wtorek, 21 lipca 2020

Warhammer Fantasy - Wampirze Włości cz8

https://www.youtube.com/watch?v=S_JT2_mgl8Y


Ostatni z von Carsteinów i Trzecia Wampirza Wojna

(od 2124 do 2145 roku Imperialnego Kalendarza)

 

Wraz ze ostateczną śmiercią Konrada, oczywistym wręcz kandydatem na tron Sylvanii stał się zaginiony przed laty Mannfred von Carstein. Najbardziej przebiegły i wyrachowany spośród wszystkich Arystokratów Nocy. Między kuluarami Drakenhoff czy Schwartzwaffen pomniejsi wampirzy władcy twierdzili, jakoby sam Mannfred miał przyczynić się do śmierci swoich dwóch krewniaków, Vlada i Pietera von Carsteinów. Niektórzy spośród szlachciców uważali wręcz, że tamtej pamiętnej nocy 2051 Mannfred miał być jedynym spośród wampirów, który nie zasnął. Co więcej podejrzewa się, że doskonale zdawał sobie sprawę z obecności złodzieja Felixa Manna, w końcu sam miał przekazać Wielkiemu Teogoniście sposób na ostateczne zabicie Vlada. W takim wydaniu zniknięcie wampira byłoby tak naprawdę próbą odnalezienia ludzkiego złodzieja oraz pierścienia, który dawał prawdziwe życie wieczne. Nikt do końca nie wie gdzie przez te lata podziewał się Mannfred. Jedni sądzą, że podróżował przez Krainy Umarłych w poszukiwaniu tajemnic nieżycia, inni że udał się do ruin Nehekhary celem pozyskania niesamowitych artefaktów mocy. Prawie stulecie Mannfred poświęcił zdobywaniu wiedzy, nie tylko tej magicznej. Jednakże jakakolwiek by nie była prawa, faktem jest, że ostatni z von Carsteinów powrócił do swej dziedziny niedługo po śmierci Konrada, niszcząc wszelkie oznaki niesubordynacji i przejmując całą władzę nad Sylvanią. Jako ostatni z pierwszego rodu von Carsteina, nie miał zamiaru zrzec się swego dziedzictwa.

Tam gdzie Vlad rządził uczciwą, acz twardą ręką, a Konrad strachem oraz brutalną siłą, Mannfred wykorzystał swoją inteligencję oraz niesamowite zdolności magiczne, by ogłupiać, oślepiać i manipulować. Przez ponad dekadę od przejęcia władzy, Mannfred von Carstein ostrożnie dobierał każdy swój ruch, dokładnie rozważając nad różnymi możliwościami i ich konsekwencjami. Pozwolił Imperium Sigmara o sobie zapomnieć, uznać za nieznaczący margines historii, ledwie przygraniczny folklor, bajkę dla tłuszczy. W tej ciszy i spokoju po raz trzeci już zbierała się ogromna armia umarłych. Mannfred ucząc się na błędach swoich poprzedników wiedział, że musi otoczyć się lojalnymi oraz uzdolnionymi doradcami, a szlachta Sylvanii nigdy nie potrafiła wyzbyć się swej ludzkiej chciwości oraz małostkowości. W tym celu poszukiwał i zapraszał wampiry spoza granic swej prowincji. Przekonywał je, przekupywał, czasami nawet zastraszał, robił wszystko by zjednać sobie ich niezaprzeczalną wierność, czy to dobrymi słówkami, czy brutalną siłą. Kiedy jego nowa świta zaczęła przygotowania do nadchodzącej inwazji, Mannfred udał się na wiele miesięcy w podróż po bezdrożach imperium. Odwiedzał zniszczone grobowce, zbezczeszczone świątynie, a nawet opuszczone pobojowiska przekonując ich mściwe duchy i upiory do służenia w jego rosnącej hordzie. Los nie mógł być dla Mannfreda bardziej korzystny, gdyż Imperium Sigmara targała kolejna z niezliczonych już wojen domowych. Wystarczyło poczekać, a ludzie wyniszczyliby samych siebie. Von Carstein uznał, że nadszedł odpowiedni czas, aby wyjść z ukrycia i zaatakować. 

Przez całe lato i jesień ludzcy władcy toczyli swe brutalne konflikty, wycofując się do swych fortec z nastaniem pierwszych śniegów. Właśnie wtedy armie Mannfreda przekroczyły granice Sylvanii. Ziemie Stirlandu i Averlandu nie były wcale przygotowane na walkę z tego typu przeciwnikiem, lecz ku ich szczęściu nie stanowiły one celu wampirzego hrabiego. Legiony Mannfreda maszerowały przez lód, śnieg i wichury prosto w kierunku Altdorfu, kładąc na mieczach wszystkich żyjących ludzi, którzy odważyli się stawić im czoło. W trakcie trwania niesławnej Wojny Zimowej 2132 roku, von Carstein zdołał pokonać kilka pospiesznie zgromadzonych armii Reiklandu i Talabeclandu, które próbowały zablokować mu drogę do stolicy. Te kilka zwycięstw nad mimo wszystko słabymi siłami wystarczyło by po Imperium Sigmara rozniosła się mroczna i niepokojąca plotka o powrocie von Carsteinów. Wkrótce samo wspomnienie imienia Mannfred  wystarczyło, by mieszkańcy wsi uciekli ze swych domów, tylko po to, by zamarznąć na śmierć w trakcie mroźnej, zimowej nocy. Po kilku miesiącach nieustannego marszu wojska Sylvanii dotarły wreszcie pod mury Altdorfu, który ku zdziwieniu wszystkich wampirów, zdawał się być niebronionym.

Poczucie triumfu i samozadowolenia wypełniło Mannfreda. Wszystko wyglądało no to, że ludzie ciągle nosząc w pamięci ultimatum Vlada postanowili się poddać, mając nadzieję na ocalenie swych żyć. Wreszcie marzenie von Carsteinów miało się ziścić. Mannfred widział siebie już nie jako wampirzego hrabiego, lecz jako nieśmiertelnego Imperatora. Kiedy właśnie miał sięgnąć po najwyższą nagrodę, po coś czego nawet Vlad nie zdołał zdobyć, w oddali, na najdalszych blankach murów Altdorfu pojawiła się sylwetka człowieka. Mannfred wiedział kim była ta osoba. Wielki Teogonista Kurt III trzymał w swych rękach złowrogo wyglądającą księgę. Na twarzy wampira pojawiło się nieopisane przerażenie, gdyż znał doskonale ów przeklęte tomiszcze. W tamtym momencie przez umysł Mannfreda przeleciało wiele myśli, najważniejszą jednak było to, skąd kapłan zdobył ten legendarny już rękopis. Sigmarita posiadał bowiem jedną z Dziewięciu Ksiąg Nagasha – Liber Mortis, księgę śmierci. Bez chwili zawahania Kurt rozpieczętował tomiszcze i rozpoczął czytanie jedynie sobie znanej inkantacji. Im dłużej teogonista czytał bluźniercze zaklęcia, tym mniejszą moc Mannfred posiadał nad swymi sługami. Widząc jak jego legiony rozpadają się w pył, wampirzy hrabia stanął przed wyborem, uderzyć na Altdorf resztkami swych sił, mając nadzieję na przełamanie obrony, lub wycofanie się spod stolicy tym, co zostało z jego jeszcze do niedawna niezliczonej hordy. Wybór został podjęty, a von Carstein czmychnął spod miasta tak szybko, jak było to możliwe, zwłaszcza że do tej pory skryte reiklandzkie wojska szykowały się do masowego ataku. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...