poniedziałek, 3 czerwca 2019

Wielki Nieczysty (Great Unclean) cz1




I nadejdzie siedem plag, i ujrzycie w nich jego dzieło, wypisane wśród ziem poczerniałą żółcią i czerwonym zniszczeniem. I wejdzie on pomiędzy was, a wszystko poczuje jego dotyk i uschnie. Z prawą radością obdarzy wszystko swymi darami. Radujcie się! ostatnie słowa astropatki Synthii Zale na chwilę przed jej egzekucją

Wielcy Nieczyści to groteskowo korpulentne Większe Demony Nurgla, boga chorób, śmierci i rozkładu. Te odrażające demony są zwiastunami władcy zgnilizny oraz zniszczenia i jako jego najpotężniejsze sługi są nosicielami najbardziej uświęconych chorób. Ich ciała są wielkie i przysadziste, pokryte rozkładającym się ciałem i ropiejącymi wrzodami. Przez rozcięcia w ich wielkich, rozdętych brzuchach wypływają gorące, parujące girlandy jelit. Całość ich fizycznych form wspiera się na dwóch krótkich, niemal szczątkowych nogach a ich nieproporcjonalnie wielkie, baniakowate głowy wieńczy ogromne poroże przypominające poroże terrańskich jeleni z zamierzchłej przeszłości. Dla oka przeciętnego śmiertelnika Wielki Demon Nurgla jest bez wątpienia najbardziej obrzydliwą z demonicznych sług Niszczycielskich Potęg. Każdy z Wielkich Nieczystych ukształtowany jest na wzór samego Papy Nurgla - w pociętych, spuchniętych brzuchach widoczne są zainfekowane larwami, żżerane przez rozkład i czerwie flaki, skóra pokryta jest cieknącymi krostami i pęcherzami z których rodzą się całe roje chichoczących Nurglingów. Z zainfekowanych ran sączy się toksyczna ropa która pozostawia lśniącą ścieżkę śluzu wszędzie tam gdzie przeszedł Wielki Nieczysty. Niewielu śmiertelnych ma dość mocne żołądki, nie wspominając o sile woli, by przeciwstawić się takiemu stworzeniu. Utworzeni na obraz Lorda Rozkładu Wielcy Nieczyści w pewnym sensie stanowią również jego samego zaś ich sługi często zwracają się do nich per “Papo” lub “Ojcze Nurglu”. Są porucznikami samego Nurgla, namiestnikami i generałami Legionów Plagi. Paradoksalnie Nieczyści rzadko mają grobowy czy ponury charakter - w większości napędzają ich te same proste dążenia które stanowią popęd dla śmiertelników. Straszliwe i potworne w swoim obliczu obdarzone są niemal ojcowską miłością, tak sprzeczną z ich koszmarną formą. Towarzyscy i sentymentalni Nieczyści znajdują źródło dumy w osiągnięciach podległych sobie istot i postrzegają je jako swoje “dzieci”. Ich podwładni z kolei widzą w nich ucieleśnienie samego Dziadzia Nurgla obdarzającego ich wszystkich delikatną troską. Każdy z Wielkich Nieczystych rozkoszuje się każdym, nawet najmniejszym, pęcherzem swoich sług, upaja się różnorodnością i blaskiem każdej z toczących ich ciała chorób i wychwala je w wygłaszanych potężnym głosem orędziach. Jednym ruchem potężnych ramion demon wysyła swe bandy naprzód a nad nimi unoszą się jego dudniące słowa zachęty i rechotliwy śmiech. Wszyscy Wielcy Nieczyści obdarzeni są nieograniczoną energią i dążeniem do jak największego rozprzestrzenienia zgnilizny i rozkładu, całkowicie obojętni na własne wygody tak długo jak istnieją części galaktyki nietknięte darami Nurgla. Zdarza się nawet że Wielcy Nieczyści toczą między sobą rywalizację w szerzeniu błogosławieństw Nurgla wśród gwiazd materialnego uniwersum. Pojawienie się Wielkiego Nieczystego w świecie śmiertelnych zwiastowane jest rozrywającym uszy, przepełnionym radością wyciem gdy ten przedziera się przez zasłonę by raz jeszcze rozkoszować się rozprzestrzenianiem darów plagi wśród śmiertelników. Ich przybycie często poprzedzane jest zarazami i spustoszeniem w skali całej planety a całe populacje dotykane są skażeniem ulubioną chorobą Lorda Rozkładu - Zgnilizną Nurgla. Chorobą mającą w sobie najzłośliwsze i najbardziej zjadliwe elementy wszystkich znanych śmiertelnikom bakcyli. Zarażony powoli zamienia się w napuchnięte, gnijące żywe zwłoki zanim ostatecznie umrze w męczarniach. Co gorsza dla ofiary śmierć nie stanowi wybawienia - dusza zarażonego staje się własnością Nurgla skazując go na wieczną służbę Nosiciela Zarazy. Gdy dzieło skażenia już się dokona, wśród ruin spustoszonych miast, otoczony ostatnimi, przedśmiertnymi skargami ociekający żółcią, niesiony na fali gdaczących Nurglingów, Wielki Nieczysty rozdaje umierającym swoje błogosławieństwa. Spośród bogów chaosu Nurgle jest wyjątkowy - podczas gdy pozostali obdarzają swe sługi błogosławieństwami jako wyrazami swej łaski, Dziadzio Nurgle kocha wszystkie swoje dzieci po równo. Zamiast stanowić części hierarchicznej struktury Wielcy Nieczyści otrzymują tytuły i zadania odpowiednie do stopnia swojego wzrostu i ilości idei na szerzenie darów swojego ojca. Ci którzy otrzymają tytuł “Lorda Fecundus” zajmują się głównie szerzeniem chorób i prowadzą Legiony Fecundus lub służą w Ogrodzie Nurgla. Miano “Wielkiego Skaziciela” oznacza że noszący je Wielki Nieczysty dowodzi Legionem Infecticus a jego zadaniem jest rozprzestrzenianie najbardziej zjadliwych dolegliwości. Mówi się że aby Nieczysty mógł w końcu otrzymać status Wysokiego musi poprowadzić Legion Plagi każdego poziomu. Wielcy Nieczyści znajdują motywację do działania w tym samym co pcha naprzód zwyczajnych śmiertelników. Są porywczy, przepełnieni naturalnym dążeniem do zaprowadzania porządku i zdobywania kolejnych osiągnięć. Demonicznej hołocie pod swoimi rozkazami wpajają cel i porządek tak aby w miarę swych możliwości wymuszać koordynację w chaotycznych przedsięwzięciach Lorda Rozkładu. Deszcz żółtozielonej śliny wylatuje z ich groteskowo szerokich pysków gdy wydaje on rozkazy swoim sługom, zrzędzeniem i marudzeniem dręcząc tych którzy się ociągają lub nie są dość energiczni w wypełnianiu woli Dziadzia Nurgla. Zazwyczaj Wielcy Nieczyści przepełnieni są ojcowską miłością do wszystkich swoich dzieci i radością z odwzajemnionego uczucia jednak gdy nieprzyjaciel stara się udaremnić nurglowe plany przepełniają się płonącym oburzeniem. Oburzeniem które przekształca się w szaleńczą wściekłość gdy tylko ich sługom stanie się krzywda. Wezwani na wojnę Wielcy Nieczyści są straszliwymi przeciwnikami. Pod ich nogami ciągle szwenda się horda wyjących Nurglingów stanowiąca przednią straż swojego pana i ojca. Pomimo całej swej ociężałości są niepowstrzymani w natarciu opędzając się od wrogich ciosów i pocisków niczym od irytujących owadów. W wyniku niezliczonych i często nienazwanych chorób, plag i zakaźnych wrzodów toczących ich wielkie cielska są całkowicie niewrażliwi na ból. Wbrew swej groteskowej, zwalistej postaci i pozornej niezdarności Wielcy Nieczyści okazują piekielne w swej naturze męstwo i wielkie umiejętności bojowe. Smiejąc się gromko ruszają na przeciwników z prędkością która przeczy ich fizycznej formie. Wykorzystując swój pęd ciskają swe wielkie cielska we wrogie formacje w akcie bezinteresownej przysługi która przepełnia ciepłem ich przegniłe serca. Gęsta chmura much żerująca na ich wrzodach i otwartych ranach oblepia ciała nieprzyjaciół powstrzymując ich ataki i zarażając ich chorobami swego nosiciela. Ci z wrogów których nie zabije lądująca na nich góra gnijącego mięsa i wylewająca się z niego fala ropy i żółci wybijani są dzierżonym przez Wielkich Nieczystych orężem skażonym niezliczonymi chorobami. Wywijając Cepami Plagi o siedmiu kulach Nieczyści zmiatają całe zastępy, Miecze i Ostrza Żółci rozcinają najtwardsze pancerze a Dzwony Zagłady swoim żałobnym biciem ogłaszają nieuniknioną zgubę. Jednak to wcale nie broń jest tym co czyni Wielkich Nieczystych tak niebezpiecznymi przeciwnikami - wdychając głęboko przepełnioną ropą i zgnilizną moc Osnowy potrafią oni wezwać śmiercionośny wiatr w którym usychają ich wrogowie, wyrzygać z siebie istną rzekę plugastwa, śluzu i robactwa czy pobłogosławić swe sługi nowymi, guzowatymi naroślami które natychmiast zasklepiają ich rany. Straszliwego obrazu zagłady i skażenia dopełniają tysiące idących śladem Wielkiego Nieczystego chichoczących Nurglingów które robią co mogą by figlarnie rozprzestrzeniać ukochane zarazy swojego ojca. Kiedy jakiś Nieczysty znajdzie się w fizycznym niebezpieczeństwie ruszają mu z odsieczą zatpiając wrogów swą niepowstrzymaną falą. Tysiące naturalnych padlinożerców gromadzą się wokół Większych Demonów by je chronić i żerować w miejscach przez które przewalił się Legion Plagi - niebo ciemnieje od nieprzeliczonych stad kruków, wron i sępów, nad ziemią ciągną się czarne chmury much a jej powierzchnia pokryta jest niemal dywanem stworzonym ze szczurzych ciał.NIECZYŚCI Botchulaz - spośród całego panteonu demonicznych sług Papy Nurgla Botchulaz należy do grona darzonych największą łaską. Jego pradawne zło gnębi ludzkość od mileniów. Sam Botchulaz przechwala się iż nawet kiedyś walczył z samym Imperatorem i ten nie był w stanie go zabić. Kiedyś w 38 Millenium Nurgle wysłał Botchulaza z zadaniem szerzenia chorób i zarazy wśród populacji gęsto zaludnionych miast-uli na planecie Aerius. Demoniczny lord nie wiedział że pcha swój wielki zad prosto w zastawioną przez kosmiczne elfy pułapkę. Prowadzeni przez arcyprorokinię Kaorelle eldarzy dokonali uderzenia z nieba, wybili imperialnych żołnierzy a sama Kaorelle rozpoczęła rytuał mający na celu uwięzienie Większego Demona w psionicznej konstrukcji zwanej Czarną Piramidą. Na nieszczęście eldarów zostali oni zaatakowani przez siły imperialne zanim rytuał został zakończony. Gwardia Imperialna ze wsparciem Inkwizycji i Kosmicznych Wilków uderzyły na eldarów i zwarły się z nimi w walce podczas której w imperialne ręce trafił Talizman Lykosa. Talizman w czasie trwania starcia uległ jednak zniszczeniu - został rozbity na trzy części co uśpiło jego moce. Po odparciu eldarów imperialni dowódcy podzielili fragmenty między siebie - jeden zabrał Inkwizytor Darke, drugi trafił w ręce Kosmicznych Wilków i został zabrany do Kła, trzeci zaś został przekazany Komandorowi Byranowi Powysowi z Galtiańskiego Regimentu jako trofeum. Sam Botchulaz pozostał spętany wewnątrz Czarnej Piramidy więziony przez warstwy tajemnych runów, eldarskie duchy i potężne czary arcyprorokini. Zawiłe kombinacje słabły jedynie raz na 3000 standardowych lat gdy kometa zwana Gwiazdą Zagłady pojawiała się na Aeriańskim niebie a księżyce planety znajdowały się w odpowiednim położeniu. Sam Botchulaz pomimo uwięzienia posiadał ograniczone możliwości komunikowania się ze swoimi sługami i dzięki temu ustalił położenie trzech części Talizmanu Lykosa. Uzbrojony w tą wiedzę uknuł plan by wyrwać się ze swojego przeklętego więzienia. Powrót Gwiazdy Zagłady pod koniec 41 Millenium stał się zwiastunem strasznych wydarzeń które miały mieć miejsce na Aeriusie. Pojawienie się komety zbiegło się z wybuchem śmiercionośnej zarazy na planecie. Zbieg okoliczności był jedynie pozorny - zaraza była wynikiem manipulacji samego Botchulaza i jego agentów ukrytych wśród populacji Aeriusa. Idąc za straszliwymi przepowiedniami Wyroczni z Chaerona, Inkwizytor Ivan Sternberg zwrócił się o pomoc do Kosmicznych Wilków z prośbą o pomoc w odzyskaniu fragmentów Talizmanu Lykosa którego moc pomóc zdławić trawiącą planetę plagę i przywrócić porządek. Zadanie to miało być pierwszym przydziałem Ragnara Czarnej Grzywy należącego wówczas do Wielkiej Kompanii Bereka Grzmiącej Pięści. Ragnar miał stanowić pomoc w odzyskaniu amuletu dla pary Inkwizytorów - Ivana Sternberga i Kary Isaan. Sam Sternberg podejrzewał że poza amuletem kluczem do uzdrowienia Aeriusa jest Czarna Piramida - miejsce w którym rozegrała się wielka bitwa pomiędzy Kosmicznymi Wilkami, Gwardią Imperialną i Inkwizycją a eldarami. Do rozwiązania pozostawała więc kwestia zebrania odłamków amuletu - jedna z jego części szczęśliwie przechowywana była w Skarbcu Zwycięstwa w Kle, druga znajdowała się na Galt, trzecia dryfowała gdzieś przez Osnowę na pokładzie Kosmicznego Wraku. Odzyskawszy pierwszą część Inkwizytorzy i Kosmiczne Wilki wyruszli w stronę Galt. Czego Inkwizytor Sternberg nie wiedział to fakt że jeden z podległych mu oficerów, dowodzący Światłem Prawdy, jednym z inkwizytorialnych okrętów, Komandor Gul, był heretykiem i sługą Botchulaza. Gdy siły przybyły na Galt okazało się że horda orków pod wodzą herszta Gurga zaatakowała system zaś sama planeta została złupiona a fragment amuletu wpadł w orkowe łapska. Ragnar i jego towarzysze przeniknęli przez hordę i w walce odebrali orkowemu hersztowi drugą część Talizmanu. Trzecią część przyszło odbić z pokładu Kosmicznego Wraku który dzięki psionicznym talentom Kary Isaan udało zlokalizować się na orbicie martwej gwiazdy Korealis. Kiedy ostatecznie udało się scalić Talizman Lykosa wyprawa wyruszyła na Aeriusa. Kiedy przybyła ona do celu cała planeta zdążyła ulec zakażeniu. Inkwizytorzy w towarzystwie niewielkiego oddziału Wilków pod wodzą Ragnara udali się do centralnej komnaty Czarnej Piramidy. Przed wejściem do starożytnej budowli natrafili jednak na ostrzeżenie w postaci czegoś co wydawało im się eldarskim duchem i ostrzegało ich przed aktywowaniem artefaktu (w rzeczywistości był to eldarski hologram). Sternberg i jego towarzysze zignorowali ostrzeżenie i weszli w trzewia Piramidy. Kiedy Inkwizytor Sternberg aktywował Talizman Lykosa i bezwiednie uwolnił Botchulaza z jego więzienia. Uwolniony Większy Demon w przechwalczych słowach opowiedział swoją historię - od uwięzienia w psionicznym więzieniu poprzez wszystkie manipulacje które doprowadziły do sytuacji w której się znajdowali. Wezwał też swojego wiernego sługę Komandora Gula by ten odebrał nagrodę za wierną służbę, czemu jednak zapobiegł Ragnar Czarna Grzywa - dobył swego pistoletu boltowego i strzelił zdrajcy prosto w serce (w zasadzie zbędna dokładność - korpus Gula po trafieniu i tak pewnie rozpadł się na strzępy). W tym samym momencie Karah Isaan przypuściła śmiały psioniczny atak na Większego Demona jednak z pojedynku zwyciężył Botchulaz, który śmiertelnie zranił Inkwizytorkę po czym zreanimował truchło Gula i nakazał ożywieńcowi zabicie intruzów. Korzystając z mocy Czarnej Piramidy Botchulaz rozpoczął tkanie potężnego czaru który miał ożywić miliony ofiar zarazy w postaci Zombie Plagi. Inkwizytor Sternberg i Kosmiczne Wilki rzucili się do ataku na demona odwracając jego uwagę wystarczająco długo aby umierająca Isaan zaczerpnęła moc z Talizmanu Lykosa i ponownie zapieczętowała Czarną Piramidę. Czyn ten pochłonął ją samą jednak jej poświęcenie uwięziło Botchulaza ponownie na co najmniej 3000 lat zaś sama zaraza zaczęła błyskawicznie wygasać. Wiele lat później Ragnar, już jako Wilczy Lord i wódz swojej własnej Wielkiej Kompanii w trakcie dławienia rebelii na Hesperidzie natrafił na Czarnoksiężnika który przekazał mu że “Lord Botchulaz przesyła pozdrowienia”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...