środa, 17 czerwca 2020

Constantin Valdor cz1



https://youtu.be/LMRCEGzhGdo

Constantin Valdor

“Nie ma istot biernych w wojnie życia i śmierci, nie ma również miejsca, którego nie dosięgnie bitwa; walczcie więc bez wyrzutów i ustępstw, jako że śmierć z pewnością się nie zawaha.”
~ Przypisywane Kapitanowi-Generałowi Constantinowi Valdorowi

            Constantin Valdor, znany jako “Pierwszy z Dziesięciu Tysięcy” i “Tarcza Imperatora” był pierwszym dowódcą Custodian i Kapitanem-Generałem starożytnego Legio Custodes, elitarnej gwardii Imperatora Ludzkości. Pod jego niezrównanym dowództwem w czasach Wojen Unifikacyjnych i Wielkiej Krucjaty, Legio Custodes było niemożliwą do powstrzymania siłą. Wojownicy tej formacji okryli się chwałą na niezliczone Terrańskie lata.
            Nawet w czasie wojny domowej, która pochłonęła całe Imperium w trakcie Herezji Horusa, dzięki zdolnemu dowództwu Valdora, Custodes pozostało zdecydowane w swej walce o Imperium, a ich lojalność względem Mistrza Ludzkości wciąż była niekwestionowana.
            Mówi się, że Constantin Valdor uosabiał istotę bycia jednym z Legio Custodes. Był stoikiem, był wiecznie czujny, zawzięcie inteligentny i - kiedy było to potrzebne - był niezwykle inspirującym przywódcą. Valdor był prawdziwym, żywym bohaterem Imperium, który ani razu nie zawiódł w pełnieniu swoich obowiązków. Imperialne kroniki nie zawierają informacji na temat tego, co tak właściwie stało się z Valdorem po umieszczeniu Imperatora na Złotym Tronie. Wiadomo jedynie tyle, że Kapitan-Generał podał się do dymisji na rzecz swojego nowo-wybranego sukcesora tuż po Bitwie o Terrę i zniknął z kart historii. Choć jego ostateczny los jest nieznany, w Imperium wciąż są ludzie, którzy wierzą, że jego służba Imperatorowi nigdy się nie zakończyła.
            Tylko kilku wojowników w całej historii Imperium było w stanie zbliżyć się do poziomu zdolności walki, poświęcenia i wiedzy na temat strategii Constantina Valdora, Pierwszego Kapitana-Generała Dziesięciu Tysięcy. Był bardzo wpływowym wojownikiem i istotą o nadnaturalnej posturze oraz o odwadze, przez którą porównywany był z samymi Prymarchami Legionów Kosmicznych Marines. Co więcej, powszechnie mówiono, że w sprawiedliwym pojedynku między nim a Prymarchą, walkę mógłby zakończyć nawet remis. Zapiski na temat jego istnienia są dowodem na to, iż był on starszy od któregokolwiek z Prymarchów, podobnie jak miało to miejsce w przypadku wielu wojowników Legio Custodes, którzy de facto byli pierworodnymi, genetycznymi synami samego Imperatora.
            Jego umiejętności walki oraz siła osobowości były tak wielkie, że na Imperialnym Dworze byli ludzie nazywający go Prymarchą. Mimo to, nawet zważywszy na wszelkie jego pozytywne cechy, Valdora stworzono i wyszkolono do służby bardzo różniącej się od tej, którą pełnili Prymarchowie i bardziej skupionej na jednym celu - stworzono go, by pełnił rolę Lorda Dowódcy Gwardii Custiodian. Dla samego Valdora problemy zdobywania i chwały, tworzenia dominium i zwycięstwa były niczym w porównaniu do możliwości pełnienia przez niego służby.
            Wartość Valdora dla Imperatora wykraczała poza zwykłe pojmowanie istoty wojownika. Od najwcześniejszych dni Wojen Unifikacyjnych - a być może nawet jeszcze przed nimi - Constantin Valdor był zagorzałym kompanem Imperatora. Jego lojalność Mistrzowi Ludzkości zawsze była absolutna. Kapitan-Generał wolałby odebrać sobie własne życie niż zaryzykować życiem Imperatora; oddanie Valdora swemu mistrzowi było tak wielkie, że w istocie nie było zadania, którego by się nie podjął i uczynku, którego by nie popełnił, by upewnić się, że Imperator przetrwa.
            Choć Constantin Valdor otrzymał rangę, która na wiele sposobów wywyższała go nad Prymarchów i miał on stały kontakt z centrum Imperialnej władzy na Terrze, rzadko wykorzystywał swoje wpływy, nie licząc sytuacji, w których jego pole widzenia było skupione na jednym celu. Nigdy nie czynił tego jednak w zgodzie z własnymi ambicjami. Jeśli jednak na jego drodze stanęła przeszkoda, lub jeśli ktokolwiek stwarzał zagrożenie dla Imperatora i jego wybranych reprezentantów, Valdor zamieniał się w ucieleśnionego boga zemsty: stawał się niepowstrzymany i nieubłagany.
            Constantin służył Imperatorowi wiernie już od czasów Wojen Unifikacyjnych. Brał także udział w Wielkiej Krucjacie i mrocznych wydarzeniach Herezji Horusa. Nie tylko uczestniczył w Spaleniu Prospero, ale był także aktywnym wsparciem dla Mistrza Ludzkości w najczarniejszych dniach rasy ludzkiej - Bitwy o Terrę. Na Prospero, Valdor zmierzył się z ponad trzydziestoma elitarnymi Mistrzami Ostrza Magnusa Czerwonego, wojownikami, którzy byli w stanie przewidzieć ruchy swego przeciwnika poprzez psioniczną prekognicję. W wyniku tego starcia, Constantin zabił ich wszystkich, samemu otrzymując tylko jedną ranę.
            W czasie ostatniego, tytanicznego starcia w trakcie Oblężenia Terry, Legio Custodes walczyło u boku Lojalistycznych Legionów by bronić Imperatora i jego pałacu. Próżno było szukać w nich łaski dla Zdradzieckich Kosmicznych Marines. Custodes nie zachwiali się, nawet wówczas, gdy megatony wybuchowej śmierci spadły na nich niczym deszcz z płonących niebios, nawet wówczas, gdy demoniczne abominacje zaatakowały zza zasłony rzeczywistości, nawet wówczas, gdy Tytany Chaosu zaczęły obracać mury pałacu we wspomnienie swojej dawnej świetności. Valdor i jego Dziesięciu Tysięcy walczyli dzielnie w czasie tej koszmarnej bitwy, odpychając jedną ofensywę za drugą. Kapitan-Generał był wówczas widziany w boju; rozprawiał się z Kosmicznymi Marines Chaosu z tak wielką łatwością, z jaką jego Lojalistyczni kuzyni byliby sobie w stanie poradzić ze zwykłymi ludźmi i pomniejszymi xenos.
            W czasie tej ostatniej bitwy Herezji Horusa, każdy zdawał sobie sprawę, że jeśli w całej wojnie ma dojść do wydarzeń wykraczających poza pojmowanie, to z pewnością dojdzie do nich przed końcem walk. W momencie kulminacji Bitwy o Terrę, Imperator poprowadził ostatnią, desperacką próbę przezwyciężenia Horusa na pokładzie jego okrętu, Mściwego Ducha, gdzie spotkał się z Arcy-zdrajcą i w jednym pojedynku pokonał go, choć cena jego zwycięstwa była wysoka. Choć Valdor i jego Legio Custodes zabijali Demony i Zdrajców z dziecinną łatwością, nie byli w stanie zapobiec śmiertelnemu zranieniu Imperatora. Przepełnieni żalem Custodes zanieśli swego mistrza z powrotem na Terrę, gdzie zapieczętowali jego ciało w machinerii Złotego Tronu. Tam, przed jego obliczem poprzysięgli pełnić wartę pokutną, przywdziewając żałobną czerń i poświęcając resztę swych żyć na strzeżeniu swego poległego pana po kres czasu.
            Po porażce Mistrza Wojny na Terrze, celem ocalałych, lojalistycznych synów Imperatora była wojna zemsty, która w historii zapisała się pod mianem Wielkiego Oczyszczenia. Nowo zorganizowane Adeptus Custodes nie wzięło jednak udziału w pościgu za Zdrajcami przez całą galaktykę, pełniąc wartę na Świecie Tronowym, kontemplując nad swoją ostateczną porażką. Choć kroniki Imperium są ze sobą sprzeczne na temat tego kiedy i gdzie widziano go po raz ostatni, to właśnie w okresie Wielkiego Oczyszczenia Kapitan-Generał Constantin Valdor zniknął z kart historii Imperium. Przepadł też jego pancerz i broń, które nigdy nie powróciły do Hali Zbrojeń. Custodes wybrali na jego miejsce wojownika ze swoich szeregów i kontynuowali swoją wartę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...