Marsz ku zagładzie
Na
tym zmienionym świecie Starsze Rasy zrobiły miejsce dla Ludzkości, która była
gotowa wyjść ze swoich jaskiń. Elfy i Krasnoludy zaczęły handlować z tymi
prymitywami, choć z początku zachowywały pewną rezerwę w stosunkach z nimi. Wkrótce
ich plemiona zaczęły jednak migrować na północ, zakładając proste społeczności
wzdłuż wybrzeży Morza Tileańskiego i Czarnej Zatoki. Ostatecznie, ten lud udał
się dalej na północ i wzniósł pierwsze miasta.
Ze
wszystkich wczesnych osad ludzi, Tumas przytłaczał swoimi rozmiarami całą
resztę. Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak długo, jako że mieszkańcy
miasta zostali ukarani za swoją arogancję przez bogów, którzy zrzucili na ich
osadę deszcz ognia i zesłali nań plagę szczurów. To, co ostało się z tej osady
po dziś dzień znane jest jako Skavenblight, gnijące, czarne serce Szczuroludzi.
Choć
Chaos znalazł drogę do serc i umysłów tych pierwszych, zorganizowanych ludów i
zaatakował z północy raz jeszcze, tym razem skupiony był właśnie wokół tego
nowego, wzrastającego w siłę i wpływy inteligentnego gatunku. Przez całe
tysiąclecia, Chaos rodził Demony i wypuszczał ich do świata materialnego. Te
istoty nie należały jednak do fizycznego świata i kiedy tylko zabrakło im magii
Chaosu, były zmuszone raz jeszcze przenieść się do świata niematerialnego.
Zepsucie
emitowane z Kamienia Osnowy i Wiatrów Magii stworzyło pierwsze stada
Zwierzoludzi, którzy zamieszkali pozbawione dopływu światła miejsca planety.
Mimo to, Chaos nie był w stanie utrzymać i zwiększać swojej potęgi, jako że bez
śmiertelników, którzy lękają się Mrocznych Bogów, nie było nikogo, kto
wykonywałby ich wolę. Wszystko zmieniło się wraz z przyjściem na świat
Be’lakora, dzikiego prymitywa z nieznanej ziemi. Be’lakor przeszedł do historii
jako pierwszy śmiertelnik, który dobrowolnie oddał własną duszę Rujnującym
Mocom.
Był
potężnym wojownikiem i dzielnym Czempionem Mroku. Mroczni Bogowie mu sprzyjali.
Zwabili go daleko na północ, na Pustkowia Chaosu, gdzie koniec końców stanął
twarzą w twarz z królestwem szaleństwa. Mroczni Bogowie nagrodzili jego odwagę
niszcząc jego ciało i odradzając go na swoje podobieństwo pod postacią
Demonicznego Księcia.
W
swej nowej formie był jeszcze potężniejszy. Od tamtej pory, Be’lakor stał na
czele własnych legionów, niszcząc wszystkich, którzy stanęli mu na drodze,
wabiąc śmiertelników z odległych ziem, by ci do niego dołączyli. Z czasem,
Be’lakor zaczął być czczony niczym bóg. Jednak wraz z potęgą i wpływami, rosła
także jego duma. To właśnie jego arogancja i wiara w to, że stał się równy
Wielkim Bogom wyznaczyły jego przyszły upadek.
Wielka
Czwórka rzuciła go na kolana; Tzeentch, Zmieniający Ścieżki, przeklął go,
przemieniając go z półboga w oszalałego i otępiałego ducha, mającego pełnić
rolę odzwierciedlenia tego, czym jest Chaos. Stał się Zwiastunem, Tym, Który
Koronuje Zdobywców. Już nigdy nie miał być Czempionem - miał być sługą do końca
świata i niewolnikiem tych, którzy zwrócili na siebie uwagę Rujnujących Mocy.
Jego
pierwszym Czempionem był Morkar Zjednoczyciel. Dzięki pomocy Zwiastuna,
poprowadził wielką inwazję maszerując z Pustkowi Chaosu. Być może nawet udałoby
mu się pokonać armie ziem położonych na południu, ale przeszkodził mu w tym
silny, zjednoczony front ludzi prowadzonych przez Sigmara.
Jego
porażka i porażka każdego następnego Czempiona Chaosu wznowiły u Be’lakora
silne poczucie straty, przez które cierpiał od momentu swojego strącenia z
piedestału. Koszmarny los odebrał mu zdrowy rozsądek, przez co krzyczał przez
całe stulecia, jedynie spowalniając sam moment położenia Korony Dominacji na
skronie kolejnego głupca, który szukał chwały w imieniu Mrocznych Bogów.
Wróg rosnący w siłę
Choć
Zjednoczyciel został pokonany, Stary Świat wciąż musiał poradzić sobie z
własnymi problemami. Imperium dopiero wzrastało w siłę gdy przyszło mu
odepchnąć hordę Chaosu. Wraz z pierwszymi, raczkującymi krokami, Imperium
ledwie zdołało złapać równowagę. W następnych latach, wybrzeża młodego,
zjednoczonego państwa nękali Norscy najeźdźcy, plądrując wioski na północy. Wkrótce
jasnym stało się, że ich podli szamani i wojownicy służyli Mrocznym Bogom.
Wszelkiego
rodzaju Demony i Czempioni Chaosu atakowali zawsze z Pustkowi Chaosu, ale ich
inwazje były raczej sporadyczne i pozbawione większych znamion organizacji,
dzięki czemu Imperium było względnie bezpieczne od wielkich inwazji przez
stulecia. Reszta świata nie mogła czuć się tak dobrze: Inwazja Chaosu dotknęła
Kataj, Naggaroth, a nawet Mroczne Ziemie, rozpoczynając konflikty, które miały
trwać przez całe dekady i pochłonąć życia tysięcy istot. W samym Imperium i
całym Starym Świecie wydawało się, że śmiertelnicy pewnie prą w stronę
przygotowania drogi pod następne Powstanie Chaosu.
Lud
Imperium, nieposkromiony licznymi próbami, na jakie został wystawiony na
przestrzeni stuleci, obrał kurs w stronę zepsucia i dekadencji. Podczas gdy
Ludzkość pałała się zakazanymi praktykami, Kult Sigmara wzrósł w potęgę i
rywalizował już nawet z siłą Kultu Ulrica, przykrywając innych bogów Ludzkości
gęstym cieniem. Między wiernymi różnych Ludzkich bogów zaczęły wybuchać spory,
które prowadziły do otwartych konfrontacji. Ten typ rywalizacji zaowocował
jedynie tym, że jeszcze więcej poddanych Imperatora odwróciło się od Ludzkich,
pełnych przemocy bogów i doktryn ich kultów.
Ludzkość
odwróciła się od światła, świętości i świętych zasad, zwracając się w stronę
mrocznych praktyk i wierzeń. Żadna warstwa społeczna nie uchroniła się przed
moralnym upadkiem; szlachetnie urodzeni barykadowali się w swoich pałacach,
gdzie praktykowali wszelkiego rodzaju bluźnierstwa, podczas gdy prosty lud
zwrócił się do leśnych czarodziejów i wiedźm, mając nadzieję na ochronę przed
plagą i nadnaturalnym zagrożeniem.
W
tym czasie powstały pierwsze Kulty Chaosu. Z początku obejmowały społeczności
złożone z kręgów inteligencji lub tych, którzy chwalili się swoimi heretyckimi
wierzeniami. Wtedy to powstały również najbardziej bluźniercze woluminy, takie
jak znane po dziś dzień księgi Necrodomo, które zyskiwały na popularności nie
tylko w Kultach, ale i poza nimi, ściągając na mroczną ścieżkę duchowo czystych
idealistów i członków Imperialnej inteligencji.
Rujnujące
Moce wyciągały swe macki i oplatały serca i umysły dobrych obywateli w całym
Imperium. Potem, w 1111 r. IK Królestwo Sigmara zostało dotknięte przez Czarną
Plagę. Plaga, uważana za klątwę na nieśmiertelność, przenosiła się z miasta do
miasta, podążając uczęszczanymi szlakami i prądem rzek, docierając nawet do
najbardziej odizolowanych miejsc w Imperium. Ludzie umierali tysiącami i szybko
doszło do aktów masowej paniki. Zarażeni zaczęli rozbijać całe wielkie obozy
pod murami Imperialnych, wielkich miast, podczas gdy Plaga pukała do drzwi ich
sąsiadów, ukrytych za murami.
Wraz
z rozprzestrzenieniem się zarazy przyszła rozpacz, a wraz z rozpaczą, Ludzkość
zwróciła się do Nurgla, Mistrza Plag i Zarazy, prosząc go o wybawienie od
cierpienia. Niezależnie od tego, czy to Nurgle wysłuchał swoich wyznawców, czy
też nie - Imperium zaatakowali Szczuroludzie. Groteskowe parodie połączenia
człowieka i szczura, zmutowane, humanoidalne szczury, wezwały swoich braci spod
ziemi. Ich oczy świeciły na czerwono, a ich mowa jasno określała ich intencję:
chcieli ludzkiej krwi i ciała.
Imperium,
wciąż trzebione przez Czarną Plagę, nie było gotowe na stawienie czoła nowemu
zagrożeniu. Straty wśród obywateli znacznie wzrosły, a słabi, pozbawieni swej
dawnej potęgi możni płakali i rozpaczali z powodu swojego nieszczęścia. Z
gruzów Imperialnej niedoli przyszła jednak nadzieja: nowy bohater chwycił za
broń - Mandred Zabójca Szczurów, Hrabia Middenlandu. Mandred zmobilizował Lud
Imperium i pod swoim sztandarem poprowadził go w walce ze Skavenami,
oczyszczając ziemie Imperium przez następne piętnaście lat.
Tam,
gdzie inni polegli, Mandred z sukcesem złamał ducha we wrogiej armii i zmusił
ją do ucieczki tam, skąd przyszła. Po jego sukcesach, w Imperium raz jeszcze
zagościła stabilność. Przez następne lata próbował wytyczyć nowy kurs dla
Królestwa Sigmara, oczyszczając ziemię z zepsucia i zła - aż do dnia jego
zabójstwa, w 1152 r. IK.
Wielka Wojna z Chaosem
Niemal
trzy stulecia później, mroczny zwiastun kolejnego powstania Chaosu był już
widoczny niemal dla wszystkich, jednak duma pretendenta do tronu Imperatora
była tak wielka, że nikt nie zwracał na to uwagi. Imperium w tamtym czasie było
podzielone i rozbite na wiele małych frakcji walczących ze sobą o kontrolę nad
tronem.
Będąc
napędzanym przez religijną kontrowersję i walki wewnętrzne, niegdyś chwalebne
Imperium teraz zostało rzucone na kolana. Pośród bratobójczej walki rozprzestrzeniał
się dotyk Mrocznych Bogów; plony obumarły wraz z rozprzestrzenianiem się
dziwnego, złośliwego śluzu; bydło wymierało na skutek dziwnej ospy. Oko Nurgla
raz jeszcze skupiło się na ziemiach Sigmara i choć Ludzkość zdawała sobie
sprawę, że znajdują się pod wpływem klątwy, nie byli w stanie zrobić
czegokolwiek, by się jej przeciwstawić.
Podczas
gdy Imperium cierpiało, na Pustkowiach Chaosu rozegrała się wielka wojna o
dominację. Pośród wielu plemion ludu Kurganów, plemię Kul osiągnęło status
potęgi stepów, głównie dzięki staraniom wojownika Asavara Kula. Ten wielki wódz
dowiódł bycia zdolnym liderem i wielkim zdobywcą.
Przez
lata, on i jego plemię przemierzali Ziemie Cienia, tocząc wojnę z
rywalizującymi z nimi innymi plemionami i zmuszając ich przywódców do zgięcia
kolan. Armie Asavara rosły i wkrótce dały mu władzę nad całą północą. Zapiski
na temat tego Czempiona Chaosu głoszą, że błysk potęgi Mrocznych Bogów
promieniował z jego oczu, a jego czerwony, lakierowany pancerz połyskiwał
czystą nienawiścią. Wraz z każdym, kolejnym zwycięstwem jego armii, nowe bandy
wstępowały w szeregi jego sił, tłocząc się w powstających legionach do czasu,
gdy Asavar Kul był w końcu gotów do inwazji na południe.
Jego
armie przeszły przez Ziemię Wielkiej Czaszki, gdzie Kul sprzedał swoich
niewolników w zamian za Demoniczne machiny wojenne, zbudowane przez Krasnoludy
Chaosu. Następnie wyruszył przez Wysoką Przełęcz, gdzie przyłączyły się do
niego hordy Zwierzoludzi i Smocze Ogry.
W
tym samym czasie, Imperium dalej nie było w stanie zgromadzić zdolnych do
obrony sił. Zwierzoludzie z Lasu Cieni rozmnażali się dynamicznie, a ich ataki
były coraz liczniejsze, zwłaszcza w Ostlandzie i Ostermarku. Wojownicy Chaosu
podróżowali po północnym Imperium, docierając nawet pod mury Altdorfu. Strażą
przednią armii Chaosu były niekończące się hordy Zielonoskórych, przegnanych ze
swoich domów przez nadchodzące z północy armie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz