środa, 29 kwietnia 2020

Lorgar i Niosący Słowo cz11



https://youtu.be/5yPhaX0WeQI


Bitwa o Terrę

            Lorgar osobiście dowodził reszcie swoich sił u boku Mistrza Wojny Horusa w oblężeniu Imperialnego Pałacu przez siły Chaosu w czasie Oblężenia Terry, gdzie pomógł dokonać inwazji na królestwo władcy, któremu niegdyś służył z typowym dla fanatyka oddaniem. Koniec końców, Horus został pokonany przez samego Imperatora na pokładzie flagowca Mistrza Wojny, przez co pozostałe na planecie Legiony Chaosu zostały zmuszone do ucieczki do Oka Grozy. Siły Lojalistów przegrupowały się na przestrzeni kilku następnych dekad. Niosący Słowo uciekli do Oka Grozy u boku swoich zdradzieckich braci, gdzie osiedli na stałe, powracając do Imperium tylko w celu rabowania, plądrowania i niszczenia.

Po Herezji

            Ze swojego Demonicznego Świata Sicarus, Lorgar, nagrodzony przez Mrocznych Bogów wywyższeniem go do postaci Demonicznego Księcia za jego oddanie, teraz zajmuje się swoim Legionem i szerzy wielkie zepsucie za pomocą Kultów Chaosu i zgromadzeń wiedźm, które aktywnie wspiera na terenie całego Imperium.
            Niepodobnie wielu innym Zdradzieckim Legionom, Niosący Słowo pozostali zjednoczoną siłą militarną, która nie podzieliła się na oddzielne bandy bitewne walczące ze sobą o władzę. Głównym ciałem rządzącym Niosącymi Słowo z czasem stała się Mroczna Rada, która obejmowała władzę w czasie, gdy Lorgar udawał się na jedną ze swoich medytacji nad tajemnicami Chaosu.
            Z dwóch głównych baz Legionu, Sicarusa i świata fabrycznego Ghalmek, Niosący Słowo wyruszają na rozumiane wyłącznie przez Legionistów Wojny Wiary przeciwko Imperium. Na każdym świecie, który atakują, zasiewają pierwsze ziarna herezji, które pewnego dnia zaowocują wiecznie rozszerzającą się siecią Kultów Chaosu. Niekiedy jednak ich starania doprowadzają ich do rywalizacji z równie podstępnymi wysiłkami Legionu Alpha.
            Choć Marines Legionu Alpha i Niosących Słowo nie jeden raz walczyli u swego boku w Czarnych Krucjatach Abaddona Profanatora, to między ich Legionami częściej istniała wyraźna granica i rywalizacja.
            Mimo to, te konflikty były jedynie rozproszeniem od prowadzenia nieustannej wojny z Imperium Ludzkości, która ma się nie skończyć do chwili, w której ikona Fałszywego Imperatora nie zostanie rozbita u ich stóp, a Truchło Imperatora nie zostanie odłączone od mechanizmów Złotego Tronu, by zwietrzało i ostatecznie rozłożyło się. Tylko w ten sposób ludzkość będzie wolna i tylko dzięki temu będzie mogła dostrzec prawdę Chaosu.

Słynne Kampanie

            Niosący Słowo mogą poszczycić się historią obfitującą w zniszczenie siane na przestrzeni tysięcy lat. tylko ci, którzy prawdziwie zgłębili tajemną wiedzę, potrafią zrozumieć wzory ich następnych posunięć. Ich ataki nie są zwykłymi najazdami, a ofiarnymi aktami wielkiego rytuału, opracowanego tak, by otworzył rzeczywistość na Osnowę i wypełnił ją mocą Bogów Chaosu. Każda zdrada, każdy akt bluźnierczego oddania przybliża dzień ich ostatecznego zwycięstwa w tej okrutnej krucjacie.

Upadek Orioc (Nieznana data, M30) - Orioc było państwem-miastem na Starej Ziemi. Choć było pogrzebane pod wydrążoną górą Starożytnej Terry spowitej lodem południa, przetrwało Starą Noc, okrutne sztormy zamętu i tysiące standardowych lat. Lud zamieszkujący Orioc wierzył, że spośród zatrutego ludu Starożytnej Terry to właśnie oni zostali wybrani, że tylko im będzie dane przetrwać czasy anarchii, która zaprzepaściła tak wiele ludzkich istnień. Ich pewność brała się z wiary w ochronę przed duchami życia i śmierci i w ich starożytny panteon bogów. W czasie Wojen Unifikacyjnych, gdy oko Imperatora zwróciło się w końcu na górskie miasto, Mistrz Ludzkości zdawał się wiedzieć, że miękkie słowa i zabiegi dyplomatyczne nie zdadzą się na wiele. XVII Legion Kosmicznych Marines, Imperialni Heraldowie, przybyli do miasta i dali jego mieszkańcom wybór - mieli uklęknąć i zaakceptować Imperialną Prawdę, bądź zginąć. Królowie-Kapłani z Orioc nie zdążyli nawet wysłuchać całej treści wiadomości, zanim odrzucili ofertę Imperatora. Mieszkańcy Orioc otworzyli ogień do jadących w ich stronę posłańców, a kiedy ich transportowce rozbiły się na lodowej równinie, reszta sił XVII Legionu rozpoczęła swój atak. Makro-bombowce nagle wypełniły ogarnięte spadającym śniegiem niebo, a sama góra stała się ofiarą deszczu wybuchających ładunków sejsmicznych. Po bokach góry, czołgi oblężnicze prowadziły ciągły ogień, celując w górskie szczeliny i powiększając je. Tuż na granicy szalejącego wiatru zaczęli pojawiać się pierwsi, opancerzeni na szaro wojownicy, idący naprzód w obliczu nieustających dźwięków prowadzenia ostrzału i syczenia ognia. Po trzech solarnych godzinach bitwy, pozostała przy życiu populacja miasta zachowywała się niczym stłoczone w centralnej jaskini swojego miasta bydło. Kiedy każdy inny tunel i dzielnica jaskiniowa zostały oczyszczone w ogniu, XVII Legion zatrzymał się i zabezpieczył wszystkie wejścia i wyjścia centralnej jaskini. Gdy w miejscu ich przebywania zapadła głucha cisza, mieszkańcy zaczęli zastanawiać się nad swoim dalszym losem. Odpowiedź dotarła do nich w deszczu skruszonego kamienia i czerwonego ognia, gdy wojownicy Kręgu Ashen spadli na ostatnich bałwochwalców niczym kometa z rozdartego nieba. Wszystko spłonęło i nikt nie został oszczędzony, a kiedy się już to dokonało, XVII Legion przeciążył elektrownie geotermalne znajdujące się pod górą, powodując wlanie się do jaskiń lawy, która ostatecznie pogrzebała pod sobą kamienne bałwany i zmazała wszelki ślad po istnieniu górskiego miasta. Tak upadło Orioc, a wiadomość o jego śmierci została zaniesiona na całą Starożytną Terrę i poza nią: wiara w fałszywych bogów mogła sprowadzić tylko zniszczenie i proch.
Zjednoczenie 47-10 (Khur) (ok. 903 r. M30) - Świat Czterdzieści-Siedem Dziesięć, nazywany także Khur, został sprowadzony pod Imperialną Integrację przez Legion Niosących Słowo na około Terrańskie stulecie przed wydarzeniami na Istvaanie III. Piękna stolica Khur, znana jako Monarchia, nazywana również Idealnym Miastem przez sam Legion Niosących Słowo, została zbudowana przez mieszkańców Khur pod kierownictwem i za namową Niosących Słowo, którzy w ten sposób chcieli zademonstrować swoją wiarę i oddanie Bogu Imperatorowi.
Zbawienie Melkeji (ok. 957 r. M30) - Świat Melkeji był planetą położoną na krawędzi galaktyki, na której przetrwało wiele technologicznych cudów z czasów Złotej Epoki Technologii. Doki gwiezdne otaczały zarówno orbitę samej planety jak i jej księżyce, a elektryczne światła ocieplały jej stalowo-kamienne miasta na równinach, w górach i na wybrzeżach. W powietrzu planety nieustannie poruszały się maszyny latające mieszkańców tego świata, podczas gdy technologia inżynierii genetycznej i bio-oczyszczania oferowała im zdrowe życie przez wiele Terrańskich stuleci. Na powierzchni Melkeji istniał klejnot, który w nocy świecił czystym światłem, jednak mimo to ciemność dotarła do serca tego idealnego królestwa. Kontrolę nad planetą sprawowała wówczas pasożytnicza rasa obcych. Zapiski na ten temat opisują te istoty jako chmury porozbijanych, czarnych kryształów. Jako istoty niezdolne do przetrwania bez biologicznego gospodarza, te bezimienne potwory rządziły Melkeji poprzez społeczną klasę, znaną swojej populacji jako Wywyższeni. Nosili oni twarze ludzkich kobiet i mężczyzn i rządzili swoimi domenami, mając w głowie tylko jeden cel: utrzymanie spiżarni przyszłych gospodarzy pełną. Świat Melkeji był tak bardzo zakorzeniony w swoim oddaniu na rzecz ich pasożytniczych Mistrzów, że gdy Wielka Krucjata odnalazła ich dom, populacja planety powstała przeciwko najeźdźcom, którzy przybyli ich wyzwolić. Wstępnie, Flota Ekspedycyjna Imperium spotkała się z ciężkim oporem. Armada Imperium musiała się wycofać, jednak nie bez małej grupy ludzkich jeńców, pochwyconych w czasie pierwszych zmagań. Dzięki obecności jeńców na pokładach okrętów floty, natura niewolnictwa mieszkańców planety wkrótce stała się jasna. Wiedząc, że jego Flota nie będzie w stanie zdobyć planety, Wielki Marszałek Floty Ekspedycyjnej wysłał Astropatyczną wiadomość z prośbą o pomoc do sił Imperium. Gdy obiecana pomoc w końcu przybyła, okazało się, że była ona czymś o wiele więcej, niż to, na co Marszałek w ogóle śmiał kiedykolwiek liczyć. Na planetę przybył Lorgar we własnej osobie, mając u boku osiem pełnych Zakonów swojego XVII Legionu. Przeprowadziwszy rozmowę z jeńcami osobiście, Lord Aurelian miał ponoć wydać swoim ludziom jeden rozkaz: “Zapalić pierwsze ognie.” Być może z uwagi na fakt, że pewnego dnia ich ludzkie bydło mogłoby się przeciwko nim zbuntować, Wywyższeni mieszkali na co dzień w łańcuchu dziewięciu orbitalnych miast, wysoko nad powierzchnią planety. Podchodząc do swojego celu na wyłączonych silnikach, barka Castigator przemknęła się w pobliże Melkeji z krańca Układu. Kiedy tylko znalazła się daleko za sferą obronną planety, otworzyła ogień z Łusek Nova i gromady dział Melta oraz zakończonych plazmowymi ładunkami torped w tym samym czasie. Odkrywając swoją obecność tuż po wystrzale, barka stała się głównym celem dla goniących za nią okrętów wojennych Mekleji. W tym samym czasie flota Lorgara spotkała się z nimi, rozpoczynając bitwę, która trwała godzinę. Koniec końców, flota wojenna Mekleji została rozbita i całkowicie zniszczona. Niosący Słowo ominęli miasta orbitalne i wylądowali swoje opancerzone transportery z Astartes na powierzchni planety. Pięć tysięcy Niosących Słowo i sto tysięcy żołnierzy Armii Imperialnej spadło na planetę w jednym, zsynchronizowanym desancie. Nawet w obliczu tak wielkiej potęgi, mieszkańcy planety dalej się opierali. Kilka milionów z nich zmarło w pierwszej godzinie walki. Później, gdy obrońcy zaczęli sięgać do rezerw swojej silnej woli, Lorgar zaatakował pozostałe, nienaruszone miasta Wywyższonych. Kompanie Abordażowe w działkach pokładowych Astartes przebiły się przez wrogie wieżyczki i pojazdy pancerne i kontynuowały swój postęp przez miasta. W czasie całej rzezi, Wywyższeni wzywali swoje siły do odpierania wroga za wszelką cenę. Ich głosy docierały do każdej części planety w falach radiowych. Lorgar nie uczynił nic, by powstrzymać te głosy, ale jego Kompanie Szturmowe dotarły do reaktorów plazmy miast orbitalnych planety. Następnie, jeden po drugim, głosy Wywyższonych cichły, jak gdyby ucięte nożem. Reakcja łańcuchowa potężnych eksplozji była słyszalna na całym oblężonym świecie. W jednej chwili mieszkańcy Melkeji wiedzieli, że ich władcy przestali istnieć, oraz że teraz stali przed o wiele większą i bardziej przerażającą potęgą, niż kiedykolwiek byliby to sobie w stanie wyobrazić w swoich najbardziej dzikich koszmarach. Większość mieszkańców planety poddała się w chwili zniszczenia miast na orbicie, natomiast cała reszta zaledwie kilka dni później. W zaledwie dekadę później, Melkeji był już światem wiernym Bogu Imperatorowi. Pół stulecia później, pół miliona synów i córek tego świata miało przybyć do Ultramaru w 7 r. M31 z imionami obcych bogów na ustach, gdzie wspomogli Niosących Słowo w ataku na Calth i inne światy Królestwa XIII Legionu.
Spalenie Monarchii (964 r. M30) - W czasach Wielkiej Krucjaty, świat Czterdzieści-Siedem Dziesięć, znany także jako Khur, został sprowadzony pod Imperialną Integrację na około terrańskie stulecie przed wydarzeniami na Istvaanie III. Niemal sześć dekad później, na około 45 lat przed wybuchem Herezji Horusa, XIII Legion, Ultramarines, doszczętnie zniszczył Monarchię z rozkazu Imperatora, co miało być przykładem zarówno dla Lorgara, jak i całego jego Legionu, głoszącym, że naruszenie Imperialnej Prawdy poprzez zachęcanie do  popełniania starych błędów ludzkości, takich jak budowanie i praktykowanie religii i propagowanie bałwochwalczych doktryn nie będzie tolerowane. To wydarzenie wstrząsnęło Lorgarem i jego Kosmicznymi Marines i doprowadziło ich do rozpoczęcia poszukiwań bogów, którzy byli bardziej godni ich oddania - Rujnujących Mocy Chaosu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...