https://youtu.be/cwpC2Zh3ZCk
Społeczeństwo
“Zanim przybyłem do tej zimnej ziemi, myślałem, że
Kislevczycy to ponury i nieszczęśliwy naród. Pani wie, że przybyłem tu po
pierwszym miesiącu śniegów, ale gdziekolwiek się nie udałem, napotkałem życie i
dobry humor. Mroczny humor, należy zaznaczyć, ale gdzież indziej mógłby on
rozkwitnąć, jak nie w kraju tak spowitym zgubą jak Kislev?”
~
Florian Barthold, Członek Gildii z Bretonnii.
Kislev
jest krajem uformowanym przez różne, najeżdżające jego ziemię ludy, które
ostatecznie osiedliły się tu razem ze swoimi obcymi sąsiadami. Rdzeniem
populacji narodu są plemiona - Ungolów na północy i Gospodarów na południu,
podczas gdy pozostała populacja składa się z Norsów i ostatnich żywych
Ropsmennów. Plemiona takie jak Dolganowie wyemigrowały ze Wschodnich Stepów i
koniec końców dotarły na północną granicę Kislevu, a wielu mieszkańców
południowej części królestwa ma rysy twarzy i inne cechy wyglądu nasuwające na
myśl ich imperialne pochodzenie; ludność z południa powszechnie nawiązuje
kontakty z przyjaciółmi z Imperium, nie mówiąc już nawet o małżeństwach
transnarodowych.
W
zasadzie, można powiedzieć, że w Kislevie żyją dwa narody: z jednej strony,
można tu znaleźć bardziej cywilizowanych mieszkańców z południa i większych
ośrodków miejskich, gdzie ziemie są żyzne, z drugiej zaś, na północy, a
szczególnie na północ od Rzeki Lynsk, żyją dzikie, nomadyczne plemiona
koczowników. W erze Sigmara, surowe ziemie na północny-wschód od Rzeki Urskoy
były zamieszkałe przez plemiona Ungolów, którzy zdominowali znacznie mniejsze
plemiona Ropsmennów, żyjących na terenie dzisiejszego Kraju Trolli. Ungolowie,
których z Kurganami łączy wiele wspólnych cech fizjonomii, byli niegdyś
rozbitym na plemiona ludem koczowników. Wpływy Sigmara nigdy nie sięgnęły tak
daleko na północ, przez co Ungolowie pozostali niezależni i to pomimo ich
przyjacielskich relacji z konfederacją plemion Sigmara.
Szczególnie
ważnym wydarzeniem dla historii Kislevu było przybycie na jego ziemie plemion
potężnych i bogatych Gospodarów. Imperium, wówczas rozdarte własną wojną, nie
miało szans na wysłanie do Kislevu dodatkowych wojsk. Lepsza armia i strategia
walki Gospodarów przepędziły Ungolów na zachód i północ. Chcąc się ratować,
Ungolowie całkowicie wchłonęli resztki ludu Ropsmennów. Władza i potęga
Gospodarów na ich nowych ziemiach rosła przez następne stulecie. To w trakcie
tych stu najważniejszych dla Gospodarów lat powstała stolica nowego królestwa -
Kislev. Osada Praag urosła, gdy Gospodarowie wykorzystali Rzekę Lynsk do
przeprowadzenia niszczących najazdów na ziemię Ungolów, przez co koniec końców
musieli oni zaakceptować nad sobą władzę nowych właścicieli ich ziem. To
mniej-więcej w tym czasie Gospodarów zaczęto nazywać Kislevczykami, po ich
nowej stolicy. Do tego czasu, byłe Ungolskie miasto Erengrad urosło do rangi
bogatego portu handlowego, a Kislev zyskał dostęp do handlu zamorskiego i
możliwość toczenia morskich bitew z Norsami.
Taki
stan rzeczy miał utrzymać się przez następne 750 lat, a do tego czasu,
społeczeństwo Gospodarów i Ungolów, w mniejszym lub większym stopniu zespoliło
się w jeden naród, który znamy po dziś dzień. Elita Kislevu, z której wywodzi
się każdy Car i Caryca, była oczywiście Gospodarska. Wpływy języka Gospodarów i
wierzenia tego ludu były jednak zawsze bardziej rozpowszechnione na południu,
szczególnie w miastach takich jak Kislev czy Erengrad, podczas gdy im dalej na
północ, tym ziemia jest bardziej jałowa i tym więcej można spotkać konnych
plemion koczowników. W zasadzie, samo Praag na przestrzeni wieków zostało
zasiedlone przez przedstawicieli starej, Ungolskiej szlachty; ich wpływy w tym
mieście i jego okolicach są niekwestionowane i należy się z nimi liczyć. W
pewien sposób Praag stało się odseparowanym od Caratu ośrodkiem władzy na
północy. Choć między tymi dwoma ludami wciąż jest sporo złej krwi, są one
niemniej zjednoczone w swej nienawiści do maruderów, którzy prześladują ich
ziemie, przybywając z dalekiej północy. Nienawiść, która połączyła Ungolów i
Gospodarów z czasem doprowadziła do wymieszania się ich kultur i zwyczajów.
Prawo Ungolów
W
niektórych miejscach Kislevu, szczególnie w odizolowanych od świata wsiach,
ludzie wciąż żyją zgodnie z prawem Ungolów. Car Borys wyraził na to zgodę,
przez co zyskał poparcie sporej części Ungolskich wojowników, jednak Katarzyna
chciałaby cofnąć wydany przez swojego ojca dekret. Wolałaby, by to prawo
Gospodarów - z nią samą na jego czele - obowiązywało w każdym zakątku Kislevu.
Niestety musi ona szanować edykty ojca, przez co jest zmuszona do pracy pod
restrykcjami Ungolskiego prawa w tych regionach. Mieszkańcy każdego miejsca, w
którym obowiązuje prawo Ungolów mogą zgłosić petycję o przeniesienie ich
nieruchomości pod prawo Gospodarów, a Katarzyna chętnie to wykorzystuje. Zmiany
w drugą stronę są natomiast zakazane. Prawo Ungolów nie jest spisane, a stanowi
raczej zbiór zasad zapamiętanych przez sędziów i Mądre Kobiety, oraz stosowane
zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Niemądrze jest dopytywać o szczegóły prawa i
definicję zbrodny na dworze Ungolskich panów.
Ich
prawo zawiera zwyczajne zakazy, takie jak zakaz kradzieży i przemocy, ale można
w nim znaleźć zasady opierające się o życie na stepach. Nie udzielenie gościny
jest szczególnym występkiem, nieco mniej penalizowanym niż morderstwo. Niekiedy
bierze się pod uwagę okoliczności łagodzące, ale odwrócenie się od mieszkańca
jednego obozu znajdującego się w potrzebie zawsze traktowane jest jako
zbrodnia. Podstawową zasadą Ungolskiego prawa jest to, że osady powstające na
dłuższy okres czasu muszą ugościć osoby potrzebujące, oraz to, że jeśli obie
grupy, gospodarzy i gości, są nomadyczne, odpowiedzialność za gościnę spada na
silniejsze z plemion. Obrażenie własnego gościa jest traktowane jako zbrodnia gorsza
od morderstwa. Niektórzy sędziowie zgadzają się nawet co do tego, że nie ma
gorszej zbrodni. Jest to jeden z niewielu przypadków, w których sędzia może
nakazać ukaranie nie tylko ludzi winnych zbrodni, ale i niewinnych członków
“grupy przestępczej” - odpowiedzialność zbiorowa jest bowiem jedną z podstaw
Ungolskiego prawa. Najważniejszym elementem Ungolskiego prawa i jego
egzekwowania jest jednak to, że sami Ungolowie wkładają wiele wysiłku w karanie
winnych danych zbrodni, a w niektórych przypadkach są w stanie spędzić lata,
starając się dopaść ludzi uciekających przed wymiarem sprawiedliwości.
Przykładowo, jeden tileański wyznawca Ranalda został schwytany i zabity przez
pół tuzina Ungolskich wojowników na ulicach Sartosy, całe lata po dokonaniu
przez niego zbrodni. Gościnność Ungolów nie obowiązuje wyłącznie dla sług
Rujnujących Mocy - odmówienie im gościny i obrażenie ich w jakikolwiek inny
sposób jest całkowicie legalne.
Odpowiedzialność Ungolów
Fundamentalnym
konceptem Ungolskiego prawa jest to, że grupa jest odpowiedzialna za czyny
wszystkich swoich członków. Jeśli członek danej grupy popełni zbrodnię, może za
nią odpowiedzieć dowolny jej członek.
Najmniejszą z grup rozróżnianych przez Ungolów jest rodzina, definiowana jako
potomkowie żyjącej kobiety i mężowie jej potomkiń. U Ungolów, to mężczyźni
zmieniają rodzinę po ślubie. Po śmierci nestorki rodu, każda z jej córek
automatycznie tworzy nową rodzinę. Prawo Ungolów nie ma nic do powiedzenia w kwestii
działań podejmowanych wewnątrz rodziny, a w razie zbrodni starsi Ungolów
działają w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem. Zbrodnie w rodzinie mają jednak
miejsce niezwykle rzadko - surowe warunki środowiskowe sprawiają, że rodziny
trzymają się razem.
Zupełnie
normalnym jest, by rodzina podróżowała razem, lub zamieszkiwała to samo
miejsce. Choć pojedynczy członkowie rodzin mogą odchodzić od obozu i bliskich,
czymś niesłychanym jest, by rodzina żyła w odseparowaniu, w oddzielnych
Stanicach. Nad rodzinami znajdują się klany, plemiona i stanice - w rozumieniu
społecznym. Zarówno klany jak i plemiona w przeszłości były definiowane przez
więzy krwi, ale na przestrzeni stuleci stały się one bardziej tradycyjnymi
ugrupowaniami. Czymś niezwykłym jest, lecz nie niesłychanym, by rodzina
zmieniła klan lub plemię, choć kobieta musi przynależeć do klanu i plemienia
wybranego przez jej rodzinę. Stanice są podstawowym miejscem zamieszkania
Ungoli - zazwyczaj są to małe wioski i ograniczają się do kilku rodzin, klanów
lub plemion.
Jeśli
zbrodnia zostanie popełniona przeciwko indywidualnej osobie, kara może
dosięgnąć każdego członka jego grupy, do której jednocześnie nie należy ofiara
zbrodni. Jeśli zarówno zbrodniarz jak i ofiara są w tej samej rodzinie, to nie
ma grupy, na której można by wymierzyć sprawiedliwość. Jeśli ofiara i
zbrodniarz są w jednym klanie, ale należą do innych rodzin, można ukarać
członka drugiej rodziny. Jeśli są z różnych klanów, karę może ponieść dowolny
członek z klanu przestępcy, itd.. Prawo głosi, że przestępcą jest osoba ukarana
za zbrodnię. W takim wypadku, sędzia daje skazanej grupie czas na przygotowanie
złoczyńcy na odbycie kary. Okres przygotowania skazanego trwa zazwyczaj
przynajmniej tydzień, a okazjonalnie może być rozciągnięty do roku; długość
danego grupie czasu w dużej mierze zależy od wpływów grupy winnej zbrodni. Co
ciekawe, Gospodarowie są przez Ungolów uważani za członków jednej rodziny.
Oznacza
to, że zbrodnia popełniona przez Gospodarów na Ungolach może być pomszczona na
każdym innym Gospodarze. To właśnie ta część Ungolskiego prawa przeszkadza
Katarzynie najbardziej. W odpowiedzi, Katarzyna stworzyła jednak specjalną
grupę zadaniową do ścigania prawdziwych przestępców i zmuszania ich do
przyjęcia kary na siebie. Stelnicy, jak się ich nazywa, to często skazani przez
Kislevskie prawo przestępcy, którym dano szansę na odpracowanie swoich
przewinień - często tak właśnie rozpoczyna się ich kariera jako łowców skarbów.
Kislevczycy są uważani za jedną grupę, a wszyscy obcokrajowcy za jedną rodzinę.
Ta generalizacja doprowadziła w przeszłości do zamordowania niewinnego
Tileańskiego kupca za morderstwo popełnione przez najemnika ze Stirlandu.
Katarzyna i w tym wydarzeniu dostrzegła niezłą okazję i wpadła na pomysł
zatrudnienia paru obcokrajowców w charakterze Stelników. Jak dotąd jest ich
jednak niewielu, jako że sędziowie Ungolów zwykli dawać czas na odnalezienie
prawdziwego przestępcy obcokrajowcom tylko do pierwszego zachodu słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz