środa, 12 czerwca 2019

Mortarion i Gwardia Śmierci cz4



Przez dziesięć tysięcy standardowych lat, Gwardia Śmierci bezlitośnie nękała sługi
Fałszywego Imperatora. Marines Zarazy Rozprzestrzeniali plagę i choroby pośród gwiazd,
niszcząc swoich przeciwników z nieustępliwą determinacją. Zniszczyli niezliczone światy,
zepsuli i sprofanowali niezliczone armie, walcząc w Długiej Wojnie w imieniu Mortariona i
wszechmogącego Nurgla.
I.
Droga ku potępieniu(M30-M31)Podbój Galaspar (M30, bliższa data nieznana) - Była to pierwsza niezależna kampania
przeprowadzona przez Gwardię Śmierci po tym, jak Mortarion objął władzę nad XIV
Legionem. Podbój niezintegrowanego Świata Roju Galaspar należał do najbardziej znanych i
brutalnych zwycięstw Wielkiej Krucjaty w Segmentum Pacificus. Galaspar był głównym
Światem Rojem, zlokalizowanym w sercu małego, gwiezdnego imperium, składającego się z
jedenastu układów gwiezdnych jednej gromady. Galaspar i jego satrapie światy przez całe
stulecia znajdowały się pod jarzmem biurokratycznej tyranii, znanej tylko pod nazwą
“Zakon,” która własny lud redukowała do “jednostek pracowniczych” i dokonywała na nich
eutanazji, kiedy tylko fizyczne ciała ludzi traciły swoją wartość dla systemu. Zakon rządził

przy pomocy mieszanki niszczącej opresji i wymuszonej chemicznie zależności. Kiedy
Imperialne Okręty Ekspedycyjne po raz pierwszy weszły w Gromadę Galaspar, zostały
natychmiast ostrzelane, a wszelkie próby kontaktu ze strony Imperium napotkały odpowiedzi
pełne przemocy. Szacowane zasoby militarne, które potrzebne były do zdobycia głównego
układu Galaspar były na tyle wielkie, że w tamtym momencie nie było możliwe
zgromadzenie tak znacznych sił w jednym miejscu. Wtedy, dopiero co zjednoczony ze swoim
Legionem Prymarcha Mortarion zgłosił się do Imperatora z prośbą o przydzielenie mu misji
Integracji Gromady. Imperator zgodził się na jego prośbę. XIV Legion zaatakował bez
ostrzeżenia, flota Gwardii Śmierci brutalnie przedarłą się przez zewnętrzne linie obrony
Układu i skierowała wszystkie swoje okręty na stolicę państwa. Nie dbając o cele poboczne,
Gwardia Śmierci zaatakowała Świat-Rój, zabierając siłę konfliktu na powierzchnię planety.
Pod osłoną ognia flagowców, sam Mortarion dołączył do walki, zstępując poprzez ogień i
wzbierający pył w specjalnie skonfigurowanej barce
Czwarty Konny. Barka rozbiła się o
wyższe struktury głównego roju-fortecy, budząc do życia potężne trzęsienie ziemi. Następnie
siły Legionu przeprowadziły desant przy pomocy kapsuł na pełną skalę, a szwadrony Orłów
Burzy poszły w ślad za barką, zstępując na powierzchnię świata niczym siła natury. 11,000
szaro-opancerzonych Kosmicznych Marines z Mortarionem na czele wypełniło ulice roju. Na
Galaspar przyszła sama śmierć. Powoli lecz nieubłaganie, Gwardia Śmierci zabijała każdego,
kto decydował się podnieść broń na jej Astartes. Oddziały żołnierzy Zakonu w przerażeniu
cofały się na widok niesamowitej rzezi prowadzonej przez ich niepowstrzymanego wroga.
Generałowie Zakonu, ślepi na warunki pola bitwy, kontynuowali wysyłane swoich
odurzonych narkotykami żołnierzy-niewolników do walki z opancerzonymi gigantami.
Wynikła z tego masakra na niewyobrażalną skalę. Tego dnia nie było litości w karze
dostarczonej przez Gwardię, niezależnie od tego, czy wroga trzeba było dopaść w zatrutych,
gnijących kanałach roju, lub na spalonych, radioaktywnych pustkowiach - ani jeden członek
Zakonu nie pozostał przy życiu. Kiedy Imperialna flota wsparcia przybyła nad orbitę planety,
jej członkowie byli przerażeni obrazem po bitwie. Miliardy ludzi zostało “wyzwolonych”
przez Gwardię Śmierci i radowało się jak dzieci z możliwości zostania sługami Imperatora i
zaadaptowania jego nauk. W obliczu podboju Galaspar, pozostałe światy Gromady szybko
skapitulowały i dobrowolnie poddały się Imperialnej Integracji pod dowolnymi, wybranymi
przez Imperium warunkami, tak długo, jak długo kosy żniwiarzy trzymane były od nich na
dystans.
Integracja Kajor (Nieznana data, M30) - Gwardia Śmierci natknęła się na świecie Kajor na
wojowniczą rasę ludzi, która na przestrzeni mijających tysiącleci popadła w barbaryzm. W
czasie rozległych badań prowadzonych z orbity planety nie odkryto żadnego śladu
zaawansowanej technologii. Mimo to, zmuszenie planety do posłuszeństwa zajęło XIV
Legionowi niemal sześć miesięcy. Choć Kajorowie byli dzikusami uzbrojonymi w proste
ostrza i prymitywną broń palną, to ich wojownicy byli w stanie utrzymać Gwardię Śmierci w
szachu przez bardzo długi czas. Po upadku planety do uszu Imperium dotarło jednak, że po
ich stronie walczyły poległe moce i niewidzialni sojusznicy. Każdej nocy potwory zrodzone z
czarnoksięstwa polowały i zabijały dla samej radości z przemocy. Krwawe, czerwone ogary
czaiły się w mrocznych lasach, a juggernauty gromu łamały linie Gwardii Śmierci każdą

swoją szarżą. Fakt tego, iż cokolwiek mogło choć na chwilę zatrzymać Gwardię Śmierci
uznane zostało za cud. Wojownicy Mortariona walczyli z najróżniejszymi gatunkami xenos i
pokonali je wszystkie, ale to nie były stworzenia z krwi i kości. Te istoty zostały wezwane do
życia przez czarnoksiężników Kajorów. Ci magowie wylewali z siebie palące błyskawice,
wzniecali ogień siłą woli i budzili trzęsienia ziemi wypowiedzianymi żądaniami. Każda moc
ma jednak swoją cenę. Wraz z każdym kolejnym zwycięstwem Gwardii Śmierci, jej Astartes
powoli odkrywali prawdziwe znaczenie tych słów. W sercu każdego z podbitych przez nich
miast, wojownicy Gwardii odnajdywali wielkie budowle, które stały się znane jako Krwawe
Świątynie. Każda z nich była pełną śmierci kaplicą zbudowaną z kości. Gwardia Śmierci
zniszczyłą każdą z nich, a wraz z upadkiem każdej kolejnej, siła ich Kajorańskich
przeciwników malała. Pod sam koniec operacji, Gwardia Śmierci z łatwością niszczyła
każdą, wrogą siłę, wysłaną przeciwko nim. Złożenie broni nie było w naturze Kajorów, w
związku z czym każdy mieszkaniec planety zginął w walce z Gwardią Śmierci, albo z ręki
kasty czarnoksiężników, niezdolnych do odzyskania swojej dawnej mocy. W przyszłości, w
bardziej cichych momentach Wielkiej Krucjaty, Mortarion wiele razy myślał o kampanii na
Kajor i zasępiał się. Cała operacja stała się również jednym z wielu argumentów Mortariona,
który w czasie Rady na Nikaei stanął przeciwko posługiwaniu się czarnoksięstwem i mocami
psionicznymi w Imperium.
Sąd nad Krypt (Nieznana data, M30) - Integracja Krypt była relatywnie krótką kampanią
przeprowadzoną przez połączone siły Gwardii Śmierci i Wilków Luny przeciwko Orkom z
zamrożonych równin tej planety. Walcząc razem przez ponad tydzień na mroźnej
powierzchni planety, Legiony Astartes zmieniły niebieski kolor lodu na wieczną zmarzlinę z
ciemnej krwi xenos. Po tej kampanii Kapitan Bitewny Nathaniel Garro i jego VII Wielka
Kompania zostali zapamiętani jako idealna drużyna do pary z Kapitanem Garvielem
Lokenem i jego X Kompanią Wilków Luny.
Kampania Preaixorska (Nieznana data, M30) - była to Imperialna Kampania Integracyjna,
przeprowadzona przez połączone siły Gwardii Śmierci i Dzieci Imperatora. W czasie
operacji, Kapitan Saul Tarvitz z Legionu Dzieci Imperatora zawarł przyjazne relacje z
Kapitanem Bitewnym Nathanielem Garro. Według Garro, Tarvitz był przykładem tego, że
pomimo reputacji nadętych bufonów, którą zaskarbili sobie Astartes Fulgrima, w III Legionie
wciąż są ludzie, którzy uosabiają ideały Imperium. Garro i Tarvitz stali się Honorowymi
Braćmi. Na przedramieniu swoich pancerzy każdy z nich wyciął sobie małego orła, który
miał być symbolem długu bitewnego wobec siebie nawzajem. Kiedy Bracia witali się
uściskiem wojownika, dwa orły łączyły się w Imperialną Aquilę.
Bitwa o Gyros-Thravian (Nieznana data, M30) - Bitwa o Gyros-Thravian była wielką
połączoną operacją Integracyjną, przeprowadzoną przez trzy Legiony Kosmicznych Marines:
Wilki Luny, Gwardię Śmierci i Imperialne Pięści. Ich misją było zniszczenie armii
ekstremalnie potężnego Orkowego Herszta, Gharkula Czarnego Kła. Pomimo sił przybyłych
do walki z zielonoskórymi, to formacje Imperium znalazły się na skraju unicestwienia.
Wtedy Imperator we własnej osobie, na pokładzie swojego okrętu
Bucephelus przybył na
pomoc swoim synom. Na czele tysiąca Legio Custodes poprowadził atak w samo serce
wielkiej, Orkowej hordy. Czarny Kieł stoczył pojedynek z Mistrzem Ludzkości i zginął od

jego miecza na szczycie własnego Garganta, podczas gdy Custodes położyli trupem całą
resztę zielonoskórej hordy. Szacunki wskazują, że Custodes zabili ponad 100,000 dzikich
xenos za cenę życia trzech swoich braci. Po tym monumentalnym zwycięstwie, Imperator
upamiętnił poświęcenie Custodes poprzez wyrycie ich imion na własnym Pancerzu
Wspomaganym.
Bitwa o Rennimar (865 r. M30) - była to wielka Kampania Integracyjna przeprowadzona
przez Imperialne Pięści przeciwko Orkowemu Waaagh! Tyrana z Grel z systemu Rennimar,
który znajdował się już pod oblężeniem Gwardii Śmierci i Kosmicznych Wilków. Prymarcha
Rogal Dorn u boku Kapitana Archamusa, dowódcy swoich Huskarlów, poprowadził 10,000
Imperialnych Pięści przeciwko siłom zielonoskórych. Typowo dla swojego Legionu,
Imperialne Pięści zbudowały ciężko-obwarowane bulwary na całej planecie, które
ograniczały przestrzeń manewru Orków i zmuszały ich do rozbijania się o silną defensywę
Astartes. Połączonej potędze Legionów Astartes pozwoliło to całkowicie zniszczyć
przeważające siły xenos.
Integracja 154-4 (Ibsen/Caldera)(001 r. M31) - dość nietypowa kampania z czasów Wielkiej
Krucjaty, która polegała na sprowadzeniu świata 154-4, zwanego Ibsen przez jego
mieszkańców, pod Imperialną Integrację. Legion Salamander, prowadzony przez samego
Vulkana, dołączył do sił Gwardii Śmierci prowadzonej przez Mortariona i Żelaznych Dłoni,
prowadzonych przez Ferrusa Manusa. Świat przed nimi był nierozwinięty i w dużej mierze
niegościnny dla ludzkiego życia, ale posiadał cenne złoża minerałów. Imperialne siły
napotkały jednak silny opór ze strony Eldarów, którzy na planecie zbudowali własny
garnizon. Siły xenos - włączając w nie Proroków, Czarnoksiężników i innych psioników
bitewnych - nie mogły spodziewać się zwycięstwa w walce z Legionem Astartes, a co
dopiero z trzema. Cień tajemnicy spadł na planetę, kiedy okazało się, że ludzcy mieszkańcy
tego świata zdali się sprzyjać Eldarom, a przynajmniej nie powitali oni wyzwolenia ze strony
ludzkich braci z radością. Salamandry dokonały dzieła i u boku mniejszych sił Imperium
pokonały Eldarów tak szybko, jak tylko można było się tego spodziewać. Po podboju,
Salamandry dowiedziały się, że Eldarowie bronili sieci menhirów, które służyły jako
psioniczne przekaźniki energii dla gigantycznego łuku, w cieniu którego rozegrały się
najbardziej brutalne i zaciekłe ataki ze strony Eldarów. Sam łuk został zlokalizowany dzięki
tajemniczemu Upamiętniaczowi, przypisanemu do Salamander, z którym Vulkan
przeprowadził nietypową rozmowę tuż przed bitwą. Po zakończeniu rzezi, Vulkan ujrzał tego
samego Upamiętniacza włóczącego się przy łuku, kiedy to nagle zniknął w jego pobliżu.
Vulkan i jego przyboczna Gwardia Stosów znaleźli wejście do podziemnej komnaty pod
łukiem. Z przerażeniem odkryli, że prymitywni mieszkańcy planety przeprowadzali tam
dziwny rytuał, w którym najwyraźniej mieli oni zamiar złożyć ofiarę z Mrocznego Eldara.
Ostatecznie Vulkan zrozumiał prawdę: łuk był w rzeczywistości bramą Mrocznych Eldarów
do tego miejsca. Widział on już “bramy” takie jak ta w przeszłości, jeszcze na Nocturnie,
kiedy to Eldarzy przybywali niszczyć jego rodzinną planetę. Eldarzy przejęli kontrolę nad
portalem w walce ze swoimi mrocznymi kuzynami i tym samym to oni wyzwolili miejscową
populację spod jarzma Mrocznych Eldarów; Eldarzy byli postrzegani przez tutejszych jako
wyzwoliciele. Przerażeni porażką swoich bohaterów z rąk żołnierzy Imperium, mieszkańcy

Ibsen postanowili poświęcić schwytanego Mrocznego Eldara, by opóźnić nieubłagany powrót
jego pobratymców. Tajemniczy Upamiętniacz, którego nie mogli nigdzie znaleźć, okazał się
być samym Imperatorem w przebraniu, który najwyraźniej przywiązywał do tej misji wielką
wagę. Vulkan rozkazał oczyścić Ibsen i jego zdziczałą populację w ogniu. Oczyszczoną,
przypominającą jego rodzimy świat planetę nazwał Caldera. Planeta była gotowa na przyjęcie
nowych, ludzkich osadników, którzy mieli korzystać z bogactwa zasobów planety ku chwale
Imperium.
Egzekucja Jorgallów (005 r. M31) - celem Kampanii Jorgallskiej była eksterminacja
humanoidalnej rasy xenos, znanej jako Jorgallowie. Ich podstawowa anatomia przypominała
ludzką, a co więcej, ich krew miała kolor ciemno-karmazynową, w pewnym stopniu
przypominającą ludzką. Ich mózgi i centralny system nerwowy był jednak zlokalizowany
gdzieś po środku klatki piersiowej. Niemal każdy przedstawiciel tej rasy posiadał rozwinięte
cybernetyczne wzmocnienia. Dłonie ich wojowników były zastąpione śmiercionośnymi
pazurami, stopy zamienione były na koła, oczy na teleoptyczne kamery, a pod skórą każdy z
nich nosił ochronny pancerz. Niektórzy z Jorgalli w jamach we wnętrzu swoich ciał kryli
nawet broń typu igłowego. Zamieszkiwali oni dwa Układy Imperialnej przestrzeni: Tasak
Beta i Fallon. Fragmenty I, II i VII Wielkiej Kompanii z Mortarionem na czele wytoczyły
atak na główny świat cylindryczny Jorgallów. Pole bitwy okazało się idealnie pasować do
unikalnych talentów Gwardii Śmierci. Jorgallowie oddychali mieszanką tlenu i azotu o dużej
koncentracji chloru. Dla ludzi jest to mieszanka trująca, jednak płuca Astartes XIV Legionu
mogły oprzeć się tej toksynie z jedynie drobnymi trudnościami. Pierwszy Kapitan Calas
Typhon stanowił wsparcie dla Prymarchy, podczas gdy Komandor Ignatius Grulgor
spenetrował gromadę napędową i przejął kontrolę nad centrum energetycznym świata
cylindrycznego. Kapitan Bitewny Nathaniel Garro, walcząc u boku elitarnej kadry Sióstr
Ciszy, zneutralizował wylęgarnie tej konstrukcji. Po ciężko wywalczonym zwycięstwie, z
kontyngentu Adeptus Mechanicus, służącego na pokładzie
Widma Śmierci dało się słyszeć
prośby o przyznanie Tech-kapłanom kilku dni na ograbienie planety z technologii xenos.
Mortarion jednak odmówił, mając w pamięci rozkaz Malcadora Sigillity - atak na Jorgallów
miał zakończyć się ich eksterminacją, niczym więcej. Mistrz Gwardii Śmierci zwyczajnie nie
widział powodu, by dodawać do celów misji coś jeszcze. Z tego, co udało mu się zrozumieć,
po tych xenos nie miało się ostać zupełnie nic.
Bitwa o Istvaan Extremis (005 r. M31) - elitarna I Kompania Dzieci Imperatora walczyła u
boku 7 Wielkiej Kompanii Gwardii Śmierci pod dowództwem Nathaniela Garro przeciwko
zdradzieckiej rebelii z Istvaana Extremis, najdalej wysuniętej planecie Układu Istvaan.
Podczas walki z potężną psioniczką Slaanesha, znaną jako Śpiewaczka, Garro doznał
poważnych obrażeń; jego klatka piersiowa i ramię były zmiażdżone, nie wspominając już w
ogóle o stracie prawej nogi. Uratowała go tylko dobrze wymierzona w czasie interwencja
Konsyliarza z Legionu Dzieci Imperatora, Fabiusa. Znajdując się w rozpaczliwej sytuacji po
środku pola bitwy, Lord Komandor Eidolon z Legionu Dzieci Imperatora postanowił użyć
swojej ukrywanej do tego momentu, nieznanej jego braciom umiejętności - jego
zmodyfikowana tchawica, połączona z wokalnym okrzykiem Lorda Komandora pozwoliła
mu na wykonanie paraliżującego nerwy okrzyku, podobnego temu, który za swojego

istnienia wykonywali niektórzy wojownicy wybitej przez Legion Fulgrima rasy xenos,
Laerowie. Fala uderzeniowa okrzyku Lorda Komandora zabiła Śpiewaczkę i dzięki temu
Astartes powrócili do swojej floty zwycięsko.
Bitwa o Istvaana III (Okrucieństwo na Istvaanie III) (005 r. M31) - ale o niej już wszystko
wiemy :) w artykule nie było nic nowego.
Masakra Strefy Zrzutu na Istvaanie V - Świat Istvaan V stał się świadkiem słynnej
masakry, kiedy to Zdradzieckie Legiony Horusa postanowiły ustanowić tam swój przyczółek
po wirusowym bombardowaniu Istvaana III. Po dowiedzeniu się o zdradzie i okrucieństwie,
którego przyczyną był Horus, Imperator wysłał do Układu Istvaan siedem Lojalistycznych
Legionów Kosmicznych Marines, których zadaniem było zduszenie buntu Prymarchów.
Żelazne Dłonie, Salamandry i Krucza Gwardia stanowiły pierwszą falę ataku, ale ich siły
zostały odepchnięte przez siłę taktycznego geniuszu Horusa i oszalałych Kosmicznych
Marines Chaosu. Rezerwy Lojalistów ruszyły na pomoc, ale cztery Legiony Kosmicznych
Marines - Żelazni Wojownicy, Legion Alpha, Niosący Słowo i Władcy Nocy - które miały
pomóc w zdławieniu rebelii, same zdradziły Imperatora i już od jakiegoś czasu
przygotowywały się na zgięcie kolan przed Horusem. Trzy Lojalistyczne Legiony
pozostające na polu bitwy zostały niemal całkowicie zniszczone w ogniu krzyżowym, jednak
kilku tysiącom ocalałych Lojalistów udało się uciec z planety. Nie byli oni jednak w stanie
odegrać żadnej ważnej roli w dalszej obronie Imperium. W czasie tego starcia, Gwardia
Śmierci korzystała w dużej mierze z ataków z zaskoczenia z zamaskowanych miejsc, min,
broni chemicznej i fal niszczącego ognia, prowadzonego z bliskiej odległości. Szczególnie
zażarcie walczyli zaś z Astartes z Legionu Salamander, którzy odpowiedzieli typową dla
Vulkana furią w boju, co wywarło swoje niszczące piętno na obu Legionach. W wyniku
powstałej rzezi, Fulgrim stanął twarzą w twarz ze swoim byłym bratem i przyjacielem,
Ferrusem Manusem. Prymarchowie zwarli się w śmiertelnym uścisku, ale koniec końców,
Gorgon został śmiertelnie ranny, a na żądanie demonicznego ostrza, zabranemu ze świątyni
xenos, znanych jako Laerowie, Fulgrim ściął głowę Prymarchy Żelaznych Dłoni. Wojna
domowa, która zaczęła gromadzić swoje śmiertelne żniwo na Istvaanie V, na całe siedem lat
pogrążyła Imperium w anarchii, śmierci i chaosie, zapamiętanej jako Herezja Horusa.
Prześladowanie Białych Szram (007-011 r. M31) - Przez cztery następne lata, Gwardia
Śmierci nieustannie nękała flotę Białych Szram, która została uwięziona z daleka od Terry w
związku z wielkimi Burzami Osnowy, znanymi jako Rujnujące Sztormy, które
uniemożliwiały wszelkie dalsze podróże przez Osnowę. Nie widząc innego wyboru, Białe
Szramy zostały zmuszone do rozpoczęcia kampanii o charakterze wojny partyzanckiej i
prowadzenia strategii “uderz-ucieknij.” Celem Jaghataia nie było już zdążenie na Terrę przed
wielką bitwą, która miała mieć tam miejsce, ale spowolnienie sił Zdrajców na tyle, na ile było
to możliwe. Białe Szramy straciły w tej walce niemal
swoich sił. Po niemal czterech latach,
Gwardia Śmierci i spory kontyngent Dzieci Imperatora - dwie siły nieustannie polujące na
flotę Jaghataia - były już pewne, że flota z Mundus Planus jest bliska ostatecznego
zniszczenia. Zdrajcy przywykli już do strategii V Legionu i zdawali sobie sprawę, że Khagan
był powoli zapędzany w kozi róg. W tej rozpaczliwej sytuacji, Białe Szramy podjęły swoją
ostatnią, desperacką próbę: zwiadowcy floty odkryli ukrytą konstrukcję Nawigatorską w

Ryfcie Osnowy Catallus. Wewnątrz odnaleźli natomiast artefakt - Czarne Szkło. Był to o
wiele mniej potężny prototyp Złotego Tronu Imperatora, zdolny do otworzenia portalu
Osnowy. Targutai Yesugei poświęcił się, siadając na Tronie Czarnego Szkła i skupiając
swoją psioniczną moc na otworzeniu portalu, co pozwoliło flocie V Legionu na ucieczkę
przed wielką flotą Zdrajców i powrót do materium na skraju Segmentum Solar.
Bitwa o Perditus (008 r. M31) - Kiedy Mroczne Anioły otrzymały Astropatyczną informację
z pobliskiego Układu Perditus, ich siły ruszyły na spotkanie wroga. Po swoim przybyciu
okazało się, że siły I Legionu weszły w sam środek konfliktu między Żelaznymi Dłońmi z 98
Kompanii, prowadzonymi przez Casalira Lorramecha a kontyngentem Gwardii Śmierci,
prowadzonym przez Kapitana Calasa Typhona. Obie strony walczyły o kontrolę nad
starożytnym urządzeniem, znanym tylko jako Machina Tuchulchy. Urządzenie to było
zdolne do wykonywania precyzyjnych i efektywnych skoków przez Osnowę. Siły Żelaznych
Dłoni i Gwardii Śmierci, stojąc teraz przed nowym, silniejszym niż nawet ich połączone siły
wrogiem, postanowiły wycofać swoich Astartes z powierzchni świata na żądanie Liona
El’Jonsona. Machina Tuchulchy wpadła w ręce Mrocznych Aniołów. Ku zdziwieniu obu
walczących ze sobą dowódców, Prymarcha I Legionu rozkazał zbombardować planetę przed
zniknięciem swojej floty.
Incydent na Dwell (009 r. M31) - Uniknąwszy śmierci na Arissak, jedna z ocalałych
komórek Rozbitych Legionów Żelaznych Dłoni pod dowództwem Shadraka Medusona,
przeprowadziła próbę zabójstwa Mistrz Wojny Horusa na Dwell. Mając u boku swoich braci,
Fulgrima i Mortariona, Horus wyszedł z tego cało, a co gorsza, zdał sobie sprawę z tego, jak
wielkim zagrożeniem były dla niego Rozbite Legiony. Kapitan Tybalt Marr otrzymał od
niego pozwolenie na powzięcie każdej stosownej akcji, którą ten uzna za stosowne, by raz na
zawsze wykorzenić wszystkich Astartes z osieroconych, zapędzonych na skraj zagłady
Legionów.
Bitwa o Molech (009 r. M31) - Horus poprowadził wielką inwazję, w której siły wchodzili
Synowie Horusa i Gwardia Śmierci, na Świat-Fortecę Molech. Jego celem było zawładnięcie
mocą porównywalną z tą, którą dzierżył Imperator, posługując się do tego celu ukrytym
portalem Osnowy, prowadzącym do Królestwa Chaosu. W punkcie kulminacyjnym konfliktu
Rycerski Dom Devine odwrócił się od Imperatora i przyłączył się do sił Zdrajców,
zostawiając obrońców Molech na pewną śmierć. W tej rozpaczliwej sytuacji, formacja
elitarnych Błędnych Rycerzy, tajemny, lojalistyczny Zakon agentów Imperatora, został
wysłany na Molech przez Malcadora Sigillitę. Członkowie formacji mieli utorować drogę na
flagowiec Mistrza Wojny Kosmicznym Wilkom. Okazało się jednak, że Horus, teraz
wzmocniony przez Rujnujące Moce, jest niepokonany i jedynie garstce Błędnych Rycerzy
udało się uciec z powrotem na Terrę.
Bitwa o Terrę (014 r. M31) - Kiedy wydarzenia Herezji Horusa zbliżały się do swojej
tragicznej konkluzji dziewięć standardowych lat po zdradzie na Istvaanie III w 5 r. M31,
Legiony nieprzypisane do obrony Terry zaczęły ścigać się przez Osnowę, poświęcając
wszystko, by ich Astartes mogli stanąć w obronie ojczystego świata ludzkości. Zdradzieckie
Legiony zgromadziły swoje siły nad Imperialnym Pałacem. Bitwa o Terrę była ostateczną
konfrontacją Herezji Horusa, która rozdarła Terrę między Siłami Chaosu z Mistrzem Wojny

Horusem na czele a armią Lojalistów, którą przewodził Imperator Ludzkości. Kiedy Horus
zbliżał się do ostatecznego oblężenia samej Terry, wojownicy Gwardii Śmierci zostali
uwięzieni w Osnowie i zaatakowani przez plagi zrodzone z samego Empireum. Przypadłości,
choroby i mutacje, które dotknęły Legionistów były tak silne, że nawet ich wrodzona
odporność nie mogła sobie z nimi poradzić. Wkrótce cały Legion cierpiał na skutek chorób,
które wypełniały ich ciała trującymi gazami rozkładu, rozkładały ich ciała od zewnątrz i
zamieniały najsilniejszych ludzkich wojowników w okaleczonych, majaczących
nieszczęśników. Choć nikt nie był w stanie powiedzieć, jakie siły zaatakowały duszę
Prymarchy Władcy Śmierci, czy był on może przeklęty już wcześniej, lub czy zawarł swój
pakt w stanie gorączki, najprawdopodobniej błagał on o ratunek, a Osnowa mu
odpowiedziała. Kiedy w końcu Legion Gwardii Śmierci wyłonił się z Osnowy, jego okręty i
wojownicy całkowicie się zmienili. Niegdyś jaśniejące białe i szare pancerze Astartes były
brudne, a szlachetni wojownicy zostali zamienieni w chodzące roje śmierci i abominacji. Co
gorsze, “Marines Zarazy” z Gwardii Śmierci byli teraz gospodarzami najbardziej złośliwych
chorób, które ich nowy patron, Bóg Plagi Nurgle, był w stanie opracować. Skazana na
bezśmiertny stan rozkładu, Gwardia Śmierci miała od tej pory szerzyć zarazy na całej
długości galaktyki dla większej chwały ich Ojca Plag. siły Lojalistów w swej obronie Pałacu
Imperialnego okazały się ostatecznie zwycięskie, a Horus został zabity przez psioniczne
moce, uwolnione przez samego Imperatora na pokładzie jego
Mściwego Ducha. Mimo to,
Mistrz Ludzkości został śmiertelnie ranny i musiał zostać przypięty do cybernetycznych
mechanizmów zaawansowanej technologii zawartej w Złotym Tronie. Imperialne okręty,
które ruszyły w pościg za flotą plagi Mortariona, mijały na swej drodze jedynie zniszczone
światy, gdzie trupy ułożone były w wysokie stosy, ocalali ludzie błagali o śmierć i ucieczkę
od własnych koszmarów, a co gorsze, tysiące planet zwyczajnie zniknęło i nikt nigdy więcej
o nich nie słyszał. Ostatecznie, po dokonaniu niezliczonych okrucieństw, Gwardia Śmierci
zdołała dotrzeć do Oka Terroru, gdzie oni i ich bracia w zdradzie ukryli się przed zemstą
Imperium.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...