środa, 3 lipca 2019

Rogal Dorn i Imperialne Pięści cz4

aby odtworzyć film, kliknij w obrazek :)


Po Herezji
Po zapieczętowaniu ciała Imperatora na Złotym Tronie, Dorna przepełniał żal. Czuł,
że stan Imperatora był winą jego i jego Legionu. Przepełniające Dorna złe emocje
doprowadziły go do postanowienia o powołaniu krucjaty karnej w całym Imperium. Powrócił
na Terrę dopiero w momencie stworzenia przez Roboute’a Guillimana Codex Astartes, co
ostatecznie podzieliło wielkie Legiony Astartes na liczące do tysiąca Kosmicznych Marines
Zakony.
Z początku, Prymarcha Imperialnych Pięści wpadł we wściekłość, gdy dowiedział się
o szczegółach planu Guillimana. Uważał że Imperium obwiniało go o upadek ich dawnych
braci i starano się go w ten sposób ukarać. Mimo to, gdy zdał sobie sprawę, jak wielkie
krzywdy Imperium mógłby wyrządzić kolejny wewnętrzny konflikt, ustąpił Guillimanowi i
przystał na powołanie Drugiej Fundacji. W życiu Rogala Dorna był to mroczny okres;
zawiódł Imperatora i własny Legion, który teraz, rozbity na małe fragmenty, miał być
prowadzony do boju bez wskazującego im drogę światła Mistrza Ludzkości.
Dorn był wstrząśnięty i zszokowany, widząc, że Imperium przestało ufać jemu i jego
Legionowi, oraz że teraz, po stracie Imperatora i porażce Wielkiej Krucjaty, bractwo Legionu
Imperialnych Pięści również miało zostać podzielone. Bez wojny, która wytyczyła by im kurs
działania, jedność Imperialnych Pięści wisiała nad krawędzią, Astartes Legionu obawiali się
o przyszłość swojej formacji, a Dorn rozpaczał nad zmianami, które zaszły w Imperium, w
czasie gdy on ścigał uciekających Zdrajców.
Dorn, Leman Russ i Vulkan odmówili dyktatowi Codex Astartes. Imperium zdawało
się raz jeszcze dzielić na dwoje. Doszło nawet do incydentu, w którym Przerażający Anioł,
okręt Imperialnych Pięści został ostrzelany przez okręty Imperialnej Marynarki w czasie
próby nałożenia na jego załogę nowego porządku w Imperium siłą. Choć wielu Prymarchów
przywitało Codex Astartes z pokorą, Rogal Dorn otwarcie odmówił zmianom. Leman Russ i
Vulkan także postanowili trwać przy starych zwyczajach, ale Corvus Corax i Jaghatai Khan
poparli Guillimana. Na szczęście, oporny Prymarcha otrzymał mądrą radę z niespodziewanej
strony. Oriax Dantalion był Kapitanem Imperialnych Pięści i weteranem Wielkiej Krucjaty i
Herezji. Wziął udział w epickiej Bitwie o Terrę i przetrwał brutalną rzeź Zdradzieckich
Legionów w mrocznych latach Wielkiej Czystki i był jednym z kilku wysoko postawionych
Marines Imperialnych Pięści, który poparł kontrowersyjny pomysł Guillimana. Dantalion
wiedział, że jego opozycyjny punkt widzenia oddalił go od własnego Prymarchy, który robił
wszystko, by zachować jedność własnego Legionu. Przez długie godziny próbował on
uświadomić Prymarsze jak ważny dla przyszłości Imperium jest dekret Guillimana, ale Dorn
nie słuchał żadnych argumentów. Prymarcha był zawiedziony. Już nawet jego właśni
synowie chcieli podziału ich Legionu. Dorn stał się otwarcie wrogi Dantalionowi za jego
sprzeczne poglądy co do ostatecznego losu Legionu Imperialnych Pięści.
Napięcia po obu stronach barykady narastały. Nowa wojna domowa wisiała na
włosku. Kiedy myśli w głowie Dorna przerodziły się w głośne plotki wśród jego własnych
Astartes, Dorn zdał sobie sprawę, że jego misja zemsty oślepiła go. Zdał sobie sprawę, że
Ultramarines i inne Zakony Kosmicznych Marines, Imperialna Marynarka i nowonarodzona
Gwardia Imperialna byłyby zmuszone stoczyć z Legionem Dorna wojnę, nie mogąc sobie
pozwolić na pozostanie Dorna i jego Marines przy starych tradycjach. Pomimo swojej
miłości do własnego Legionu, Rogal Dorn musiał przyznać, że Imperium, które stworzył
Imperator, pokochał jeszcze bardziej. Darzył je miłością zbyt wielką, by raz jeszcze wiązać je
w okropny konflikt w obliczu niedawnej tragedii Herezji Horusa. Z ciężkim sercem przystał
więc na reformę Roboute’a Guillimana. Podobnie jak w przypadku zniszczenia piękna
murów Imperialnego Pałacu, Dorn rozpaczał nad tą decyzją, ale raz jeszcze: było to
konieczne do przetrwania Imperium. To właśnie w tym czasie Żelazni Wojownicy
wystosowali VII Legionowi czyste wyzwanie, któremu Dorn nie mógł odmówić. Synowie
Perturabo zbudowali ogromną fortecę, kusząc Imperialne Pięści do zaatakowania jej.
Na temat tego wydarzenia w życiu Dorna powstało wiele kontrowersyjnych opinii.
To, co wiadomo na pewno to to, że Imperialnych Pięści nie dało się podzielić na Zakony tak
łatwo, jak miało to miejsce w przypadku chociażby Ultramarines. Każdy Astartes Legionu
był równo zaangażowany w tworzenie lepszej przyszłości ludzkości i żadnemu z nich nie
paliło się do rozpoczęcia budowy nowego Zakonu. Dorn odnalazł odpowiedzi na dręczące go
pytania poprzez medytację i zadawany sobie ból, posługując się urządzeniem znanym jako
Rękawica Bólu.
Wizje wywoływane bólem ukazały mu, że jego Legion został odkupiony w oczach
Imperatora, oraz że droga do zbawienia wiodła przez ból i samopoświęcenie. Dorn
medytował przez kolejnych siedem dni, dopóki nie doświadczył wizji samego Imperatora.
Prymarcha Imperialnych Pięści zdał sobie sprawę, że Imperator nie był martwy i nieobecny, a
cały czas obserwował on swoich synów i Imperium ze Złotego Tronu.
Dorn postanowił, że wszyscy jego synowie metaforycznie wstąpią do Rękawicy Bólu
jako zjednoczony Legion i wyjdą z niego jako oddzielne Zakony, symbolicznie odrodzeni w
ogniach bitwy. Zaprowadził więc swoich wojowników na spotkanie fortecy Żelaznych
Wojowników. Stan “kolektywnego bólu” potrzebny do oczyszczenia Legionu i złamania go
do postaci Zakonów mógł zostać osiągnięty w oblężeniu twierdzy synów Perturabo.
Wydarzenie to przeszło do historii Imperium jako “Żelazna Klatka.” Niestety, bitwa stała się
słynna z uwagi na wielką tragedię Legionu Rogala Dorna, jaka miała tam miejsce. Nie była
ona jedynie katastrofalnym wydarzeniem na skalę Imperium, ale i wyznaczyła koniec historii
VII Legionu.
Żelazna Klatka
Niektórzy historycy uważają, że Dorn przewidywał możliwy wynik starcia z
Żelaznymi Wojownikami jeszcze zanim rzucił się w wir bitwy. Inni sądzą, że Dorn
doskonale wiedział, że wielu jego oddanych wojowników nigdy nie zaakceptuje podziału
Legionu na Zakony, czego wymagał Codex Astartes. Ci sami historycy uważają, że Dorn
wiedział, że rzucając się w samobójcze natarcie, jego i jego synów czeka najlepsza z
możliwych opcji, które niosła ku nim przyszłość - honorowa śmierć.
Żelazna Klatka okazała się być pułapką, zastawioną na planecie Sebastus IV. Niegdyś
forteca, ówcześnie znajdująca się w rękach Astartes Perturabo znana była jako Forteca
Wieczności. Od zawsze stanowiła ona koszmar z najgorszych czeluści piekielnych wszelkich,
oblegających ją armii. Żelazni Wojownicy byli mistrzami oblężenia i obrony za murami, a
pisma Perturabo o tych szczególnych tematach sztuki wojennej zostały zawarte nawet w
Codex Astartes. Dorn był mu jednak równy, a co więcej - ogarnięty wściekłością za
nieugiętość Zdrajców. Imperialne Pięści wytoczyły atak wszystkimi swoimi siłami prosto w
serce sił Zdrajców w środku ich Fortecy, pełni furii za ich śmiałość w zatknięciu własnej,
heretyckiej flagi nad jedną z planet Imperium. Bez planu czy strategii, Imperialne Pięści
walczyły ogarnięte fanatyzmem i prostą determinacją, łamiąc wszystkie pułapki na swojej
drodze, walcząc pomimo licznych zasadzek i przełamując każdą linię obrony na swojej
drodze. Dorn prowadził natarcie na samym jego przedzie, jawiąc się postępującym Astartes
niczym kolos zdolny przetrwać wszystko. Choć los powinien sprzyjać Żelaznym
Wojownikom, którzy stacjonowali w sieci okopów i redut, Imperialne Pięści w swojej
zajadłości nie ustępowali sile podstępu Astartes Perturabo. Brat walczył z bratem w do
połowy zalanych okopach, rozdzierając się nożami i mieczami łańcuchowymi, gdy tylko obu
stronom zabrakło amunicji. Żadna ze stron nie zamierzała odpuścić.
Demoniczny Prymarcha Perturabo wzniósł masywne fortyfikacje, by zadrwić z
Legionu Imperialnych Pięści. Dorn poprowadził zaś swoich najbardziej oddanych Astartes na
szturm twierdzy, której oblężenie normalnie prowadziłby przez przynajmniej kilka tygodni.
Żelazni Wojownicy, teraz napiętnowani przez moce Chaosu, ogłosili zwycięstwo swoich sił,
uznając, że Imperialne Pięści doznały miażdżącej porażki, oraz że Dorn i jego Legion
zostaliby wybici do nogi, gdyby tylko Perturabo nie przedłużał męki Rogala Dorna dość
długo, by na pomoc osaczonym siłom VII Legionu nie przybyli Ultramarines. Imperialne
zapiski głoszą zaś zgoła inną historię. Według kroniki Imperium, Imperialne Pięści od
zawsze byli mistrzami oblężeń i nawet nieprzygotowani walczyli jak lwy. Dorn był gigantem
otoczonym mgłą, jego umysł był czysty i skupiony na jednym punkcie, jako że po tak wielu
latach wątpliwości i poczucia winy, w końcu przywrócono mu cel, za którym mógł podążyć.
Ostatecznie jasnym stało się, że choć Imperialne Pięści bardzo ucierpiały na skutek
tego starcia, to Żelazni Wojownicy nie byli w stanie zniszczyć całego Legionu. Marines pod
wodzą Perturabo zabrakło wiary w to, że ostateczne poświęcenie może zapewnić im
zwycięstwo. W czasie przerwy w walkach, Roboute Guilliman i jego Ultramarines
przetransportowali i zabezpieczyli siły Imperialnych Pięści, pozwalając uciec siłom
Żelaznych Wojowników. Guilliman zdecydował, że zniszczenie Żelaznych Wojowników nie
było warte śmierci Rogala Dorna, w związku z czym wszystkie siły Ultramarines były
obecne przy przełamaniu walki i przepędzeniu Zdrajców. Wraz z oczyszczeniem
Imperialnych Pięści w ogniu bitwy, ich siły powróciły na swoje statki i odizolowały się od
reszty Imperium, dając pole do zdobycia reputacji swoim nowym Zakonom Sukcesorskim.
Przez dwie następne solarne dekady, Imperialne Pięści reorganizowali swoje struktury. Pod
przywództwem Dorna, Zakon Imperialnych Pięści ostatecznie zaadaptował przykazania
Codexu Astartes i do czasu pojawienia się ich na polach bitew raz jeszcze, ich oddanie
zasadom Codexu ustępowało jedynie oddaniu samych Ultramarines. Co więcej, choć w ogień
bitwy wstąpił niepodzielny Legion, to po zakończeniu się walk, mury twierdzy Żelaznych
Wojowników opuściły Zakony Sukcesorskie: Czarni Templariusze, Karmazynowe Pięści,
Excoriatorzy, Żelazni Wojownicy, Sączący Dusze i Wzór Pięści.
Druga Fundacja
Wszystkie Zakony Sukcesorskie Imperialnych Pięści zbudowały własne tradycje i
własną historię, bazując na charakterze zasłużonych jednostek z ich szeregów. Krzyżowcy i
fanatycy Legionu przylgnęli do Sigismunda, a najmłodsi i najbardziej wrażliwi Astartes
poszli z Alexisem Poluxem. Wielu Marines, których rzemiosłem była walka o wyczerpanie,
zasiliło szeregi Excoriatorów. Znaczna większość z ich Astartes stała na murach
Imperialnego Pałacu w czasie Bitwy o Terrę i odkryła, że najbliżej im do bractwa, którym
przewodził Demetrius Katafalque. Szeregi Sączących Dusze zasilili zaś Marines z oddziałów
szybkiego reagowania załogi starej floty Legionu. Na sam koniec dokonywania się podziału,
Dorn nie mógł zapomnieć o niezwykle mądrym Kapitanie Dantalionie, który dla dobra
Imperium nie powstrzymał się nawet przed pouczaniem własnego Prymarchy. Nagrodził
łysego oficera za jego zdolność przewidywania następnych kroków wroga i wybrał go na
pierwszego Mistrza Zakonu Wzoru Pięści. Kapitan Dantalion miał od tej pory przewodzić
najbardziej progresywnym Legionistom Imperialnych Pięści, podzielającym jego spojrzenie
na świat.
Śmierć
Dorn był jednym z najdłużej żyjących Prymarchów, ale wraz ze śmiercią lub
tajemniczym zaginięciem każdego z jego braci, rozpaczał coraz bardziej. Dożył czasów, w
których wielu Prymarchów zaczęto uważać za półbogów. Sam był przeciwnikiem oddawania
sobie i swoim braciom tak wielkiej czci, uważając, że jedynie Imperator był wart takiego
oddania, jako że wszyscy jego synowie zawiedli go w swojej wielkiej misji.
Generalnie uważa się, że Dorn poległ w boju w walce z siłami Chaosu w 781 r. M31,
w trakcie ataku na wielką Flotę Rujnujących Mocy w czasie I Czarnej Krucjaty - pierwszej z
wielu niszczących kampanii Zdradzieckich Legionów, wyprowadzanych prosto z ich
mrocznych sanktuariów w Oku Terroru. Dowodzona przez Abaddona armia znacznie
przewyższała liczebnie skromne siły Imperium.
Dostrzegając okazję do zaatakowania floty przeciwnika, podczas gdy ten wciąż
przygotowywał się do inwazji, Dorn rozpoczął serię ataków na zasadzie uderzenia i
błyskawicznego powrotu do bezpiecznej strefy do czasu, gdy pojawić się miały Imperialne
posiłki. Dorn i trzy kompanie Imperialnych Pięści wykonały serię po mistrzowsku
przeprowadzanych akcji abordażowych przeciwko wielu okrętom Abaddona, niszcząc ich
silniki i układy wspomagania życia, a nawet przechwytując ich baterie dział i kierując ogień
na inne okręty Chaosu.
Mimo to, ostatecznie wróg otoczył Dorna i jego wojowników w czasie jego
ostatniego ataku na mostek flagowca Profanatora, Miecza Świętokradztwa. Ze wszystkich
zabranych na pokład statku Chaosu Marines nie przetrwał nikt, by przekazać Imperium
opowieść o chwalebnej, ostatniej walce Prymarchy. Zakonny Mistrz Bibliotekarzy odnalazł
jednak ciało Prymarchy na mostku statku po bitwie. Cała sytuacja przypominała odnalezienie
zniszczonego ciała Imperatora przez samego Dorna. Bibliotekarz zabrał ciało swojego
ukochanego ojca z pokładu flagowca, nim ten, na rozkaz Rujnujących Mocy zdołał powrócić
w bluźniercze odmęty Oka Terroru.
Inna wersja tej historii głosi, że Prymarcha zaginął, a jedynym śladem, który pozostał
po nim na polu bitwy, była jedna z jego pięści. Szkielet dłoni Dorna został zwrócony na
Phalanx, gdzie przez lata każda z kości jego pięści była misternie zdobiona heraldyką
wszystkich byłych Mistrzów Zakonu Imperialnych Pięści. Choć wszelkie zdobienia są
niezwykle małe, to po tysiącach lat niemal każda, wolna na kościach przestrzeń została
wypełniona imionami, tworząc listę największych bohaterów Imperium. Każda z kości
odpowiada byłym dowódcom Zakonu. Przykładowo, skrajnie lewa kość śródręcza zawiera
imiona Mistrzów Bronwina Abermorta, Maximusa Thane’a, Kalmana Foldensboga i wielu
innych, a paliczek bliższy kciuka nosi imiona Ambrosiana Spactora itd.. Dłoń Dorna jest
najświętszą z relikwii Imperialnych Pięści i służy jako przypomnienie ich poświęcenia i
zaangażowania. Przez całą historię Zakonu, od rzezi dokonanej przez Orków w M32 aż do
XIII Czarnej Krucjaty, Imperialne Pięści czerpały inspirację ze szczątków swojego
Prymarchy i ruszali w bój, ogarnięci chwalebnym ferworem, dzięki któremu byli gotowi
oddać życie za przyszłość Imperium. To, czy owa pięść faktycznie należy do Rogala Dorna
nie jest jednak pewne. Nie wiadomo nawet na pewno, czy Prymarcha faktycznie zginął
feralnego dnia na pokładzie Miecza Świętokradztwa. Jakikolwiek nie byłby jego los, prawda
znana jest jedynie samemu Imperatorowi, wiecznie obecnemu duchem w całym Imperium.

Ciekawostka na zakończenie historii Rogala Dorna:

“Według noweli Iana Watsona, Space Marine z 1993 r., która obecnie uznawana jest bardziej
za opowieść apokryficzną z uniwersum, szkielet Dorna, pozbawiony obu dłoni, został zalany
czystym bursztynem w formie o kształcie i wymiarach ciała Prymarchy za życia. Kości pięści
Prymarchy trzymane są zaś w dwóch świątyniach na Phalanx.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...