ORGANIZACJA LEGIONU
Przed Herezją
XIX Legion został stworzony
na kształt dalekosiężnej wizji Imperatora co do armii ludzkości. Legion był
podzielony na zakony, zakony składały się z batalionów, bataliony z kompanii, a
kompanie z oddziałów. Większość Legionistów uważało się bardziej za wojowników
danej kompanii niż zakonu, a same kompanie były najczęściej używaną samodzielną
jednostką operacjach bojowych. Od najwyższych formacji, oficerowie Legionu
przekazywali dowodzenie swoim podkomendnym, pozwalając im przejmować inicjatywę
i podejmować decyzje podyktowane aktualnym stanem na polu walki, bez potrzeby
pytania o zgodę wyższych instancji w łańcuchu dowodzenia. Takie nastawienie
było wynikiem przejęcia części z tradycji wojennych plemion Xeryckich, które
prowadziły swoje wojny przeciwko o wiele liczniejszym przeciwnikom i były
zmuszone do stosowania wielu niekonwencjonalnych wybiegów. Indywidualne
jednostki działały w możliwie nielicznych oddziałach, ale każda z nich była
grupą świetnie zgranych, dobrze wyposażonych i wytrenowanych wojowników
mogących prowadzić niezależne i długie operacje. Byli w stanie przeżyć przez
bardzo długi czas odcięci od wsparcia, odżywiając się tym co dostarczało im
otaczające ich środowisko, rabując zapasy wroga i zabierając najpotrzebniejsze
rzeczy pokonanym przeciwnikom.
Kiedy Legion urósł liczebnie, został doposażony szerokim
spektrum broni i maszyn stworzonych dla Legionów Astartes. Podczas gdy jego
poszczególne jednostki pozostawały stosunkowo niewielkie, sam XIX Legion
wchłonął wiele mniejszych formacji w swoje struktury pozwalając im walczyć na
frontach Wielkiej Krucjaty i konfrontować się z niezliczonymi wrogami
Ludzkości, którzy odrzucali wolę i zwierzchnictwo Imperatora. Chociaż wojownicy
XIX Legionu najlepiej czuli się w wojnie z cienia i infiltracji, to
wykorzystywali również czołgi, ciężkie machiny wojenne, artylerię, pojazdy
szturmowe i desantowe używając ich potencjału do szerzenia woli Imperatora.
Wojownicy XIX Legionu potrafili wykorzystywać te cuda techniki w swoich
metodach prowadzenia wojny skoncentrowanych na gwałtownych uderzeniach,
flankowaniu, mobilności i kiedy była pożądana, infiltracji. Legion utrzymywał
wiele wyspecjalizowanych jednostek i niektóre z nich były bardziej cenione od
innych. Dla przykładu, XIX Legion utrzymywał więcej oddziałów zwiadowczych i
rekonesansu niż jakikolwiek inny, a każdy jego Astartes był przeszkolony do
służby w przydzielonej mu jednostce i w jednostce infiltracji. Linia pomiędzy
Taktycznymi Oddziałami i Oddziałami Zwiadowczymi była bardzo niejasna, a obie
formacje często używały podobnych taktyk i wyposażenia
Od początku istnienia, XIX Legion używał większej ilości
oddziałów Moritat niż jakikolwiek inny. Wojownicy przydzieleni do służby w tych
jednostkach byli często uważani za ekstremalnych w swoich metodach działania,
nawet jak na standardy dzikiej kultury Xeryckiej i często zgłaszali się,
całkowicie ochotniczo, do misji, z których nie spodziewali się powrócić. Krucza
Gwardia brała udział w większej ilości akcji sabotażu, zabójstw i infiltracji
niż zostało spisane przez Zakon Upamiętniaczy. Niewielu z członków zakonu,
których zwiększająca się liczba towarzyszyła Flotom Eksploracyjnym Wielkiej
Krucjaty, otrzymała pozwolenie opisania działań XIX Legionu, a jeżeli już, to
mogli to zrobić dopiero po zakończeniu działań Astartes. Historycy, poeci,
malarze i fotografowie nigdy nie otrzymali pozwolenia na obserwację działania
Legionu w czasie bitwy.
W wyniku wydania Edyktu z Nikei, w czasie ustanawiania
którego historia nie opisuje obecności Coraxa, Krucza Gwardia wdrożyła w życie
jego postanowienia ograniczenia użycia bojowego psioników i rozwiązała swój
Librarius. Wielu Kronikarzy XIX Legionu zostało przypisanych do kompani
liniowych by służyć na pozycjach komunikacyjnych, chociaż niektórzy z nich
służyli w oddziałach poszukiwawczych Legionu, lub w Strażnicy Moritat. Niemal
wszyscy psionicy XIX Legionu zginęli na polu walki Istvaana V w kilka lat po uchwaleniu
Edyktu z Nikei.
Hierarchia dowództwa
Legionu
Po przejęciu dowództwa
nad swoim Legionem, Corax podjął się zadania połączenia metod i strategii opracowanych
przez niego w czasie prowadzenia Rebelii Lycaeńskiej, ze sposobami walki i
nowinkami technicznymi XIX Legionu. Pod tym względem doktryny Kruczego Lorda
dobrze łączyły się z tymi, które XIX Legion wyznawał do tej pory podczas
Wielkiej Krucjaty, utrwalając ten aspekt przejęcia dowodzenia przez Prymarchę.
Godnym uwagi jest również, że kiedy tylko nadarzała się do tego okazja, Corax
ustanawiał na wysokie stanowiska dowódcze wojowników pochodzących z
Deliverence. W istocie, część z Kosmicznych Marines pochodzących z Deliverence,
wyniesionych do szarży oficerskiej, służyła pod rozkazami Coraxa jeszcze w
czasie Rebelii Lycaeńskiej i ci z nich, którzy byli wystarczająco młodzi,
zostali poddani później procesowi implantacji organów geno-ziarna i
transformacji w nadludzkich Astartes. Po bitwie o Wrota Czterdzieści-Dwa,
liczba członków Legionu pochodzących z Deliverence wzrosła, pozostawiając
jedynie garstkę Terran wciąż służących w szeregach Kruczej Gwardii.
Prymarcha
utrzymywał stosunkowo luźny łańcuch dowodzenia i był znany z doceniania
otwartości i szczerości porad swoich oficerów. Sposób w jaki Kruczy Lord
obnosił się przy swoich żołnierzach, dawał jasno do zrozumienia, że nie
oczekuje traktowania go tak, jak wielu spośród jego braci-Prymarchów żądało z
racji swojego urodzenia. Częściej niż inni Prymarchowie, Kruczy Lord udawał się
na samotne misje lub prowadził do walki małą grupę wybranych przez niego
wojowników, prezentujących zdolności podobne do jego własnych. Owa grupa
nazywana była Mor Deythan lub Mistrzami Cienia. Ta skłonność do samotnych
wypraw może, przynajmniej częściowo, pochodzić z jego przyzwyczajeń i
doświadczeń jako powstańczego wojownika, gdzie okoliczności sprawiały, że małe
i szybkie oddziały działały sprawniej niż duże grupy. Nie było niczym
niezwykłym by Corax we własnej osobie poprowadził rozległy rekonesans przed
bitwą, podczas gdy inni Prymarchowie pozostawiliby takie zadania swoim
Astartes. Kruczy Lord znany był również z prowadzenia małych oddziałów
infiltracyjnych głęboko na terytorium przeciwnika i z wyprowadzania niespodziewanych
uderzeń w samym centrum sił oponentów, pozostawiając przeprowadzenie głównego
natarcia swoim oficerom. Najczęściej akcje podejmowane przez trzon armii Kruczej Gwardii były tak naprawdę
dywersją, mającą odciągnąć uwagę przeciwnika od działania podejmowanego przez
Prymarchę, pozwalając mu na wyprowadzenie błyskawicznego uderzenia i wygrania
bitwy nim ta się na dobre rozpoczęła.
Siły Zbrojne Legionu
Kruczej Gwardii
Spartan
Czołg Spartan Legionu
Kruczej Gwardii nazywany Valravn brał udział w bitwie na Istvaanie V jako część
48 Ciężkiej Kompanii. Po tych wydarzeniach pancerna jednostka awangardy Legionu
była uważana za zaginioną, ale Valravn pojawił się później w rękach
Zdradzieckiego Legionu Władców Nocy, którzy przejęli i naprawili jego wrak.
Chociaż Krucza Gwardia jest znana przede wszystkim ze swoich
umiejętności szybkich ataków, rekonesansu i infiltracji, to na jej wyposażeniu
znajdowało się wiele machin wojennych, produkowanych dla Astartes przez
genialnych kapłanów Boga Maszyny. W tamtych czasach Krucza Gwardia utrzymywała
całe bataliony wojsk pancernych różnego typu, a Zbrojownia Legionu i Rezerwy
Floty magazynowały o wiele więcej pojazdów, przydzielając je konkretnym
kompaniom na miarę ich potrzeb. Na polu bitwy Istvaana V Krucza Gwardia
wystawiła do boju wszystkie formacje pancerne, jakie mogła tam dostarczyć, i
użyła większości z nich w szerokim manewrze flankowania pozycji Synów Horusa
broniących, wysuniętych najbardziej na lewo w pozycji Zdrajców.
Eskadry
Pojazdów Szturmowych typu Javelin i Astartes na Odrzutowych Motocyklach pędziły
po równinie, wyprzedzając kolumny czołgów, odcinając przeciwników od wsparcia i
nękając ich do czasu przybycia cięższych jednostek, które miały obrócić siły
zdrajców w pył. Kiedy Władcy Nocy, Niosący słowo, Legion Alpha i Żelaźni
Wojownicy ujawnili swoje prawdziwe zamiary na Nizinie Urgall, większość tych
formacji została odcięta od głównych sił XIX Legionu i wpadła w zasadzkę, kiedy
podjęły próbę przedostania się do swojego Prymarchy.
Bardzo niewiele ciężkich formacji Kruczej Gwardii zdołało
uratować się z Masakry Strefy Zrzutu, chociaż te, które zdołały, pełniły
kluczową rolę w powstrzymywaniu pościgu w czasie pierwszych potyczek Lotu
Kruka. Później, w czasie kolejnych dni ucieczki, większość cięższych i
powolniejszych jednostek zostało rozwiązanych, a ich załogi zostały
przydzielone do walki jako piechota, bowiem ich życia były o wiele bardziej
istotne dla przetrwania Legionu niż prowadzone przez nich maszyny. Na długo po
wydarzeniach na Istvaanie V okazało się, że zdrajcy w pościgu za ocalałymi z
Kruczej Gwardii przechwycili część z pojazdów porzuconych na Nizinie Urgall i
używali ich przeciwko XIX Legionowi. Większość z nich została uziemiona przez użycie
niezwykle silnej, radiacyjnej broni neutronowej Mrocznego Mechanicum, która
zabijała załogi Kosmicznych Marines pozostawiając ich maszyny nietknięte. Był
to pokaz okrutnego geniuszu i dalekowzrocznego planowania Mistrza Wojny Horusa.
Skrzydła Kruka –
Szturmowiec Thunderhawk
Szturmowiec Thunderhawk
Kruczej Gwardii, Umbra Secundus, był przydzielony do transportu 3 Kompanii Weteranów Taktycznych Marines w
strefie walki Istvaana V i później, dowodzony przez Mistrza Alvarexa Mauna, był
użyty do ewakuacji samego Prymarchy zanim został zestrzelony przez potężną
salwę wystrzeloną z pozycji Zdradzieckich Legionów.
Krucza Gwardia bardzo często używała szerokiego wachlarza powietrznych
i kosmicznych pojazdów latających od ciężko uzbrojonych szturmowców klasy Fire
Raptor do potężnych desantowców typu Stormbird. Wiele z nich było wyposażonych
w unikalne systemy maskujące produkowane przez manufaktoria Kiavahru, co
pozwalało im brać udział w operacjach głęboko na terytorium nieprzyjaciela by
dostarczyć na miejsce siły uderzeniowe Kruczej Gwardii i zapewnić im wsparcie
ogniowe kiedy wojownicy byli już na powierzchni.
Podobnie jak w
przypadku wojsk pancernych, większość z sił powietrznych i floty kosmicznej XIX
Legionu była przydzielona do ataku na Zdradzieckie Legiony na Istvaanie V.
Wiele z desantowców krążyła nieustannie między strefą lądowania i okrętami na
orbicie transportując siły lądowe na powierzchnię. Częścią planu Zdradzieckiego
Mistrza Wojny było wyprowadzenie ataku na strefę lądowania kiedy większość pojazdów
znajdowała się czasie rozładunku, dzięki czemu stanowiły najłatwiejszy cel.
Kiedy artyleria Legionu Żelaznych Wojowników wystrzeliła w stronę uziemionych
pojazdów, doprowadziła tym samym do jej niemal całkowitej anihilacji, a jedynie
garstka Szturmowców Thunderhawk i Storm Eagle zdołała uciec. Nie przetrwał
żaden z potężnych Stormbirdów. Kiedy w końcu resztka dowodzonych przez Lorda
Coraxa sił została ewakuowana z Istvaana V, posłużyły temu właśnie Thunderhawki
i Stormbirdy Kruczej Gwardii dowodzone przez Komandora Branna Nev’a, które
zostały w odwodzie na Deliverence.
Rozkład sił Legionu
W czasie wydarzeń na
Istvaanie III, Legion Kruczej Gwardii był niemal w całości zaangażowany w wojnę
toczoną w podwójnym systemie gwiezdnym Thetos-Groton. Kiedy w końcu,
pogarszające się warunki w Osnowie na to pozwoliły, obecny na Terze Rogal Dorn
skontaktował się ze swoim bratem-Prymarchą z użyciem Astrotelepatii by
poinformować go o przykrej sytuacji w systemie Istvaan. Po otrzymaniu tych wiadomości,
Corax rozkazał całej swojej flocie obrać kurs na najbliższy możliwy punkt Skoku
w Osnowę i skierować się na system Istvaan. Jednak Prymarcha zarządził również,
że mała cześć sił Legionu pozostanie na Deliverence by bronić świata
macierzystego przed możliwymi kontratakami. Oczywiście, żaden z oficerów nie
chciał wycofać się z bitwy, dlatego o tym, kto poprowadzi mały oddział na
Deliverence miało zadecydować losowanie. W świetle jego wyniku, Komandor Branne
Nev stanął na czele siły ok. 1000 Astartes oraz floty Armii Imperialej Kohorty
Theriońskiej i skierował się w stronę systemu Kiavahr. Reszta XIX Legionu,
która nie leciała z Coraxem na Istvaana V albo na Deliverence była rozproszona
z innymi Flotami Ekspedycyjnymi po całej galaktyce. Mała liczba, głównie
pochodzących jeszcze z Terry starych weteranów Legionu była przydzielona do
małych punktów nasłuchowych na obrzeżach Imperium, a niektórzy działali w
małych nomadzkich flotyllach, nazywani „samotnymi wilkami”. Jedna z tych flot
była dowodzona przez poprzedniego Mistrza XIX Legionu, Lorda Cienia Arkhasa
Fala, który został przydzielony do tego zadania po przejęciu dowodzenia nad
Kruczą Gwardią przez Coraxa. Co stało się z flotą Arkhas’a Fala, z nim samym
albo z innymi im podobnymi oddziałami pozostaje wielką niewiadomą, ale wygląda
na to, że Prymarcha nie wezwał ich do walki na początku Herezji Horusa, co może
wskazywać na to, że uważał ich za formację nie będącą już częścią XIX Legionu.
Kiedy Flota Kruczej Gwardii zmierzała w stronę Istvaana V,
jej szeregi były niemal równe wszystkim siłom Legionu, wliczając w to okręty
wojenne, oddziały pancerne, pojazdy szturmowe i statki desantowe. Wydarzenia z
Bitwy o Wrota Czterdzieści-Dwa sprzed kilkunastu lat sprawiły, że Krucza
Gwardia była najmniejszym ze wszystkich Legionów, ale miała operować na Istvaanie
V w asyście wielu sojuszniczych Legionów, a przynajmniej tak sądzono. Prawda,
jak wiadomo była nieco odmienna od ich założeń. Krucza Gwardia straciła około
75 tysięcy Astartes w czasie zdradzieckiego ataku na Istvaanie V, a niespełna 4 000
Kosmicznych Marines XIX Legionu pozostało przy życiu po 90 dniowej ucieczce sił Coraxa i połączeniu
ich z tysiącem wojowników wycofanych na Deliverence.
Reorganizacja na czas
Herezji
W wyniku Masakry Strefy
Zrzutu liczba Legionistów Kruczej Gwardii pod dowództwem Coraxa była
dramatycznie mała. Wojownicy tworzący pozostałości strzaskanego Legionu byli
głównie Astartes pochodzącymi z Deliverence przetrwałymi piekło Masakry Strefy
Zrzutu i tymi, którzy przybyli by ich uratować. Jako, że Kruczy Lord nie miał
zamiaru rezygnować z walki przeciwko Zdrajcom, przeorganizował on Legion by
zachować jego sprawność bojową na strategicznie istotnym poziomie. Nie mogąc
używać dotychczasowego podziału na zakony, postanowił podzielić przetrwałych
wojowników w dywizje zależnie od ich specjalizacji bojowych. Te
przeorganizowane kompanie, które składały się z Taktycznych Marines były
nazwane „Szponami”, kompanie szturmowe zostały nazwane „Jastrzębiami” a
szwadrony lekkich pojazdów bojowych i wsparcia powietrznego zostały nazwane „Sokołami”.
W nadchodzących bitwach ta struktura podziału Legionu okazała się bardzo
elastyczna i pozwoliła na maksymalne wykorzystanie siły ognia i potencjału
Kruczych Gwardzistów dzięki czemu mogli stawić czoła znacznie liczniejszym
przeciwnikom, chociaż pewnie dla wielu im współczesnych Astartes owa taktyka
okazałaby się niepraktyczna.
Rangi i jednostki
specjalne
Mor Deythan
Mor Deythan, lub
Mistrzowie Cienia, to stosunkowo niewielka jednostka Legionu Kruczej Gwardii,
która istniała w czasie Wielkiej Krucjaty i Herezji Horusa. Założona przez
Prymarchę Corvusa Coraxa, formacja Mor Deythan służyła jako elitarny oddział
rekonesansu i infiltracji, a jej członkowie byli otaczani szacunkiem przez ich
Braci Bitewnych. W XIX Legionie krążyły plotki jakoby Astartes tej jednostki
byli wybierani własnoręcznie przez Prymarchę na podstawie ich umiejętności i
doświadczenia, a podobno wszyscy jej członkowie odziedziczyli wraz z
geno-ziarnem część unikalnej zdolności Coraxa, która pozwalała im na
przenikanie niezauważonym przez obserwatorów. Mor Deythan używali do walki
mieczy łańcuchowych, pistoletów bolterowych, karabinów snajperskich, strzelb i
rzadko spotykanych egzemplarzy broni Volkickiej (Była to broń rodem z
zamierzchłych czasów Mrocznej Ery Technologii, która wystrzeliwała strumienie
gorącej materii o potężnej mocy). W czasie walki, do porozumiewania się używali
bardzo specyficznego żargonu nazywanego „Stalk Argot”, składał się on z serii
świstów, westchnień i szeptów, które były nie do odróżnienia od dźwięków
otoczenia, czy odgłosów wiatru w gałęziach krzewów.
Kiedy
Imperator przybył do niedawno przemianowanego na Deliverence księżyca Kiavahru,
ci młodzi i wytrzymali wojownicy, którzy mogli przetrwać przemianę w Astartes,
zostali wcieleni w szeregi XIX Legionu jako pierwsi Kosmiczni Marines ze świata
macierzystego Coraxa i to właśnie oni odziedziczyli część niezwykłej mocy
Prymarchy. W wyniku niewielkiej, genetycznej nieprawidłowości, mały odsetek
Astartes odziedziczył więcej z genomu ich genetycznego ojca, niż ich pochodzący
z Terry Bracia. Po utworzeniu specjalnej jednostki złożonej z tych wojowników,
Corax zgromadził całą swoją wiedzę o walce z cienia, sabotażu oraz inwigilacji
by im ją przekazać w czasie specjalnego treningu, który miał przygotować ich do
wykonywania najbardziej wymagających i niebezpiecznych misji zwiadu i
infiltracji głęboko na terenie przeciwnika. Do czasu Herezji Horusa wyłącznie
Corax i kilku wybranych Konsyliarzy Legionu wiedziało o istnieniu owej
formacji, a w chwili Masakry Strefy Zrzutu na Istvaanie V niewielu z Mor
Deythan wciąż pozostawało przy życiu. Większość z nich była rozrzucona po
galaktyce, przeprowadzając swoje tajne misje w chwili gdy tragedia zdrady
Mistrza Wojny rozgorzała na dobre. Po owych wydarzeniach i wielu
niebezpiecznych misjach ostatniego stulecia, jedynie kilka tuzinów tych
wojowników pozostawało w aktywnej służbie. Kontynuowali oni walkę przeciwko
Zdradzieckim Legionom aż ostatni spośród nich poległ wykonując wolę Imperatora.
Obecnie nie wiadomo czy formacja Mor Deythan wciąż istnieje w 41 Milenium.
Wybawiciele
Pomimo przychylności
okazywanej Taktycznym Pancerzom Dreadnoughtów zaprojektowanym przez samego
Horusa, który pod nieobecność Coraxa był patronem XIX Legionu, wielu spośród
wojowników Kruczej Gwardii nie przepadało za powolnymi i ciężkimi Pancerzami
Terminatorów Wzoru Cataphractii. Niektórzy używali ich w walce, a zwłaszcza te
Zakony XIX Legionu, które najdłużej służyły u boku Kompanii Wilków Luny
specjalizujących się w ciężkim wsparciu i oblężeniach. Owi wojownicy stali się
biegli w walce na bliską odległość oraz w nagłych i miażdżących atakach z
użyciem osobistych teleporterów. Po zjednoczeniu Coraxa z XIX Legionem,
Wybawiciele z rzadka byli używani w kampaniach toczonych przez Prymarchę.
Większość z tych oddziałów była przydzielona do odległych Flot Eksploracyjnych
Wielkiej Krucjaty, a te, które pozostały przy jego boku stanowiły manifestację
kontrolowanego gniewu Kruczego Lorda, wyzwalanego gdy przeciwnik nie zasługiwał
na los inny niż całkowita anihilacja.
Straż Cienia
Kiedy
Prymarcha przewodził jeszcze swoim ziomkom w czasie niewolniczego powstania na
Lycaeusie, jego pobratymcy nalegali by towarzyszyło mu kilku ochroniarzy, na
wypadek, gdyby próbowano go zamordować, na co sam zainteresowany przystawał
niechętnie, bardziej dla spokoju ich ducha niż własnego bezpieczeństwa. Po
zjednoczeniu Coraxa z XIX Legionem podążyli za nim również jego ochroniarze,
którzy po wywyższeniu do nadludzkich Astartes zostali uformowani w Gwardię
Honorową, nieformalnie nazywaną Strażą Cienia. Mówiło się, że byli zawsze
obecni, chociaż niewidoczni w czasie gdy ich Prymarcha ruszał na wojnę i, że
nikt nie mógł umknąć przed ich wiecznie czujnym spojrzeniem. Byli otaczani
szacunkiem przez swoich Braci Bitewnych ze względu na ich honorową pozycję u
boku Coraxa i niedoścignione mistrzostwo w walce.
Zabójcy Cienia
Pośród Astartes XIX
Legionu i późniejszej Kruczej Gwardii, występowała pewna tendencja wśród
weteranów, którzy znaleźli się w sytuacji ekstremalnego stresu. Tacy wojownicy
odrzucali swój instynkt samozachowawczy i ruszali do walki z przerażającą,
milczącą furią, a ich cel był jeden – zabić tak wielu wrogów ile zdołają nim
sami wyzioną ducha na polu bitwy. To dziwne zjawisko krwawego szału, które
doprowadzało wielu z synów Coraxa do poświęcenia życia w bitwie, było nazywane
„Popielatą Ślepotą” przez pochodzących z Terry Braci Bitewnych, lub „Sobolim
Piętnem” przez wojowników rodem z Deliverence. Ci spośród Kruczych Gwardzistów,
którzy przeżyli samobójczą szarżę w tym napadzie szału, wracali zwykle do
zmysłów, a ich Bracia nigdy nie wspominali o tym incydencie co wynikało z ich
małomównej natury. Niestety nawet po uspokojeniu niestabilnego umysłu
dotkniętego tym stanem Kosmicznego Marine, podobne napady żądzy mordu
przejmowały nad nim kontrolę w czasie walki i nie zważając na taktykę lub
zadanie jakie miał wykonać rzucał się wprost na przeciwnika. Przed
zjednoczeniem z Coraxem, XIX Legion w żaden sposób nie próbował organizować
wojowników dotkniętych Popielatą Ślepotą na polu bitwy, polegając jedynie na
elastyczności ich taktycznych doktryn i wykorzystując maksymalnie samobójcze
szarże kiedy już miały nastąpić. Kruczy Lord wykorzystał ten defekt jego
geno-ziarna i zmienił go w cenną broń w swoim arsenale. Utworzył formację,
której wszyscy członkowie byli dotknięci Sobolim Piętnem – Zabójców Cienia. Owe
oddziały specjalizowały się w brutalnych i nagłych atakach oraz w zabójstwach.
To właśnie z ich użyciem Corvus Corax zdołał zaskoczyć i pokonać jego brata
Roboute’a Guillimana w serii symulacji bitewnych. Lord Ultramaru wykorzystał tą
niestandardową taktykę i szybko zaadaptował ją wśród Legionów Astartes tworząc
formację znaną później jako Moritat.
Oddziały Szturmowe
Czarnej Furii
Były to oddziały używane
przez Legion Kruczej Gwardii do przeprowadzania miażdżących uderzeń na
konkretne, wcześniej określone cele, którymi najczęściej byli wrodzy dowódcy.
Niepodobnie do subtelnych, niewidzialnych zabójców uderzających z cienia,
Oddziały Czarnej Furii zstępowały na plecakach odrzutowych w sam środek bitwy.
Astartes tej formacji byli wyposażeni w Szpony Energetyczne wykute na
podobieństwo tych noszonych do walki przez Prymarchę, Coraxa. Najczęściej używali
oni całego wachlarza różnych, wysoce wyspecjalizowanych i dostosowanych do ich
potrzeb pojazdów powietrznych takich jak szturmowce Storm Eagle typu Darkwing,
czy małych pojazdów transportowych o otwartym dachu zwanych „Szept”, z których
Astartes Czarnej Furii wyskakiwali w asekuracji wyciszonych plecaków
odrzutowych wprost na pozycje niczego nie spodziewającego się celu. Oddziałowi dowódcy, nie bez powodu nazywani
„Wskazującymi Martwych” dosięgali szponami celu podczas gdy ich podkomendni
rozszarpywali każdego, kto odważył się wejść pomiędzy Czarną Furię i jej
ofiarę. Efektem udanej dekapitacji najczęściej był popłoch i załamanie łańcucha
dowodzenia w armii przeciwnika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz