poniedziałek, 1 czerwca 2020

Eldarzy cz2


https://youtu.be/UIs25xAeTzc

Dekadencja

„Odnajdź przyjemność w każdej chwili, pozwól sobie na każdą zachciankę. Pozwól mniejszym rasom poczuć ciężar ich prymitywnego życia. Jesteśmy ponad wszelkimi troskami i zmartwieniami. Każda moc należy do nas. Każde uczucie jest naszym doświadczeniem. Jesteśmy prawdziwymi mistrzami galaktyki i wszystko istnieje tylko po to, aby zaspokoić naszą ciekawość. Zasłużyliśmy na naszą pozycję władzy. Pozwól sobie wiecznie kosztować owoców wszystkich osiągnięć. Czas sam w sobie jest naszym podwładnym. Jesteśmy jego panami.        Jesteśmy wieczni”.

tłumaczenie glifów znalezionych pośród ruin Niebiańskiej Świątyni

            Katalizator, który doprowadził do upadku rasy Aeldari, pochodził z głębin ich zbiorowej psychiki, wrodzonej potrzeby napędzania ich pasji i oddawania się każdej skrajności. Aeldari już dawno przerośli potrzeby fizycznej pracy, ponieważ społeczeństwo stało już na takim poziomie, że było w stanie zapewnić sobie wszystko, co było wymagane bez indywidualnego wysiłku, zyskując tym samym terrańskie stulecia, które Aeldari mogli wykorzystać na zaspokajanie wszelkich swych pragnień.

            Napędzani niekończącą się ciekawością, w końcu poddali się najbardziej hedonistycznym impulsom. Egzotyczne kulty pojawiały się w społecznościach Aeldari i przyćmiewały dawne szlachetne dążenia. Rdzeń rasy zaczął w końcu nieubłaganie szukać nowych sposobów eksploracji pełnego zakresu emocji i wrażeń. Bez potrzeby wykonywania jakiejkolwiek pracy i pozbawieni trudów, Aeldari zaczęli realizować wszystkie swoje ciekawości i pragnienia ze szczegółowością, na jaką jedynie ich gatunek mógł sobie pozwolić. W ostatnich czasach Imperium Aeldari powstały kulty poświęcone egzotycznym wiedzom, przyjemnościom psychicznym i fizycznym oraz zdecydowanie bardziej nieprzyzwoitym formom rozrywki.

            Nie minęło dużo czasu, zanim wielu Aeldari podążyło tymi mrocznymi ścieżkami, aby osiągnąć natychmiastowe, upajające spełnienie poprzez rozkoszowanie się niepohamowanym hedonizmem i przemocą. Takie zachowania dla wrażliwej psionicznie rasy były niebezpieczne, a ostatecznie stały się niezmywalnymi skazami na duszy całego gatunku. Pogoń za nadmiarem stopniowo stawała się plagą dla całego niegdyś dumnego społeczeństwa.

            Byli jednak tacy, którzy nie popierali działań swoich towarzyszy, a najmądrzejsi z Proroków ostrzegali, że ta ścieżka może prowadzić tylko i wyłącznie do zła i cierpienia całego gatunku. W miarę jak kulty zdobywały silniejszą pozycję w społeczeństwie, Aeldari stawali się coraz bardziej podzieleni. Ci, którzy widzieli skazę i obrzydliwość, która trawiła i zepsuła ich lud, uciekli na obrzeża galaktyki i założyli społeczeństwa obecnie znane „Exodytami”. Gdy cywilizacja popadła w anarchię i zgubienie, reszta świadomych Aeldari opuściła centralne światy i swoje domy, aby osiedlić się w odległych regionach galaktyki, gdzie poczęli budować ogromne okręty zwane Światostatkami. Inni jednak pozostali na macierzystych światach z nadzieją, że będą w stanie jeszcze zmienić mroczną ścieżkę, którą podążył ich lud.

            Ostatecznie szczery smutek i żal tych, którzy opłakiwali swoich dekadenckich  braci, zamienił się w gorycz i nienawiść. Z czasem brat walczył z bratem, a sadystyczni zabójcy kryli się w cieniach, poszukując nikczemnych pobratymców. Nie oszczędzano żadnego życia w pogoni za morderczymi przyjemnościami. Choroba ostatecznie strawiła i podzieliła społeczeństwo, kiedy ulice spłynęły krwią w kakofonii bestialskiego ryku tłumu.

            Ukryte wewnątrz Pajęczego Traktu królestwa stały się rozległymi pałacami chciwości i sadyzmu, a całe światy pochylały się w poszukiwaniu najmroczniejszych doznań. Gdy moralne zepsucie ludu Aeldari sięgnęło zenitu, echa ekstazy i agonii zaczęły pulsować w czasie i przestrzeni. W równoległym wymiarze Osnowy odbicia tych intensywnych doświadczeń zaczęły się łączyć. Powoli i w ciszy Empireum począł się rodzić kolejny z Bogów.


Narodziny Mrocznego Boga

Sadystyczne i hedonistyczne kulty zniszczyły przyszłość Aeldari jako realnego międzygalaktycznego Imperium. Rozpusta na taką skalę byłaby w stanie złamać każde społeczeństwo, jednak w przypadku Eldarów była wręcz destruktywna ze względu na ich potężne psioniczne zdolności. W Osnowie zaczęły gromadzić się psychiczne emanacje tych przewrotnych działań, wzmacniane przez dusze zmarłych hedonistów i kultystów.  

Wraz ze wzrostem dekadencji, ta ciemna masa negatywnej energii zamanifestowała się, powodując straszliwe Burze Osnowy, które rozpoczęły Wiek Walki w historii ludzkości oraz uniemożliwiły wszelkie międzygwiezdne podróże czy chociażby jakąkolwiek komunikację pomiędzy odciętymi ludzkimi koloniami.

Światy płonęły, gdy Aeldari zabijali, śmiali się i ucztowali na zwłokach zmarłych, a Wielki Wróg powoli zaczynał się przebudzać. Aeldari zbyt późno zdali sobie sprawę, że stworzyli Boga na własne podobieństwo, Boga, który stał się ogromny i potężny, wykarmiony ich własnymi emocjami oraz zbrukanymi duszami. W końcu ta niszczycielska siła otworzyła oczy, a stało się to ponad dziesięć tysięcy standardowych lat temu pod koniec Ery Zamętu.

Pierwszy oddech Slannesha rozerwał galaktykę w potężnej implozji. Psioniczny krzyk Boga wyrwał dusze z ciał wszystkich Aeldari, którzy znajdowali się w promieniu kilku tysięcy lat świetlnych, oszczędzając tylko tych, którzy schronili się na Światostatkach oraz na Dziewiczych Światach Exodytów. Niezliczone miliardy Aeldari padło martwych, a w mgnieniu oka dumna cywilizacja, która liczyła sobie eony lat, zniknęła w odmętach czarnej pustki zwanej obecnie Okiem Terroru.

Upadek Aeldari

Epicentrum tej apokalipsy było samo serce Eldarskiego Imperium. Wszyscy znajdujący się tam Aeldari zostali pożarci przez nowo narodzonego Boga, a ich dusze były jego pierwszym tchnieniem. Nawet Ci, którzy uciekli, zostali psychicznie przytłoczeni tym wybuchem. Odległe Światy Exodytów pozostały w dużej mierze nietknięte, ale w ciągu zaledwie jednej chwili całe Imperium zostało skazane na zagładę, o czym ocaleni doskonale wiedzieli. Psychiczna fala uderzeniowa nie była jedynie skoncentrowana na Aeldari, więc miliardy innych stworzeń, w tym ludzi i orków również zostało zgładzonych w tym potężnym wybuchu. Pustka kosmosu rozdarła się targana osnowiańskimi huraganami, które ogarnęły całą galaktykę. Rzeczywistość została przełamana, a Osnowa rozlała się z nowopowstałej szczeliny do materialnego wszechświata, zmieniając całą nadzieję w rozpacz, a raj w piekło.

Psionicy każdego gatunku zawyli z bólu, kiedy ich lud ginął w oparach szaleństwa. Rycząca rana w przestrzeni kosmicznej rozpostarła się na zewnątrz, aż całkowicie objęła dawne królestwa Aeldari. Ta szczelina znana jest obecnie jako Oko Terroru; jeden z większych obszarów w galaktyce, w którym Osnowa i wszechświat materialny nachodzą na siebie. To właśnie tam demony kąpią się w czystej energii Immaterium, a demoniczni książęta i wyznawcy Chaosu rządzą macierzystymi planetami Aeldari, zamieniając je w koszmarne Światy Ognia i Ciemności.

Walka o przetrwanie

            Po tym, co stało się znane jako „Upadek Aeldari”, Eldarzy wciąż doświadczali długiego i bolesnego upadku. Na odległych planetach, pełnych naturalnego życia, Exodyci tworzyli swoje społeczeństwa. Były to jednak dzikie, pierwotne planety, w których codzienne życie było ciężkie, jednakże takie warunki pomogły exodytom skupić się na ascetycznym stylu życia, który wybrali, aby poradzić sobie z tą ogromną stratą. Początkowo wielu z nich walczyło i ginęło w wojnach przeciwko niebezpiecznym xeno, takim jak Orkowie, a nawet i żołnierze rodzącego się powoli Imperium Ludzkości, jednak wielu z nich udało się przeżyć, osiągając równowagę i żyjąc w harmonii z obranymi światami, często również porzucając wszelką technologię i kulturę z już nieistniejącego Imperium Aeldari.

            W mrokach kosmosu ocaleli z Imperium próbowali trzymać się tego, co pozostało po niegdyś potężnej kulturze, zachowując starożytną sztukę i architekturę na Światostatkach i przekazując ją z pokolenia na pokolenie poprzez pieśń, taniec oraz opowieści i mity. Obecnie na pokładzie tych ogromnych statków żyją ostatnie fragmenty rasy Aeldari i płyną one po morzu gwiazd, zawsze starając się być o krok przed Tą, który pragnie oraz przetrwać w galaktyce bardziej wrogiej niż kiedykolwiek wcześniej.
           
            Kiedyś dusze Aeldari po śmierci swobodnie przepływały przez Osnowę, by wkrótce potem odrodzić się i inkarnować w nowych ciałach. Obecnie dusze te doświadczają wiecznej męki, ponieważ Slaanesh posiada wiecznie niezaspokojony apetyt. O ile nie zostaną podjęte nadzwyczajne środki, aby temu zapobiec, za każdym razem, gdy Eldar umrze, Slannesh czeka już na jego duszę po drugiej stronie. Ta, który pragnie nie spocznie, dopóki nie pochłonie wszystkich dusz Aeldari znajdujących się w galaktyce.
Eldarzy są skazani na zagładę i dobrze o tym wiedzą.

            Jakby nienasycony złowrogi Bóg nie był wystarczającym zagrożeniem, Eldarzy muszą również walczyć z galaktyką, która już do nich nie należy. W wyniku ich krwawego upadku ludzka rasa wyszła na pierwszy plan, a Imperium Człowieka zajęło ich miejsce w galaktycznej hierarchii.

            Eldarzy, których proces prokreacji jest powolny, a okres dojrzewania obejmuje prawie całe Terrańskie stulecie, nie mogą konkurować liczbowo z gatunkiem, którego pokolenia mnożą się w szaleńczym tempie, niczym niekontrolowane robactwo. Ogromna potęga robocza Imperium Człowieka jest jego największą siłą, ale także i słabością. Tętniące życiem armie Ludzkości wyrzeźbiły galaktykę pod swoje władanie, jednocześnie piętnując swój ślad w gwiazdach. Niestety w trakcie tego procesu zbudzili o wiele więcej, niż pokonali. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, Bogowie Chaosu uważają galaktykę za odpowiednią do podboju, ponieważ ludzie są rasą o niezwykle słabej woli, którą z łatwością można kształtować. Eldarzy widzą w Ludzkości swoje własne wady i błędy z przeszłości oraz obawiają się gorzkiego przeznaczenia czekającego ludzkość, która w zastraszającym tempie nieświadomie karmi Mrocznych Bogów niezliczonymi wojnami oraz skrajnymi emocjami.

            Rasa orków również rozprzestrzeniła się w galaktyce, karmiąc Osnowę szaloną energią przemocy. Rasa zielonoskórych stała się w ostatnich czasach tak płodna, że wielu Eldarskich Proroków wierzy, że osiągnęła masę krytyczną, a ich liczba jest zbyt duża. Gdyby hordy Orków połączyły siły, cała strategia wojenna i przebiegłość Eldarów nie wystarczyłaby, aby powstrzymać zielonoskórych przed zatopieniem galaktyki i pozostałych ras w oceanie krwi.    

            Gdy 41. Millenium zbliżyło się ku końcowi, pojawili się również nowi, jak i starzy wrogowie – przede wszystkim Tyranidzkie Floty. Jest to wróg, który stwarza zagrożenie dla całej galaktyki. Każdy Światostatek i planeta Exodytów jest bogactwem cennej biomasy, którą pożąda Flota Roju.

            Jednak na razie Tyranidzi ograniczają się do obrzeży galaktyki, w przeciwieństwie do pradawnych wrogów Aeldari. Ze swych ogromnych grobowców budzą się przerażający Nekroni – niemalże nieśmiertelni wrogowie sprzed Upadku, a ich lordowie są gotowi do wznowienia wojny z rasą Aeldari. Wojny, którą zdecydowanie wygrają, jeżeli uda im się w pełni odzyskać wszystkie siły.

            Dla Eldarów wojna jest jedyną nadzieją. Wojna na ich zasadach, aby uratować siebie samych oraz pogrążoną w chaosie galaktykę. Ich wrogom – zarówno nowym, jak i starym – brakuje technologii, mądrości i umiejętności Dzieci Gwiazd; ich wrogowie jedynie w liczbach są nie do pokonania. Eldarzy jednak nawet jeżeli mieliby spojrzeć prosto w twarz śmierci, nie uciekną ani nie ustąpią w swoich założeniach. Wciąż są dumnym i zdeterminowanym społeczeństwem chcącym naprawić błędy swoich przodków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...