Jedność i Kłamstwa
Pozostaje wiele sprzeczności w raportach z pierwszych
jawnych akcji Legionu Alpha jako siły Legionu Astartes. Oficjalne raporty z baz
danych znalezionych w Logistica Corpus, jak i dzięki pracy Upamiętniaczy
sprawiają, że pojawianie się Legionu Alpha jako aktywnej siły Legionu samo w
sobie nastąpiło dekadę poprzedzającą rozpoczęcie Zagłady Farinatus, albo pojawiła
się jako nieoczekiwana siła wspierającą w najciemniejszych dniach Trzeciego
Xenocydu.
Wybrana nazwa XX-ego Legionu - Legion Alpha ( w starożytnej formie
oznaczający „pierwszy” lub „porządek” ) – wydaje się niemal celowo przewrotnym
żartem w świetle jego późnego początku, podobnie jak imię, pod którym znany był
ich Prymarcha – Alpharius. Niektórzy, którzy studiowali historię zdradzieckich
legionów postanowili, że przyjęcie tej konwencji nazewnictwa nie była ani
ironią, ani celową sprzecznością faktów, lecz raczej deklaracją ich ambicji i
zamiarów.
Alpha oznacza również „Pierwszeństwo” i „Najwyżsi”, szczególnie
w połączeniu ze starożytnym glifem zwanym Omega i symbolem sprzed Mrocznego
wieku Technologii, znanym jako „Æternus”. Ten znak, który był używany we
wczesnej heraldyce XX-ego Legionu, niesie inne ukryte znaczenie odwołujące się
do jedności, ciągłości i niezniszczalności.
Zawiera w sobie pre-Imperialną „Świętą Geometrię” węża mocy
i wiedzy zwijającego się wokół filarów fizycznej rzeczywistości i prawdy. Wąż
od niepamiętnych czasów był również postrzegany jako symbol zdrady, tajemnic,
konfliktów i kłamstw.
Starożytny, mityczny, terrański wąż zniszczenia, którego
nigdy nie można było zabić, gdyż w momencie utraty jednej głowy wyrastają
bestii kolejne dwie. Przedstawienie tego potwora stało się ikoną XX Legionu, w szczególności w
trakcie herezji Horusa. Nawet wtedy w heraldyce Legionu Alpha ukryte były setki
warstw znaczeń, symboli, oraz zapowiedzi złowrogich intencji, ambicji i
zniszczenia.
Tajemnica Alphariusa
Jedną z wielu tajemnic otaczających Legion Alpha i
najbardziej fundamentalną jego kwestią jest Prymarcha Legionu - Alpharius. Ze
wszystkich Prymarchów to przeszłość właśnie Alphariusa jest najmniej znana. Ze
względu na skrycie strzeżone tajemnice w legionie, oraz przeprowadzane przez
Alphariusa intrygi wiele relacji na temat jego pochodzenia diametralnie różni
się od siebie. Jedna z takich relacji
krążyła między arystokracją i frakcjami Imperatorskiego dworu na Terze, iż
odkrycie go nastąpiło przypadkowo przez Legion wilków Luny na początku 31
milenium, przed zakończeniem Wielkiej Krucjaty.
Zgodnie z tą wersją Aplharius przewodził konfederacji
ludzkich systemów gwiezdnych, której wojenna flota kosmiczna była
nieporównywalna do innych sił Imperialnych. Poprzez różne machinacje i zasadzki
udało mu się zniszczyć jeden z odległych pancerników Wilków Luny, gdy ten
wkroczył w przestrzeń nienazwanego systemu gwiezdnego. Odpowiadając na tą
haniebną porażkę Horus osobiście razem ze swoją flotą ruszył na wyprawę
odwetową, tylko po to by znaleźć się na
nieznanym terenie stale wpadając w nowe zasadzki i pułapki, manipulowany i
wyprowadzany w pole, aż do momentu w którym okręt flagowy Horusa „Mściwy Duch”
nie został zaatakowany.
W następnej konfrontacji Wilki Luny rozbiły atak
wrogiej floty, jednak pojedynczy zabójca
dostał się na okręt flagowy i poprzez działania z ukrycia i morderstwa dokonał
niemożliwego zadania wywalczenia sobie drogi do centrum dowodzenia Horusa,
gdzie wyrżnął terminatorską gwardię Justaerin, zanim Horus został zmuszony by osobiście
skonfrontować się z intruzem.
Jednak Horus nie zabił napastnika, lecz rozpoznał w nim
brata. Zdał sobie wtedy sprawę, iż odnalazł ostatniego, dwudziestego Prymarchę.
Przybysz przedstawił się jako Alpharius i rzekł, iż podróżował przez ten region
wiele terrańskich lat. Jednak nie powiedział skąd pochodzi. Wiele różnych
lokalnych światów było systematycznie
włączane do Imperium, jednak Alpharius zaprzeczał, jakoby pochodził z któregokolwiek
z nich. Konfederacja planet, którymi dowodził została zmuszona do dołączenie do
Imperium przy minimalnym rozlewie krwi.
Inna wersja wyrwana z umysłu Legionisty z Legionu Alpha
przez Legio Custodes po upadku Seraphin opowiada historię odnalezienia
Alphariusa. Opowiada ona o nienazwanym świecie śmierci na granicy gwiazd Mandragor,
którego cywilizacja obcych wzrosła i
upadła całkowicie zniszczona jeszcze na długo zanim gatunek ludzki
zrobił pierwsze kroki na Terze. Na tej
bezimiennej o kuli wylądował Prymarcha wśród ruin dawno zniszczonego miasta.
Całkowicie samotny, bez żadnej pomocy został zmuszony do przetrwania walcząc z
zabójczym środowiskiem opuszczonego świata, oraz drapieżnymi duchami w
nawiedzonych szybach do których trafił.
Jego samotność zakończyła się dopiero po wielu długich
latach, przez nową gwiazdę spadającą z nieba. Był to korsarski statek
zdegenerowanych półludzkich renegatów i najemników xenos z zamiarem
splądrowania ruin w poszukiwaniu czegokolwiek wartościowego wśród rozpadlin.
Zamiast skarbów znaleźli oni półumarłego młodego prymarchę. Alpharius dostał
broń, zyskał wiedzę od przybyszów i wyruszył razem z nimi w poszukiwaniu tego,
który go stworzył.
Kolejne dwie relacje
zostały znalezione zaszyfrowane na stronach niektórych woluminów dotyczących
zatrzymanych prac na temat niszczonej memetyki znanych jako „Tranzyt Duszy
ludzkiej poprzez walkę”, lub „Kodeks Hydra”, które to relacje w zależności od
dzieła są inne. W pierwszej księdze zaginiony Prymarcha znalazł się na
prosperującym tech-oligarchicznym świecie znanym jak Bar’Savor, lecz zanim
Alpharius ukończył swoją pierwszą dekadę życia, niebo nad Bar’Savor zostało
przesłonięte przez koszmarny, owado-podobny gatunek Xenos zwany Slaught, który
przybył przepełniony chęcią zaspokojenia głodu. Chwytając młodego Prymarchę,
który jako jedyny był wystarczająco silny by stawić im opór Slaught uwięzili
Alphariusa przepełnieni ciekawością. Bawili się jego umysłem, przedstawiając mu różne koszmary,
zniewalając go i szkoląc go jako żywą broń do siania niezgody i przemocy na
światach, zanim xenos spadną na nie by ucztować.
W tej historii, Imperator osobiście uwolnił Alphariusa.
Wyruszył on na swojej złotej barce bojowej wbijając się prosto w serce rozległego kamiennego
statku obrzydliwych xenos , by uwolnić Prymarchę. Gniew Imperatora spadł na
obcych niczym gniew mitycznego boga pałającym zemstą za to co zrobili jego
synowi. Przez wiele terrańskich lat później Alpharius pozostawał u boku ojca,
by ten naprawił to co zostało w nim zniszczone. Inną wersja tej relacji
przedstawia sprzeczną wersję zdarzeń, jakoby Alpharius oszczędzony, czy też
poważnie zraniony i pozostał, gdy reszta z prymarchów została porwana przez
osnowę przez nieznane siły.
Tam właśnie w cieniu Terry dorastał i został wychowany
samotnie przez samego Imperatora. Jego istnienie było zazdrośnie strzeżonym
sekretem przez najbliższych Imperatorowi, aby mroczne siły nie działały przeciw
niemu. U progu dorosłości został on największym sekretem Imperatora, co było
jego najlepszą ochroną, dopóki nie został on oddzielony od ojca, by jego
przeznaczenie się dopełniło. Nie jest wiadome, które opowieści są prawdziwe, a
które to kłamstwa. Wszelkie pewne informacje sugerują, iż wszystkie z tych
relacji są fałszywe i są tylko historyjkami mającymi zamaskować prawdziwą
przeszłość Alphariusa. Tak jak większość plotek, być może i te zawierają
ziarenko prawdy, które jest poszlaką do jeszcze większej tajemnicy.
Imperator i Alpharius
Po jego odkryciu bez
znaczenia w jakich okolicznościach pewnikiem jest, iż Alpharius został zabrany
do centrum poszerzającego się Imperium i ponownie zjednoczył się ze swoim
ojcem. Była oczywiście radość ze względu na powrót Prymarchy, jednak zapisy
stwierdzają, iż Alpharius i Imperator spędzi ze sobą niewiele czasu. Alpharius
szybko został wysłany by objął dowodzenie nad swoim Legionem, kiedy Imperator
miał wiele spraw pod koniec ery Wielkiej Krucjaty.
Alpharius i jego brat bliźniak Omegon posiadali te same
cechy wyglądu i działali jako jeden prymarcha Legionu Alpha. Imperator był
świadom sekretu Alphariusa, jednak czy
stworzenie bliźniaków było intencjonalne, czy też nie pozostanie tajemnicą.
Dwaj Prymarchowie podobno dzieli jedną duszę, Omegon podszywający się pod
Alphariusa jako drugi dowódca XX Legionu. Istnienie bliźniaczych Prymarchów
Legionu Alpha było znane tylko przez sam Legion i Imperatora, i był to bardzo
dobrze ukrywany sekret nawet przed innymi Legionami Astartes. Nowi Legioniści
pod wodzą bliźniaków byli wysocy i silni, przypominali swoich Prymarchów, oraz
odziedziczyli po nich spryt i inteligencję.
Kiedy Alpharius Omegon objął dowodzenie nad XX legionem, był
bardzo gorliwy i zaangażowany w objęciu dowodzenia i przekazania taktyk, oraz
filozofii walki. Alpharius poprowadził
swój legion przekształcony według swojej wizji, pragnąc dołączyć do krucjaty
naśladując chwałę starszych legionów. W bitwie najmłodszy legion, kierowany
przez tajemniczego i małomównego Prymmarchę, szybko zyskał sławę dzięki swojej
dyscyplinie i sztywną, nieprzeniknioną organizację i reiżm, co oddaje jedność w
legionie i szersze działania ponad indywidualnymi Astartes w każdym aspekcie.
Oznaką tego jest bezwzględne zastosowani siły i przerażająco
wysoki poziom skoordynowania pomiędzy wojownikami, a maszynami wojennymi. Ta
zdolność do łączenia działań wojennych, szybkości i pewność ataku pasowały
tylko do mistrzów mroczniejszych sztuk wojny – sabotażu, zasadzek, działań z
ukrycia i skrytobójstw. Widoczna była także chęć do utrzymania sekretów i
tajemnic, oraz talent do dezinformacji. Utrzymywało to dystans pomiędzy
Legionem Alpha, a pozostałymi Legionami. Nawet gdy mieli walczyć bezpośrednio u
boku swych braci wielu legionistów, ukrywało swoje niechętne odczucia wobec
innych braci, czując nad nimi pewnego rodzaju wyższość.
Bronowanie (Zabieg
uprawowy wykonywany broną w celu płytkiego spulchnienia roli,
pokruszenia brył i skorupy glebowej.)
W przeciwieństwie do innych Legionów Astartes, w których
można dostrzec wzorce kulturowe różnych ludów terry, oraz etniczne pochodzenie
rekrutów Legion Alpha i jego Prymarcha byli według swej wizji jednością. Ich
cechami charakterystycznymi była jedność, siła i skonfundowanie które
wywoływali wśród ludzi z zewnątrz.
Od samego początku nawet Imperialis Logistica nie było w
stanie potwierdzić nawet najbardziej podstawowych szczegółów Legionu z całą
pewnością , na przykład czy to wstępna sfera rekrutacji Legionu była faktycznym
miernikiem prawdziwej siły działania. Legion pozornie wyrastał w całość jakby
znikąd, wraz z dziesiątkami tysięcy w pełni wyposażonych Legionistów, oraz
zdolną do działania na pełną skalę flotą wojenną, która swoimi umiejętnościami
reprezentowała poziom wybitnie doświadczonych weteranów.
Nawet nazwa, pod którą działał wydawała się wątpliwa, gdyż
chociaż nazwa „Legion Alpha” stała się powszechna w użyciu, oficjalne raporty
wskazywały, iż działania prowadzone były
pod innymi nazwami jak „Nieprzerwany
łańcuch” lub „Brona”, jak nazywali się w kampaniach xenocydu w eksterminacji
perfidiańskiego rozstępu.
Podobnie wiele relacji dotyczy pojedynczych członków XX-ego
Legionu, odnoszących się do osób z zewnątrz pod imieniem „Alpharius”, lub po
prostu jako „Jeden z wielu”, często irytujących i mylących siły, które służyły
razem z nimi. Nie wiadomo, czy ta polityka anonimowości była wynikiem
niezwykłego skupienia Legionu na jedności i solidarności w jej szeregach, czy
też zwykłego uzależnienia od tajemnicy, lub celowej próby zamaskowania liczebności
Legionu.
Istnieją jednak inne relacje, które potwierdzają słuszność
tezy o celowości tego działania. Jest wiele źródeł które przedstawiają dowody
na wykorzystywanie przez legion starożytnych, utraconych dialektów do
komunikacji. Co więcej, przynajmniej przy jednej okazji, analiza raportów po
akcji z udziałem batalionu Legionu Alpha (w tym przypadku służącego obok pułku Klarkash
Imperialis Auxillia przeciwko rasie xenos zwanymi Khrave na Memlocku), nazwy i
kody używane przez legionistów były później dokładnie skorelowane z populacją recesywnego
świata ludzkiego, który Legion Alpha sam wcześniej wytępił.
Powód do fałszowania, albo funkcja jakiej ta makabryczna
praktyka służy pozostaje nieznana. Takie postawy oszustwa - przynajmniej w ich najszerszym znaczeniu
wydawały się być cicho akceptowane najpierw przez Imperatora, a później przez
Horusa Mistrza Wojny, choć nie wiadomo dlaczego. W bitwie Legion Alpha okazał
się zdolny do posiadania niszczycielskiej mieszanki subtelności z
przytłaczająca siłą rozkoszując się zarówno skrupulatnym planowaniem jak i
ćwiczeniem okrutnej, wojennej kreatywności.
Szybko Legion Alpha zyskał niezrównaną reputację wśród
Legionów Astartes z wykorzystywania szpiegów, infiltracji i sabotażu w
planowaniu strategicznym, któremu być może dorównywała tylko Krucza Gwardia.
Lecz tam, gdzie Krucza Gwardia starała się wykorzystać taką taktykę by osiągnąć
zwycięstwo bez zbędnych ofiar wśród populacji ludzkiej, tak Legion Alpha miał
inne, znacznie mroczniejsze cele.
Dla nich taka ukryta taktyka wydawała się niemal wstępem do
śmiertelnej gry. Tam, gdzie było to możliwe Legion Alpha siał zamęt na pozór
dla niego samego, jak również dla wszelkich zysków taktycznych, jakie zdobył, a
może nawet dla samego krwawego spektaklu. Okaleczali, wykrwawiali wroga, by
następnie zmusić go do ścigania
fałszywych przeciwników by ostatecznie doprowadzić do ich rozbicia w panice,
jeszcze przed bezpośrednim uderzeniem.
Taka taktyka przynosiła sukcesy Legionowi Alpha zmuszając
przeciwników do motania się w gorączce pozbawiając ich prawdziwej siły i
zmuszając do przyjęcia takiej taktyki obrony jakiej właśnie pragnął XX Legion,
który następnie przychodził dobić rannych.
Często ten ostateczny atak, czyli „bronowanie” miał postać ataku ze wszystkich kierunków
naraz stosując mieszankę różnych taktyk i planów przeciw często nieświadomemu
niebezpieczeństwa wrogowi doprowadzając starcie na skraj prawdziwego chaosu.
Rezultat był niemal całkowitą katastrofą dla ofiar Legionu
Alpha, gdyż wtedy w momencie największej
słabości dopadała je cała potęga Legionu, co doprowadzało do wydarzeń które
bardziej niż bitwę przypominały masowe ludobójstwo. Dla swoich sojuszników
Legion Alpha reprezentował zmienną siłę o niepewnej tożsamości istniejącą w
aktywnym oszustwie połączoną z niezaprzeczalną siłą militarną,
nieprzeniknionymi celami i niesprawdzoną lojalnością. Była to niebezpieczna
kombinacja, która nie wzbudzała zaufania.
Dla swoich wrogów byli prawdziwym koszmarem. Wróg, który
może uderzyć z dowolnego kierunku, wróg, który zdawał się udaremniać wszelkie
podstępy i uderzać w słabości bez względu na to jak dobrze były one ukryte.
Legion Alpha był wrogiem, który nie znał ani litości, ani honoru i zawsze
wydawał się rozkoszować zniszczeniem i anarchią jaką powodował, nim zdał dobijający
cios.
Wielka Krucjata
Pomimo, iż historia Legionu w tym okresie jest bardzo
krótka, (przynajmniej pod nową nazwą) w porównaniu do innych Legionów to szybko
ukazał swoje pragnienie pozyskania chwały takiej samej jaką posiedli ich
bracia, albo raczej chęć udowodnienia swojej wyższości nad innymi Astartes,
poprzez niebywale szybkie odnoszenie kolejnych zwycięstw. Legion Alpha zawsze
czujny, nie miał nic przeciwko badaniu mocnych i słabych aspektów bratnich
Legionów, oraz przystosowywaniu uzbrojenia i taktyki innych do własnych celów.
W tym czasie Legion nie różnił się jeszcze tak bardzo w
swoich strategiach od Legionu Ultramarines
i ich mistrza Roboute Guilimana, choć wątpliwe jest , by pan Ultramaru
przejmował się porównywaniem do Legionu Alpha, zanim doszło między nimi do
rozlewu krwi. Taka gorliwość, by za wszelką cenę udowodnić, że są częścią
Wielkiej Krucjaty, często powodowała niepotrzebnie skomplikowany i szkodliwy
sposób w jaki Legion Alpha traktował
wojnę, sprawiał, iż widzieli jak bardziej pogrążają się w hańbie, niżeli
wzrastają w chwale. To w połączeniu z rosnącą wobec ich zwodniczej natury
nieufnością, doprowadziło do rywalizacji i gorzkich sporów z dużą częścią
Legionów Astartes.
W miarę upływu czasu relacje między Legionem Alfa i jego
braćmi dalej się pogarszały. Styl prowadzenia wojny przez XX Legion i brak
sojuszniczych relacji z dowództwem innych legionów, które stały nad nim
doprowadziły do konfliktów przy różnych spotkań między Alphariusem, Guillimanem
z Ultramarines i Mortarionem z Gwardii Śmierci, co wywołało wiele incydentów
zwłaszcza w następstwie krucjaty Ullanorskiej i późniejszej kampanii.
Bardziej dobitnie Rogal Dorn z Imperialnych Pięści określił
cały Legion Alpha jako „… niehonorowego
zabójcę, nienadającego się do noszenia symboli Imperatora”, tylko interwencja
samego Imperatora uprzedziła rozlew krwi między wyższymi oficerami obydwu
legionów po upadku twierdzy Jakalla podczas podporządkowywania Avalotnu.
Nawet Konrad Curze z Władców Nocy według transkrypcji
spisanych przez Legio Custodes potępił XX Legion twierdząc iż „Ukrywają swoje
prawdziwe grzechy w całunie kłamstw.”. Dowody sugerują również, że Legion Alpha
był dyskretnie unikany przez Legion Tysiąca synów o ile było to możliwe, choć
nieznana jest przyczyna takiego zachowania.
Jeśli można powiedzieć, że Legion Alpha miał sojusznika
wśród Legionów to był nim sam Horus, który swą potęgę i wsparcie udowodnił.
Mistrz Wojny postrzegał XX Legion jako unikalną broń w arsenale Imperium. Jego
ambicje były przez niego chwalone, a taktyka nie była, aż tak odległa od
taktyki jego XVI Legionu.
Jednocześnie XX Legion jest znany z prowadzenia z sukcesami
kampanii obok Mrocznych Aniołów i Żelaznych Dłoni bez żadnych incydentów, aż do
herezji Horusa. Wykazywał także talent do skutecznego formowania planów bitwy,
które włączały siły innych Legionów doprowadzając do wielkich sukcesów, jednak
wydając zasoby i życie legionistów z innych Legionów z chłodno obliczoną
wydajnością.
Kolejną zaletą Legionu Alpha było godne pozazdroszczenia wymuszanie
lojalności i posłuszeństwa na krnąbrnych Imperialnych koloniach ludzkich, oraz
wykrywanie buntów i zdrad na niedawno przyłączonych światach. Reputacja
rozwinęła się również dzięki polowaniom na koczowniczych Xenos i ludzkich
renegatów, które to były niezwykle udane.
Po wstąpieniu na stanowisko Imperialnego Mistrza Wojny, gdy
to zyskał kontrolę nad zewnętrznymi kampaniami Wielkiej Krucjaty Horus oddawał
coraz większą wolność Legionowi Alpha, by ten działał niezależnie od innych sił
Astartes. W tym czasie XX Legion wyraźnie się powiększył tworząc rdzeń kilku
flot ekspedycyjnych i dzieląc się tworzył dziesiątki niezależnych sił
ofensywnych dalekiego zasięgu, często działających u boku wolnych kupców, oraz
docierając do nieznanej pustki daleki
poza granice Wielkiej Krucjaty.
W ostatnich latach przed wybuchem herezji Horusa istnieją
fragmentaryczne dowody wskazujące, iż
nawet Horus zaczął obawiać się olbrzymią swobodą Legionu Alpha, oraz zaczął
wątpić na temat posiadanej przez niego
wiedzy dotyczącej XX Legionu, jego celów i jego prawdziwego obiektu lojalności.
Tajne raporty przygotowane zarówno dla Mistrza Wojny, jak i Imperialnego dworu
na Terrze w tym okresie pokazują rosnący niepokój w sprawie Legionu Alpha, co
sugeruje, że kontrola nad legionem była już dramatycznie niska.
Co więcej, być może jakaś obsesja, lub szaleństwo
obejmowało psychikę Legionu, poprzez
sposób w jaki prowadzili oni swe działania wojenne. Zasugerowano, aby Legion
Alpha zaczął szukać bitew, by walczyli oni o wyzwanie, które sami zaoferowali,
zamiast zaspokajać potrzeby wielkiej krucjaty, racząc wszystkich coraz bardziej
apokaliptycznymi pokazami tajemnych i okrutnych metod wojny.
Po zażartych dyskusjach między Alphariusem, a Roboutem
Guillimanem na temat rzekomych haniebnych metod prowadzenia wojny przez XX
Legion, Legion Alpha jeszcze bardziej skoncentrował się na preferowanych przez
siebie sposobach walki, w znacznym stopni odcinając się od standardowych
imperialnych taktyk wojskowych i przedstawiając coraz to większe przykłady
zwycięstwa ich metod walki podczas Wielkiej Krucjaty, nawet wtedy kiedy w
rzeczywistości atak konwencjonalny byłby bardziej skuteczny.
Najbardziej znany przykład tego zjawiska miał miejsce na
świecie Tesstra Prime, gdzie Legion Alfa zamiast wykorzystać okazję do
szybkiego zajęcia stolicy planetarnej, a tym samym przejmując kontrolę nad całą
planetą zmuszając ją do poddania się pozwolił wrogowi okopać się i przygotować
do obrony, tylko po to by Legion Alpha mógł własnymi metodami pokonać obrońców
na wiele różnych sposobów. Po solarnym tygodniu cierpienia „przypadkowych
wypadków” i morderczego sabotażu, tak samo jak brutalnych zasadzek obrońcy
zdecydowali się na kapitulację po odniesieniu 90% strat. Była to mistrzowska
kampania w której wykorzystano wszelkie podstępy zadając wrogowi olbrzymie
straty samemu poświęcając tylko zasoby zamiast życia wojowników.
Kiedy zapytano XX Legion, czemu nie przyjął prostszej
strategii, Alpharius odparł, iż wtedy byłoby to „zdecydowanie zbyt łatwe”. Po
tej kampanii Alpharius został skrytykowany przez niemal wszystkich swoich braci
Prymarchów. Guilliman w szczególności był wściekły na sposób prowadzenia wojny
przez Alphariusa określając przedłużające się operacje jako „Marnotrawco
pocisków boltowych Imperatora”. Tylko Mistrz wojny Horus, był zawsze pod
wrażeniem Alphariusa i jego pracy, oraz zachwycony umiejętnościami Legionu
Alpha.
Z czasem oskarżenia zaczęły być tak powszechne wśród
Terrańskiego dworu, że Legion Alpha stał się uzależniony od doprowadzania do
upadku ludzkich cywilizacji poprzez anarchię, ogień i krew, podczas gdy można
było cały konflikt rozwiązać w sposób dyplomatyczny, lub pokaz siły, zamiast
zamieniać wszystko w ruiny tylko po to by testować swe umiejętności.
Co gorsza padły stwierdzenia, że ta potrzeba zaaranżowania
skomplikowanego zniszczenia ich wrogów
nie była zwykłym uczuciem, lecz patologiczną wadą, która pogarszała się w miarę
postępu Wielkiej Krucjaty. Te oskarżenia
Horus wyraźnie odrzucił. Gdy zbliżał się czas Herezji Horusa, Legion Alpha
jakby w odpowiedzi na narastającą chmurę podejrzeń i nieufności ukrył się w
zewnętrznych obrzeżach ciemnej przestrzeni. Przynajmniej tak się wszystkim
wydawało.
Ich oszustwa zwielokrotniły się tak samo jak ilość nazw,
które XX Legion i jego agenci znali szczególnie na obrzeżach Imperium w
ciemnych gwiazdach, gdzie ich tożsamość i niszczycielska natura nie były znane
dopóki nie było już za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz