https://youtu.be/D90RGlwSILQ
Genoziarno Zakonu
“Żaden Anioł
nigdy nie spadał z niebios z tak głośną furią, jak my.”
~ Sierżant Drusani, Pierwsza Kompania
Krwawych Aniołów
Ze
wszystkich starożytnych Legionów Astartes, Krwawe Anioły doświadczyły
prawdopodobnie największej transformacji ich ludzkiego ciała na drodze do
stania się pełnoprawnymi Marines. Zmiany po zaimplantowaniu rekrutom Krwawych
Aniołów genoziarna Sanguiniusa były bardziej wyraziste i fundamentalne, niż
zmiany dokonywane w ludzkiej tkance po zaimplantowaniu w niej genoziarna Lemana
Russa, czy nawet Vulkana. Nadpisanie kodu genetycznego aspiranta przy pomocy
krwi Anielskiego Prymarchy sprawiało, że naznaczeni krwawymi bliznami i
delikatnie zmutowani mieszkańcy Baala stawali się “idealnymi” wojownikami,
żywymi ikonami fizycznej doskonałości wśród Legionów Astartes. Każdy z nich był
fizycznym echem swojego Prymarchy. Cena za taką przemianę była jednak wysoka, a
sam proces transformacji był bardziej tajemniczy, złożony i bolesny, niż w
przypadku innych Legionów. Nawet w wypadku transfuzji krwi samego Prymarchy, co
łagodziło i stabilizowało cały proces, skala śmiertelnych zapaści w trakcie
trwania przemiany była niezwykle wysoka. Byli nawet i tacy, którzy podnosili
argument, jakoby blizny, pozostawione w psychice tych, którzy przetrwali ciężką
transformację były zbyt głębokie i w krótkim czasie budziły u odrodzonego
Astartes fanatyzm graniczący z szaleństwem. W rzadkich wypadkach istniało
zagrożenie popadnięcia takiego Marine w szaleńczą furię.
Genetyczna klątwa Krwawych Aniołów
“Mów co
zechcesz, ale nie będę walczył u boku tych szaleńców. Przeszłość dowodzi
jedynie tego, że Krwawe Anioły są przeklęte i stanęły o krok od potępienia.”
~ Kapitan Yuron z Zakonu Ulixis
Każdy
Zakon Kosmicznych Marines jest od początku do końca definiowany przez
dziedzictwo jego Prymarchy. O ile genoziarno tych potężnych istot było w stanie
ukształtować ciała ich synów, o tyle ich umysły należy kształtować przy pomocy
nauki i filozofii. Mimo to, żaden z Prymarchów nie miał tak głębokiego wpływu
na swoje potomstwo jak Sanguinius. Choć wie o tym jedynie garstka ludzi w całym
Imperium, Krwawe Anioły i ich Zakony Sukcesorskie są zagrożeni wyginięciem z
powodu ich przerażającej, genetycznej wady.
Zakon
Krwawych Aniołów, niegdyś jeden z najbardziej błogosławionych Zakonów Adeptus
Astartes, dziś unika towarzystwa swoich własnych braci tak bardzo, jak tylko to
możliwe. Mówi się, że niektórzy Marines Krwawych Aniołów są napędzani przez
straszne, wypatrujące śmierci szaleństwo, znane jako Czarny Szał, przynoszony
im przez wizję śmierci ich własnego Prymarchy. Inni Bracia Bitewni cierpią zaś
z powodu Czerwonego Pragnienia - głodu krwi, o którym niektórzy uważają, że
może być ono pierwszym symptomem zepsucia duszy, popadającej w objęcia Chaosu.
Powszechnie wiadomo, że niektórzy Astartes Krwawych Aniołów spędzają wiele
czasu na szukaniu lekarstwa na ich przypadłość, choć większość z nich zdążyła
się już pogodzić z powolnym i nieubłaganym rozkładem swojego Zakonu. Niektórzy
uczeni twierdzą, że Sanguinius został dotknięty przez Chaos w większym stopniu
niż inni Prymarchowie jeszcze w czasach, gdy przemierzał Osnowę w swojej
kapsule ochronnej jako niemowlę. Na potwierdzenie swojej teorii wskazują na
fakt posiadania przez Prymarchę skrzydeł, co w normalnych okolicznościach
byłoby traktowane jako oczywista mutacja.
Ich
dalsza argumentacja głosi, że genoziarno Sanguiniusa mogło być genetycznie
skażone i zepsute od samego początku jego stworzenia, jeszcze zanim stworzono z
niego pierwszego Kosmicznego Marine. Inni uczeni nie zgadzają się z tym,
wskazując na fakt tego, iż sam Imperator bezwarunkowo ufał Sanguiniusowi i
osobiście nadzorował stworzenie IX Legionu, ale ten argument dało się bardzo
łatwo obalić - w przeszłości Imperator zaufał i Horusowi, co wskazuje na fakt,
że nawet Mistrz Ludzkości potrafił popełniać błędy.
Kilku
innych Imperialnych uczonych uważa, że genetyczna wada Krwawych Aniołów
powstaje w każdym Marine w momencie tworzenia nowych pokoleń ich Astartes. Ci
sami uczeni twierdzą, że to właśnie proces Insanguinacji, polegający na
aktywowaniu genoziarna w ich Aspirantach budzi do życia genetyczne klątwy
Zakonu.
W
genoziarnie zawarto wszystkie informacje, potrzebne do przekształcenia ludzkiej
komórki ciała w specjalne organy Kosmicznych Marines w wypadkach, gdy nie
zaimplementowano ich chirurgicznie. Genoziarno zawiera genetycznie
zaprojektowane machinerie wirusowe, które odbudowują męskie, ludzkie ciało
według biologicznych wzorów zawartych w jego strukturze. Mimo to, w całej
historii istnienia Astartes, nigdy nie istniał jeden, z góry ustalony sposób na
aktywowanie funkcji genoziarna.
W
czasach Pierwszej Fundacji w trzydziestym millenium, gdy Legiony Kosmicznych
Marines dopiero powstawały, proces implantowania i aktywowania funkcji
genoziarna wciąż był eksperymentalny. W tym okresie wciąż wypróbowywano wiele
różnych sposobów sprawowania kontroli nad transformacją śmiertelnika w
Astartes. W przyszłości, Kosmiczne Wilki doprowadziło to do przeprowadzania
rytuału “Krwawienia,” Imperialne Pięści do rytuału “Dłoni Wiary,” Białe Szramy
do Rytuałów Wschodu Księżyca, a Krwawe
Anioły do rytuału Insanguinacji.
Proces
Insanguinacji był oryginalnie przeprowadzany poprzez implantowanie Aspirantom
próbek krwi samego Prymarchy. Praktyka ta zakończyła się w momencie śmierci
Sanguiniusa z rąk Horusa w Bitwie o Terrę. Mimo to, część jego krwi została zachowana
w Czerwonym Graalu, który od tamtej pory stał się artefaktem Zakonu Krwawych
Aniołów. Wciąż żywa krew nie mogła być jednak utrzymywana w takich warunkach
przez zbyt długi czas i dlatego wszystkie jej zapasy umieszczono w żyłach
członków Sanguińskiego Kapłaństwa. W ten sposób, Kapłani Sanguine stali się
żywymi gospodarzami mocy Sanguiniusa. Po dziś dzień, picie krwi zebranej od
Kapłanów Sanguine prosto z Czerwonego Graala jest częścią rytuału wstąpienia
Kapłanów i Aspirantów w szeregi Zakonu.
Krew
Kapłanów Sanguine stała się zatem zapalnikiem transformacji Aspirantów w
Kosmicznych Marines. Istnieje możliwość, że przez niemożliwe do zliczenia
generacje nowych Marines od czasów Herezji Horusa, komórki genoziarna Krwawych
Aniołów zmutowały się, a kumulatywne błędy powstałe w kodzie genetycznym
Astartes w czasie jego replikacji są powodem narastających przypadków
pojawiania się w szeregach Zakonu ich genetycznych wad. Jakikolwiek nie byłby
powód pojawienia się wad genetycznych w Zakonie, z całą pewnością można
stwierdzić, że ostatnimi laty ich wpływ na Krwawe Anioły stał się silniejszy, a
sama tendencja Marines tego Zakonu do popadania w autodestrukcyjne szaleństwo
zaczęła występować znacznie częściej. Jeśli nikomu nie uda się powstrzymać
genetycznych wad Zakonu i uchronić jego Marines przed ich druzgocącym wpływem,
Krwawe Anioły i wszystkie ich Zakony Sukcesorskie można już dziś uznać za
stracone.
Wady
genetyczne Krwawych Aniołów przypisywano również kombinacjom genetycznych
defektów Omophagei, specjalnemu organowi Kosmicznych Marines, oraz fizycznym
odczuciom samego Sanguiniusa w czasie jego ostatniego pojedynku. W czasach
wielkich bitew Herezji Horusa na Marsie i Terrze, zgromadzone tam zapasy
genoziarna Krwawych Aniołów zaginęły, co zmusiło Legion do ekstrakcji
potrzebnego im genoziarna z ciała ich poległego Prymarchy. Dosłownie każdy
Kosmiczny Marine, który powstał z genoziarna samego Prymarchy, był skazany na
wpływ wad genetycznych Zakonu na jego życie, a w długiej, liczącej sobie
dziesięć tysięcy lat historii Legionu i jego Zakonów Sukcesorskich, jedynie
trzej Kosmiczni Marines byli w stanie pokonać wewnętrzny Czarny Szał. Byli to
Dowódca Bibliotekarzy Mephiston, który dokonał tego dwa razy, Brat Rafen i
Bibliotekarz Ashok z Zakonu Aniołów Sanguine.
Czarny Szał
“Traktujcie
ich z szacunkiem, Bracia. Nie dlatego, że przyniosą nam dziś zwycięstwo, ale
dlatego, że i wy kiedyś podzielicie ich los.”
~ Astorath Ponury, Wysoki Kapelan
Krwawych Aniołów o Braciach Bitewnych z Kompanii Śmierci
Krwawe
Anioły i ich Zakony Sukcesorskie nieustannie cierpią z powodu psionicznego
śladu wypalonego na ich duszach po śmierci Sanguiniusa, lub przez demoniczną
ranę, zostawioną w umyśle ich Prymarchy po starciu na Signus Prime. Może to być
powodem popadnięcia Braci Bitewnych powstałych z krwi Sanguiniusa w bitewny
szał, czując, jak przepełnia ich wściekłość samego Sanguiniusa z czasów, gdy
dzielnie walczył on o Terrę.
Ta
przypadłość jest w dużej mierze niemożliwa do wyleczenia. Ofiary Czarnego Szału
zamykane są w “Wieży Amareo,” nazwanej tak po jednym ze starożytnych Mistrzów
Krwawych Aniołów. Zamiast pozostawić umierających Braci Bitewnych w pełnym
odizolowaniu aż do dnia ich śmierci, Krwawe Anioły formują z tych na
wpół-oszalałych Astartes nowe oddziały Kompanii Śmierci.
Noszą
oni specjalnie przygotowany, czarny Pancerz Wspomagany. W boju, o dziwo,
oszalali Marines wciąż słuchają bezpośrednich rozkazów Kapelanów Zakonu.
Niektórzy Marines Zakonu sugerują, że pozostający w ofiarach Czarnego Szału
element zdrowego rozsądku podpowiada im, iż Kapelanowie reprezentują
bezpośredni autorytet Imperatora i tylko dlatego wciąż go słuchają. Członkowie
Kompanii Śmierci są rzucani do najbardziej ekstremalnie niebezpiecznych
desantów, dzięki czemu mogą oni umrzeć szybką, honorową śmiercią w boju. Mimo
swojej mocy odbierania zdrowego rozsądku, Czarny Szał zdaje się udzielać
wojownikom dotkniętym jego szaleńczym wpływem siły samego Prymarchy, dzięki
czemu Marines stają się naprawdę najdoskonalszą bronią i są w stanie rozerwać
swoich wrogów kończyna po kończynie w krwawej, bezpośredniej walce na śmierć i
życie.
Z
nieznanych powodów, Czarny Szał wydaje się wydłużać życie swoich ofiar,
przynajmniej do czasu, gdy ostatecznie nie poddadzą się one pełnej mocy swojej
choroby i ostatecznie nie zatracą człowieczeństwa. Komandor Dante jest obecnie
najstarszym żywym Kosmicznym Marine (nie licząc Dreadnoughtów Zakonu), liczącym
sobie więcej niż tysiąc standardowych lat życia.
Czerwone Pragnienie
Głęboko w psychice każdego Krwawego
Anioła ukryto żądzę destrukcji, bitewny szał i głód krwi, nad którymi każdy
Brat Bitewny musi sprawować kontrolę w każdej minucie swojej służby. Jedynie
kilku Braci Bitewnych było w stanie całkowicie utrzymać swoje Czerwone
Pragnienie w szachu - znaczna większość obecnych w Zakonie Marines nie jeden
raz popadła w Czerwone Pragnienie w punkcie kulminacyjnym jakiejś ważnej bitwy.
Jest to najmroczniejszy sekret i największa klątwa Zakonu, ale może stać się
również jego zbawieniem, jako że sprowadza na Astartes pokorę i poczucie zrozumienia
własnych błędów, co sprawia, że stają się oni najbardziej szlachetnymi ze
wszystkich Kosmicznych Marines.
Los
tych, którzy całkowicie poddali się Czerwonemu Pragnieniu znany jest jedynie
członkom Zakonu. Istnieją opowieści o tajemnej komnacie na szczycie Wieży
Amareo na Baal i o wyjących wiatrach, roznoszących błagalne okrzyki
przetrzymywanych tam Marines, domagających się krwi żywych istot. Nikt nie
kwapi się jednak, by wyjawić, co tak naprawdę skrywa ta nawiedzona, odizolowana
budowla. Na światach, gdzie przez długi czas stacjonowały kontyngenty Krwawych
Aniołów, w popularność rosły opowieści o ciałach osuszonych z krwi. Bardzo
możliwym jest, iż była to zwykła robota tamtejszych kultów Chaosu, szukających
sposobu na oczernienie Zakonu. Możliwe, że któryś z bardziej przesądnych,
lokalnych mieszkańców zaoferował się w ofierze swoim boskim przybyszom. Możliwe
też, że ludzie ci zginęli z powodu ogarnięcia Krwawych Aniołów Czerwonym
Pragnieniem. Marines dotknięci tą wadą genetyczną często mają bladą skórę i
odznaczają się wielką potrzebą picia krwi swoich wrogów. Co gorsza, Czerwone
Pragnienie może dać o sobie znać w dowolnym momencie bitwy. Wielu z chorych
rozwija wydłużone i zaostrzone kły. Ta genetyczna klątwa została przekazana
Zakonom Sukcesorskim Krwawych Aniołów - Rozrywaczom Ciał, Pijącym Krew i
Aniołom Sanguine. Jeden z Zakonów Sukcesorskich Krwawych Aniołów, Lamentujący,
zdołał wyeliminować własną klątwę genetyczną z genoziarna dzięki tajemniczym
procesom majsterkowania genetycznego, których dopuścił się jeden z Marsjańskich
Tech-kapłanów. Czy miało to związek z przyszłym niezwykłym pechem Lamentujących
w niemal każdej podejmowanej akcji, tego nie wiadomo, ale ich Zakon został
niemal unicestwiony przynajmniej kilka razy.
Ostatnio
włączeni do Zakonu Kosmiczni Marines Primaris, powstali z genoziarna
Sanguiniusa jeszcze przed jego śmiercią, póki co wykazują się odpornością na
Czarny Szał, jednak Czerwone Pragnienie wciąż może stać się ich udziałem. Mimo
to, wszystkim obserwatorom Zakonu zdaje się, że Astartes Primaris są w stanie
ukierunkować swoją furię z większą efektywnością, co póki co doprowadziło do
mniejszej ilości niefortunnych “wypadków” z udziałem cywili i innych sił
Imperium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz