https://youtu.be/-25e4RpivIk
Zjednoczenie Bretonnii (977 - 978 r. IK)
Następnego
ranka po pierwszym spotkaniu z Panią z Jeziora i pierwszym wielkim zwycięstwie
Bretończyków nad zielonoskórymi, Książę Gilles z Bastonne poprowadził swoją
armię przeciwko Orkom oblegającym Księstwo Bordeleaux. Trzech Kompanów Graala
dokonało rzezi porównywalnej do masakry, jakiej dokonała cała reszta
Bretońskiej armii, a zielonoskóre hordy zostały zepchnięte na zachodnie
wybrzeże. Dostrzegając sposób na uratowanie rodzimej ziemi, Lord Marcus
d’Bordeleaux i Lord Fredemund d’Aquitaine ochoczo dołączyli do Gillesa i jego
wiecznie rosnącej armii rycerzy. Po zwycięskiej uczcie, Pani z Jeziora pojawiła
się w prywatnej komnacie pełnej Bretońskich Lordów. Pani ukazała Marcusowi i
Fredemundowi Świętego Graala i tak stali się oni odpowiednio czwartym i piątym
Kompanem Graala. Po tym spotkaniu, Marcus zamienił tę komnatę na pierwszą
Kaplicę Graala, najświętsze miejsce w całej Bretonnii po dziś dzień.
Mimo
wielkiego triumfu, pełne zwycięstwo w tej wojnie wciąż było daleko. W czasie
podróży Kompanów na południe od Księstwa Brionne, drogę zablokowała im armia
przerośniętych Orków z hordy Herszta Brogtara. Lord Fredemund wezwał pod sobą
wielki szwadron sokołów, który od razu uderzył na latające bestie Orkowej
armii. Gdy uskrzydlone potwory były już martwe, Kompani Graala zagrali w róg na
szarżę i wywalczyli sobie drogę prosto w serce wrogiej armii, gdzie Lord
Landuin zasiekł wrogiego herszta jednym uderzeniem miecza. Gdy zwycięstwo było
już zapewnione, Kompani zgromadzili swoje armie i poprowadzili je w stronę
oblężonej stolicy Księstwa Brionne.
Kiedy
tylko dotarli do celu, odkryli, że zamek oblega armia Orków. Rycerze uderzyli
na ich wojska od tyłu, rozbijając ich zwarte szeregi i przełamując oblężenie.
Lord Balduin d’Brionne także zaatakował, otwierając bramy swojej twierdzy i
spotykając się z Gillesem w środku Orkowej armii. Kiedy tylko Lordowie podali
sobie ręce, znikąd pojawiła się Pani Jeziora i podała Księciu Balduinowi
Graala. Tak do Kompanii dołączył szósty Kompan Graala. Choć rycerze byli
przytłoczeni rozmiarami armii wroga 300:1, Kompani Graala byli w stanie
przepędzić Orków z pola bitwy.
Przepełnieni
wizją zesłaną im przez Panią, Bretończycy przekroczyli rzekę Brienne i
pojechali na wschód, przez spalone księstwo Carcassonne, w stronę oblężonego
księstwa Quenelles. W trakcie podróży, Lord Lambard d’Carcassonne dołączył do
armii Gillesa z zamiarem przebicia się do własnych włości. Po ich przybyciu na
miejsce spostrzegli, że Lasy Loren zostały podpalone przez kolejną armię Orków.
Niektórzy rycerze bali się szarżować przez las trawiony przez płomienie ze
strachu przed Czarodziejką Fey, która uczyniła las swoim domem. Bojąc się o
swoich żołnierzy, Gilles przestrzegł ich, ale przy wejściu do lasu Rycerze
zostali zaatakowani przez Orków. W ogniu bitwy, Czarodziejka wyszła z cienia i
wspomogła Rycerzy - nakazała drzewom wokół niej zaatakowanie najeźdźców.
Jeszcze w czasie bitwy, Rycerze spotkali się z Rademundem Czystym, Lordem
Quenelles, a wraz z zabiciem ostatniego Orka, Pani pobłogosławiła Rademunda i
Lambarda za ich odwagę i przekazała im Graala. Tak Kompania zyskała siódmego i
ósmego Kompana.
Maszerując
w stronę księstwa Parravon, Kompani Graala odnaleźli piękną stolicę tych ziem
obróconą w ruinę. Potworne giganty burzyły miejskie mury, rzucając weń ogromne
głazy z pobliskich wzniesień, podczas gdy horda Goblinów z Plemienia Ściętych
Głów grabiła ulice miasta. Lord Agilgar d’Parravon, siedząc na grzbiecie
Glorfiniala, swojego wiernego pegaza, poszybował w niebo i wspomógł Gillesa w
odbiciu miasta.
Następnie,
kierując się na północny-zachód, Kompani, u boku Lorda Agilgara, wspomogli
księstwo Montfort. Stolica tego księstwa, otoczona i oblężona, nie mogła
utrzymać się już zbyt długo. Widząc przed sobą zielonoskórą, oblegającą miasto
armię, Gilles nakazał szarżę wszystkich swoich sił, jednak w trakcie brawurowej
jazdy został zmieciony z konia przez jedną z machin wojennych Orków. Jego
Kompani zebrali się wokół niego, jednak nie zatrzymali się i dalej poruszali
się w stronę miasta, gdzie spotkali Lorda Martruda d’Montforta. Gdy Lord
Agilgar i Martrud czuwali nad ciałem Gillesa, Pani z Jeziora pojawiła się przed
nimi i uleczyła Gillesa. Za swoje poświęcenie, Pani pobłogosławiła Agilgara i
Martruda - tak do Kompani dołączył dziewiąty i dziesiąty członek. Wstając z
kolan, Gilles poprowadził szarżę, która złamała zielonoskórą hordę.
Gdy
zielonoskórzy uciekali, Gilles nakazał kontratak, przez co jego armia zaszła
głęboko na terytorium wroga, wdzierając się nawet do pieczar i jaskiń Goblinich
Władców. Lordowie Bretonnii, iluminowani przez święte światło Kompanii Graala,
wybili wszystkie Gobliny wraz z ich władcami, łamiąc przy tym delikatną unię
łączącą ich plemiona pod sztandarem zniszczenia. Kiedy tylko podziemne jaskinie
zostały oczyszczone, Rycerze wywalczyli sobie drogę na zewnątrz, będąc od stóp
do głów pokrytymi gęstą, ciemnoczerwoną krwią swoich wrogów.
Teraz,
gdy dziesięciu Bretońskich Lordów dołączyło już do Gillesa, postanowił on
zwrócić swoją armię na zachód, w stronę Księstwa Gisoreux. Łącząc swoje siły z
Księciem Berenem d’Gisoreux, Gilles stanął przed hordą, w której skład
wchodzili najbardziej śmiercionośni szamani Orków. Mimo podłej magii wroga,
Rycerzy Kompani Graala chroniło błogosławieństwo Pani Jeziora. Rycerze bez
problemu przedarli się przez magiczny maelstrom i uderzyli na wrogą hordę z
wielką siłą, łamiąc opór przeciwnika.
Armia
Bretończyków kontynuowała swój marsz w kierunku zachodnim, kierując się do
księstwa Mousillon, niegdyś pięknej, zamieszkiwanej przez Bretonów ziemi. Teraz
księstwo stało w ruinie. Rycerze po wielu godzinach błądzenia po spalonej ziemi
odnaleźli Księcia Folgara d’Artois, który oczekiwał na coś na rogatkach miasta
Mousillon. Książę powiedział rycerzom, że armie zwierzoludzi i nieumarłych
kierowały się na miasto, a ich atak to kwestia kilku godzin. Rycerze ochoczo
wzmocnili siły obrońców miasta, obsadzając jego najbardziej strategiczne
miejsca. Każdy z Kompanów Graala zabił przynajmniej jednego Mrocznego
Czempiona, a sama bitwa zakończyła się zabiciem przez Księcia Landuina czarnoksiężnika
kontrolującego nieumarłych, czym zniszczył jedną z atakujących armii. Na ten
widok, armia Zwierzoludzi zwyczajnie zaczęła uciekać. Kompani Graala nie
zamierzali im jednak odpuścić i zorganizowali pościg. Gdy Książęta Beren i
Folgar powrócili, bił od nich blask Pani - tak do Kompani dołączył jedenasty i
dwunasty członek.
Zwycięzcy
Lordowie zwrócili się na północ, jadąc przez Lasy Arden do czasu, gdy nie
dotarli na oblężone miasto portowe L’Anguille. Armia Norsów i sług Chaosu
atakowała nie tylko od strony lądu, ale i morza. Książę Corduin z L’Anguille
wyciął sobie drogę w siłach oblegających i dołączył do Księcia Gillesa. Książę
Marcus z Bordeleaux, kierując się czystą odwagą postanowił wyzwać dowódcę
Norsów, Svengara ze Skaelingów, na pojedynek. Siły przegranego miały opuścić
pozycję i wycofać się. Będąc zbyt dumnym, by nie przyjąć wyzwania, wielki
wojownik spotkał się z Marcusem na szczycie latarnii morskiej, gdzie walczyli
przez cały dzień i noc. O brzasku, drugiego dnia ich walki, Lord Marcus odnalazł
w sobie ostatnie pokłady siły i zrzucił Norsa z wieży. Jako dzika ale honorowa
rasa wojowników, Norsowie dotrzymali słowa swojego herszta i wycofali się na
swoje okręty, po czym odpłynęli do domu.
Po
nocy odpoczynku, Kompania Graala wyruszyła na wschód, gdzie rycerze spotkali
się z Księciem Carleondem d’Couronne. Książę dołączył do armii Gillesa i
stoczył walkę z armią Orków nad rzeką Sannez. Dzięki połączeniu się Bretońskich
armii, rycerze przepędzili zielonoskórych i pokonali ich. Po bitwie, rzeka zabarwiła
się na czerwono od gęstej, Orkowej krwi. Następnym miejscem postoju dla
Bretończyków miało być miasto Couronne.
Znajdując
się już za murami Couronne, do rycerzy dotarły wieści o gromadzącej się
niedaleko od miasta armii Zwierzoludzi, Trolli i bestii służących Chaosowi,
wychodzących z Lasu Arden. Podczas przygotowań do ostatecznej bitwy, do obozu
rycerzy przybył posłaniec z wieściami o zielonoskórych wojownikach,
największych jakich widziano w Bretonnii, wychodzących na otwarte równiny z
górzystego regionu Bladych Sióstr. Co jeszcze gorsze, gdy rycerze zebrali się
za murami miasta, armia Skavenów zaatakowała miasto od strony kanałów i
rozpoczęła jego plądrowanie. Gdy lordowie zgromadzili się na naradę przed
walką, Pani Jeziora dołączyła do spotkania. Na spotkaniu podała Graala Lordowi
Corduinowi i Lordowi Carleondowi, czyniąc ich trzynastym i czternastym
członkiem Kompanii Graala. Następnie pobłogosławiła całą armię i nakazała
wojownikom walczyć w jej imieniu.
Z
dziką furią, nie widzianą przez lud Bretonnii od stuleci, rycerze całego narodu
stanęli do walki z trzema, nacierającymi na ich pozycję armiami. Bitwa trwała
całe tygodnie, jako że podłe stworzenia ciągle wychodziły ze swych nor, niczym
burzliwy przypływ, po czym łamał się na Bretońskich tarczach niczym fala o
klify. Gdy ostatnie odgłosy walki ucichły, równiny Couronne były całkowicie
pokryte krwią. Było to największe zwycięstwo kiedykolwiek odniesione przez
Bretończyków, a kiedy bitwa wreszcie się zakończyła, dla wszystkich zwycięzców
jasnym stało się, że w ogniu walki powstało nowe królestwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz