https://youtu.be/qRAIlWUlXBE
Siedziba Zakonu
Krwawe Anioły zostały ukształtowane
nie tylko dzięki osobowości i czynom Sanguiniusa, ale także z powodu samej
natury ich rodzimej planety - Baala. Jedynie kilka innych planet w całym
Imperium mogłyby mieć ten sam niszczący wpływ na ludzką duszę co Baal i jego
dwa księżyce - Baal Prime i Baal Secundus.
W
starożytności, Baal i jego księżyce posiadały atmosferę podobną do Terrańskiej.
Choć sam Baal od zawsze był światem pokrytym pustyniami, to jego księżyce były
prawdziwym rajem dla śmiertelnych ludzi. Populacja księżyców planety żyła w
harmonii z naturą i cieszyła się łatwym oraz pełnym wolności życiem. Lud Baala
był znany ze swoich wyjątkowych rzemieślników, tworzących niesamowite monumenty
i architekturę, których główną tematyką byli historyczni władcy, panujące
wartości i historia populacji Układu.
Wszystko
zmieniło się wraz z końcówką Mrocznej Epoki Technologii. Nikt dokładnie nie
wie, do czego wtedy doszło na Baal Prime i Baal Secundus, ale powszechnie
wiadomo, że w całym Układzie wybuchł konflikt z użyciem broni masowego rażenia.
Miasta stały się równinami gorącego szkła, wielkie stepy zamieniły się w
radioaktywną pustynię, a morza stały się trzęsawiskami pełnymi zatrutego śluzu.
W
wyniku tego konfliktu zginęły całe miliony. Przez moment mogło wydawać się, że
gatunek ludzki w całym Układzie wyginie na dobre, jednak w jakiś sposób
ludzkość przetrwała. Część stała się przemierzającymi stare ruiny wędrowcami,
szukającymi ocalałych, technologicznych skarbów, część zwróciła się w kierunku
kanibalizmu, a jeszcze inni zaczęli mutować i w krótkim czasie przestali w
ogóle przypominać ludzi.
Po
odnalezieniu Sanguiniusa i przyniesieniu do Układu Baal technologii Imperium,
oraz po ustanowieniu Układu bazą główną Legionu Krwawych Aniołów, Sanguinius
nakazał zbudowanie Fortecy Klasztornej Legionu na powierzchni Baala. Od tamtej
pory, Krwawe Anioły sprowadzają tam wszystkich swoich rekrutów z plemienia Krwi
z Baal Secundus. Wraz z zakończeniem się Herezji Horusa i rozbiciem Legionów
Astartes na Zakony, Krwawe Anioły, chcąc zwiększyć swoje szanse na
zrekrutowanie większej ilości odpowiednich kandydatów na Astartes, założyły
osadę plemienia Krwi również na Baal Prime i od tamtej pory prowadzą tam
aktywną rekrutację.
Rekrutacja
Rekruci godni włączenia w szeregi
Krwawych Aniołów, potomkowie dzikich plemion Baal Secundus, którzy mogliby stać
się Aspirantami Krwawych Aniołów, uczestniczą w pełnych przemocy grach i
turniejach, walcząc między sobą w surowych warunkach atmosferycznych Baal
Secundus. Wszystkie zawody organizowane są w obrębie osady Upadku Anioła,
miejsca, w którym, jak podaje legenda, rozbiła się kapsuła z niemowlęcym
Prymarchą Sanguiniusem, a gdzie dziś na walczących spogląda wielki pomnik
samego Anioła.
Według
tradycji, Pora Zmagań jest ogłaszana
przez heraldów, którzy podróżują między plemionami w “latających rydwanach”
(Thunderhawkach). Pierwszą próbą jest wyścig do “Miejsca Zmagań,” w którym
rywalizujący ze sobą młodzieńcy mogą zrobić wszystko, co uznają za stosowne, by
osiągnąć zwycięstwo. Podejmujący to wyzwanie muszą m.in. pokonać drogę przez
radioaktywne pustynie i przedostać się między wysokimi klifami przy użyciu
prostej lotni. Po drodze muszą uważać na Ogniste Skorpiony i inne zmutowane
drapieżniki zamieszkujące kaniony. Ich ostatnim wysiłkiem jest wspinaczka na
sam szczyt góry, gdzie znajduje się Miejsce Zmagań.
Ta
próba ma jedynie za zadanie odsiać słabeuszy. Na pustyni zawsze czyha wiele
niebezpieczeństw, przez co jedynie kandydatom o niezwykłych umiejętnościach i
odwadze uda się dotrzeć do Miejsca Zmagań. Po przybyciu na miejsce zwycięzców
tej próby, rozpoczyna się turniej gladiatorów. Zgromadzeni tam młodzieńcy muszą
stoczyć ze sobą bój o pięćdziesiąt przypadających na jeden rzut rekrutacji
miejsc. Na tych, którym się uda, czeka podróż Niebiańskim Rydwanem; ci, którym
się nie uda, są zostawiani w Miejscu Zmagań z przykazaniem strzeżenia tego
terytorium do czasu, gdy następne pokolenie Baalitczyków będzie gotowe na
następną rekrutację, lub są odsyłani z powrotem do swoich plemion.
Zwycięzcy Aspiranci są zabierani do
Fortecy Klasztornej Zakonu na samym Baalu, gdzie stają przed zgromadzonymi
Braćmi Bitewnymi. Następnie są odeskortowywani do Wielkiej Kaplicy, gdzie będą
mogli nacieszyć oczy wieloma wspaniałymi cudami. To tam pierwszy raz ujrzą oni
prawdziwe twarze swoich przyszłych braci Marines.
Mówi się, że rekrutów Krwawych
Aniołów praktycznie nie da się uznać za przystojnych. Większość z nich nosi na
sobie ślady swojego ciężkiego życia - nie jest możliwe, by zwyczajny człowiek,
żyjący na Baal Secundus, nie poznał okrutnego pocałunku radioaktywnego klimatu
planety. Wielu z nich nosi blizny, większość z nich jest raczej niska lub
skarłowaciała. Ich wzrost został zatrzymany przez niedożywienie. Znaczna część
z nich cierpi także na różne, wyniszczające organizm choroby.
Wszyscy Aspiranci dostają za zadanie
czuwać w Wielkiej Kaplicy, nim dostąpią zaszczytu wypicia katalizatorów
wirusowych z Sanguińskiego Kielicha, przyniesionego im przez Sanguińskich
Kapłanów. Efektem ubocznym wypicia z Kielicha jest jednak głęboki sen, w
trakcie którego Serwitorzy zabierają Aspirantów do Apothecarionu, gdzie
implantuje się im genoziarno Sanguiniusa. Stamtąd, Aspiranci są zabierani do
Halli Sarkofagów, gdzie każdy z nich jest umieszczany w złotym sarkofagu.
Węzły
podtrzymujące życie stają się praktycznie częścią ich ciała na następny
terrański rok. Rekruci są karmieni dożylnie miksturą ze składników odżywczych i
Krwi Sanguiniusa, a genoziarno robi resztę. Wielu Aspirantów umiera właśnie na
tym etapie. Ich ciała okazują się niezdolne do współpracy z dynamicznymi
zmianami zachodzącymi w ich organizmach. Ci, którzy przetrwają, rosną szybko,
przypominając echo życia własnego Prymarchy. Przybierają masy mięśniowej i
otrzymują dodatkowe organy, a koniec końców - stają się Kosmicznymi Marines.
W
tym samym czasie, Aspiranci mogą miewać dziwne sny - genoziarno niesie ze sobą
bowiem wspomnienia samego Sanguiniusa. Esencja samego Prymarchy zaczyna
penetrować dusze jego wojowników. Niekiedy bywa jednak i tak, że Aspirant
obudzi się przed minięciem roku i będzie skazany na rozmyślania w otaczającej
go, klaustrofobicznej ciemności. Wyłaniając się z sarkofagów, tacy Aspiranci
niemal zawsze przejawiają zaburzenia psychiczne. Koszmary zbudowane na tej
podstawie będą powracać do takiego Aspiranta w przyszłości, we śnie i na jawie,
w czasie całej jego służby w Zakonie Krwawych Aniołów.
Gdy
Aspiranci ostatecznie wyłonią się ze swoich sarkofagów, są już na zawsze
zmienieni. Są wysocy i nadludzko silni. Ich zmartwychwstałe ciała stały się
piękne i w końcu zaczęły odzwierciedlać swojego anielskiego przodka. Ich zmysły
są bardziej wyczulone, a ich mięśnie twardsze niż hartowana stal. Stali się
gotowi do rozpoczęcia treningu Kosmicznego Marine.
Wychodząc
z sarkofagów, Aspiranci stali się oficjalnie Neofitami Krwawych Aniołów, choć i
tak jest to dopiero początek na ich drodze do stania się pełnoprawnymi Marines.
Jak głosi tradycja, Neofici stają się częścią Dziesiątej Kompanii Zakonu -
Kompanii Zwiadowców.
Służba w Szwadronach Śmierci
Krwawe Anioły mają długą historię
służby w Szwadronach Śmierci, Militarnej Komnacie Ordo Xenos z Inkwizycji. Gdy
Krwawe Anioły przywdziewają czerń Szwadronów, starają się służyć według
najwyższych standardów postępowania i umiejętności w każdej sytuacji,
nakłaniając do tego samego wszystkich Braci Bitewnych wokół. Synowie
Sanguiniusa są ekspertami w posługiwaniu się wszelką bronią i wytaczaniu
rozbijających wrogie armie desantów. Ich Weterani Awangardy są w szeregach
Szwadronów inspirującym widokiem. Krwawe Anioły wymagają doskonałości we
wszystkim, czego się podejmują. Dotyczy to również ich oczekiwań względem
otaczających ich Braci Bitewnych. Gdy Krwawy Anioł obejmie dowództwo nad
Oddziałem Zabójców, lub wstąpi na stanowisko Kapitana Straży, lub Dowódcy
Straży, zazwyczaj jest on bardzo wymagającym mistrzem, świecącym przykładem
chodzącej doskonałości. Nocą, Krwawy Anioł w szeregach Szwadronów pokornie
udaje się jednak do swojego sarkofagu, gdzie jego krew jest filtrowana przez
tajemne machiny tak, by organizm takiego Marine mógł zostać w pełni oczyszczony
z możliwości wystąpienia w nim genetycznych wad Sanguiniusa. Nikt prócz innych
synów Sanguiniusa nigdy nie będzie wiedział o jego przypadłości, jednak nawet
gdy dwa Krwawe Anioły nawiążą ze sobą relację w czasie Długiej Warty, rzadko
bywa tak, że któryś z nich otwarcie przyzna się do własnych słabości. Zamiast
tego, Krwawe Anioły wolą znosić swoją niedolę z godnością, do czasu, gdy ich
Przysięga Apokryphonu nie przestanie obowiązywać, a oni sami nie będą mogli
powrócić na łono własnego Zakonu.
Krwawe
Anioły nie były obecne na początku Krucjaty Achilus w Jericho Reach. Złożono do
nich prośbę o militarne wsparcie kampanii, choć na Baal nigdy nie dotarło żadne
poselstwo. Zamiast tego, Mistrz Astropatów Szwadronów Śmierci dostał za zadanie
dokonanie transmisji priorytetowej wiadomości, która była adresowana
bezpośrednio do Mistrza Zakonu Krwawych Aniołów, Komandora Dantego. W swojej
treści, Szwadrony prosiły Dantego o zbrojne wsparcie w nadchodzącej ofensywie.
Powszechnie uważa się, że w tamtym momencie rdzeń sił Zakonu był już
zaangażowany w serię ataków tłumiących ognie pożogi na krańcach galaktyki. Trzy
kompanie Zakonu, które nie były zaangażowane w te konflikty, walczyły natomiast
z Tyranidami w Ultramarze. Mimo to, wydaje się, iż jeden lub więcej Zakonów
Sukcesorskich Krwawych Aniołów otrzymały to samo wezwanie do walki, jako że
kompania z Zakonu Aniołów Vermillon przybyła do miejsca zbiórki sił Krucjaty na
zaledwie kilka solarnych tygodni przed jej oficjalną datą rozpoczęcia. Na dwa
dni przed rozpoczęciem się Krucjaty, w region zbiórki przybyły zaś dwie kompanie
Rozrywaczy Ciał. Choć obie zgromadzone siły były ze sobą w oczywisty sposób
spowinowacone, to w całej Krucjacie walczyły jako całkowicie odosobnione
formacje, które oficjalnie nie utrzymywały ze sobą żadnego kontaktu. Tuż przed
przybyciem Tyranidów do Jericho Reach, oba Zakony wycofały się ze strefy wojny
bez dalszej komunikacji z dowództwem, jednak wkrótce, fragmenty sił
przewodzących Sile Uderzeniowej Krwawych Aniołów zebrały się nad Hethgard.
Dowódcą tej grupy był Sierżant-Weteran Tobius, który poinformował dowództwo sił
Krucjaty o dokonaniach jego oddziałów u boku ich bratnich Zakonów w walce z
Tyranidami w Ultramarze. Choć wielu weteranów tej wielkiej bitwy powróciło na
Baala, to ta grupa uderzeniowa postanowiła podążyć za odpryskami Floty Roju
Behemoth. Tobius twierdził, że to właśnie ich misja sprawiła, iż pojawili się w
Jericho Reach, podążając tuż za ogonem Floty Roju Dagon. Od momentu ich
przybycia do Reach, Bracia Bitewni Krwawych Aniołów stawali przed wieloma
niebezpiecznymi wyzwaniami, niekiedy czyniąc to na rozkaz Lorda Tetrarchusa, a
niekiedy z własnego poczucia obowiązku. Niektórzy z wojowników Tobiasa
postanowili wtedy złożyć Przysięgę Apokryfonu. Nawet sam Sierżant-Weteran
wstąpił do Komnaty Czuwania przynajmniej kilka razy. Krwawe Anioły w służbie
Szwadronów Śmierci od zawsze dumnie reprezentowały swój Zakon w Fortecy
Strażniczej Erioch. Wielu z tych, którzy dołączyli do Szwadronów po zakończeniu
się Krucjaty Achilus, zrobili to tylko z uwagi na autorytet Komandora Straży,
Mordigaela.
Być
może to właśnie dlatego, że w szeregach Szwadronów walczy wielu Krwawych
Aniołów, wojownicy z Fortecy Strażniczej Erioch są w stanie dokonywać
brawurowych operacji przy pomocy Stormravenów. W zasadzie, powszechnie uważa
się, że podobnie jak Szarzy Rycerze, Szwadrony Śmierci z Jericho Reach
preferują wykorzystywanie Stormravenów właśnie z uwagi na ich kompaktowość,
możliwość konfiguracji broni i zwinność. Te cechy sprawiają, że ta maszyna jest
idealnym środkiem wsparcia ognia dla małych, strategicznych Oddziałów Zabójców
Szwadronów Śmierci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz