, z którą musieli się liczyć. Został podjęty plan mający
na celu wyizolowanie Lamentujących, co oderwie ich od sojuszników i zmusi do przerwania działań
wojennych.
Zaangażowano w to budzący grozę zakon Minotaurów, który opracował stosowną strategię.
Niedługo potem wreszcie dorwali swą ofiarę-statek matka Zakonu Lamentujących, Mater
Lacrimarum napotkano na orbicie Dzikiego Świata Optery, gdzie uzupełniali zapasy i leczyli rannych.
Jako że przez „wyeliminowanie z wojny”, Minotaury rozumiały „kompletną anihilację zakonu i
pozostałych przy życiu marines”, przypuścili oni szybki atak, wściekle ostrzeliwując jednostkę i
doprowadzając do uszkodzenia jej głównego napędu plazmowego, de facto uniemożliwiając ucieczkę
jednostki w osnowę. Lamentujący zostali zmuszeni do ochrony swego okrętu za wszelką cenę, gdyż
była nie tylko głównym ośrodkiem szpitalnym dla rannych braci zakonnych, separatystów oraz
lojalistów których ich zakony porzuciły bądź zgubiły w ogniu niezliczonych bitew, ale i głównym
magazynem genoziarna Zakonu. W obliczu takiego zagrożenia, prawie cała flota Lamentujących
dostała rozkaz natychmiastowego porzucenia obecnych zadań i obrony swojej Alma Mater. Kiedy
okręty przybyły, Minotaury urządziły Lamentującym krwawe oblężenie, przez 17 godzin solarnych
prowadząc brutalną walkę statek w statek. Mimo wielkich strat, Minotaury zyskały przewagę nad
Lamentującymi, wykorzystując ich dobroć i chęć niesienia pomocy rannym, poprzez ostrzeliwanie
statków próbujących przeprowadzać akcje ratunkowe personelu rozwalających się jednostek.
Kiedy ich siły zostały zmiecione w pył, a wróg wpadł do Mater Larcimarum i zaczął mordować
rannych, powoli zmierzając w stronę genoziarna z szeregiem bomb, Lamentujący w akcie desperacji
zaproponowali poddanie się agresorom, aby ocalić rannych jak i swą egzystencję.
Czy to z rozkazu Inkwizycji, czy to z powodu tego, że minotaurskie miecze łańcuchowe poplamione
krwią bezbronnych w końcu natrafiły na swych braci leżących w komnatach medycznych społem z
Lamentującymi, bądź z czystego łutu szczęścia albo woli Imperatora, oferta została przyjęta.
Phoros spoglądał na straty zakonne. Większość floty została zamieniona we wraki dryfujące po
pustce. Ocalałych z masakry Astartes było zaledwie trzystu. Minotaury mimo danego słowa, uznały
zarówno broń, ocalałe jednostki, pancerze i artefakty jako własne, uzupełniając straty, traktując je
jako rekompensatę za interwencję.
Pozostali przy życiu Lamentujący zostali zesłani na barkę więzienną orbitującą po ciemnej stronie
Sagana II i przebywali tam do końca wojny. Setce, której nie udało się przybyć na czas, los zgotował

tułanie się po froncie, aż do kompletnego pokonania separatystów. Niedługo po tej bitwie, siły
Inkwizycji zostały wysłane na planety macierzyste Wojowników Modliszek i Katów w celu
ostatecznego rozwiązania kwestii zdrajców, ale nie pojawił się żaden komunikat dotyczący losu
Lamentujących. Ich barka-matka została odebrana wraz z całym obecnym na niej inwentarzem od
Minotaurów przez Inkwizycję, sprawdzona, a potem zapieczętowana.
Rok po tych wydarzeniach, niedobitki buntowników, w tym Lamentujących, stanęły przed sądem
Imperium składającym się z przedstawicieli Inkwizycji jak i Adeptus Astartes.
Istnienie zakonu stanęło pod znakiem zapytania. Pomimo wysiłków Legata Inkwizytora, aby sprawę
buntu oddać w pełni pod jurysdykcję Inkwizycji, konklawe Mistrzów Zakonów Kosmicznych Marines,
których siły nie były częścią konfliktu zostało zawezwane by dać osąd zgodnie z tradycją Sądu
Konstytorialnego.
Sąd ten uznał każdy z Zakonów które wzięły udział w Secesji Badab za winne łamania Codex Astartes
jak i świętej przysięgi złożonej na wierność Imperatorowi, którą reprezentuje.
Ale Lamentujący nie zbuntowali się przeciwko Imperium z powodu zdrady, przejścia w objęcia
Chaosu, lecz z powodu honoru. Wierzyli, iż ingerencje Inkwizycji w Astralne Szpony to pogwałcenie
niezależności zarówno Astartes jak i samych sił obronnych Maelstromu. Ponownie cudem, łaską
Imperatora bądź przez gest Inkwizycji, Lamentujący uzyskali przebaczenie Wysokich Lordów Terry,
zostali ułaskawieni ze swych win. Jednakowoż, musieli w ramach pokuty podjąć stuletnią krucjatę.
Zasady były proste: Przez dokładnie sto terrańskich lat Zakon ma prowadzić krucjatę. Ma obowiązek
pomagać każdemu, a w razie napotkania wroga walczyć z nim do upadłego. Zakazane jest
organizowanie jakichkolwiek uzupełnień strat w ludziach lub sprzęcie.
Przetrwanie Lamentujących leżało zaiste jedynie w gestii łaskawej woli Imperatora.
Po udziale w wojnie o Badab, chorągiew Zakonu była poszarpaną szmatą, złożoną w depozycie
Inkwizycji. Kiedy Zakon uzyskał przebaczenie, chorągiew złożono w ręce Adepta Sororitas, gdzie
została oczyszczona i naprawiona, pośród uświęconych psalmów na cześć Imperatora. Jak głosi
plotka, nie mając wizerunków sprzed zniszczenia, Siostry poprosiły w swych modlitwach o pomoc
Imperatora Ludzkości, który jako wspaniały, łaskawy, przebaczający, a co ważniejsze, wiecznie żywy
ojciec, natchnął je aby podołały zadaniu. Siostry szyły, myśląc nad wielkim poświęceniem Imperatora
dla ludzkości na koniec Herezji Horusa, błagając ze łzami o przebaczenie za grzechy, jakie w swej
nierozwadze Lamentujący śmieli popełnić przeciw Niemu. Chorągiew odnowiona oraz uświęcona
łzami Sororitas znana jest jako Sztandar Łez i została wzięta przez Lamentujących w ich Krucjatę
Odkupienia, w którą ruszyli pod wcześniejszym odbudowaniu liczebności braci oraz floty.
-
Druga Wojna Tyranidzka(992.M41)Lamentujący najwyraźniej wzięli na krucjatę także swe fatum, gdyż na ich szlaku stanęła sama
Tyranidzka Flota Kraken. Mimo iż byli niezwykle ważnym i dość odpornym ogniwem które stanęło
naprzeciw tak straszliwemu zagrożeniu ze strony Xenos, Lamentujący doznali dewastujących strat. W
jednej z wielu szczególnie ważnych bitew, lwia część Lamentujących walczyła tworząc ostatni bastion
oporu na planecie Malvolion, która była niezwykle szybko trawiona przez rój Tyranidów. Opór
Astartes pozwolił milionom Imperialnych obywateli na ucieczkę ze świata skazanego na zagładę, ale
kosztował wiele żyć Marines. W efekcie wojny z tyranidami, zakon zachował w stanie operacyjnym
jedynie cztery kompanie, nie mogąc rekrutować neofitów przez zakaz nadany na czas Krucjaty
Karnej. Za każdym razem po bitwie zadawano sobie pytanie, czy Zakon przetrwa podróż, aby znów
rozpocząć rekrutację, czy też pogrąży się w niebycie, a jego sztandar zaniosą do Wielkiej Hali
Bohaterów w Wewnętrznym Pałacu Imperialnym na Świętej Terrze.

(notka od tłumacza: Oczywiście że przetrwają, jak dotrą na Baal wreszcie to czeka na nich wsparcie w
postaci primaris marines w ich barwach i wszystko wskazuje na to, że są pozbawieni fatum ich
poprzedników)
-
Zniszczenie Baala(999.M41)Trzy pozostałe przy życiu kompanie Lamentujących zostały wezwane do obrony rodzinnej planety
Krwawych Aniołów-Baala. Podobnie jak każdy zakon sukcesorski, Astartes odpowiedzieli na
wezwanie, jednakże pech chciał, iż napotkali na swej drodze burze osnowy, które uniemożliwiły
Zakonowi dotarcie na czas, by pomóc obrońcom.
Mimo iż sam zakon niewiadomo kiedy pojawi się na miejscu, po powierzchni Baala już stąpają
Marines Primaris w barwach Lamentujących. Podobnie jak swoi poprzednicy, primaris marines
zajmowali się obroną ludności cywilnej i chronili ich przed szponami Tyranidów do ostatniego tchu,
pokazując że są godni miana prawdziwego Lamentującego, walczącego dla dobra śmiertelników i ku
chwale Imperium.
ORGANIZACJA ZAKONU
Lamentujący są zakonem do żywego sukcesorskim od Krwawych Aniołów, zatem lubują się w ich
przesławnych i unikalnych technikach walki wręcz oraz są brutalnie efektywni jak każdy z Synów
Sanguiniusa. Nawiązują do podstaw Codex Astartes, przestrzegając liczebności 10-ciu Kompanii,
każda po 100 Astartes, z nadzwyczajną dywizją weteranów, dywizją zwiadowczą, czterema
bitewnymi, jedną taktyczną rezerwową, jedną szturmową rezerwową oraz jedną rezerwową dywizją
wsparcia ogniowego. Jednakowoż, podobnie jak we wszystkich zakonach sukcesorskich Aniołów,
kompanie są płynne i rzadko walczą w pełnoprawnym wystawieniu, zmuszone wystawiać
zwiadowców z Dziesiątej jako pełniących obowiązki swych członków, mimo iż nie dane im było
przejść pełnego przeszkolenia, z powodu wielkich strat. Lamentujący tworzą wobec tego siły
uderzeniowe złożone z takich oddziałów, które akurat są potrzebne, a zwołane ze wszystkich
Kompanii w całym Zakonie, dając ich dowódcom dowolność w kształtowaniu tychże, aby sprostały
postawionym przed nimi wymaganiom. Rekrutacja zakonu to także kwestia praktyczna-rekrutuje się
aspirujących ściągniętych z wszelkich możliwych Feudalnych Światów i dalekich kolonii Imperialnych.
Gdziekolwiek Flota Zakonna dobije do portu, a znajdą na planecie chętnych wstąpić w ich szeregi, nie
pogardzą ich zapałem i pozwalają dostąpić do testów, które wyłaniają nadających się do miana
Zwiadowcy.
Ulubiona taktyka bitewna Lamentujących to szybkie szarże oraz szturmy. Szturmowych Marines
często transportują towarzyszące im i zapewniające później wsparcie powietrzne Thunderhawki i
Stormraveny.
Zakon posiada kilka wielbionych reliktów i artefaktów Sanguiniorów, a także dużo maszyn
powietrznych. Ciężkie czołgi takie jak Land Raidery czy Predatory typu Baal są rzadziej spotykane w
stosunku do innych zakonów sukcesorskich Krwawych Aniołów, a pancerze typu Terminator są
praktycznie najrzadsze, stanowiąc najcenniejsze artefakty pośród zbrojowni zakonnej.
Podobnie jak zakon z którego się wywodzą, Kapelani Lamentujących operują jako część dowództwa
Zakonnego, a nie jak w innych zakonach, jako poszczególni nadzorcy każdej kompanii. Pozwala to

kapelanom obserwować postęp Czerwonego Pragnienia w szeregach Zakonu, podczas gdy Kapłani
Sanguiniarni(odpowiednik Apotekariuszy)odgrywają niezwykle prominentą rolę i są znani wśród
braci jako Calix. Widocznym dla każdego, nawet laika jest, że to właśnie calix odgrywają największą
rolę w unifikacji zakonu przeciwko postępującym fatum i kolejom przeciwności losu, dbając nie tylko
o zdrowie fizyczne braci bitewnych, ale i psychiczne, co jest niezwykle wymagające, zważywszy na
piętno, które Lamentujący noszą.
GENOZIARNO ZAKONU
Wygląda na to, iż genoziarno Lamentujących zostało najprawdopodobniej ulepszone podczas jego
ekstraktu przez Adeptus Mechanicus. Prace dotyczące modyfikacji były najprawdopodobniej
utrzymywane w tajemnicy nawet przed Wysokimi Lordami na Świętej Terrze oraz Mistrzami
Zakonnymi Adeptus Astartes z tamtych dni. To teoria łatwa do przyjęcia ze względu na niespokojny
czas 36-go Millenium. Istnieje także prawdopodobieństwo, że genoziarno Lamentujących zostało
poddane inżynierii genetycznej za ścisłą wiedzą i zgodą zakonu Krwawych Aniołów, które na długi
czas przed tym zdarzeniem poszukiwały sposobu, aby uniknąć konsekwencji spowodowanych darami
Czerwonego Pragnienia i Czarnego Szału. Cel został osiągnięty. W połowie.
Jednakowoż zapiski dotyczące Czerwonego Pragnienia pośród Astartes wskazują, iż Lamentujący
prawie mu nie ulegali, nie wspominając nawet o Czarnym Szale.
Jednakże, szybko zaobserwowano że konkretne cechy osobowościowe oraz temperament wyzwolił
się pośród Lamentujących. Czynniki, które jedynie rosły i klarowały się bardziej i bardziej na
przestrzeni lat: mroczna melancholia pochłaniała dusze zakonne, przez co powstało nawet
przekonanie, że pośród Synów Sanguiniusa, na Lamentujących śmierć jego prymarchy wywarła
największe piętno.
Prawda czy nie, pech towarzyszył Lamentującym jak niechciany cień, od którego nie było uwolnienia.
Mijały lata, a zaobserwowany przez nie schemat jedynie się utrwalał. Zmniejszała się liczba Astartes
ulegająca Szałowi, lecz populacja ogarnięta wszechobecnym smutkiem wręcz przeciwnie. Na
przestrzeni lat, smutek dopada praktycznie każdego Lamentującego, któremu udaje się przeżyć
wystarczająco długo, a śmierć większości jego towarzyszy jedynie zatapia go w odmęty melancholii.
WARCI WSPOMNIENIA LAMENTUJĄCY:
-Mistrz Zakonny Malakim Phoros
Malakim Phoros jest Mistrzem Zakonnym Lamentujących, znany także jako “Lord Ruin” i
“Obserwator Głębi”. Phoros to żywy przykład Lamentujących-wiecznie pogrążony w smutku jak i
elastyczny w bitwie. Chluba Zakonu, Phoros miał nieprzyjemność zmierzyć się z Czarnym Szałem,
który jakimś cudem uaktywniał się, a jego poskromienie było nie lada walką jego duszy. W walce
przedstawia dziki widok, kiedy jego siła woli zmaga się na krawędzi bycia złamaną przez Czarny Szał,
aby dosłownie w ostatniej chwili Phoros powrócił z otchłani gniewu. To on honorowo poszedł za
Lufgtem Huronem i jego Traitoris Imperialis-Astralnymi Szponami prosto w ogień wojny secesyjnej
Zony Maelstromu, która znana jest jako Wojna o Badab. Oficjalnie, Mistrz zginął na swej barce, kiedy
to wzięły ją szturmem Minotaury nie oszczędzając nikogo. Krążą jednak plotki, że Phoros powrócił na
pokład swej jednostki i towarzyszy swym braciom podczas Karnej Krucjaty, jednakże dane o tym nie

zostały potwierdzone przez Imperialnych Astropatów ze względu na burze osnowy.
-Dreadnought Chiron
Drednot Amadeus Chyropheles, znany jako Chiron, jest jednym z paru drednotów zakonu
Lamentujących. Uniknął losu Lamentujących, kiedy to natrafili na Flotę Rój Kraken, gdyż został
wezwany do Szwadronów Śmierci, gdzie pełni służbę do dziś.
Z powodu braku łączności ze swymi braćmi, jest przekonany, iż jest ostatnim ze swego zakonu.
Oczywiście błędnie.
FLOTA ZAKONU
Na początku wojny o Badab, wiadomo, iż Lamentujący posiadali ogromną flotę zakonną, pełną
znamienitych i całkiem dobrze uzbrojonych okrętów. Oprócz statku-matki zakonu, Mater
Lachrymarum, flocie towarzyszyły dwie jednostki-kuźnie Adeptus Mechanicus, dwanaście okrętów
wsparcia, 2 barki bitewne, 6 krążowników uderzeniowych, 3 krążowniki typu Obrońca oraz 22
jednostki różnorakiego typu.
Po potyczkach z Minotaurami jak i walce z Flotą Rojem Kraken, liczba operatywnych jednostek nie
jest znana.
ARTEFAKTY ZAKONNE
-
Sztandar ŁezWyżej wspomniany sztandar utkany przez Adepta Sororitas
-
KatechetaKatecheta był przesławnym i prastarym pistoletem typu Inferno, który dzierżył podczas wojny o
Badab Malakim Phoros. Dzieje broni nie są znane; wiadomo jedynie że pochodzi z okresu Wielkiej
Krucjaty. Nie są też znane jej dalsze losy-być może Phoros dalej ją ma, a może wpadła w ręce
Minotaurów, bądź też Inkwizycji.
-
Glewia EncarmineDwuręczna, mistrzowsko wykonana broń energetyczna, dzierżona przez Mistrza Zakonnego.
Pochodzenie i los podobny do Katechety.
-
Cena ZwycięstwaJest to niezwykle rzadka włócznia energetyczna, zaprojektowana specjalnie dla Astartes, a nie jak
zazwyczaj, dla Custodes. Możliwość użycia jej w bitwie jest wielkim zaszczytem, a zarazem ciężkim
brzemieniem dla każdego Lamentującego. Sama włócznia była świadkiem niezliczonych bitew
Zakonu. Jednakowoż, włócznia ma nad sobą fatum. Więcej Astartes wypuszczało ją ze swych
zimnych, martwych rąk, niż odnosiło do zbrojowni. A żywot tych drugich i tak nie trwał zbyt długo.
Jako że Astartes nie znają strachu, użytkownicy tej broni chwytają ją bez chwili wahania, skupieni

bardziej na tym, jak mogą przysłużyć się dla dobra Zakonu i obywateli Imperium, niż własnym
życiem, które zawsze będzie oddane ku słusznej sprawie.
BARWY ZAKONNE
Niegdyś prócz czerwonego pasa przebiegającego przez grzebień hełmu, cały pancerz był w kolorze
żółtym. Z czasem jednak, kolor został zmieniony na ciemniejszy i dziś Astartes występują w
musztardowej żółci oraz z lewym naramiennikiem w szachownicę, na której występuje symbol
zakonu, w przeciwieństwie do poprzedniego kroju.
Pasek na grzebieniu został porzucony całkowicie.
ODZNAKA ZAKONU
Odznaka zakonu to krwawiące serce w okręgu na tle szachownicy.

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...