piątek, 19 lipca 2019

Kharn Zdrajca

 https://youtu.be/ho2tVZndK7o
https://youtu.be/ho2tVZndK7o



Khârn Zdrajca
“Imperator w rzeczy samej potrzebował broni, która byłaby posłuszna jego
pragnieniom, nie pragnieniom Imperium. Potrzebował broni, która nigdy nie ugryzłaby ręki,
która ją karmi. Pożeracze Światów nigdy nie byli taką bronią. Wszyscy chwytaliśmy za ostrze
z czystego pragnienia przelewania krwi i wszyscy czuliśmy radość po wygraniu wojny, do
której nie musiało nigdy dojść. Nie jesteśmy domowymi zwierzątkami, które chciał mieć
Imperator. Wilki słuchają się swoich panów wszędzie tam, gdzie my postąpilibyśmy inaczej.
Wilkom można zaufać, a nam - nie. Mają dyscyplinę której nam brakuje, bo ich oddanie nie
jest podsycane przez Gwoździe Rzeźnika, buczące z tyłu ich czaszek. Wilki zawsze przyjdą do
nogi, gdy je wezwać. Pod tym względem, tajemnicą pozostaje to, dlaczego tak naprawdę
nazwali się Wilkami. Są posłuszni i przymilają się do Imperatora, spijając jego wszelkie
słowa. To nie wilki zachowują się w ten sposób, a zwykłe psy. Właśnie dlatego, drodzy
bracia, jesteśmy dziś Pożeraczami Światów, nie zaś Ogarami Wojny.”
~ Ósmy Kapitan Kharn z Legionu Pożeraczy Światów z jego nieopublikowanego traktatu
Osiemnaście Legionów
Historia
Legenda Kharna miała swój początek tysiące Terrańskich lat temu, w czasach
Wielkiej Krucjaty. Był on członkiem XII Legionu w czasach, gdy ten był jeszcze znany jako
Ogary Wojny. Urodził się na Terrze, kolebce ludzkości i był jednym z pierwszych
zrekrutowanych Neofitów Legionu, co sprawia, że pamięta on jeszcze czasy początków
swojej formacji. Po wybraniu go na nowicjusza Legionu, był trenowany pod Centurionem
Grunerem na poligonach Bodt, świata, który w tamtych czasach znajdował się pod
protektoratem XII Legionu.
Terrański weteran Jermanickiego pochodzenia z czasów Wojen Unifikacyjnych, siwy
Mistrz Neofitów, był wojownikiem znanym w całym Legionie. Tors Grunera marszczył się
od swojej nadludzkiej siły. Na samym środku klatki piersiowej miał wytatuowaną bestię
przypominającą psa, która właśnie dobierała się do swojej ofiary. Choć blizny po operacjach
na Neofitach wciąż były jeszcze wtedy świeże, byli oni gotowi do rozpoczęcia treningu w
swoim nowym domu. To właśnie ten człowiek wprowadził Kharna w zasady “Zawodów,”
starożytnej i dobrze usytuowanej tradycji Legionu.
Od wszystkich Ogarów Wojny oczekiwało się ukończenia Zawodów. Ich zasady były
banalnie proste: pierwszy Astartes, który zdobędzie tysiąc czaszek, wygrywa. Gdy jeden z
podopiecznych Grunera zapytał go o nagrodę za zwycięstwo, ten odparł mu poprzez
wzruszenie ramion, jako że sam nie znał odpowiedzi na to pytanie. Po prawdzie, jeszcze
żadnemu Neoficie się to nie udało. Gdy Kharn niepewnie zapytał Mistrza, skąd mają zdobyć
owe czaszki, ten odpowiedział mu grubiańskim śmiechem, ściągając na niego uwagę
pobliskich Braci Bitewnych i Neofitów. Poczucie wstydu i złe wspomnienie z nim związane
miało utkwić w jego sercu na zawsze.
To wydarzenie nie sprawiło jednak, że Kharn nie wytrwał przez wszystkie, stawiane
przed nim próby i nie stał się Kosmicznym Marine, a co więcej, szybko okazało się, że ten
młodzieniec jest dobrym materiałem na wojownika. Jego imponujące talenty do walki w
zwarciu sprawiły, że na tle dzikich, bezlitosnych zabójców wyróżniał się bardzo pozytywnie.
Do czasu Wielkiej Krucjaty i odnalezienia Prymarchy Angrona, Kharn był już Centurionem
elitarnej VIII Kompanii Szturmowej swojego Legionu. W tamtym czasie był opisywany jako
opalony wojownik o długiej twarzy i szlachetnych rysach.
Zjednoczenie z Prymarchą
Zjednoczenie Ogarów Wojny z ich Prymarchą z pewnością nie należało do radosnych
wydarzeń. Angron był wściekły z powodu “uratowania go” przez Imperatora Ludzkości.
Przez swoje nagłe zniknięcie, Angron niechybnie został obwołany zdrajcą przez swoich
gladiatorów, walczących na powierzchni Nucerii. Co więcej, od momentu
przetransportowania go na Adamantową Wolę, Angron trzymany był na pokładach
bagażowych okrętu. Dowódcy jego Legionu, pewni, że będą w stanie nakłonić go do objęcia
przeznaczonego mu przez los stanowiska, po kolei wchodzili do zajmowanych przez niego
pomieszczeń, ale nigdy z nich nie wychodzili. Angron zabijał ich, jednego po drugim, do
czasu, gdy Kharn - jeden z kilku pozostałych przy życiu oficerów swojej rangi - okazał się
ostatnim dość odważnym człowiekiem, by stanąć przed morderczym gigantem.
Kharn wstąpił do komnaty o ścianach poplamionych krwią jego braci. Wszedł tam
odważnie i z pełnym opanowaniem, nie reagując nawet wzdrygnięciem się na widok
majaczącego, rosnącego cienia Angrona, który właśnie podnosił się ze stosu odzianych w
Pancerze Wspomagane zwłok. Prymarcha rzucił się na niego w mgnieniu oka i między
wojownikami doszło do brutalnej walki. Kharn, który podobnie jak inni oficerowie
przysięgał przed Imperatorem, że nigdy nie podniesie ręki na swojego Prymarchę, niezależnie
od tego, czy miałby to zrobić za sprawą rozkazu, czy prowokacji. Nie opierał się i w chwili,
gdy jego genetyczny ojciec w końcu go chwycił, został przez niego zmasakrowany. A jednak,
pomimo swojej kompletnej bierności, Kharn stoczył właśnie prawdopodobnie najcięższą
walkę w swoim życiu. Była to walka z jego własnym ciałem, które chciało poddać się
ogromnemu bólowi i słodkiemu zapomnieniu; była to walka z jego własnym, wieloletnim
treningiem, który wpoił mu odruch samoobrony; była to walka z samą jego naturą, która
żądała od niego zgięcia kolan i zdania się na łaskę swojego Prymarchy.
Ostatecznie, pobity Kharn legł u stóp Angrona, a mimo to, pozostał nieugięty. Nie
poddał się i nie błagał o litość, a zamiast tego opowiedział Prymarsze o bitwach, w których
brał udział, o Ogarach Wojny, o Legionach Kosmicznych Marines i o Imperatorze. Swoim
aktem odwagi, Kharn zdołał dotknąć duszy Angrona, który powstrzymał swoją pięść.
Prymarcha zdał sobie sprawę, że Kosmiczni Marines XII Legionu wcale nie byli pozbawioną
honoru zbieraniną wojowników, za jaką ich wpierw uznał. Koniec końców, to pełna
opanowania odwaga Kharna zdobyła mu szacunek samego Angrona i pozwoliła mu na
przekonanie swojego Prymarchy, że przewodzenie własnym Legionem nie przypominało
noszenia obroży na szyi, a ciężkiego, wojennego płaszcza na jego potężnych ramionach -
płaszcza, który mógł zwrócić mu upragnioną wolność, dzięki której będzie mógł sprowadzać
na gwiazdy w całej galaktyce niekończącą się wojnę i uczestniczyć w chwalebnym rozlewie
krwi.
Wielka Krucjata
Imponująca reputacja Angrona stała się tematem legend, gdy Angron podniósł
człowieka, który wyrwał go z rozpaczy do rangi Koniuszego, porównywalnej z rolą
osobistego giermka, doradcy i powiernika Prymarchy w jednym. W Legionie i poza nim było
jednak wielu takich, którzy, choć szanowali decyzję Angrona, wątpili w jej mądrość:
podstawowym zadaniem Koniuszego było stanowienie przeciwwagi dla osobowości
Prymarchy i tła, które miało prezentować pełen obraz dokonywanych przez niego decyzji.
Choć Kharn był niezwykle uzdolnionym wojownikiem, brakowało mu cierpliwości i
subtelności. Nie był też wielkim oratorem, a zamiast kierować swojego Prymarchę ku
większej mądrości i cechować nią jego decyzje, często popierał on każde słowo
wypowiedziane przez Angrona bez chwili zawahania i zabijał wszystko, co uciekło spod
ostrzy bliźniaczych toporów jego pana.
Każde słowo, mające pohamować Angrona w jego zapędach, było szybko
zapominane na rzecz zbliżającej się walki. W cieniu Angrona, Kharn zaczął się zmieniać -
stawał się coraz bardziej agresywny i niestabilny. Cała jego brawura i lekkomyślność, które
do tej pory trzymał w ryzach, teraz zaczynały wyglądać na powierzchnię świata prosto z jego
duszy. Gwoździe Rzeźnika - cybernetyczne implanty, wzmacniające agresję użytkownika,
które były implantowane w czaszkach wszystkich Pożeraczy Światów - jedynie wspomagały
powolny upadek Kharna w czyste szaleństwo.
Jako wojownicy zatraceni w pragnieniu nieustannego wojowania, Kharn i jego bracia
stali się łatwymi ofiarami dla Mrocznych Bogów i byli jednymi z pierwszych, którzy
przystali z Horusem w jego wojnie z Imperium. Kharn walczył wówczas z odnowioną furią,
wreszcie znajdując sobie przeciwników godnych jego umiejętności w szeregach
Lojalistycznych Kosmicznych Marines. Wydawało się, jak gdyby sam Khorne przygotował
przyszłość dla kapitana Pożeraczy Światów. Każde, następne pole bitwy zbliżało go do
kompletnego zaprzedania swojej duszy Krwawemu Bogu.
Herezja Horusa
Pomimo swojego stanowiska jako Kapitan Ósmej Kompanii Szturmowej i osobisty
Koniuszy Prymarchy, na długo przed Herezją Horusa, Kharn był znany jako genialny, ale
niestabilny wojownik. Pierwszy, historyczny opis Kharna jako sługi Chaosu powstał w czasie
masakry sił Lojalistów na Istvaanie III, gdzie Pożeracze Światów generalnie zostali opisani
jako ludzie ogarnięci “mrocznym szaleństwem” przez samego Garviela Lokena i jego siły.
Dokładny proces jego zepsucia nie został dobrze opisany. Jak w trakcie walki
powiedział Lokenowi: “Jam jest Ośmiokrotną Drogą.” Jest to fragment żywcem
zaczerpnięty z filozofii opartej o nauki Khorna, poświęconej wyzwoleniu jednostki spod
władzy przywiązania i urojeń, co według samej filozofii miałoby się kończyć poznaniem
prawdy o wszechrzeczy. Co więcej, liczba osiem uznawana jest za świętą liczbę Khorna. Jest
to jedyne wyjaśnienie swojej nagłej zmiany, które Kharn przedstawia światu.
W pewnym momencie zażartej walki na śmierć i życie, Kharna uznano za zabitego w
pojedynku z Lokenem. Kharn wdał się z nim w walkę, ale został ciężko ranny i rzucony w
najeżoną ostrzami paszczę spycharki jednego z czołgów, nadziewając się na jedno z nich.
Mimo to, Kharn dowiódł swojej legendarnej odporności i przychylności samego Khorna w
chwili, gdy wyczołgał się stamtąd w jednym kawałku.
Ostatnia szansa na odkupienie
Sześć solarnych miesięcy po sankcjonowaniu Czystki na Prospero przez Imperatora,
Kapitan Menes Kalliston z Legionu Tysiąca Synów poprowadził swoich Braci Bitewnych na
spaloną powierzchnię ich rodzimego świata. Ich celem było odnalezienie jakichkolwiek
śladów po ocalałych z masakry Marines, lub nawet samego Magnusa Czerwonego. Zamiast
tego, oddział Tysiąca Synów wpadł w pułapkę dużego kontyngentu niezidentyfikowanych
Marines. W wynikłej z tego pożodze, większość oddziału Kapitana Kallistona została wybita,
a pozbawiony przytomności Kalliston został porwany. Gdy Kapitan Tysiąca Synów w końcu
odzyskał zmysły, odkrył, że przywiązano go do krzesła, a jego wrodzone, psioniczne
umiejętności znacznie osłabły. Był przesłuchiwany przez istotę kryjącą się w cieniu.
Spoglądając na swojego oprawcę ukradkowymi spojrzeniami, Kalliston dostrzegł szary
Pancerz Wspomagany i wywnioskował, że jego porywaczem musiał być jeden ze
znienawidzonych przez jego braci Astartes Kosmicznych Wilków. Przesłuchujący go Marine
chciał tylko jednego: chciał poznać powód przybycia Kallistona na Prospero.
Ostatecznie Kalliston zdał sobie jednak sprawę, że pancerz jego prześladowcy był o
wiele jaśniejszy niż te, w których walczą Kosmiczne Wilki. Co więcej, naramienniki tego
Marine, o ile byłyby całkowicie czyste, byłyby jasnoniebieskie. Choć sam jego napierśnik był
ubrudzony czerwono-brązową breją, Kalliston rozpoznał w nim Ogara Wojny z XII Legionu,
który, z tego co wiedział, przyjął dla siebie nową nazwę - Pożeracze Światów.
Dla Kallistona, nowa nazwa ich Legionu była wręcz śmieszna. Była kompletnym
przeciwieństwem wszystkiego, za czym stały Legiony Kosmicznych Marines. Gdy tylko
wróciła mu jasność myślenia, powoli zaczął zdawać sobie sprawę, że przesłuchujący go
Marine stał na krawędzi obłąkania. Im bardziej przyglądał się swojemu oprawcy, tym
bardziej jego wzrok przykuwały rzędy żeliwnych ćwieków, zaimplantowanych pod jego
skalpem. Imperator zakazał ich używania już dawno temu i Kalliston wiedział, że miał ku
temu dobry powód. Wzmagały one w Astartes brutalną agresję, ładując w nich dodatkowe
pokłady testosteronu i czyniąc z nadludzkich zabójców prawdziwie dzikich morderców.
Kapitan zdał sobie sprawę, że siedzi przed dzikusem Kharnem we własnej osobie,
Kapitanem Ósmej Kompanii Szturmowej Pożeraczy Światów i samym Koniuszym Angrona.
Kharn zdjął z szyi niewielki wisiorek przedstawiający głowę wilka, wyjącego w stronę
półksiężyca. Powiedział swojemu jeńcowi, że przybył na Prospero w imieniu Horusa właśnie
w poszukiwaniu tego artefaktu - Księżycowego Wilka. Artefakt ten był niegdyś częścią
Pancerza Wspomaganego Mistrza Wojny. To za jego sprawą Magnus Czerwony był w stanie
skomunikować się z Horusem, a Horus doskonale wiedział, że można by go wykorzystać w
tym celu raz jeszcze. Kalliston szybko zdał sobie sprawę, że jest jeszcze jeden powód, dla
którego Pożeracze Światów przybyli na Prospero, jako że Kharn wydawał się płonąć z
wszechogarniającej go, agonalnej rozpaczy. Była to agonia, którą mógł z siebie wyrzucić
tylko poprzez dokonanie brutalnego mordu.
Starając się kupić sobie czas, Kalliston podburzał Kharna do wyjawienia mu swoich
prawdziwych intencji. Gdy tylko Kapitan Tysiąca Synów zaczął go przyciskać, poczuł, jak
jego psioniczne moce wracają. Kalliston podjął próbę manipulacji sytuacją i spróbował zasiać
w umyśle Kharna zwątpienie. Dzięki swoim psionicznej mocy, Kapitan zdał sobie sprawę, że
Pożeracze Światów przybyli na Prospero w poszukiwaniu lekarstwa na ich przypadłość.
Kalliston wyjaśnił mu, że wciąż był jeszcze dla nich czas. Choć czarnoksięskie
urządzenia, którymi niegdyś posługiwał się Legion Tysiąca Synów zostały zniszczone,
posiadał on wiedzę niezbędną do ich zreplikowania. Mógł on pomóc Pożeraczom Światów w
wyzwoleniu ich umysłów z okowów szaleństwa, usunąć ich neurotyczne implanty i
przywrócić im ich zanikające człowieczeństwo. Kalliston mógł pomóc i samemu Kharnowi,
zabierając od niego ogień, który każe mu przeć na przód i który prowadzi go do popełniania
aktów losowej, odrażającej przemocy.
Kalliston wiedział, że stojący przed nim Pożeracz przepadł w świecie bólu, o którym
zapominał wyłącznie w momencie dokonywania kolejnych mordów, co poniekąd już wtedy
kojarzyło się mu z zepsuciem rozsiewanym przez Krwawego Boga. Wiedział on, że jego
słowa dotarły do srebrnego serca starego, poczciwego Kharna, którego część wciąż tkwiła w
jego umyśle. Stało się jednak inaczej - Kharna ogarnął nagły gniew i powrócił on do
rzeczywistości, w której znów czuł niekończący się ból. Zaatakował swojego jeńca z dzikim
okrzykiem, zamierzając rozerwać go kończyna po kończynie.
Kalliston desperacko zaczerpnął mocy ze wszystkich rezerw swojej psionicznej mocy
i zdołał wyzwolić się z więzów, po czym zaatakował Kharna serią psionicznych pocisków.
Nie zdało się to jednak na wiele, jako że oszalały berserker, taki jak Kharn, nie był już dłużej
dość zdrowy na umyśle, by odpuścić sobie upatrzoną ofiarę. Gdy Kalliston był okładany na
śmierć, dotarło do niego, że dał Kharnowi każdą możliwą okazję do obrania własnej ścieżki,
oraz że z pewnością nie raz Kapitan Ósmej Kompanii Szturmowej będzie wracał pamięcią do
tej chwili i będzie wiedział, że mógł z tej ścieżki zawrócić.
Kalliston przewidział, że w niedalekiej przyszłości Kharn stanie się niepokonany.
Będzie stawał do walki po stronie każdej siły, która pozwoli mu ukierunkować jego
nieokiełznany szał. Nikt nigdy nie zdoła go opanować, jako że on sam stracił już nad sobą
kontrolę. Tak, Kalliston był pewien - w niedalekiej przyszłości, Kharn stanie się
prawdziwym, śmiertelnym ucieleśnieniem niekończącego się i niemożliwego do wyobrażenia
sobie pragnienia krwi Krwawego Boga.
Krucjata Cienia
Świat Wojny Armatura w Ultramarze stał się świadkiem wielkiej bitwy Krucjaty
Cienia z czasów Herezji Horusa. Po jednej stronie barykady stanęły połączone siły Legionu
Pożeraczy Światów i Niosących Słowo, a po drugiej Legion Ultramarines. W czasie
brutalnego ataku, Ultramarines zdołali zwabić rozwścieczonych Pożeraczy w pułapkę. Cała
dzielnica mieszkalna stolicy planetarnej Armatury, do której weszli synowie Angrona, została
zrównana z ziemią - budynki w całej części miasta eksplodowały, grzebiąc Zdradzieckich
Astartes pod miejskim gruzem.
Angron rozkopał gruzy i wydostał się na powierzchnię, ale jego bliźniacze topory
łańcuchowe były zniszczone - straciły zęby w trakcie jego walki o życie. Prymarcha cisnął
jednym z nich - Dziecięciem Krwi - na kupkę gruzu, stwierdzając, że nie da się go już
naprawić. Po bitwie, Kharn powrócił w tamto miejsce i odnalazł zniszczoną broń,
postanawiając ją zatrzymać. Wiedział, że ryzykuje gniewem swojego Prymarchy - według
Angrona, odziedziczona broń przynosi nieszczęście - był to jednak wyłącznie stary,
Nuceriański przesąd gladiatorów.
Kharn zignorował protesty swoich Braci Bitewnych i oddał zniszczony topór
Mrocznemu Mechanicum, nakazując jego Magosom naprawę broni. Co więcej, służącym
Mechanicum nakazał przeczesanie zrujnowanej dzielnicy mieszkalnej Armatury w
poszukiwaniu wyłamanych zębów topora, które same w sobie były bardzo cenne - wyrwano
je z paszczy Smoków Mica na świecie Luther Mcintyre.
Słudzy Mechanicum nie byli w stanie odnaleźć wszystkich zębów, jako że planeta
została oczyszczona w ogniu nim ukończono wykopaliska, ale Kharna wcale to nie
zniechęciło: postanowił improwizować. Prawdopodobnie wziął potężny młot i skierował się
do Muzeum Podboju Legionu na Zdobywcy, flagowcu Pożeraczy Światów, gdzie
przetrzymywane były ogromne czaszki Smoków Mica. Od tamtej pory, Kharn nie używał już
innej broni, a jego niesamowite umiejętności mordowania sprawiły, że stał się legendą pośród
sług Rujnujących Mocy.
Bitwa o Terrę
“Zabiłem wielu wrogów i zwyciężyłem w wielu bitwach, więc tyle wam powiem: nie
ma żadnej tajemnicy na odniesienie sukcesu w wojnie, żadnej taniej, subtelnej sztuczki
ani strategii, która ocaliła by moich wrogów - szukam wroga, atakuje tak szybko, jak
jestem w stanie i z pełną siłą pod moim dowództwem rozdzieram jego szeregi i rujnuje
fortece, po czym odchodzę, zostawiając za sobą tylko stygnące trupy. Tego nauczył
mnie mój Prymarcha i myślę, że jest to mądrość godna setki stoczonych bitew.”
~ Kharn “Krwawy,” Pierwszy Kapitan Legionu Pożeraczy Światów.
Gdy Herezja Horusa ostatecznie dotarła do Imperialnego Pałacu, a siły Mistrza Wojny
oblężyły samą Terrę, Kharn stanął na czele ataku Pożeraczy światów. Był pierwszym
Astartes swojego Legionu, który stanął w wyłomie murów Pałacu i zdobył dla Khorna więcej
czaszek, niż jakikolwiek inny Pożeracz Światów. W momencie porażki Horusa, Kharn,
śmiertelnie ranny bohater Legionu, dogorywał na stercie ciał Zdradzieckich Marines,
piętrzących się przed murami Wewnętrznego Pałacu.
Jego Bracia Bitewni zaciągnęli jego ciało w czasie swojego odwrotu do statków
desantowych. Przez długi czas, Kharn leżał nieprzytomny, znajdując się na skraju życia i
śmierci na flagowcu Pożeraczy Światów, gdy Kapitanowie Legionu kłócili się o objęcie
przywództwa nad jego kompanią. Dopiero gdy jeden z Kapitanów zamordował drugiego,
przelewając jego krew na ciało poległego, Kharn zmartwychwstał.
Jego Bracia Bitewni odkryli, że dzięki jakiemuś mrocznemu cudowi Krwawego Boga,
Kharn wciąż żył. Fakt tego, czy to sam Khorne przywrócił swojemu Berserkerowi życie, czy
może to wciąż tlący się w jego umyśle szał bitewny pobudził jego serca do działania po dziś
dzień jest tajemnicą, ale od czasu zakończenia się Herezji, Kharn stawał na wielu polach
bitwy przez całe tysiąclecia i nigdy więcej nie zbliżył się tak bardzo do śmierci. Kharn złożył
ślubowanie, w którym przysiągł, że Synowie Angrona pod jego dowództwem nigdy więcej
nie zaznają porażki, jako że on na to nie pozwoli. Jeśli ich wrogów nie spotka zguba, sami
złożą się w ofierze Khornowi.
Po Herezji
“Tylko głupiec wziąłby Kharna za bezrozumnego barbarzyńcę, lub za wściekłego psa.
Pod tym przesiąkniętym krwią hełmem kryje się inteligencja i przebiegłość, które
czynią z niego mistrza zabijania. Zaufaj mi - w jego szaleństwie kryje się mroczny cel.
~ Abaddon Profanator
Punktem zwrotnym w życiu Kharna były poszukiwania nowego domu w Oku Terroru
przez jego Legion. To właśnie w tym czasie, były Koniuszy Angrona miał stać się żywą,
mroczną legendą pośród swoich własnych braci. Po Bitwie o Terrę, wielu Pożeraczy
spoglądało w stronę Kharna w poszukiwaniu nowego przywódcy, teraz, gdy sam Angron stał
się Demonicznym Prymarchą i wzgardził swoimi synami.
Pierwszą rzeczą, jakiej potrzebowali Pożeracze Światów, było miejsce, w którym
mogliby oni odbudować swoje siły, by później znów uderzyć na znienawidzone Imperium.
Ich poszukiwania zaprowadziły ich na Demoniczny Świat Skalathrax. Jest to przeklęte
miejsce, które niegdyś zamieszkiwali Aeldari przed Upadkiem. Świat ten stał się jednak
obiektem zainteresowania Dzieci Imperatora, którzy aktywnie poszukiwali tam starożytnych
Kamieni Dusz Eldarów, chcąc nimi nakarmić swojego nikczemnego boga. Nie minęło wiele
czasu, a dwa Zdradzieckie Legiony zwarły się w brutalnej wojnie o kontrolę nad planetą.
Obecność Legionów zniszczyła jednak starożytne equilibrium Skalathraxu, przez co cały
świat został spowity w nienaturalnym mrozie kosmicznej próżni.
Przerażeni warunkami, które oddziaływały nawet na ich nadludzki metabolizm,
Zdradzieccy Astartes Pożeraczy Światów i Dzieci Imperatora zgodzili się na tymczasowy
rozejm. Obie strony konfliktu kryły się teraz w swoich schronieniach przed nocnym mrozem,
który okazał się tak surowy, że byłby w stanie zabić nawet Kosmicznego Marine Chaosu w
zaledwie kilka chwil.
Kharn nie był w stanie pogodzić się z faktem, że odmawia mu się prawa do rzezi
nawet przez jedną noc. Widząc podległych mu Legionistów, wycofujących się do
bezpiecznych kryjówek niczym tchórze, popadł w ogromny szał. Wyrwał Miotacz Ognia z
trupich rąk poległego na placu boju wojownika i zaczął niszczyć bezpieczne przystanie
Marines, będąc iskrą, która wkrótce zamieniła się w prawdziwy pożar poza jakąkolwiek
kontrolą. Kharn zabijał Legionistów własnego i wrogiego Legionu z równą furią. Jego
Miotacz spalił wielu Legionistów na popiół, a jego nowy Topór Łańcuchowy zakończył życia
wielu z tych, którzy ośmielili się stanąć mu na drodze.
W wynikłym chaosie, Kharn został zaatakowany przez trzech nieznanych
napastników. Niezrażony, berserker rzucił się na nich. Seria z Boltera trafiła go prosto w
napierśnik, zmuszając Kharna do ryzykownej zmiany ułożenia ciała w trakcie skoku i
wykończenia swojego przeciwnika przeciwną stroną Topora. Następnie uchylił się i tym
samym uniknął serii z Boltera drugiego z napastników, nim ten został przygnieciony do ziemi
z wielką siłą. Sekundę później, Kharn uderzył toporem na lewo - Dziecię Krwi zatopiło swoje
zęby w ciele ostatniego Astartes. Stanąwszy nad bezradnym wojownikiem, który ze
wszystkich sił próbował dosięgnąć swojej broni, Kharn rozpoznał jego twarz - był to jego
stary Centurion, Gruner.
Ostatnimi słowami powiedział on Kharnowi o szaleństwie i zdradzie, przeklinając
wojownika za napaść na Braci Bitewnych z własnego Legionu. Kharna rozśmieszyły jego
słowa: jako najlepszy berserker XII Legionu, to on jako pierwszy stanął na murach
Imperialnego Pałacu. Był również ostatnim, który Terrę opuścił, wpierw wybijając cały
milion sług Fałszywego Imperatora w wyłomie Lwiej Bramy.
Nikt nie był w stanie przerosnąć go w dokonaniach. Zawody wreszcie się zakończyły
i to on był ich zwycięzcą. Kharn wierzył, że słabość Heretyckich Astartes Legionu była
powodem ich porażki w Bitwie o Terrę - dopiero teraz zrozumiał, że to nie tylko inne
Legiony były słabe.
Napełniony obrzydzeniem do własnych braci za ich słabości, Wybraniec Khorna
zdekapitował swojego byłego nauczyciela i kontynuował zabijanie Dzieci Imperatora i
Pożeraczy Światów przez całą noc, przez co dorobił się przydomka “Zdrajca.” Przy pomocy
dosłownie jednej ręki, Kharn zniszczył jedność własnego Legionu i rozbił go na niewielkie
bandy Khornijskich Berserkerów. Te rozbite resztki Wielkich Kompanii XII Legionu nie
potrafiły się zjednoczyć przez niemal dziesięć tysięcy lat, aż do czasów Pierwszej Wojny o
Armageddon.
Krew dla Krwawego Boga
Po masakrze na Skalathrax, Pożeracze Światów rozpierzchli się po całej galaktyce.
Sam Kharn zniknął w Oku Terroru, gdzie szukał nowych przeciwników do zabicia w imieniu
swojego boga. W tym czasie, Kharn Zdrajca miał się stać najwybitniejszym czempionem
Khorna - żaden inny jego sługa nie był w stanie dorównać jego liczbie zabójstw. Wiatry
Osnowy w Oku Terroru po cichu mówią, że u stóp Tronu Czaszek wyznaczono specjalne
miejsce na nową górę czaszek, zebranych wyłącznie przez Kharna. Jest to stos, który rośnie
każdego dnia. Choć Khorne uwielbia wszelkie formy aktów morderstw i przemocy, to żadne
z nich nie są dla niego tak cenne, jak te zadawane w bezpośrednich starciach. Jest to
najprawdziwszy sprawdzian zdolności wojownika, niezmącony zaawansowaną technologią
ani psioniczną przebiegłością.
W ten sposób Kharn stał się w oczach Krwawego Boga przykładem - niemal
wszystkie jego morderstwa były dokonywane Dziecięciem Krwi, a jego pancerz stale
nasiąkał krwią, gdy wielki wojownik odrywał głowy pokonanych od ich ciał. W różnych
momentach swojego życia, Kharn praktykował wiele innych rodzajów zabijania, czego
świadkami stali się ocalali z Wojny Krwawego Strumienia. W tej wojnie, topór Kharna
utknął w machinie wojennej Mechanicum, ale nie oznaczało to wcale osłabienia Arcywroga.
W tej samej bitwie, w której ten wielki wojownik stracił swoją ulubioną broń, stracił również
swój osobisty pistolet plazmowy, który zwyczajnie stopił się od nadmiaru użytkowania.
Kiedy i pistolet go zawiódł, Zdrajca podniósł ze stosu złomu podłużne i ostre blachy, po
czym zaczął nimi palować przerażonych Imperialnych Gwardzistów. Podniesieni na pewną
wysokość żołnierze wciąż żyli, gdy Kharn wypruwał im flaki i palił twarze w ogniu silników
wielkich machin przemysłowych.
Kharn zaskarbił sobie reputację pierwszego wojownika, który pojawia się na polu
bitwy i ostatniego, który z niego schodzi, co samo w sobie jest lustrzanym odbiciem jego
walki z przeszłości, stoczonej pod murami Imperialnego Pałacu. W czasie pogromu i rzezi,
jakie rozegrały się w czasie VII Czarnej Krucjaty w 811 r. M37, Kharn był pierwszym, który
wskoczył do Krążownika Uderzeniowego Krwawych Aniołów, Łzy Sanguiniusa, przebijając
się przez cały okręt, gdy jego własny statek został zabezpieczony na jego pokładzie.
To tam Zdrajca walczył przeciwko tuzinowi Terminatorów Krwawych Aniołów, nim
na odsiecz nie przyszła mu jego własna kompania. Kharn i wtedy był ostatnim, który opuścił
Łzę, gdy ta została zredukowana do podziurawionej skorupy, pełnej zwłok i ognia. W czasie
XIII Czarnej Krucjaty w 999 r. M41, jego gniew udzielił się Imperium Ludzkości raz jeszcze,
gdy Kharn dołączył do kilku z najbardziej szalonych Khornijskich Berserkerów.
W swym długim życiu w charakterze sługi Krwawego Boga, Kharn przebył już całą
galaktykę, topiąc niezliczone światy we krwi, ku uciesze jego morderczego mistrza. Choć
Zdrajca opowiada się za zniszczeniem Imperium - co jest jego obsesją do tego stopnia, że
Abaddon Profanator nie jeden raz zwabił go do swojej armii właśnie w ten sposób - to
prawdziwie pragnie on jedynie kolekcjonować czaszki dla Krwawego Boga. Kharn odbierał
życia chyba wszystkim rodzajom istot w galaktyce. Dziecię Krwi posmakowało już ciała
demonów, Tyranidów, Nekronów, Eldarów i Orków. Kharn doskonale wie, że Khorna nie
obchodzi skąd płynie krew, o ile w ogóle płynie.
Jego sojusznicy nigdy nie mogą być pewni, czy Kharn nagle ich nie zdradzi, uznając
ich za słabeuszy, lub gdy zwyczajnie zabraknie mu wrogów do zabijania. Więcej niż jedna
banda Kosmicznych Marines Chaosu podzieliła los swoich dopiero co zabitych wrogów, gdy
Kharn zszedł z pola bitwy jako ostatni, nie zaspokoiwszy swojego pragnienia.
Jedynymi wojownikami, którzy walczą u boku Kharna z własnej woli, są inni
Pożeracze Światów, czyli Berserkerzy, którzy zwyczajnie chwalą sobie Zdrajcę z uwagi na
jego krwawą historię. Ci szaleni rzeźnicy żyją tylko po to, by walczyć i zabijać w imieniu
Krwawego Boga. Jeśli pewnego dnia zdarzy się, że Khorn wyciągnie otwartą łapę po ich
własne czaszki, ci pokornie pochylą swoje karki, czekając na nieuniknione i wykrzykując
głośno swoje imię. Kilku Heretyckich uczonych spekulowało nawet, że Kharn zabił więcej
wojowników własnego, dawnego Legionu, niż wszystkich jego starożytnych wrogów.
Kharn Zdrajca nigdy nie przestanie zabijać. Niezależnie od tego, czy jego krwawe
szaleństwo pochodzi od Angrona, czy jest spaczeniem Chaosu, które dotknęło jego duszy w
chwili przyciągnięcia przez Kharna uwagi Khorna - jego umysł płonie niegasnącym
gniewem. Tak długo, jak długo Kharn Zdrajca oddycha, będzie oferował czaszki pokonanych
wojowników Krwawemu Bogu. Będzie to trwało aż do dnia, gdy będzie zmuszony oddać mu
swoją własną.
Osobowość
“Na zęby Imperatora! Jeden człowiek tego dokonał?”
~ Viscount Hurlon po odkryciu kaźni tysiąca dwustu mieszkańców Lustrzanej Spirali na
Vorlanthus IV
Przed Herezją Horusa, Kharn był lojalnym sługą Imperatora Ludzkości, który
wierzył, że brutalność Pożeraczy Światów jest uzasadniona potrzebą osiągnięcia ostatecznego
zwycięstwa. Jako małomówny wojownik o bezpośrednim podejściu do walki, Kharn był
rozpoznawalny jako jeden z najlepszych kombatantów pośród Pożeraczy Światów,
zdobywając sobie przerażającą reputację na polach bitew i w dołach pojedynkowych.
Po Herezji, Kharn stał się oddanym Berserkerem Khorna, oddając się Krwawemu
Bogu w całości. Łatwo jest go wyprowadzić z równowagi i wprowadzić w szał bitewny -
wystarczyło okazać “słabość” w jego obecności. Kharn jest jednym z najbardziej
morderczych i niestabilnych psychicznie wojowników w galaktyce. Wszystko mu jedno, czy
wpadając w szał atakuje sojuszników czy wrogów. Uzbrojony w Pistolet Plazmowy i
starożytny Topór Łańcuchowy, Dziecię Krwi, jest on w stanie rozerwać pancerz, ciało i kości
z wielką łatwością. Furia Kharna jest niekiedy tak wielka, że w bitwie - a niekiedy i poza nią
- nie jest w stanie odróżnić nawet własnych ludzi od wroga.
Ekwipunek
Liczydło Śmierci - Poza swoim osławionym, starożytnym Toporem, Kharn posiada także
niezwykły hełm. To starożytne i niezwykłe cyfrowe urządzenie wyświetla w wizjerze Kharna
liczbę zabitych przez niego przeciwników, zestawiając jego wynik z wynikami innych jego
wojowników w Wysokim Gotyku. Kharn był dumny z tego wspaniałego daru od samego
Mistrza Wojny. Obecnie, stworzenie takiego urządzenia byłoby niemożliwe w związku z
powolną deewolucją technologiczną Imperium.
Pancerz Wspomagany - Kharn jest opancerzony w antyczną i podniszczoną zbroję, w której
brakuje lewego naramiennika i pancerza na ramieniu - i nie wiadomo dlaczego. Płyty
Pancerza są testamentem zdolności rzemieślniczych śmiertelników i ikonografii Chaosu.
Znajdując się wśród pierwszych, którzy zaadaptowali czerwień i mosiądz Ośmiokrotnej
Drogi, Kharn i jego wojownicy pozbawili swoje pancerze Imperialnej ikonografii w czasie
Herezji Horusa, dekorując swoje Pancerze krwawymi czaszkami i łańcuchami gladiatorów.
Czaszki najbardziej godnych zapamiętania przeciwników Kharna dziś wiszą u jego pasa i na
ramieniu.
Archaiczny Pistolet Plazmowy - Pistolet Kharna od zawsze był jego bronią drugiego
wyboru, ale był on w stanie zabić, lub przynajmniej poważnie zranić silnie opancerzonego
przeciwnika na dużej odległości. Sam Pistolet pamięta jeszcze czasy Bitwy o Terrę. Każdy z
jego elementów był ostrożnie badany jeszcze na etapie produkcji przez starożytnych
Tech-kapłanów z Marsa, jednak dodatkowo jego moc została wypaczona przez bluźniercze
moce Osnowy.
Błogosławieństwo Krwawego Boga - Kharn jest najbardziej uwielbionym, śmiertelnym
sługą Khorna i w związku z tym, rozciąga się nad nim aura, która broni go przed psioniką.
Pogarda Khorna wobec “czarodziejskich sztuczek” jest tak wielka, że psionicy w pobliżu
Kharna zwyczajnie tracą swoją moc, gdy tylko starają się ją skierować w jego stronę, a Broń
Mocy zwyczajnie przestaje funkcjonować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...