https://www.youtube.com/watch?v=Z_tGLC8fFPc
Wojna o Osiem Szczytów (od -701 do -300 roku
według imperialnego kalendarza)
Ze wszystkich ras, które stanęły w obliczu gniewu rasy
Skavenów, żadna nie odczuła takiej porażki i nieszczęścia z rąk tych szkodników
jak Krasnoludy z Karaz Ankor. Na długo przed upadkiem Nagasza w czasie wojny o
Kaleki Szczyt, Skaveni dokonali już wielu udanych inwazji przeciwko Krasnoludom
i ich królestwu. Te sukcesy wynikały z odkopania przez nich dawno zapomnianych podziemi
- ogromnej sieci tuneli, które do tej pory łączyły wszystkie krasnoludy. Dzięki
tej sieci Skaveni byli w stanie zdobyć element zaskoczenia i zaatakować
Krasnoludy z najmniej spodziewanej strony.
Z czasem Krasnoludy zaczęły tracić grunt pod nogami,
gdy zostały złapane między armiami zielonoskórych na powierzchni, a armiami
Skavenów z głębokich tuneli. Twierdze zdobyte przez Skavenów szybko
przekształciła się w osady rozrodcze lub w warownie. Po wkopaniu się
szczuroludzi do podziemnych siedzib Krasnoludów, trudno było już ich stamtąd
usunąć. W rezultacie Krasnoludy stały się bezradne, ponieważ prawie każda
główna twierdza miała pod swoimi fundamentami jedną lub więcej osad Skavenów z
różnymi klanami walczącymi o władzę. Dzięki temu kopalnie nigdy nie będą
bezpieczne przed jakąkolwiek formą ataku, ponieważ te dobrze wykonane tunele
okazały się cenne dla każdej armii Skavenów, która chciałaby dokonać frontalnego
ataku na górne poziomy. Po trzęsieniach ziemi i erupcjach wulkanu w Czasie
Nieszczęść Skaveni rozpoczęli nowy szturm na osłabione teraz dominium
Krasnoludów.
Choć zmuszeni do rezygnacji z wielu osad i mniejszych
twierdz, żaden krasnolud przy zdrowych zmysłach nie wyobrażał sobie utraty
wspaniałej twierdzy Karak Osiem Szczytów, drugiej najpotężniejszej twierdzy w
całym Karaz Ankor. Zanim klany Skavenów wysłały ekspedycję w celu przygotowania
gruntu pod inwazję oraz określenia dogodnych punktów dostępu do twierdzy
zwiadowcy i łupieżcy napotkali ostry opór, gdy Krasnoludy zaczęły mobilizować
całe swoje wojsko, mające przygotować się do nadchodzącego szturmu szczuroludzi.
Wkrótce skaveńskie najazdy natrafiły na tunele pełne śmiertelnych pułapek i silnie
obwarowanych punktów obsadzonych przez opancerzone oddziały. Z typową dla
siebie precyzją Krasnoludy wykorzystywały Żelazołamaczy do pilnowania i
patrolowania wąskich punktów dostępu, aby żaden ze szczuroludzi nie mógł się
przekraść.
Ci z sił inwazyjnych, którym udało się przebić przez Żelazołamaczy,
gdy tylko wkroczyli do silnie ufortyfikowanych wyższych poziomów, stanęli przed
obliczem zwartej linii ognia strzelców oraz baterii artyleryjskich. Za każdy
centymetr ziemi, który wyrwali Krasnoludom i za każdy poziom, nad którym przejęli
kontrolę, została oddana w ogromnych ilościach danina z krwi. Jednak i tak nic to
nie dało, bowiem za każdym kolejnym zakrętem można było znaleźć kolejny dobrze ufortyfikowany
punkt obronny lub nawet całą krasnoludzką warownię.
Nie mogąc pokonać tak potężnej obrony, klany Skavenów
zwróciły się do Rady Trzynastu o pomoc. Planowanie zajęło prawie dziesięć
pokoleń, ale zagwarantowało sukces i pełną kontrolę nad królestwem Krasnoludów.
Pierwszym krokiem było przekonanie miejscowych plemion orków do zaprzestania
walk między sobą na tyle długo, by mogły one atakować Krasnoludy na powierzchni.
Drugi krok polegał na powolnym zatruwaniu kanałów oraz studni olbrzymimi
fragmentami nierafinowanego spacznia. Mimo, że toksyny potrzebowały czasu, w
ciągu następnych miesięcy, to co pozostało z populacji Krasnoludków, osłabło i
zachorowało. Ich ciała walczyły ze skutkami skażonej wody, którą wypili, ale
nie wszyscy mieli na tyle silne organizmy, by przeciwstawić się zatruciu. W tym
czasie słabości, następną częścią planu było uwolnienie hordy olbrzymich
szczurów z klatek Klanu Moulder, aby przeprowadzić nagłe ataki z zaskoczenia na
ważne pozycje Krasnoludów, które znacznie zakłóciłyby ich wysiłki wojenne.
Jednak to właśnie broń Klanu Skryre stanowiła najbardziej decydujący atut w tej
wojnie.
Potężny przenośny miotacz spaczenia był w stanie
stopić i przebić się przez wzmocnione gromrilem bramy twierdz, w wyniku czego
nie miał problemów z wysadzeniem w powietrze stawianych przez krasnoludzkich
obrońców murów tarcz. Krasnoludy zaczęły przegrywać, ale mimo to były
zdeterminowane, by wytrzymać i zabić jak najwięcej szkodników. To właśnie
podczas tej nowej fali walk Czarnoksiężnicy-Inżynierowie z Klanu Skryre zaczęli
rozmieszczać swoje najnowsze i najbardziej śmiercionośne wynalazki. Nazywali je
Zatrutymi Wiatrowymi Kulami. Owe kule wykonane ze szkła posiadały w swoich
wnętrzach śmiercionośny ładunek gazu bojowego, zabójczy dla wszystkich żywych
istot, które miały nieszczęście oddychać nim, nawet przez kilka sekund. Ani
zbroja, ani wytrwała determinacja nie były w stanie zwalczyć oparów, a wkrótce
wielu Krasnoludów, zarówno potężnych wojowników, jak i niezrównanych
rzemieślników, zginęło w męczarniach. Po trwających ponad półtora wieku
nieustannych walkach, ostatni z kilkuset ocalałych Krasnoludów zostało
zmuszonych do ucieczki ze świętego miasta. Wraz z ich exodusem, chwalebne
królestwo Karak Osiem Szczytów zostało ostatecznie zajęte przez hordy szkodników.
Upadek jednego z największych i najbardziej cenionych
królestw sprawił, że Skaveni zaczęli być uważani, za niepodobne do żadnego
innego zagrożenie, z jakim kiedykolwiek musiały się zmierzyć Krasnoludy, a ci
zazwyczaj dobrze znali swojego wroga. Podczas gdy inwazja Waaagh zielonoskórych
lub Chaosu miała katastrofalne skutki, były to tylko pojedyncze zdarzenia, a
ci, którzy przeżyli wynikającą z niego rzeź zawsze odbudowywali się i żyli, by
walczyć innego dnia. Jednak Krasnoludy wiedziały, że Skaveni nie przypominali innych
wrogów Davi, ponieważ byli niezliczeni, nieustępliwi i zupełnie bez litości. Od
czasu utraty Karak Osiem Szczytów pod każdym większym Krasnoludzkim osiedlem
dochodziło do ataków. Niegdyś uważany za niemożliwy do zdobcia Karaz-a-Karak, wieczna
twierdza Krasnoludów, została od tamtego czasu spenetrowana. Jej najniższe
poziomy są teraz zapieczętowane potężnymi runami i pod stałą strażą, gdyż
Krasnoludy wiedzą, co czeka w głębinach poniżej.
Z każdą nową inwazją lub kontratakiem konspiracyjne
działania wojenne zmieniały się i ewoluowały. Krasnoludy, stopniowo wypierane
ze swoich korytarzy, zaczęły bronić wielkich hal i jaskiń. Utworzono tam
ogromne armie, które odważyły się zebrać nowe siły i zaatakować szkodniki na
własną rękę. Tarcze Krasnoludów rozciągały się nieprzerwanie przez wiele mil.
Skaveni wzięli przynętę i dopiero po wielokrotnych masakrach przyjęto nowszą
taktykę. Na wzór tunelów wokół Karak Osiem Szczytów, Skaveni zaczęli gromadzić
duże ilości machin oblężniczych, które miały być używane w większych halach oraz
jaskiniach twierdz Krasnoludów. Doprowadziło to również do rozwoju maszyn
służących do kopania przez grube ściany oraz masywy skalne i przeprowadzania
ataków z zaskoczenia na górne poziomy. Z czasem coraz powszechniejsze stało się
zatrudnianie oddziałów Klanu Skryre, ponieważ ich uzbrojenie okazało się bardzo
skuteczne w przełamywaniu potężnych pozycji Krasnoludów. Tak jak woda ryczy przedzierając
się przez kamienie, tak i Królestwo Krasnoludów zaczęło stopniowo podupadać i
ulegać erozji przez nieustanne wojny i inwazje zbierające żniwo w ludności Davi.
Karak Izil został ograbiony, a jego zrujnowane hale pozostawiono hordom Zielonoskórych.
Kopalnie Grim-Duraz w Szarych Górach zostały zabrane przez Klan Morbidus,
podczas gdy Góra Gunbad i Góra Srebrnego Szczytu padły w ręce zarówno armii
Zielonoskórych, jak i Skavenów. Najechane zarówno z góry, jak i z dołu, niegdyś
wielkie Wieczne Królestwo Krasnoludów zaczęło się zapadać pod bezlitosnym
szturmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz