czwartek, 25 czerwca 2020

Warhammer Fantasy - Skaveni cz10



https://youtu.be/y-HxQjq6aH4




Wielkie Wojny Skavenów (od 1111 do 1118 roku według imperialnego kalendarza)
Gdy skończyła się wojna domowa, a dwa wielkie klany w końcu powróciły do macierzy, Rada ponownie odzyskała stery nad podległym jej Pod-Imperium. W ciągu kilku stuleci udało się odzyskać kontrolę nad większością tuneli, bowiem co poniektóre osady Krasnoludów, a nawet Zielonoskórzy próbowali wyrwać z łap szczuroludzi choćby i niewielką nić z wielkiej sieci Pod-Imperium. Po raz kolejny armie Dominium Skavenów rozrosły się i osiągnęły liczebność dorównującą tej sprzed wojny. Mając teraz do dyspozycji potężne plagi Klanu Pestilens i utalentowanych zabójców Klanu Eshin, Rada uznała, że nadszedł czas, by wreszcie dokonać inwazji na powierzchnię. To właśnie podczas zimy 1111 roku Skaveni wprowadzili swoje plany w życie. Wykorzystując zarówno najbardziej śmiertelne choroby Klanu Pestilens, jak i adeptów Klanu Eshin, niewielkie oddziały specjalne zabójców Skavenów przeniknęły do wielu imperialnych miast i wywołały epidemię na nieznaną dotąd skalę – Czarną Zarazę.
Plagi zostały wypuszczone w obrębie kilku imperialnych miast niemal jednocześnie. Aby Czarna Zaraza szybko się rozprzestrzeniła, Skaveni zadbali, by z początku każde ognisko choroby pozostało niezauważone, wszystko po to, by nie dać władzom Imperium wystarczająco dużo czasu na zarządzenie natychmiastowej kwarantanny. Do zarażonych miast należały stolice prowincji Nuln, Altdorf i Talabheim, gdzie dobrze zorganizowane sieci szlaków handlowych  i zaawansowane połączenia komunikacyjne przyczyniły się w późniejszym okresie do rozprzestrzeniania się plag na sąsiednie wsie oraz miasta, które nie były celem początkowego ataku Skavenów. Osady, do których dotarły wieści o plagach, zaczęły zamykać swoje bramy dla wszystkich, zarówno obywateli jak i uchodźców. Jedynym dużym miastem, które uniknęło wybuchu choroby oraz paniki było miasto Middenheim, gdzie lokalni przywódcy mądrze zarządzili kwarantannę, zamykając wiadukty oraz szlaki handlowe, praktycznie odcinając się od zewnętrznego świata.
Wiele wiosek opustoszało, pozostawiając po sobie tylko puste chaty pełne gnijących trupów. Liczba zmarłych zaczęła przewyższać liczbę żywych. Oczywistym stało się, że Imperium powoli umierało. Tak wiele nieszczęść i śmierci zostało sprowadzonych na ludzkość, że wielu zaczęło tracić nadzieję, a bandy biczowników nawołujących do pokuty były powszechnym widokiem na ulicach miast i wiosek, które jeszcze trzymały się kurczowo życia. W końcu na początku wiosny zaraza zaczęła ustępować. Ludzie po raz kolejny zaczęli odzyskiwać odrobinę nadziei i czuli, że najgorsze już za nami, ale nie znali prawdziwego koszmaru, który miał nadejść, gdyż Wielkie Wojny Skavenów wkrótce miały przybyć i powalić Imperium na kolana.
Jakby kwarantanny miały być znakiem do ataku, tysiące szczuroludzi zaczęło wyłaniać się w wielu punktach osłabionego Imperium. W pewnym momencie całe wsie oraz osady wymykały się z rąk Hrabiów Elektorów, ponieważ armie ludzi były zbyt nieliczne, by mogły skutecznie stawić opór. Całe oddziały dziesiątkowano, zwłoki zabitych zjedzono, a plony i inwentarz żywy zrabowane przez armie Skavenów. Nawet ufortyfikowane miasta zostały zaatakowane przez hordy, ponieważ kamienne mury mogły zostać stosunkowo łatwo zniszczone przez maszyny wojenne Skaveów (doświadczenia w walkach z Krasnoludami niezwykle się im przydały). Imperator był bezradny wobec tego nagłego ataku i tylko bastiony w miastach Nuln, Averheim i Altdorf zdołały się obronić przed falą robactwa szalejącą po Imperium, podczas gdy północ zaczęła łamać się coraz bardziej przez wciąż szalejące plagi.
Do 1115 roku niekompetentny cesarz Borys Złotobierny, lub jak kronikarze go nazywają - Nieudolny, został zabity przez zabójców wysłanych przez klan Eshin. Nie zrobiwszy nic podczas Czarnej Plagi, znienawidzony cesarz po prostu ukrył się na swoim dworze i urządzał przyjęcie za przyjęciem w czasie gdy jego lud cierpiał. Po jego śmierci mało kto za nim płakał, a poza nielicznymi kronikarzami, którzy spisali jego dzieje z powinności, mało kto pamiętał. Wraz z jego śmiercią armie Skavenów kontynuowały swoje oblężenia na obrzeżach miast, rabując coraz to więcej wsi, a ludzcy obrońcy zaczęli odczuwać głód. Wkrótce miasta te stały się jedynym bastionem ludzkiego oporu przeciw potwornemu najeźdźcy w całym Starym Świecie, a gdyby upadły, oznaczałoby to koniec Imperium.
Skaveni przez wszystkie lata trwania wojny nie zabijali jednak wszystkich ocalałych. Przewrotny pragmatyzm, jakim się szczuroludzie kierowali kazał im zakuwać tych ludzi w kajdany i zaciągać do pracy, jako niewolników. Ponieważ horda systematycznie zwiększała liczbę złapanych jeńców, którzy nadal żyli poza murami miast, nie musiano martwić się o niedobór niewolników. Schwytani byli przewożeni w długich kolumnach wozów, które miały trafić do wyrobisk w dawnych miastach Ubersreik i Pfeildorf w prowincji Wissenland. Ci, którzy mieli szczęście, pracowali na powierzchni, gdzie sadzili i uprawiali pożywienie niezbędne do podtrzymania wysiłków wojennych Skavenów, podczas gdy pozostali pracowali w kopalniach, skazani na to, że nigdy więcej nie ujrzą światła dnia. W miarę jak niewolników przybywało, a grabieże wysysały coraz bardziej Imperium, status Klanu Pestilens wykładniczo wzrastał. Nawet inni Władcy Zgnilizny (choć starali się ze wszystkich sił) nie mogli zaprzeczyć potęgi straszliwej Czarnej Zarazy. Wykorzystując tą sytuację oraz ogromne wpływy i bogactwo, jakie zgromadził klan, Panowie Zarazy obalili i zastąpili dwóch innych członków Rady, dając klanowi tym samym aż trzy miejsca w Radzie.
W 1118 r. płomienie nadziei ponownie zaczęły tlić się w sercach mieszkańców Imperium. Wieści napływające z północy mówiły o armii zbrojnych rycerzy gromadzących się w mieście Middenhiem, którzy mieli wkrótce wyruszyć na bój przeciwko szczuroludziom. Po złagodzeniu oblężenia mającego na celu zdobycie miasta, hrabia elektor Mandred zaczął zbierać to, co pozostało z jego sił i zjednoczyć się z innymi hrabiami elektorami w celu próby wyparcia Skavenów z ich ojczyzny. Armie najeźdźców zaczęły ginąć jak muchy, zarówno pod ostrzem żołnierzy Mandreda, jak i z innego powodu. Sama Czarna Zaraza, którą chcieli wykorzystać przeciwko ludziom, obróciła się przeciwko Skavenom. Wkrótce całe armie szczuroludzi zaczęły umierać, nie mogąc znaleźć lekarstwa na piekielną chorobę, którą przecież stworzyli ich przywódcy.
Mając armie Skavenów w rozsypce, nie posiadających już jednoznacznej przewagi liczebnej, Mandred przejął inicjatywę i przeciągnął na swoją stronę wszystkich ocalałych elektorów do swojej anty-skaveńskiej krucjaty. Nie mogąc przeciwstawić się żądnym zemsty wojskom Imperium, Skaveni byli nieustannie spychani, ponieważ plaga nadal szerzyła się wśród ich szeregów. W swoich ostatnich staraniach o wygranie wojny Skaveni zorganizowali kontratak na armię Imperium w starciu znanym jako Bitwa o Wyjące Wzgórza. Walki były intensywne, obie strony nie dawały za wygraną, ale interwencja Mandreda, który w porę pokonał, a następnie odciął głowę Wielkiemu Wodzowi Vermikowi z Klanu Mors, rozbiła całkowicie morale, jakie jeszcze horda szczuroludzi posiadała. Ludzkość wygrała. W następnych latach armia Skavenów została pokonana w bitwie pod Averhiem, co oznaczało koniec wojny. Tego dnia cała nadzieja Skavenów na zwycięstwo i dominację nad Starym Światem została utracona, a Wielkie Wojny Skavenów zakończyły się.
Po klęsce na powierzchni Pod-Imperium zostało spustoszone przez choroby oraz wojnę i nie mogło dłużej kontynuować swoich wysiłków wojennych przeciwko Imperium. Skaveni uciekli z powrotem do swojej domeny, zabierając po drodze tak wielu jeńców, że Rada obawiała się masowej rewolty niewolników. Następnie Rada zdecydowała się poświęcić swój czas na odbudowę, zaś przejęcie Imperium na powierzchni przesunęli na inny termin, ale niestety to miało nigdy nie nastąpić. W ciągu następnych dwudziestu pięciu lat ludzie odrodzili się szybciej niż Panowie Zgnilizny uważali za możliwe. Pod surowymi rządami Imperatora Mandreda Szczurobójcy odbudowano miasta, zasiedlono ponownie opustoszałe ziemie, a armie Imperium ponownie się rozrosły. Co gorsza, Mandred zarządził stałą ochronę przed ingerencją szczuroludzi w miastach i był założycielem organizacji znanej jako Szczurobójcy, która miała powstrzymać wtargnięcia Skavenów do sieci kanalizacyjnej. Na domiar złego, sprawdziły się przewidywania Rady. Wybuchła rewolta niewolników, która doprowadziła do kolejnych wybuchów Czarnej Zarazy, wybijając tym samym całe klany.
Ze względu na swoją naturę każdy z członków Rady zaczął szukać winnego, wskazując palcami pozostałych, byle odsunąć od siebie odpowiedzialność za przegraną wojnę. Spór ten ostatecznie podzielił Radę na trzech Panów Zarazy i pozostałych członków, ponieważ każda ze stron zarzucała sobie nawzajem oskarżenia i obwiniała drugą stronę za przegraną wojnę. Te klany, które padły ofiarą choroby zażądały odszkodowania za plagę, która spustoszyła znaczną część ich twierdz. Ta niestabilność ostatecznie zmusiła Radę do wstrzymania wszelkich dalszych działań przeciwko Imperium, z wyjątkiem jednego, ostatniego aktu zemsty. W swej zrażonej dumie Rada wysłała jednego zabójcę do sypialni Imperatora Mandreda, który zabił go we śnie.

Inwazja na Bretonię (od 1786 do 1812 roku według imperialnego kalendarza)
Po klęsce z rąk Imperium, Rada musiała wypracować inną metodę do walki z pozostałymi ludzkich narodami Starego Świata. Mimo tego, że Czarna Plaga była mieczem obosiecznym, Rada nie mogła podważyć, że stanowiła również niesamowicie skuteczną broń biologiczną. Jednak rozważali zastosowanie bardziej subtelnych metod walk niż do tej pory. Używając agentów Klanu Eshin, Skaveni stali się inicjatorami kilku wojen, które wybuchły w ciągu stulecia, w tym inwazji na Jaffara, Krucjat i wojen w Errantry. Wojny te przyniosły Skavenom wiele sukcesów, ale nie dały im żadnych trwałych zwycięstw, które przyniosłyby zyski Pod-Imperium tak jak kiedyś. To właśnie wtedy, gdy klanowi Eshin się nie powiodło, klan Pestilens namówił członków Rady do uwolnienia kolejnej plagi, tym razem na naród Bretonii.
Używając tej samej metody, którą zastosowali przeciwko Imperium, Skaveni wypuścili Czerwoną Ospę do sieci kanalizacyjnej miasta Bordeleaux. Plaga ponownie odniosła sukces i prawie jedna trzecia ludności została zarażona i zabita, ale baron Giscard Du'ponte zadziałał szybko i kazał podpalić Dzielnicę Biedoty miasta, mordując zarówno niewinnych ludzi, jak i zdecydowaną większość zarażonej ludności. Ten akt, z powodu żałosnego braku człowieczeństwa, zahamował rozprzestrzenianie się zarazy. Jednak już ćwierć wieku później Skaveni rozpoczęli pełny szturm, a prawie cała Bretonia i północna Tilea rozkwitły zjadliwą epidemią Czerwonej Ospy.
Wraz z ponownym powtórzeniem się koszmaru, który rozegrał się wcześniej na terenie Imperium, przepadły całe obszary wiejskie, a miasta Brionne i Quenelles wkrótce walczyły o swoje życie przeciwko hordom szczuroludzi. Tym razem wydawało się, że Pod-Imperium zatriumfuje, ale los lubi drwić z przebiegłości Skavenów i po raz kolejny odebrano im zwycięstwo. Połączona armia dowodzona przez Księcia Parravon - Merovecha z Mousillon i Leśnych Elfów z Athel Loren przybyła w samą porę, by zatrzymać Skavenów. Dzięki ich połączonym siłom udało im się przełamać oblężenie obu miast podczas bitwy pod Remarche. Armie Skavenów zostały rozbite i ostatecznie zmasakrowane przez szarżę bretońskich rycerzy. Kolejna próba podporządkowania sobie ludzi pod żelaznymi pazurami rasy Skavenów zakończyła się hańbą i wzajemnym wskazywaniem na siebie palcami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...