piątek, 17 kwietnia 2020

Warhammer Fantasy - Kislev cz3



https://www.youtube.com/watch?v=ibNgUx0gZMU

Czerwony Bokha i Czystka Kislevu (2302 - 2517 r. IK)

            Nawet w obliczu zmasakrowania przez Kislevczyków ostatnich oddziałów wrogich najeźdźców, szkody wyrządzone całemu ich królestwu były niemożliwe do oszacowania - Kislev był zrujnowany, jego populacja przeszła piekło, a miasta zostały obrócone w pył. Stan rzeczy, w którym Kislev nie był w stanie podnieść się z kolan trwał przez więcej niż następne stulecie. Nikt prócz Cara nie miał dość władzy, bogactwa, a nawet poczucia obowiązku do odbudowy wszystkiego, na co pracowali praojcowie Kislevczyków.
            Wykorzystując nadarzającą się okazję, w niezasiedlonych terenach Kislevu zasiedliły się wszelkiej maści bestie, wybijając ostatnie wioski, które ocalały po inwazji sił Chaosu i stając się zagrożeniem dla tych ludzi, którzy przenieśli się na południe. Przypadki makabrycznych mordów na obywatelach Kislevu stawały coraz częstsze. Kislevowi nie pomógł fakt, że jedna z Caryc która rządziła w tamtym okresie, Katarzyna Krwawa, okazała się być Wampirem. W swoim czasie przeprowadziła ona krwawą, cichą masakrę mieszkańców Kislevu - tych samych, którzy uznali w niej władczynię. Tylko interwencja jej rodzonego syna, Cara Pawła zakończyła rządy terroru nad królestwem Kislevu. Jednak nawet nowy Car nie zrobił zbyt wiele dla umęczonego i zrujnowanego królestwa. Dopiero w 2491 r. IK nowy władca Kislevu postanowił wspomóc swój lud i zakończyć trudny okres w jego historii.
            W gęsto zalesionym regionie na wschód od Kislevu, w pobliżu granicy z Górami Krańca Świata, ówczesny władca Kislevu, Vladimir Bokha poległ w walce z Goblinami, które zainfekowały tamte tereny w czasach Inwazji Sił Chaosu, kilkaset lat wcześniej. Car Vladimir był pierwszym ze swojej linii, który naprawdę wziął na swoje barki misję zabezpieczenia swojego ludu poprzez przeprowadzanie systematycznych kampanii czystek w całym Kraju Trolli, Północnym Obwodzie i wschodnich lasach Kislevu. Syn Vladimira, Borys Bokha był zdolnym, oddanym swojemu zajęciu wojownikiem. Mówiło się, że urodził się przy dźwięku Krwawiącego Serca, wyjącego na wietrze nad nim - jest to dobry omen dla przyszłego wojownika z Kislevu. Hagi i mądre kobiety przepowiedziały mu, że w istocie miał stoczyć epickie pojedynki i umrzeć honorową śmiercią, zapewniając swojemu państwu bezpieczeństwo.
            Borys kontynuował dzieło swojego ojca przez lata, oczyszczając kufry swojego własnego rodu, by opłacić najemników szkolących nowe pokolenia Kislevskich żołnierzy, odbudować mosty, drogi i miasta, oraz by zakupić wielkie zapasy czarnego prochu i wynająć Imperialnych Inżynierów, którzy mieli wspomóc Kislev w czasach konfliktu i przy wznoszeniu skomplikowanych budowli. Choć jego rodzina została przez to niemal doprowadzona do ruiny, a kilka innych szlacheckich rodów skłoniło to do uprawiania hazardu, rządy Cara Borysa zostały zapamiętane głównie przez jego silną wolę i żądzę odbicia ziem, które stały się domeną Goblinów, Trolli, Zwierzoludzi i innych, podłych istot.
            W czasie pierwszych lat swojego panowania, Borys i jego armia dobrze wytrenowanych Kislevskich wojowników pobiła hordę Zwierzoludzi na przedmieściach Praag. Po tym zwycięstwie Borysa zaczęto tytułować Czerwonym. Miało to upamiętnić okrutne zmasakrowanie wrogów Kislevu. Car był także kluczowy dla odrodzenia się Kultu Ursena, pierwotnej religii ludu Gospodarów - w czasach panowania Borysa, w Kislevie zyskiwały na popularności kulty Ulrika, Taala i innych obcych Bogów. By dokonać odbudowy zaufania dla Kultu, Car Borys sam przywdział płaszcz nowicjusza Kultu i przeszedł proces inicjacji, by zostać kapłanem Ursena, po czym udał się do lasu, by odnaleźć dzikiego niedźwiedzia, z którym miał stoczyć pojedynek. Przez osiemnaście dni po jego wejściu w las nikt nic o nim nie słyszał. Wielu jego kompanów obawiało się, że spotkał go okrutny los w samym środku lodowego lasu. Podjęto nawet przygotowania do koronacji jego niemowlęcej córki, Katarzyny, gdy dziewiętnastego dnia drużyny poszukiwawcze natknęły się na nieprzytomnego Cara. Jego ciało było strzeżone przez niedźwiedzia o monstrualnych rozmiarach, a co więcej, bestia nie dopuszczała do Borysa absolutnie nikogo. Cara otaczały także truchła przeszło dwóch tuzinów wielkich wilków, a śnieg wokół nich był czerwony od krwi. Niedźwiedź nie dał się nabrać na żadną ze sztuczek członków drużyny poszukiwawczej i nie opuszczał stanowiska. Ostatecznie, dnia dwudziestego, Borys przebudził się, a niedźwiedź pozwolił poszukiwaczom na podejście do swojego Cara, by opatrzyć mu rany.
            Opowieść o Borysie stała się częścią folkloru Kislevu na krótko po jego powrocie do cywilizacji, ale jednocześnie niewielu było takich, którzy śmieliby w nią wątpić. Cztery dni przed odnalezieniem go, Borys natknął się niedźwiedzia - była to największa bestia jaką w życiu widział, miała zęby i szpony przypominające ostrza szabli, a na jej mięśniach odznaczały się stalowe żyły. Biorąc to za znak od Ursena, Borys stanął przed bestią i rzucił się na nią. Ziemia wokół nich drżała od furii Cara. Gołymi rękami, Borys parował kolejne ciosy niedźwiedzia, nie był jednak w stanie robić tego w nieskończoność. Pojedynek trwał cały dzień. O zachodzie słońca walczących dobiegło wycie wilków - zaatakowała ich cała wataha. Wilki natychmiast rzuciły się na niedźwiedzia, ale Borys nie zamierzał bezczynnie się temu przyglądać i ruszył bestii na odsiecz, rozgniatając wilkom czaszki własnymi pięściami i odrywając ich głowy od reszty ciał. Borys został jednak poważnie zraniony i gdy walka miała się ku końcowi i już tylko jeden z wilków wciąż trzymał się na łapach, Car wpierw upadł na kolana, a następnie stracił przytomność. Gdy bestia zbliżyła się do swojego nieprzytomnego przeciwnika, chcąc zadać mu ostateczny cios, niedźwiedź stanął między drapieżnikiem a jego ofiarą i rozerwał bestię własnymi szponami, kończąc jej parszywy żywot kłapnięciem swoich potężnych szczęk. Borys raz po raz odzyskiwał i tracił przytomność, jednak za każdym razem gdy się budził, ze spokojem stwierdzał, że niedźwiedź cały czas jest przy nim, chroniąc go przed niebezpieczeństwem.
            Po odnalezieniu Cara, niedźwiedź wrócił z nim do Kislevu. Od tamtej pory Car w każdej bitwie ujeżdżał Urskina (z Kislevskiego imię to oznacza Matkę-Niedźwiedzicę), który dla Kislevu był zarówno symbolem samego Ursena jak i boskiego wybrańca - Borysa. W roku 2517 IK, po wielu kampaniach i czystkach przeprowadzonych w północnym Obwodzie Kislevu, niegdyś potężny Car poległ w boju w pobliżu granic Kraju Trolli. Wtedy, nad nienazwanym brodem, Car, dowodząc swoim pułkiem Kislevskich Jeźdźców po raz ostatni wydał rozkaz do ataku i po raz ostatni wzniósł miecz przeciw Kurganom. Armia Kurgan pod dowództwem Hetzara Feydaja otoczyła władcę Kislevu i odcięła go od reszty jego armii.
            On i Urskin walczyli z potęgą i furią Niedźwiedziego Boga, ale nawet Borys Czerwony nie mógł zwyciężyć przy tak znacznej przewadze przeciwnika. Urskin był w stanie wywalczyć sobie drogę powrotną przez włócznie i topory Kurgan i zaniósł swojego pana z powrotem do obozu sojuszników, ale na ratunek było już za późno - Car przyjął zbyt dużo ciosów i krwawił ze zbyt wielu miejsc. Dopiero gdy bitwa się zakończyła, Car zszedł z grzbietu Urskina i umarł na zimnej, twardej ziemi Kislevskiego Obwodu. Jego odejście opłakiwała cała armia, a jego najwierniejszy kompan, Urskin, wył całą noc nim przepadł w porannej mgle ziem północnych. Legenda głosi, że po dziś dzień Urskin kontynuuje swoje łowy na kreatury Chaosu, które zabiły jego mistrza.
            Wraz ze śmiercią Cara Borysa, jego dorosła następczyni, Katarzyna, została koronowana na nową Carycę Kislevu i spadkobierczynię długiej linii władców wywodzących się wprost od Królowej-Khan Gospodarów. Po dziś dzień jej rządy naznaczone są chłodnym majestatem. Jest kochana przez poddanych, a wrogowie jej ludu boją się jej decyzji. Jednak ledwie cztery lata po objęciu przez nią władzy, ziemia Kislevu zaczęła się trząść, a z daleka dało się słyszeć bicia w wojenne bębny, zwiastujące największą inwazję Chaosu od czasów Wielkiej Wojny. Nadchodzący konflikt raz na zawsze zdecyduje o losie jej królestwa. Czasy Końca nadchodzą wielkimi krokami.

Rządy

“Oczywiście, że Caryca jest naszym władcą, a jej autorytet jest bezgraniczny. Mimo to, nie przejdziesz dalej bez pozwolenia bojara.”
~ Dimrov Irinasyn, Strażnik Zbrojowni w Nekoltrze.

Ustrój Kislevu jest zazwyczaj definiowany jako scentralizowana, autokratyczna monarchia, zarządzana przez władców dziedzicznych - Carów. Carowie i Caryce Kislevu to potężni ludzie, którzy uzurpują sobie prawo do bycia bezpośrednimi potomkami Miski, pierwszej Królowej-Khan starożytnego ludu Gospodarów. Teoretycznie, Carowie w Kislevie posiadają władzę absolutną, jako że uważa się ich za duchowych i politycznych władców całej ziemi w granicach królestwa i żyjącego na niej ludu. Car posiada przywilej wydawania edyktów, tworzenia nowych praw, dowodzenia armiami i bycia obiektem składania hołdu przez swoich poddanych. W rzeczywistości, lud Kislevu jest jednak o wiele bardziej autonomiczny niż ktokolwiek byłby w stanie przypuszczać.
Ziemie Kislevu to niemal pusty kraj o wielkich połaciach ziemi i niewielkich, miejskich wysepkach. Wielkie odległości między osadami sprawiają, że sprawne zarządzanie terytorium Kislevu jest niemal niemożliwe, w związku z czym, wiele Kislevskich osad zyskało na przestrzeni lat na niezależności od władzy Carów. Mieszkańcy miasteczek i wiosek wciąż są winni Królowej Lodu posłuszeństwo, ale wielce zaskoczyłby ich fakt tego, że oto Caryca nakazuje im wykonywanie wszystkich jej zachcianek. Zamiast tego, każdą osadą na szczeblu samorządowym zarządza ktoś z lokalnej społeczności, zazwyczaj Starszy lub wódz wioski.
Od dnia powstania Królestwa Kislevu, to rolą Carów było prowadzenie i obrona swojego ludu przed wszelką krzywdą lub inwazją, która mogła dotknąć ich ziemię. Okres wojny w polityce Kislevu jest powszechnie uważany za najważniejszy czas działania. Zagrożenie z północy uważane jest za wiecznie żywe i możliwe do nadejścia w każdej chwili. Często oznacza to, że wieśniacy wolą płacić nakładane przez władzę podatki niż zaryzykować osłabienie lokalnego garnizonu, jednak sprawia to również, że i szlachetnie urodzeni często wycofują niektóre z niepopularnych podatków, wiedząc, że niezadowolenie wśród prostego ludu może sprawić, że w razie wojny armia wystawi mniej efektywnych wojowników. Ten szczególny klimat polityczny zapewnia zależność od siebie nawzajem i współpracę między różnymi panami feudalnymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...