Planeta 6-3-19
Podczas dowodzenia oddaną mu pod komendę
63 Flotą Ekspedycyjną, Horus dotarł na planetę nazwaną później 6-3-19. Ludzka
cywilizacja zasiedlająca ten świat twierdziła, że to ich planeta jest jedyną
prawdziwą Terrą, a ich przywódca Imperatorem, podczas gdy Imperator ludzkości
to zwykły uzurpator. Mimo prób pokojowego rozwiązania spory Mistrz Wojny był
zmuszony najechać planetę, gdyż jej mieszkańcy zestrzeliwali statki z
pokojowymi poselstwami, a Fałszywy Imperator zażądał od Floty Ekspedycyjnej
poddania się jego woli. Sam Maloghurst został ranny po zestrzeleniu jego
statku, doznając ciężkiego urazu kręgosłupa, przez co jego przezwisko
,,Skrzywiony'' stało się jeszcze bardziej ironiczne.
Horus ponownie zastosował strategię
,,grotu włóczni'' wysyłając Reaverów, by zabili Fałszywego Imperatora. Jednak
jako pierwszy dotarł do niego kapitan 10 kompanii Wilków Luny - Garviel Loken. Odnalazł
on jednak tylko jego sobowtóra, podczas gdy prawdziwy uzurpator był ukryty w
pobliżu. Fałszywy Imperator powalił Lokena i przybyłych później reaverów na
kolana czymś w rodzaju fali sonicznej. Uratowało ich przybycie Horusa, który
zaraz po teleportacji do sali tronowej uzurpatora zabił go jednym, celnym
strzałem z boltera szturmowego.
Podczas walk siły Fałszywego Imperatora
nie stawiały zbytniego oporu doskonale wyposażonym i uzbrojonym astartes,
których ceramitowe pancerze ledwo odczuwały trafienia z broni przeciwników.
Jedynym zagrożeniem dla astartes była straż przyboczna Fałszywego Imperatora,
używająca technologii maskującej. Po
zdławieniu wszelkiego oporu w stolicy Horus nakazał pochowanie fałszywego
Imperatora z wszelkimi honorami.
Jakiś czas później 10 kompania Lokena
została wysłana by zniszczyć jedną z ostatnich fortec nieprzyjaciela
znajdującej się głęboko w górach. Armia Imperialna nie była w stanie przebić
się przez most do niej prowadzący, raz za razem masakrowana gradem pocisków.
Garviel Loken wysłał przodem swoich
terminatorów, którzy nie ponosząc żadnych strat przebili się do twierdzy,
otwierając drogę reszcie sił. Podczas ataku wydawałoby się, że w voxie cały
czas dało się słyszeć nawoływania czegoś, co określało siebie demonem Samusem i
miało przynieść zgubę Wilkom Luny. Zostało to uznane za formę wojny
psychologicznej, mającą złamać morale legionistów i zignorowano. Jednak głos
ten słyszeli również i ci, którzy voxu nie posiadali ...
Jak się okazało demon był prawdziwy,
opętał on jednego z legionistów - sierżanta Jubala przez co Garviel Loken był
zmuszony go zabić. Nigdy wcześniej kapitan nie miał styczności z czymś podobnym,
przecież jawnie przeczyło to Imperialnej Prawdzie, która negowała istnienie
bytów paranormalnych. Po bitwie Loken
odbył rozmowę z samym Mistrzem Wojny, który wytłumaczył mu, że nie był to
demon, ale zwykłe stworzenie z krwi i kości, zamieszkujące Osnowę. Na jakiś
czas rozwiał tym samym wątpliwości Lokena.
Interexovie
Po wydarzeniach na
planecie 6-3-19 Wilki Luny wsparły Dzieci Imperatora w walce na świecie
nazwanym później Rzeźnią. III legion przybył tam by wspomóc kontyngent Krwawych
Aniołów, jednak po przybyciu na planetę okazało się, że wszyscy astartes
Sanguiniusa są już martwi. Zostali zabici przez insektoidalnych Megarachnidów,
będących prawdopodobnie podgatunkiem Tyranidów. Dzieci Imperatora wpadły w tą
samą pułapkę co Krawawe Anioły i gdyby nie wsparcie nowoprzybyłych Wilków Luny,
zostaliby wybici co do jednego. Przez następne kilka miesięcy legiony
oczyszczały planetę z xenos aż do przybycia rasy Interexów. Okazało się, że
Rzeźnia była założonym przez nich rezerwatem, który miał chronić przybyszów
przed tymi instektoidami i odwrotnie.
Jako że
Interexovie byli ludzką cywilizacją, Horus chciał pokojowo wcielić ich do
Imperium. W tym celu przybył na ich planetę w celu odbycia rozmów z ich
przywódcą. Jednak przez spisek pierwszego kapelana Niosących Słowo - Erebusa,
Interexovie oskarżyli Horusa i Wilki Luny o służbę Chaosowi i próbowali ich
zabić. Rannemu Horusowi i części legionistów z misji dyplomatycznej udało się
uciec z planety, która została później zniszczona przez siły Wielkiej Krucjaty,
wymazując tym samym Interexów z historii galaktyki.
Zepsucie
Chaosu
Krótko po
zwyciężeniu na Ullanorze najpotężniejszych orkowych sił aż do czasu 41
milenium, Imperator zaproponował Horusowi przemianowanie swojego legionu na
Synów Horusa ze względu na ich osiągnięcia i wyjątkową pozycję Prymarchy wśród
swoich braci. Horus odmówił tego zaszczytu, gdyż jak zawsze nie chciał się
wywyższać ponad swoich braci, lecz został również obdarzony nowym tytułem -
Mistrza Wojny Imperium, stając się tym samym zwierzchnikiem milionowych armii
Imperium Ludzkości. Imperator opuścił wtedy siły Wielkiej Krucjaty, by zająć
się swoim tajnym projektem - dostosowaniem Pajęczego Traktu do użycia go przez
ludzi, co miało pomóc w spojeniu nowonarodzonego Imperium.
Pomimo znaczenia
swojego nowego tytułu i spoczywającym na nim zaszczytom Horus nie był do końca
usatysfakcjonowany. To że cała chwała za jego zwycięstwo spadła na Imperatora, pozostawiło
pewien niesmak. Wprawdzie była to klasyczna retoryka komunikatów Imperium, lecz
Horus zrozumiał, że gdy Imperator będzie teraz przebywał zamknięty w swoim
pałacu, pracując nad projektem, którego celu nie może zdradzić nawet swoim
synom, Horus będzie toczył wojny za niego, rozszerzając Imperium. To wtedy
głęboko zakorzenione rozgoryczenie i zazdrość zaczęły kiełkować w umyśle
Mistrza Wojny.
Jako Mistrz Wojny,
Horus przejął dowodzenie na armiami Wielkiej Krucjaty i zaczął skrupulatnie
wypełniać obowiązek jaki z tym zaszczytem się wiązał. Jednakże wśród niektórych
Prymarchów jak i imperialnych dowódców zaczęła się szerzyć niezgoda co do słuszności
decyzji Imperatora o jego wycofaniu się z Wielkiej Krucjaty oraz powrocie na
Terrę jak i powierzenia Radzie Terry, na czele z Malcadorem Sigilitą
administracyjnej władzy nad Imperium
Tylko garstka
Prymarchów, z przewrotnym Lorgarem wśród nich, pozostawała u boku Mistrza Wojny
na tym etapie Krucjaty. Horus nie zgadzał się z wieloma dekretami Rady Terry,
organu rządzącego obecnie Imperium, składającego się z biurokratów i możnych,
zmieniających prawo oraz opodatkowanie na nowowcielonych do Imperium planetach.
Co gorsza, Horus
zaczął sądzić, że zawiódł swego ojca i poczuł się zraniony, że Imperator nie
przekazał żadnemu ze swoich synów, a w szczególności jemu, dlaczego udał się w
odosobnienie, by pracować nad swoim tajnym projektem. To ziarno goryczy,
niezadowolenia i frustracji cały czas kiełkowało, aż wydało owoc, za który całe
Imperium miało srogo zapłacić.
Miało to miejsce w
czasie gdy Horus, za radą swojego umiłowanego brata Sanguiniusa z legionu
Krwawych Aniołów, zdecydował się jednak przechrzcić swój legion na Synów
Horusa. Sanguinius wykłócał się z nim, że to niezwykły zaszczyt i oznaka
nadziei pokładanych w Horusie przez Imperatora. Znaczenie tego zaszczytu miało
pokazać innym Prymarchom, że Horus zasłużył na dowodzenie nimi, gdyż zaskarbił
sobie zaufanie Imperatora.
Pierwszy Kapelan
Erebus z XVII legionu Niosących Słowo, będącego już wtedy pod kontrolą
Mrocznych Potęg, od czasu ich upokorzenia przez Imperatora za naruszenie przez
nich zasad Imperialnej Prawdy na świecie Khur na 40 terrańskich lat przed
wybucham Herezji Horusa, został jednym z najbliższych doradców Mistrza Wojny.
Lorgar, Prymarcha Niosących Słowo, spisał
Lectitio Divinitatus, zanim odwrócił się od swojego ojca po wydarzeniach na
placecie Khur, gdzie jego legion został brutalnie ukarany za czczenie Imperatora,
stawianie świątyń ku jego czci i nawracanie na swoje poglądy nowopodbitych
światów, co według Imperatora stało w zupełnej
sprzeczności z Imperialną Prawdą.
Świadomy swojego
upokorzenia i reprymendy jaka spadła na jego legion, Lorgar zdecydował się
odszukać prawdziwe bóstwa warte oddawania im czci, o ile takie w ogóle istniały.
Wydarzenie to zostało nazwane Pielgrzymką Lorgara, podczas której Prymarcha
udał się do Oka Grozy i skonfrontował z mocą Chaosu, siłą którą uznał za wartą
czczenia i posłuszeństwa przez cały rodzaj ludzki.
Przyniósł swą nową
wiarę Niosącym Słowo , a jego astartes szybko uwierzyli, że to właśnie Bogowie
Chaosu bardziej zasługują na ich
lojalność niż Imperator, który okazał się fałszywym bogiem. Z pomocą
Niszczycielskich Potęg Lorgar i Niosący Słowo snuli swoje sekretne plany przez
następne cztery solarne dekady, by nawrócić ludzkość na służbę Mrocznym Bogom,
zaczynając od samego Mistrza Wojny.
Po tym jak Lorgar
umieścił swojego agenta wśród doradców Horusa, Erebus powoli zmieniał nastawienie
Mistrza Wojny względem Imperatora, obrócił przeciw władcy ludzkości połowę
Kwadry - grupy najbardziej zaufanych doradców prymarchy w XVI legionie,
kierując ich na ścieżkę do zniszczenia, przez podbudowywanie ich poczucia
lojalności względem Horusa ponad lojalnością do Imperatora.
Plan ten wszedł w
swój punkt kulminacyjny, gdy Horus skonfrontował się z byłym gubernatorem
planety Davin. Świat ten został włączony do Imperium przez Horusa i jego Flotę
Ekspedycyjną, po czym zostawiono na nim Eugena Temba wraz z niewielkim garnizonem. Jakiś czas później do
Mistrz Wojny otrzymał wieści, że planeta zbuntowała się przeciwko władzy
Imperium.
Horus wraz ze
swoim XVI legionem udał się na jeden z księżyców Davina, gdzie miał ukrywać się
Gubernator wraz ze swoim wojskiem. Legoniści znaleźli jednak tylko zamglony
świat pełen śmierci i rozkładających się ciał imperialnych żołnierzy, a
przynajmniej tak na początku im się wydawało. Wkrótce okazało się, że księżyc
został poddany władzy Nurgla, a żołnierze gubernatora powstali z martwych i
wspierani przez nosicieli zarazy wybijali błądzących w gęstej, śmierdzącej mgle
astartes. 400 kosmicznych marines, wspieranych przez 3 tytany z Legio Mortis
oraz 4000 żołnierzy Imperialnej Armii musiało stoczyć desperacki bój z tymi
okropieństwami. Większość legionistów nie miała wcześniej styczności z czymś
takim, przeczyło to zupełnie Imperialnej Prawdzie, negującej jakiekolwiek byty
paranormalne. Nawet nieustraszeni atartes zaczęli odczuwać strach przed tym, z
czym walczyli. Gnijące ciała trafiane z bolterów przystawały tylko na ułamek
sekundy, by po chwili znów niewzruszenie kroczyć w stronę astertes do czasu aż
nie zmieniły się w oślizgłą papkę, chociaż i to nie zawsze pomagało.
W trakcie walk
Horus przeczesując wrak statku gubernatora - ,,Chwały Imperatora'', oddzielił
się od swoich sił po zawaleniu się okrętu i samotnie skonfrontował z wypaczonym
przez boga rozkładu Eugenem. Gubernator dzierżył Kinebrach Anathame, jak się okazało
miecz spaczony przez Nurgla, który został skradziony
Interexom przez Erebusa. Mistrz Wojny nie chciał zabijać Eugenema Tomby,
próbował przemówić mu do rozsądku, ale ten był już całkowicie oddany Mrocznym
Bogom i nie było dla niego ratunku poza śmiercią i powrotem na łono kochającego
swe spaczone dzieci Nurgla. Horus pomimo zranienia skażonym ostrzem, zdołał
pokonać spaczonego gubernatora i połączyć się z siłami XVI legionu.
Jednak nawet cała
wiedza i najlepsze wyposażenie konsyliarzy XVI legionu nie było w stanie
wyleczyć śmiertelnie rannego Mistrza Wojny, którego stan pogarszał się z
godziny na godzinę. Członkowie loży wojowników, pozornie tajnej organizacji
działającej wewnątrz legionu, zebrali się, by zastanowić się nad rozwiązaniem
tego problemu. Nie wszyscy astartes pochwalali istnienie tych zgromadzeń,
widząc w nich pogwałcenie zasad jakimi powinien kierować się kosmiczny marines.
Loże mogły też być podwaliną wewnętrznych rozłamów w legionie, a ich działania
nawet prowadzić do zdrady, co jak się później okazało było jednym z głównych
powodów ich założenia, począwszy od legionu Niosących Słowo.
Erebus przekonał
większość z członków loży, że jedyną nadzieją dla ich Prymarchy jest zabranie
go do Świątyni Loży Węża na Davinie i oddanie w ręce kultystów, by ci
spróbowali go uleczyć. Legioniści, wliczając w to Kwadrę, byli podzieleni co do
tej decyzji. Podczas gdy kapitanowie Ezkyle Abaddon oraz Horus Aximand wraz ze
swoimi stronnikami poparli pomysł kapelana, kapitan Garviel Loken, nie będący
już członkiem loży i Tarik Torgaddon nawet nie brali tej możliwości pod uwagę,
nie chcąc oddawać swojego Prymarchy w ręce ludzi wyznających jakieś nieznane im
bóstwo, sprzeczne z ideałami Imperium. Opuścili oni zgromadzenie, które później
zgodnie zdecydowało, że jest to jedyna możliwość, by Horus wrócił do zdrowia.
Świątynia Węża na
Davinie była w rzeczywistości miejscem kultu Chaosu i uprawiania
czarnoksięstwa, gdzie kultyści według planu Erebusa mieli zwrócić Horusa
przeciwko Imperatorowi, siejąc w nim zazdrość oraz poczucie misji niesienia
ratunku dla Imperium przed samym Imperatorem. Półżywy Horus zamknięty w świątyni,
poddawany był mrocznym rytuałom, a jego duch opuszczając ciało przedostał się
do Osnowy.
Prowadzony przez
zakamuflowanego Erebusa był tam świadkiem wizji zarówno przeszłości jak i
przyszłości. Według tego co zobaczył samo stworzenie Prymarchów odbyło się z
pomocą Bogów Chaosu, z którymi Imperator zawarł pakt. Nie wywiązał się jednak z
niego, co spowodowało porwanie i rozproszenie Prymarchów po całej galaktyce.
Wizja przyszłości pokazywała, że Imperator będzie rządził Imperium jako tyran,
zmuszając obywateli do oddawania mu czci, za co wcześniej tak surowo ukarał
legion Niosących Słowo. Horus miał zostać również poniżony i zapomniany przez
Imperium, gdyż pośród posągów Prymarchów czczonych prawie na równi z
Imperatorem brakowało podobizny Mistrza Wojny. Inne wizje ukazywały Mrocznych
Bogów i ich działanie nie jako żądne zniszczenia kreatury, ale ofiary oszukane
przez Imperatora, które tak naprawdę nie interesujące się losem śmiertelników w
realnym świecie.
Do Osnowy, za
pomocą czarnoksięstwa, przybył również Magnus, chcący uchronić Horusa przez
zgubnym wpływem słów szeptanych mu do ucha przez jego wizje. Tłumaczył mu, że
to co widzi, nie jest jedyną drogą do przyszłości, a jedynie wizją tego co może
się wydarzyć, w zależności od tego jaką decyzję podejmie Mistrz Wojny. Horus
jednak już zdecydował i nie zważając na ostrzeżenia swojego brata zawarł pakt z
Mrocznymi Bogami.
Zaoferowali mu
całą galaktykę pod jego stopami w zamian za pokonanie Imperatora. Wyleczyli
jego śmiertelną ranę i napełnili go mocą osnowy, przez co stał się najpotężniejszym
z Prymarchów. Dla Horusa minęło zaledwie kilka godzin, podczas gdy oczekujący
na zewnątrz astartes czekali już całe dni na poznanie ostatecznego losu swojego
Prymarchy. Wrota świątyni otwarły się i Horus wkroczył pośród swoich synów
witany owacjami. Tak rozpoczęła się droga, która doprowadziła galaktykę na
skraj zagłady.
Horus stopniowo
oddawał swój legion pod wpływy Mrocznych Bogów. Zwrócił się też do niektórych
ze swoich braci, znajdując sojuszników w Angromie z Pożeraczy Światów, Fulgrimie
z Dzieci Imperatora oraz Mortarionie z Gwardii Śmierci, którzy jako pierwsi
zagwarantowali swoją lojalność Horusowi ponad lojalnością wobec ich ojca. Horus
zebrał też pod swoją komendą wiele regimentów Amii Imperialnej, legionów
tytanów oraz część Marsjańskiego Mechanikum.
Magnus Czerwony,
przewidział taki obrót spraw, dzięki użyciu czarnoksięstwa, które zostało
zakazane w Edyktach z Nikaei. Próbował on ostrzec Imperatora o zbliżającej się
Herezji i zdradzie jego umiłowanego syna. By zrobić to jak najszybciej to tylko
możliwe, Magnus przyjął formę astralną, przesyłając wiadomość przez Osnowę,
prosto na Terrę. Zniszczyło to jednak zabezpieczenia przeciwko mocy Osnowy,
jakie Imperator stworzył w Imperialnym Pałacu, przez co ten wpadł we
wściekłość. Nie chciał też uwierzyć w zdradę Horusa, ogłosił zdrajcą właśnie
Magnusa wraz z jego legionem Tysiąca Synów i rozkazał Lemanowi Russowi przy
asyście Sióstr Ciszy i Adeptus Custodes pochwycenie Czerwonego Króla i
sprowadzenie go na Terrę. Horus przekonał jednak Russa, który nigdy nie pałał
do Magnusa zbytnią sympatią, że ten jest zbyt niebezpieczny i zamiast
sprowadzenia go przed oblicze Imperatora bezpieczniej dla Imperium będzie
unicestwić zarówno Magnusa jak i jego legion. Russ bardzo łatwo dał się
przekonać, czego efektem było później spalenie Propero, ojczystej planety
Prymarchy Tysiąca Synów.
Mistrz Wojny rozpoczął skryte oczyszczanie
swoich sił z ludzi, którzy mogliby zostać lojalni wobec Imperatora w przypadku
wybuchu wojny domowej. Potajemnie zlecał eliminowanie dowódców wojskowych oraz
całych oddziałów na przykład poprzez wyznaczając im niebezpiecznych zadań na
pierwszej linii frontu. Zaczął też otwarcie zwalczać wyznawców Imperatora w
swoim legionie, którzy pomimo woli samego Imperatora już czcili go jako bóstwo.
Jednak prawdziwe oczyszczenie miało dopiero nastąpić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz