sobota, 6 lipca 2019

Corvus Corax i Krucza Gwardia cz1

 https://youtu.be/O8p4EHNmjF0





Spośród ciemności, uderzamy – szybko i śmiercionośnie, a kiedy nasi przeciwnicy mogą zareagować – nic prócz ciemności nie zastają”
powiedzenie Kruczej Gwardii
Motto zakonne - Victorus aut Mortis! – Zwycięstwo albo śmierć!
Fundacja – pierwsza
Legion – XIX
Prymarcha – Corvus Corax
Mistrz zakonny – Kayvaan Shrike
Świat macierzysty – Deliverence (księżyc planety Kiavahr)
Forteca zakonna – Ravenspire (Krucza Iglica)
Kolorystyka zakonna – Czerń i biel, Odcienie Szarości przed zjednoczeniem Legionu z Corvusem Coraxem.
Zakony sukcesorskie: Popielate Szpony, Czarna Gwardia, Widma Śmierci, Żelazne Kruki, Rycerze Kruka, Jastrzębie Nekropolii, Raptors (Tłumaczone w niskim gotyku jako Drapieżne Ptaki), Krucza Straż, Łowcy Cienia, Jastrzębie Burzy i Skrzydła Burzy.
Zakony przypuszczalnie sukcesorskie: Carcharodons (Niepoprawnie tłumaczone jako Kosmiczne Rekiny w niskim gotyku), Mroczne Orły, Orły Śmierci, Płomienne Orły, Imperialne Szpony, Mentorzy i Synowie Kruka
Krucza Gwardia jest jednym z zakonów Pierwszej Fundacji Kosmicznych Marines i przed przyjęciem doktryn Codex Astartes była XIX Legionem Adeptus Astartes. Zakon został nazwany po starożytnych ptakach zamieszkujących niegdysiejszą Terrę, które wśród wielu kultur uważane były za posłańców przeznaczenia i zwiastuny śmierci. Krucza Gwardia służyła wiernie Imperatorowi w czasie chwalebnych Wojen Unifikacyjnych, Wielkiej Krucjaty, Herezji Horusa i poprzez kolejne milenia wojen. Od pierwszych dni, Astartes XIX Legionu byli znani jako sprytni, podstępni i cierpliwi myśliwi, zawsze wyczekujący najlepszego momentu na uderzenie. Kiedy Legion został zjednoczony ze swoim genetycznym ojcem, Corvusem Coraxem, ich charakterystyczny styl prowadzenia wojny na stałe zagościł w doktrynach Legionu, utrwalając sławę jego Astartes w czasie Wielkiej Krucjaty, jako wojowników walczących w cieniu.
         Gdy tragiczne wydarzenia Herezji Horusa rozbrzmiewały w całej galaktyce, chwała Dziewiętnastego Legionu została pochowana pod piaskami Istvaan V w czasie masakry jakiej dopuściły się tam zdradzieckie legiony na Astartes lojalnych Imperatorowi. Niemal całkowicie zniszczona w zdradzieckim ataku, Krucza Gwardia powstała po tej miażdżącej porażce i powróciła by służyć Imperium Człowieka jako jego obrońcy. Będąc mistrzami niewidocznej wojny o wiele częściej toczą swoje bitwy podstępnie i szybko, z minimalnymi stratami, a nie pędząc w otwartym polu na wroga, by okryć się chwałą. Przez kolejne tysiąclecia prześladowali wrogów Imperium niczym cienie samej śmierci, wyczekując idealnego momentu by zadać miażdżący cios z ukrycia i na powrót zniknąć w ciemności.
Świat macierzysty Kruczej Gwardii, Deliverence (Wyzwolenie w niskim gotyku), jest pozbawionym atmosfery górniczym księżycem planety Kiavahr, chociaż przed Herezją Horusa jego nazwa brzmiała Lycaeus. Forteca zakonna Kruczej Gwardii na Deliverence znana jest jako Ravenspire (Krucza Iglica). Astartes tego zakonu znani są ze swojego opanowania i inteligencji, wyśmienitych umiejętności prowadzenia inwigilacji, wywiadu i krwawych, przerażających ataków wręcz. Są mistrzami działań w ukryciu, prowadzenia walki podjazdowej i nękania przeciwnika. Na atak frontalny decydują się jedynie kiedy pozbawieni są innych możliwości działania. Wśród oddziałów Kruczej Gwardii owiane wyjątkowo przerażającą sławą są jednostki szturmowych marines wyposażonych w plecaki odrzutowe, którzy najczęściej używają pary szponów energetycznych zamiast klasycznego połączenia pistoletu plazmowego i miecza łańcuchowego. Kapitan Kyvan Shrike, sławny dowódca 3-ciej Kompanii był dowódcą takiego właśnie oddziału zanim został obecnym Mistrzem Zakonnym Kruczej Gwardii.
Początki:
Ukryta ręka Imperatora. Spoglądając wstecz na lata tragicznego losu jaki dotykał ludzkość, niewielu mogło kiedykolwiek powiedzieć, że zna choć część wielkiego planu Imperatora dla Galaktyki. Niektórzy twierdzą, że każdy z wielkich Legionów Astartes został stworzony by pełnić konkretne role i najpewniej to założenie narodziło się przez obserwację tego jak odmienne postępowanie i priorytety miało wiele spośród nich. Imperialne Pięści były pod wieloma względami lojalnymi pretorianami i czempionami Imperatora, podczas gdy Ultramarines byli Jego rzetelnymi i olśniewającymi czempionami, niczym zastępy niebieskie wypełniały jego wolę. Dziewiętnastemu Legionowi przypadła zaś rola ukrytej ręki Imperatora, strażników mściwie wypatrujących występowania przeciwko Jego woli i oprawców tych, którzy prędzej rzuciliby się do ucieczki niż zgięli kolano przed nowym władcą. Zaciągając wiele cech z kultur techno-barbarzyńskich plemion, spośród których rekrutowani byli pierwsi członkowie proto-XIX Legionu, jego wojownicy szybko wykazali się wyjątkową biegłością w przeprowadzaniu rekonesansu, inwigilacji i identyfikacji celu w zgiełku bitwy, a także zdolnością do przejścia ze skrytej czujności do przepełnionych furią gwałtownych ataków w mgnieniu oka. Jego Legioniści najczęściej prowadzili wojnę przez niezauważone zajmowanie pozycji, obserwację przeciwnika i, kiedy czas był ku temu najsposobniejszy, uderzanie niczym grom z jasnego nieba z najmniej spodziewanej strony, wyrzynając przeciwnika niemal od razu w niezwykle krwawych, krótkich atakach.
Wielu spośród przeciwników Unifikacji podejmowało niemądrą decyzję, by skonfrontować się z Imperatorem i stanąć do walki, odrzucając Jego wizję zjednoczenia Ludzkości. A raczej utrzymywali taką postawę dopóki wojownicy XIX Legionu, niezaważeni przez swoje ofiary, nie wyszli z cienia trzymając broń wycelowaną w ich skroń. W obliczu tak przerażającego pokazu umiejętności, większość przeciwników kapitulowała. Chociaż w tamtych czasach nie stronili od szybkich i brutalnych rozwiązań, zwyczajowo, wysłannicy Imperatora z XIX Legionu dawali swoim celom ostatnią szansę – ugiąć kolano przed Jego wolą, lub zginąć. Większość odrzucała wyciągniętą w ich stronę pomocną dłoń, co uwalniało krwawą furię XIX Legionu. Wynurzając się z cienia, atakowali bez ostrzeżenia, ich metody walki pozwalały im na zwycięskie podejmowanie sił znacznie od nich liczniejszych z minimalnymi stratami własnymi. Po przeprowadzeniu, niemal w tym samym czasie, całej kampanii zabójstw dowódców, większość armii rozpadała się niemal natychmiast. Jeżeli jednak zdołali się przegrupować, XIX Legion znikał wśród cieni, lecz nie wycofywał się, a raczej wyprowadzał kolejne, niespodziewane uderzenia tam, gdzie były one najdotkliwsze. Szarpiąc siły przeciwnika i wykrwawiając je w seriach nagłych, krótkich i niezwykle skutecznych ataków nie dawali żadnych szans swoim oponentom na przegrupowanie się, kontratak lub przejęcie inicjatywy.
Nie można powiedzieć ile dokładnie bitew czy potyczek zostało wygranych poprzez prowadzenie tej wojny z cienia w czasie ostatnich lat wojen unifikacyjnych, ponieważ XIX Legion często pozostawał w ukryciu nawet po zwycięstwie. Jedynie znacznie później, gdy XIX Legion został zjednoczony ze swoim Prymarchą, pozwalali sobie, by efekty ich działań były bardziej rozpoznawalne, lecz nawet wtedy Krucza Gwardia unikała laurów zwycięstwa i z rzadka zabiegała o pochlebstwa. Podobieństwa między Kruczą Gwardią znaną z późniejszych wydarzeń i XIX Legionem z okresu przed zjednoczeniem z Coraxem są oczywiste, jednak wiele spośród ich czynów pozostaje tajemnicą. Wiadomo, że Imperator rekrutował pierwszych Legionistów XIX Legionu z kilku regionów Starej Terry, jednak  większość z nich pochodziła z Xeryckich plemion Azjatyckich Pustkowi. Te barbarzyńskie, jednak biegłe technicznie i wojownicze plemiona toczyły niekończące się, okrutne wojny bez pardonu z sąsiadującym z nimi, znacznie większym, Blokiem Yndonesyjskim. Te dwie siły ścierały się ze sobą w niekończącej się walce o resztki niezwykle wartościowych zasobów naturalnych występujących na tamtych ziemiach. Kiedy owy konflikt został zażegnany przez Imperatora i jego Wojowników Gromu, a buńczuczne plemiona Xeryckie były przywołane do porządku, Imperator zażądał aby wysłały one swoich pierworodnych do geno-kuźni Imperatora zlokalizowanych pod górskimi szczytami Gór Himalazjańskich, by służyli jako Jego nadludzcy wojownicy, ponieważ Imperator dostrzegł w tych zapalczywych nomadach wielki potencjał. Gdy synowie oddani na służbę nowemu władcy zostali udoskonaleni na kształt wizji Imperatora w Jego geno-kuźniach i uformowani w proto-legion, zostało im przeznaczone zadanie pilnowania by nowe, imperialne rozporządzenia były wprowadzane w życie i egzekwowanie przez ich krnąbrnych krewniaków. Xeryccy wojownicy okazali się świetnie odpowiadać wizji Imperatora, jednak uwagę niektórych przyciągała ich skłonność do okrucieństwa w czasie walki czy pogardliwe nastawienie w stosunku do tych, których uważali za słabych. Xeryckie zwyczaje wymagały by chłodno obserwować pokonanego przeciwnika oraz monitorować wszelkie jego działania tak, żeby w razie przejawów jakiegokolwiek ataku na autorytet nowej władzy zmiażdżyć rozruchy w zarodku, nie dopuszczając do wzmocnienia tendencji narodowo-wyzwoleńczych i zbrojnego wystąpienia całego podbitego regionu. XIX Legion przejął wiele tradycji swoich protoplastów i w połączeniu z dziedzictwem Legionów Astartes stały się one jednymi z ich najbardziej rozpoznawalnych cech.

Wojny Unifikacyjne:
Jedną z najwcześniejszych kampanii Wojen Unifikacyjnych, w której udział wziął XIX legion, był podbój Centralnego Regionu Azjatyckiego, którego większa część znajdowała się pod rządami tyrana, Kalaganna z Ursh. Z czasu tej kampanii pozostało niewiele dokładnych informacji, wiadomo jednak, że XIX Legion odegrał w nim rolę niemal szablonową dla swojej sławy z czasów sprzed zjednoczenia z ich Prymarchą. Po początkowej fazie operacji, w czasie której zostały zidentyfikowane najważniejsze cele i najsłabsze elementy armii Urshu, XIX Legion, w formie niewielkich grup uderzeniowych, niezauważenie zajął pozycję w regionie i oczekiwał na rozkaz do ataku. Gdy nadeszła najlepsza pora, nastąpiło niespodziewane, szybkie i przytłaczające uderzenie, przeprowadzone z chłodną, bezwzględną skutecznością. Watażkowie Kalagann’a zostali zabici i XIX Legion zapędzał pokonane armie do rozległych obozów jenieckich w sercu zdewastowanego Centralnego Regionu Azjatyckiego. Mówi się, że Kalagann w czasie tej kampanii używał przeciwko siłom Imperatora wszelkiego rodzaju broni stworzonych z użyciem szaleńczych mocy psionicznych, i że to XIX Legion najdotkliwiej ucierpiał w wyniku użycia najgorszych spośród tych narzędzi zagłady. Widomo na pewno, że wielu weteranów tej kampanii było naznaczonych „ciemnością", przez którą mieli już nigdy nie powrócić do zdrowia. Niektórzy z nich ruszali później do boju w samobójczych szarżach by oddać swoje życia w walce, a jeszcze inni utworzyli samotną formację Legionu Moritat.
Zdobywając uznanie i poszanowanie w wielu bitwach Wojen Unifikacyjnych Starej Terry, XIX Legion został przypisany do operacji wojskowych w obrębie Systemu Sol. W czasie gdy zastępy Imperatora walczyły z xenos, którzy najeżdżali wiele z ludzkich osiedli w okolicy Jowisza, XIX Legion otrzymał zadanie zabezpieczenia jednego z księżyców Jowisza – Lizytei. Jeżeli archiwa dotyczące wcześniejszych bitew można było nazwać niekompletnymi, to te dotyczące kampanii Lizytejskiej w zasadzie nie istnieją. Wiadomo tylko, że cokolwiek zaszło na powierzchni, sprawiło, że xenos zostali unicestwieni, a XIX Legion zwyciężył nie tylko kosztem życia wielu spośród swoich Astartes, ale również za cenę istnień całej ludności cywilnej zamieszkującej tę naturalną satelitę Jowisza. Wielu z weteranów Oczyszczenia Lizytei, jak później nazywano tę kampanię, zostało odwołanych ze służby, przez mistrzów Imperialnych geno-kuźni na Terze, by już nigdy nie powrócić w szeregi swojego Legionu. Nie można nawet zgadywać jakich okropieństw byli świadkami, lub jakich być może się dopuścili Legioniści XIX Legionu, ale z całą pewnością wiadomo, że nie odnotowano podobnych sytuacji, by Legioniści Astartes byli odwoływani ze służby w podobnych okolicznościach. Przez dekady weterani tej bitwy, którzy przetrwali, nosili na swoich pancerzach starożytną jowiańską runę z naniesioną na nią liczbą „XIX” na pamiątkę ich zwycięstwa i towarzyszy, których stracili. W ostatnich latach Wielkiej Krucjaty wyżej opisany znak był widziany wyłącznie jako zdobienia w metalowych pancerzach Dreadnought’ów Kruczej Gwardii. Był pośród nich Kapitan-Cień Vholtaris, który podobno odgrywał zasadniczą rolę w pokonaniu xenos nawiedzających ludność księżyców Jowisza. To śmiertelne rany, jakie odniósł w finalnych stadiach tej kampanii, sprawiły, że jego okaleczone ciało umieszczono w potężnym sarkofagu pancerza bojowego Drednought wzoru Furibundus, jednego z pierwszych jakie powstawały. Już jako potężny dreadnought Kapitan-Cień Vholtaris służył jeszcze przez wiele dekad przed jego właściwą śmiercią w bitwie o Wrota Czterdzieści-Dwa w czasie Wielkiej Krucjaty.
        
W cieniu Wilków 
         Chociaż XIX-sty Legion został utworzony w końcowych latach Wojen Unfikacyjnych, minęły niemal dwa standardowe stulecia nim został zjednoczony ze swoim Prymarchą, Corvusem Coraxem. Odwrotnie sytuacja miała się w przypadku Legionu Wilków Luny, którego Prymarcha, Horus, dołączył do swoich genetycznych synów relatywnie wcześnie. W wielu kampaniach wojennych od początku Wielkiej Krucjaty, nie było niczym niespotykanym, by XIX Legion walczył ramię w ramię z Legionem Wilków Luny, a ten który miał pewnego dnia zostać Imperialnym Mistrzem Wojny niemal od razu dostrzegł potencjał bojowy synów terrańskich pustkowi. Oba Legiony świetnie kooperowały w czasie prowadzonych razem kampanii, uzupełniając się nawzajem. Kiedy Wilki Luny wyprowadzały swoje nagłe i przytłaczające natarcia, Legioniści XIX Legionu już od dawna zajmowali pozycje blokując przeciwnikom drogi ucieczki i wybijając tych, którzy rzucili się do odwrotu. Ci, którzy zdołali uciec swoim oprawcom byli bezlitośnie tropieni i dobijani, a jeńcy wojenni byli przetrzymywani w obozach tak długo, aż nie przysięgli wierności wizji Imperialnego Zjednoczenia. Zdolność Legionistów XIX Legionu do przejścia z cichej, chłodnej czujności do gwałtownej, brutalnej jatki sprawiła, że owy Legion stał się obiektem strachu wśród tych, którzy odrzucali Zjednoczenie.
Kiedy Horus prowadził swój Legion we wczesnych kampaniach Wielkiej Krucjaty, często życzył sobie by to XIX Legion służył ramię w ramię z jego Wilkami Luny. W czasie tych wczesnych dni Wielkiej Krucjaty wiele światów odrzucało oświecenie Imperialnej Prawdy i Idee Zjednoczenia, wtedy też ostrza XIX Legionu wynurzały się z ciemności, uderzając niezauważone tam, gdzie były najmniej spodziewane, niemal wyprzedzając rozkaz do ataku. Inni podejmowali mądrą i chwalebną decyzję o akceptacji swojego miejsca w nowym, Imperialnym porządku galaktyki, i wówczas to ostrza ciemności wycofywały się nim ktokolwiek w ogóle je zauważył.
Sam Horus wielce cenił sobie XIX Legion. Kiedy szeregi Wilków Luny poszerzyły się o rekrutów z Cthonii, XIX Legion pozostawał stosunkowo niewielki. Niektórzy zauważyli, że Horus traktował XIX Legion bardziej jak zakon jego własnego Legionu niż osobny Legion Astartes z własnym dziedzictwem i przeznaczeniem do wykucia. Podczas gdy Wilki Luny wykształciły swój nowy charakter po zmieszaniu tradycji Terrańskich z barbarzyńską kulturą gangów Cthonii, XIX Legion pozostawał wierny swoim Terrańskim korzeniom, niewiele różniącym się od starych tradycji plemion Xeryckich. Ich pancerze pozostały szare, chociaż zauważano, że przed bitwą nakładali na twarze barwy wojenne, do nakładania których których farby wykonywali z pyłu Azjatyckich Pustkowi. Ta i inne tradycje Astartes XIX Legionu sprawiły, że Wilki Luny nadawały im różne przydomki, nazywali ich między innymi „Bladymi Nomadami” czy „Odzianymi w Pył”
Poza ich plemiennymi oznakowaniami, Astartes XIX Legionu wyróżniali się na kilka innych sposobów. Jednym z efektów jaki wywierało ich geno-ziarno na aparycję, było blednięcie ich skóry do niemal albinoskiej bieli i poczernienie włosów, aż stawały się ciemne jak noc. Oczy niektórych Astartes z tego Legionu  stawały się całkowicie czarne, sprawiając, że ich aparycja aż nadto efektownie uzupełniała ich przerażającą, owianą tajemnicą sławę. Wraz ze zjednoczeniem XIX Legionu z ich Prymarchą, pochodzenie cech naznaczających jego genetycznych synów stało się jasne i w świadomości wielu utrwalił się stereotyp wojowników Kruczej Gwardii jako bladolicych, czarnowłosych i ciemnookich Aniołów Śmierci Imperatora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...