Zielonoskórzy
“Z najgłębszych, najmroczniejszych
tuneli przybyli, ryjąc i waląc, wrzeszcząc i niszcząc. Wkrótce nauczyliśmy się,
by nie negocjować, nie licząc rozmów przy użyciu topora i działa. Przez wiele
tysięcy lat zmagaliśmy się z nimi i wielu sądzi, że niedługo czeka nas zagłada.
My mamy jednak własne plany. Pewnego dnia odbierzemy własność naszych przodków -
albo pogrzebiemy w nich Orków żywcem.”
~ Gialar Kunst, Mistrz Wiedzy Krasnoludów.
Zielonoskórzy
to bardzo prymitywna, wojenna rasa bestialskich, humanoidalnych barbarzyńców i
najeźdźców, zamieszkującą wielkie połacia wschodnich ziem głównego kontynentu planety.
Sam termin
“Zielonoskórzy” służy jako wspólne określenie dla wszystkich Orkoidalnych istot
i posługuje się nim wiele narodów na całym świecie.
Między
poszczególnymi rasami Orkoidów prawdopodobnie najbardziej różnią się Orkowie i
Gobliny - Orkowie są silnymi, brutalnymi i dzikimi wojownikami, a Gobliny są
mniejsze i słabsze, ale bardzo przebiegłe.
Zielonoskórych
generalnie postrzega się przez pryzmat ogromnych zniszczeń, jakich są w stanie
dokonać. Ci plemienni wojownicy są ekstremalnie pełni przemocy, potrafią przez
wiele lat nieustannie przeć przez terytorium wroga, zostawiając za sobą tylko
płonące zgliszcza i zanieść wojnę na każdy kraniec planety.
Raz po raz,
hordy Zielonoskórych powstają bez ostrzeżenia i wyruszają z wielką kampanią
nienawiści i żądzy zniszczenia. Ich armie nie mają innego celu poza
masakrowaniem kolejnych zasiedlonych terenów. W rzeczy samej, głównym motywem
Zielonoskórych jest niegasnąca w nich żądza zniszczenia. Ich rasa, w swych
niemożliwych do zliczenia tysiącach wojowników ma potencjał do zdominowania
całego znanego świata w wielkiej, zielonej fali.
Mimo to,
tendencja Orków do prowadzenia wojny wytworzyła na przestrzeni lat podział w
ich społeczeństwie, przez który Orkowie po dziś dzień nie są w stanie
zjednoczyć wszystkich swoich sił. Już od początku ich historii, Zielonoskórych
nękała plaga nieustannych wojen domowych, które łącznie pochłonęły życia
milionów ich pobratymców. Głód wojny plemion Zielonoskórych jest tak wielki, że
niekiedy nie da się go kontrolować; wówczas Orkowie z radością skaczą sobie do
gardeł, beznamiętnie zabijając własnych sąsiadów i kuzynów. Mówi się, że
Orkowie walczą między sobą nie rzadziej niż z cywilizowanymi rasami Starego
Świata.
Choć taki
zamęt ma potencjał na wyniszczenie całej ich rasy, umiejętność Zielonoskórych
do przetrwania i rozwinięcia się na danym terytorium jest tak wielka, że w
praktyce Orków zwyczajnie nie da się wybić raz na zawsze.
Bez
odpowiedniej wiedzy i jedności, Zielonoskórzy nie są w stanie nauczyć się na
błędach przeszłości i jak do tej pory nie stworzyli nawet najbardziej
podstawowych fundamentów cywilizacji. Można śmiało powiedzieć, że mimo upływu
wielu tysięcy lat, Orkowie i Gobliny dalej są tymi samymi prymitywnymi
dzikusami, żyjącymi w rozsianych organizacjach plemiennych.
Historia
Rasa
Zielonoskórych pojawiła się na świecie w nieznanym okresie prehistorii.
Najbardziej prawdopodobne dwie teorie odnośnie pochodzenia Orków głoszą, że
albo ich zarodniki zostały wypuszczone na planetę przez przypadek przez
Pradawnych, albo ich zarodniki dryfowały w przestrzeni kosmicznej do czasu
przyciągnięcia ich przez grawitację planety. Od tamtego czasu, Zielonoskórzy
stali się wiecznie obecnym i nieustannie wojującym wrogiem wszystkich innych
ras. Mówi się, że Zielonoskórzy byli tak prymitywni we wczesnych latach swego
istnienia, że jedynymi zapiskami na temat ich historii są przekazy narodów,
które Orkowie atakowali. Pierwszym historycznym zapiskiem na ich temat jest
pismo Krasnoludów datowane na Złotą Epokę tego ludu, na krótko przed wielką
katastrofą jaka spotkała ich Górskie Królestwo, stanowiącą preludium do epoki
Czasu Nieszczęść.
Wielka Migracja: Kataklizm Czasu Nieszczęść
W bliżej
niesprecyzowanym punkcie historii, rasa Zielonoskórych znacznie się rozmnożyła
i skolonizowała nowe, wielkie terytoria we Wschodniej Hemisferze Świata.
Niestety, uczonym całego świata brakuje zapisków na temat szczegółowych miejsc
występowania Orków z tego okresu. Wiadomo na pewno, że w ok. -1500 r. IK wielki
kataklizm przetoczył się przez cały Stary Świat. Wielkie trzęsienia ziemi
zburzyły góry, wielkie tsunami zniszczyło granice kontynentów, a na wschodzie
doszło do eksplozji uśpionych wcześniej wulkanów. Ziemia na wiele kilometrów
wokół nich została pokryta gejzerami i rzekami lawy, nie mówiąc już o
występujących tam przez długi czas regularnych trzęsieniach ziemi. Rasa
Zielonoskórych, zmuszona do porzucenia swego pierwotnego domu, została zmuszona
do migracji na zachód.
Gdy cała
ich rasa wyruszyła ze wschodu, pomniejsze królestwa plemienne ludzi powstały do
walki z nowym, nieznanym wrogiem. Choć wielcy wojownicy tamtych czasów byli
bardzo odważni, ludzie wraz z ich prymitywną technologią nie mogli sprostać
ogromnej hordzie najeźdźców z mieczami odlanymi z brązu i wkrótce zaczęli
przegrywać na całej linii frontu walk. Rozbite i złamane, plemiona ludzi także
zostały zmuszone do masowej migracji na zachód, w nadziei na odnalezienie
bezpiecznej przystani w Starym Świecie, leżącym za Górami Krańca Świata.
W wielkiej,
zielonej fali, Zielonoskórzy pokonywali kolejne setki kilometrów, napotykając
tylko nieznaczny opór, do momentu, gdy nie stanęli u podnóży Gór Krańca Świata.
Wśród tych odległych górskich szczytów, na zboczach gór i w górskich dolinach,
Zielonoskórzy trafili na starożytną i niegdyś potężną cywilizację Krasnoludów.
Atakując na powierzchni i pod powierzchnią, Zielonoskórzy zdobywali kolejne ich
niegdyś potężne Twierdze, zabijając wszystkich na swojej drodze. Tak rozpoczął
się okres wojen, które ludzie i Krasnoludy nazwały Goblinimi Wojnami - Gobliny
były bowiem najliczniejszą grupą Zielonoskórych najeźdźców w tamtym okresie.
Goblinie Wojny (-1449 do -250 r. IK)
Pierwszy,
zorganizowany atak w Górach Krańca Świata nastąpił tuż po pierwszym kontakcie
Zielonoskórych z Krasnoludami. Niezidentyfikowani wrogowie zinfiltrowali
Krasnoludzkie podziemia w wielkiej hordzie. Pierwsze zostały zaatakowane
zewnętrzne posterunki i małe twierdze w ich pobliżu. Gdy mury i bramy ich
niegdyś potężnych fortec zostały otworzone przez trzęsienia ziemi, rozbite
Krasnoludy szybko zostały otoczone i zgładzone lub zmuszone do odwrotu.
Pierwszą ofiarą tej rzezi była Krasnoludzka Twierdza Karak Ungor.
Starając
się objąć przewagę w powstałym chaosie, fala plemion Nocnych Goblinów
zaatakowała spod ziemi, biorąc obrońców Karak Ungor z zaskoczenia. Dzięki
swojej szybkości i przytłaczającym liczbom, Nocne Gobliny szybko odebrały
Krasnoludom wiele poziomów ich własnego miasta. Będąc bardzo upartą rasą,
Krasnoludzcy wojownicy i lokalni strażnicy miejscy stawili najeźdźcom opór w
kluczowych miejscach Twierdzy, starając się odpierać Zielonoskórych do momentu
przeprowadzenia ewakuacji mieszkańców miasta. Król Kargasson z Klanu Kamiennych
Hełmów poprowadził kontratak na pozycje Goblinów, dzięki czemu kobiety i dzieci
zyskały czas potrzebny na ewakuację. Kiedy tylko jego lud udał się w drogę do
Karak Kadrin i Zhufbaru, Król zamknął za sobą tunel i przygotował się do
ostatniego starcia swego życia, wiedząc, że tylko opóźniając przeciwnika w jego
niepowstrzymanym marszu, jego lud ma szansę przetrwać.
Gdy
Zielonoskórzy objęli kontrolę zarówno na powierzchni Gór Krańca Świata, jak i w
Krasnoludzkich podziemnych tunelach, komunikacja między poszczególnymi
Twierdzami Dawich całkowicie upadła. Po zwycięstwie w Karak Ungor,
Zielonoskórzy zaatakowali bogatą w minerały Twierdzę Karak Varn, znane z
największych depozytów Gromrilu na całym świecie. W dniu wielkiej katastrofy,
miejsce to zostało częściowo zniszczone przez ogromne trzęsienie ziemi. Niższe
warstwy kopalń zostały wówczas zalane przez pobliskie jezioro Czarnej Wody. Bez
ostrzeżenia, ekspedycyjna armia Skavenów z miasta Skavenblight zaatakowała niższe,
wciąż funkcjonujące partie kopalń, podczas gdy armia Orków zaatakowała Twierdzę
od strony powierzchni. Schwytane między dwie wielkie armie, Krasnoludy
praktycznie nie miały szans. Pomimo naprędce zbudowanych barykad, po niemal
roku nieustannej walki, miasto Karak Varn zostało niezaprzeczalnie zdobyte
przez wrogów Krasnoludów. Większość upartej populacji Twierdzy walczyła do
śmierci. Tylko garstce klanów udało się ewakuować do siostrzanej twierdzy,
Zhufbaru.
Po upadku
Karak Varn, rasę Krasnoludów czekała jeszcze seria upokarzających porażek z rąk
Zielonoskórych w różnych miejscach całych Gór Krańca Świata. Kolumny dymu
wznosiły się wysoko nad górskie szczyty, gdy ich osady założone na powierzchni
i kopalnie jedne po drugich stawały w płomieniach. Uchodźcy, którzy przetrwali
te ataki podejmowali próby przedarcia się przez górskie przejścia do innych
Twierdz, ale Zielonoskórzy byli dosłownie wszędzie. W miarę eskalacji
konfliktu, Podziemne Przejście stało się aktywną strefą wojny między armiami
Nocnych Goblinów i Skavenów. Obie rasy chciały objąć kontrolę nad wielkim
tunelem, łączącym cały Stary Świat. Na południu, kopalnie Ekrundu zostały
ograbione przez armię Orków, która wypędziła Dawich ze źródła bogactwa ich
Królestwa i z całych Gór Smoczego Grzbietu. Kopalnie złota i siarki Gunbadu
zostały zajęte przez hordę Nocnych Goblinów z plemienia Czerwonego Oka. Po
oblężeniu trwającym kilka dekad, także i Twierdze Góry Srebrnej Włóczni zostały
utracone na rzecz Orków. Z czasem, całe wschodnie Góry Krańca Świata zostały
opanowane przez Zielonoskórych.
Krasnoludy
utraciły trzy główne Twierdze na przestrzeni pięćdziesięciu lat. Karak Ośmiu
Szczytów, drugie najpotężniejsze Królestwo Krasnoludów upadło w -513 r. IK.
Karak Azgal został wzięty szturmem i zniszczony przez Orków w -493 r. IK,
jednak to miejsce stało się następnie siedzibą Smoka, który uczynił Twierdzę
swoją własnością. Karak Drazh zostało zaatakowane i przejęte przez Orków w tym
samym roku i ostatecznie stało się nową Twierdzą Zielonoskórych, przemianowaną
na Czarną Turnię. Po niemal tysiącu lat, Goblinie Wojny zbliżały się do końca.
Krasnoludy wiedziały, że jeśli nie powstrzymają Zielonoskórych, nie minie wiele
czasu, a opanują oni cały Stary Świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz