czwartek, 4 lipca 2019

Mortarion i Gwardia Śmierci cz9




Formacje Demoniczne
Demoniczny Książę - Demoniczni Książęta Nurgla to pokraczne abominacje, których
nienaturalna odporność czyni ich niemal niezniszczalnymi. Są przepełnieni czystą potęgą, a
ich stękające, przeżarte rdzą pancerze często rozrywają się przez wypukłe ciało w środku.
Warstwy gnijącego tłuszczu i zgniłych wnętrzności wypływają na ich nekrotyczną skórę,
izolując ich ciała i tworząc warstwę ochronną przed słabszym ostrzałem przeciwnika, choć i
tak wszelka pamięć o jakimkolwiek fizycznym bólu czy jakiejkolwiek słabości, jest już przez
nich dawno zapomniana. Nawet bezpośredni ostrzał z czołgu nie zrobi zbyt wielkiej krzywdy
tym nieśmiertelnym koszmarom - pocisk zwyczajnie wbije się w ich cielska, powodując
jedynie rozbryzg niezwykle zaraźliwej ropy i śluzu. Koniec końców, w ich umysłach
zachodzi zmiana, ich ciała skręcają się od mutagennej mocy Osnowy, a ostatnie przejawy
człowieczeństwa giną pośród kipiącej masy wilgotnych mięśni, bijących macek i
zgrzytających szczęk. Tak zdegenerowane bestie postrzegane są przez Gwardię Śmierci
wyłącznie jako mięso armatnie i chodzące barykady jęczącego mięsa, zaganiane do bitwy
tylko po to, by przeciwnik mógł skupić ogień właśnie na tej istocie. Mimo to, obrażenia,
które rozszalała Bestia Chaosu może zadać przeciwnikowi przed swoją śmiercią, są ogromne.
Niosący Plagę - Demoniczni piesi żołnierze Nurgla. Ich ciała są przesiąknięte morem,
wzdęte, przepełnione zarazą, a ich jedynym celem jest wbiegnięcie w linie przeciwnika i
przytłoczenie go samą liczebnością biorących udział w szturmie Demonów. Zgniłe ciała
Niosących Plagę są nienaturalnie twarde i zdolne wchłonąć eksplodujące bolty i pociski z
broni laserowej bez najmniejszego problemu. Ich entropiczne miecze plagi to przerażająca
broń, a ściekająca z nich złośliwa maź powoduje rdzewienie metalu i gnicie ciała. Będąc tak
nieubłaganami jak końcowa faza każdej choroby, Niosący Plagę są w stanie przetrwać
wszystko, co do zaoferowania ma ich przeciwnik. Rolą Niosących Plagę jest utrzymanie
zapasów nowej zarazy i jej symptomów wśród szeregów czcicieli Nurgla.
Nurglęta - Nurglęta są to drobne chochliki, które namnażają się niczym rak w zepsutych
wnętrznościach Boga Plagi i Wielkich Nieczystych. Są małymi kopiami samego Nurgla i
gromadzą się w ogromnych rojach, zalewając swoich przeciwników w gryzącej i drapiącej
fali przemocy. Gdy Gwardia Śmierci rusza na wojnę, infekcje Nurgląt pojawiają się
spontanicznie w strefach wojny przez nią nawiedzanych. Wielu Astartes irytuje się na widok
tych małych istot, ale jednocześnie ich obecność zwiastuje pomyślność samego Nurgla, jako
że Papa Nurgle nie użyczyłby do walki swoich pomniejszych sług byle komu. Mimo
wszystkich swoich psot, Nurglętom trzeba przyznać, iż są niespodziewanie potężne i potrafią
przechylić szalę zwycięstwa na stronę Gwardii Śmierci, gdy grunt zaczyna się jej palić pod
stopami. Z jakiegoś powodu, Nurglęta upodobały sobie walkę u boku vectoriumów IV
Kompanii Plagi, lgnąc do Astartes, którymi przewodzą Czarnoksiężnicy.
Bestia Nurgla - Ruszając do walki z przygnębiającą wszystkich wokół radością, Bestie
Nurgla nie pragną zabić swojego przeciwnika, ale bawić się z nimi. Ich “miłość” wobec
nowych zabawek jest jednak tak samo zabójcza, jak ogień artyleryjski, jako że Bestie są
ogromnymi abominacjami, których ogromna waga potrafi rozgnieść człowieka pod ich
cielskiem. Co gorsza, ich cuchnące ciało przeszyte jest śmiercionośnymi zakażeniami, a
septyczny śluz spływa z każdego z otworów na ich ciele. Gdy do walki prowadzi ich Gwardia
Śmierci, Bestie wysyłane są na samym czele linii ofensywy, działając niczym oddziały
przełamujące linię obrony przeciwnika. Gwardia Śmierci nigdy nie znajduje się w centrum
uwagi Bestii, w związku z czym kierowanie ich w stronę przeciwnika nie jest trudne - często
wystarczy zachęcić je paroma czołgami, które rozpędzone prą na pohybel przed pochodem
Gwardii, a których gonienie Bestie sobie upodobały. Jeśli Bestia zostanie rozerwana przez
ciężki ogień przeciwnika, to nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - przynajmniej
ofiarą przeciwnika nie padł żaden Astartes. Jeśli Bestii uda się jednak wykonać wyłom w linii
przeciwnika, synowie Mortariona nie zmarnują danej im w ten sposób przewagi.
Drony Plagi - Niosący Plagę, lecący do bitwy na potwornych, Gnijących Muchach, tworzą
demoniczne siły powietrzne, znane jako Drony Plagi. W ofensywie uderzają na wrogie linie
niczym wielkie kule budowlane, rozbijając szeregi przeciwnika samą swoją masą. W tym
samym czasie jeźdźcy Much biją swoich wrogów mieczami plagi, rozsiewając przy tym
zarodniki zarazy i choroby. Taka rzeź zazwyczaj wystarczy do złamania ducha nawet
najlepiej okopanych przeciwników. Wiele razy zdarzało się, że Drony Plagi rozbijały flankę
lub środek całej linii bitewnej przeciwnika. Choć niewielu zdaje sobie z tego sprawę, Gnijące
Muchy są poddanymi metamorfozie Bestiami Nurgla, które w swoim życiu doświadczyły
jedynie wściekłości i rozpaczy.
Krocząca Ospa - Przedstawiciele tej formacji to przeklęte ofiary plag Nurgla, przemienione
w martwą broń Gwardii Śmierci. Ciała istot zainfekowanych koktajlem różnych
dolegliwości, które dały początek przerażającej, Kroczącej Ospie gniją i wyłączają się, aż w
końcu sama śmierć upomina się o to, co z nich zostało. Mimo to, nie jest to koniec ich
historii. Ich wciąż żyjąca świadomość przypomina im o ich cierpieniu. Ich dusze wciąż
pozostają uwięzione w ich gnijących trupach, które od teraz polować będą na żywych. Ich
ciała mutują nawet po śmierci, kiełkując macki i rogi na głowie, przypominające te, które
wyrastają z głów Niosących Plagę. Zaraza Kroczącej Ospy dotknęła niezliczoną ilość dusz, a
każda jej ofiara stała się jeszcze jedną, heretycką abominacją, której intencją jest zabijanie.
Do czasu pojawienia się Gwardii Śmierci na zainfekowanym tą zarazą świecie, Astartes
Zarazy mają po swojej stronie armię martwych sług, gotowych na wsparcie swoich nowych
panów.
Nawiedzeni - Niektórzy Heretyccy Astartes wybierają otworzenie swoich ciał i umysłów na
opętanie przez Demony Osnowy, stając się dobrowolnymi kotwicami dla tych piekielnych
istot, w zamian za moc, którą posiadają. Pośród Gwardii Śmierci jest to jednak rzadkość.
Wszyscy Marines Zarazy radują się z możliwości bycia gospodarzem błogosławieństw
Nurgla w swoich gnijących ciałach i większości to wystarcza. Są jednak i tacy, których
umysły zgięte są pod brzemieniem wiary lub wpływu siedmiokrotnych inkantacji
Rachmistrzów i którzy gotowi są zaoferować swoją cielesność Demonom Nurgla. Gdy
Demon Boga Plag przejmie kontrolę nad śmiertelnikiem, formuje jego ciało niczym mokrą
glinę i według własnych potrzeb. Rezultaty tego agonizującego procesu zależne są od
wpływu i siły danego Demona. Opętani mogą liczyć na wyrośnięcie im rogów lub poroża, ich
ciała stają się blade i zgniłe jak u trupa, lub przepełnione gazem, pokryte śluzem i grzybem.
W ich ciałach namnażają się insekty, łamiące się kości palców tworzą ostro-zakończone
szpony, wyrastają im zgniłe kły, a w niektórych miejscach ciała może pojawić się także
chitynowy pancerz. Macki i ochłapy z mięśni zwisają im bezczynnie z cuchnącej trupim
odorem klatki piersiowej, podczas gdy paraliżujący zmysły muł i powodująca korozję ropa
sączy się z ich otwartych ran. U niektórych rozwijają się też bulwiaste oczy, brzęczące
skrzydła i żądła. Symbioza między demonem a jego gospodarzem powoduje, że Nawiedzony
jest silniejszy, twardszy i bardziej zabójczy w walce. Demon potrafi leczyć swojego
gospodarza energią Empireum, a połączona siła Demona i Marines Zarazy tworzy
przerażającą całość. Cena za taką potęgę jest jednak wysoka; jeśli gospodarz kiedykolwiek
zostanie zabity, jego dusza zostanie wygnana u boku duszy Demona i zostanie uwięziona na
wieczność jako jego zabawka na terenie gnijącego Ogrodu Nurgla w Królestwie Chaosu.
Stworzenie Chaosu - Są to obłąkane abominacje, które żyją tylko po to, by zabijać i pożerać
inne żyjące istoty. Ich marzenia o podboju i chwale zostają zapomniane na wieki, gdy ci byli
słudzy swojego boskiego patrona stają się właścicielami bezużytecznych mutacji i
przypadłości, które na samych potworach wywierają swoje bolesne i wycieńczające piętno.
Długie lata służby sprawiają, że Czempioni Nurgla potrafią postradać zmysły, a ich do
przesady zmutowane przez Osnowę ciała pozbawiają ich ostatnich resztek człowieczeństwa.
Takie istoty znane są jako Stworzenia Chaosu bądź Istoty Chaosu, jako że nie przypominają
już one niczego innego.
Formacje pancerne
Zardzewiałe ciężarówki miażdżą gruz i kości. Silniki pokryte śluzem warczą,
wypluwając nieczysty smog w niebo. Ziemia trzęsie się, gdy powierzchnię danego świata
pokonują czołgi bitewne i inne pojazdy Gwardii Śmierci. Te opancerzone behemoty
wyżynają sobie drogę przez wrogie linie, by dostarczyć śmiercionośną siłę ognia i zastępy
wojowników w samo serce zajadłych walk. Pomimo swojego uwielbienia piechoty ponad
wszystko, Mortarion zawsze uznawał, iż rola silnie opancerzonych pojazdów na polu bitwy
jest bardzo istotna. Mimo to, jeszcze w czasach przed wybuchem Herezji Horusa, wielu
czołgistów z jego Legionu z pochodzenia było Terranami i nie był to przypadek, że to
właśnie ich czekał okrutny los zdrady przez własnego Prymarchę w czasie Okrucieństwa na
Istvaanie III.
Od tamtego czasu Gwardia Śmierci powoli uzupełniała swoje brygady czołgów,
kradnąc i plugawiąc czołgi Kosmicznych Marines, lub składając nowe w zardzewiałych
manufaktoriach na zdobytych Światach Kuźni. Gwardia Śmierci wciąż traktuje swoje czołgi
bitewne jako utylitarny środek wsparcia, nie zaś jako relikty i szlachetne konstrukcje, które
należy czcić. Pomimo ich małej roli w Kompaniach Plagi, szwadrony czołgów bitewnych
Gwardii Śmierci i inne ich pojazdy są siłą, z którą każdy przeciwnik musi się liczyć.
Helbrute - Jeśli słynny czempion Heretyckich Astartes zostanie ranny, może zostać poddany
operacji zapieczętowania jego ciała w Helbrucie, tak, by mógł kontynuować swoją walkę. Te
potworne biomechaniczne machiny kroczące wspierają ofensywy piechoty swoją
niezmierzoną siłą ognia i okrucieństwem podczas walki w zwarciu. Ciało czempiona
wewnątrz zostaje uwięzione na zawsze, ale dzięki temu jego umysł jest praktycznie
nieśmiertelny. Mimo to, klaustrofobiczne koszmary i nieustanna agonia bycia uwięzionym
potrafi doprowadzić do szaleństwa. Z czasem Helbruty stają się szalejącymi na polu bitwy
bestiami, bezrozumnie rzucając się do walki, by zadać tak dużo cierpienia swoim wrogom,
jak to tylko możliwe, mając próżną nadzieję na choć chwilowe zniesienie ich nieustannej
męki, nim zostaną zniszczeni na zawsze. Helbruty to wśród szeregów Gwardii Śmierci widok
powszechny - synowie Mortariona są na tyle twardymi wojownikami, że śmierć nie zwycięża
nad nimi tak łatwo. Ich nienaturalna wytrzymałość sprawia, że nawet po odniesieniu ran
krytycznych najczęściej udaje się ich bezpiecznie ukryć w trzewiach sarkofagu Helbruta.
Chirurgowie Plagi Mortariona czują perwersyjną radość w pieczętowaniu swoich rywali i
nadzorców w piekielnych, mechanicznych więzieniach, podśpiewując przy tym
błogosławieństwa rozkładu i odrodzenia Nurgla. Jest to testament upartej determinacji
Gwardii Śmierci, której wojownicy znoszą swoje uwięzienie ze stoicyzmem i którzy
popadają w szaleństwo zdecydowanie później niż czempioni innych Bogów Chaosu. Kiedy
nie walczą, Helbrutowie Gwardii Śmierci trzymani są na łańcuchach na najniższych
pokładach okrętów Floty Plagi, gdzie są zatopieni w wijących się, oślizgłych,
glono-podobnych mackach. Ich maszyny czerpią energię prosto ze statku, lecząc rany i
wzrastając w siłę. Do czasu, gdy znajdą się na pokładzie desantowców i staną do bitwy, raz
jeszcze przepełni je błogosławieństwo Nurgla. W bitwie zachowują się zaś niczym żywe
tarany, rozsiewając przy tym bezbożną aurę zarazy, szerząc zepsucie, zakażenia i podłe plagi.
Cuchnący Dron - Przemierzając powietrze niczym bzyczące turbiny i będąc napędzanymi
przez uwięzioną w nich esencję Demona Nurgla, Cuchnące drony zmierzają w stronę
swojego przeciwnika niczym opancerzona plaga much. Ta przerażająca machina wojenna ma
zamontowaną potworną broń, która jest w stanie niszczyć przeciwników, z którymi nie jest w
stanie poradzić sobie nawet Gwardia Śmierci. Zardzewiałe płyty kadłuba, ociekające
ślimakowatym śluzem są w stanie przetrwać niezmierzone pokłady wrogiego ognia.
Stworzono je, by walczyły w bliskiej odległości od wroga, unosząc się tuż nad głowami
swoich przeciwników w najbardziej zdradzieckim terenie, oraz by pełniły rolę wsparcia
piechoty. Cuchnące Drony ostrzeliwują wrogów Gwardii Śmierci złośliwymi i
śmiercionośnymi Pluwakami Plagi, strzelającymi koktajlem super-skoncentrowanych,
toksycznych płynów. Żadna osłona nie jest w stanie ochronić ich cel przed morderczym
deszczem trucizny. Ich ofiary umierają w konwulsjach i żelaznym uścisku oszalałych z bólu
nerwów swojego ciała, gnijąc i pęczniejąc, dopóki ich puste wewnątrz ciało nie zacznie się
zapadać, ostatecznie zamieniając się w rozkładającą się, wysoce zaraźliwą materię.
Mifityczne Wodzidło Zarazy - Wkraczając do bitwy jako trio zsynchronizowanych maszyn
śledzących, Mifityczne Wodzidło tworzy lekką Demoniczną Machinę, która zapewnia
Gwardii Śmierci wielką siłę ognia. Przypominające Drony Plagi pozbawione swoich turbin,
te dziwne maszyny wyposażone są w ciężką broń, zamontowaną na ich skorupie. Zazwyczaj
jest to kombinacja broni Multi-Melta i Wyrzutni Pocisków, dzięki czemu maszyny te są w
stanie podejmować wyzwania na bliskich i średnich dystansach. Większość dowódców
Gwardii Śmierci posługuje się oddziałami tych Demonicznych Machin w ten sam sposób, w
który inne Zdradzieckie Legiony wykorzystują Obliteratorów i Pustoszycieli. Istoty, które
kierują Mifitycznymi Wodzidłami Zarazy są tak lojalne Gwardii Śmierci, jak ogary lojalne są
swoim panom, we wszystkim kierując się krótkimi rozkazami swoich władców.
Pełzacze Dżumy - Pełzacze są idealnymi czołgami oblężniczymi, których ogromne,
przypominające taran ostrza, gruby pancerz i demoniczna moc zapewniają im ogromną
odporność. Ich przerażające Moździerze Plagi prują parabolicznymi łukami ognia na
ogromny zasięg, podczas gdy łuski amunicji którą strzelają łączą w sobie wysoce
radioaktywne ładunki ze śmiercionośnymi chmurami zarodników korozyjnych, dzięki czemu
zniszczenie, które szerzą Pełzacze, można porównać do tego, które szerzą Działa
Imperialnego Niszczyciela. Pełzacze Dżumy nie są jednak szybkimi pojazdami, nawet przy
maksymalnej prędkości. Mimo to, ich przewaga w nieustępliwości sprawia, iż są one godne
służby w szeregach Gwardii Śmierci. Sam Mortarion udoskonalił projekty pierwszych
Pełzaczy, tworząc z nich superlatywną artylerię mobilną, która swoją jakością przewyższa
jakąkolwiek porównywalną broń Imperium, przez co zademonstrował wyższość Gwardii
Śmierci nad swoimi dawnymi, czczącymi obumierające zwłoki na Złotym Tronie braćmi.
Decyzja Mortariona, by zacząć produkować te Demoniczne Machiny taśmowo, wiele mówi o
jego podejściu do każdej żywej formy życia.
Plugawiciel - Plugawiciele to potworne, przypominające kraby Demoniczne Machiny, które
ruszają do boju na napędzanych tłokami odnóżach. Ich ogromne szpony są w stanie przeciąć
pancerz przeciwników i zrobić z nich miazgę, a nawet rozedrzeć kadłub czołgu i dobrać się
do jego krzyczącej załogi. Ich broń jest w stanie zalać przeciwnika gradem kul lub spalić go
na popiół, podczas gdy Działo Bitewne, osadzone na samym środku korpusu bestii zostawia
na polu bitwy jedynie płonące kratery. Pierwsze Plugawiciele zostały stworzone przez
Kowali Osnowy na zlecenie Abaddona Profanatora, który użył ich do wsparcia swoich
Czarnych Krucjat. Wieści o ich powstaniu szybko rozeszły się po wszystkich Zdradzieckich
Legionach i Renegackich bojówkach, dając początek całym wojnom, których celem było
wejście w posiadanie wiedzy potrzebnej do zbudowania takich maszyn. Mortarion nie musiał
jednak odwoływać się do tak drastycznych metod. Zamiast tego, zwyczajnie zażądał on
hexamechanicznych zwojów od Abaddona jako część jego trybutu, a nowy Mistrz Wojny
Chaosu - prawdopodobnie nie potrzebując zwady z jeszcze jednym Demonicznym Prymarchą
- oddał je Mortarionowi bez zadawania pytań. Ta mechaniczna potworność jest stworzona do
zabijania, jest konstruktem z zimnego żelaza i napędzana nie przez plazmę czy Promethium,
a przez piekielne energie Demona, zawartego wewnątrz jej pancerza. Takie istoty za wszelką
cenę pragną wyrwać się na zewnątrz, ale nie są w stanie - sama ich wolna wola stała się
więźniem runicznych strażników ich mechanicznego więzienia. Demony Nurgla nie
przypominają jednak Demonów innych Bogów Chaosu, jako że dzieci Papy Nurgla o wiele
szybciej adaptują się do nowego środowiska. To, czy jest to wina ich posępnej rezygnacji z
walki o wolność, czy radosna świadomość, iż ich nowa forma pozwala im siać całkowicie
nowy rodzaj spustoszenia nie ma znaczenia - Demon Nurgla jest zwyczajnie o wiele bardziej
skłonny do pogodzenia się z byciem uwięzionym wewnątrz pancerza Plugawiciela. Esencja
Demona Nurgla infestuje Plugawiciela, przesiąka go i pozostawia na nim niemożliwy do
pomylenia z jakimkolwiek innym znak błogosławieństwa Nurgla. Metal maszyny rdzewieje,
a całą konstrukcję zaczyna pokrywać klejący smar. Ze wszystkich połączeń maszyny zaczyna
sączyć się śluz, a na blasze pancerza zaczynają uwidaczniać się krosty i owrzodzenia.
Okropny smród gnijącego mięsa jest nieodłączną częścią obecności Plugawicieli Gwardii
Śmierci, podobnie z resztą jak obecność rojów wściekłych much, krążących nad nimi.
Gwardia Śmierci jest w posiadaniu licznych manufaktoriów Demonicznych Machin, które są
w stanie dostarczać Legionowi nowych Plugawicieli stałym, niekończącym się strumieniem.
Praca Mrocznego Mechanicum i Kowali Osnowy rusza prosto w Gwiazdy Plagi z Czarnej
Rezydencji Planety Plagi. Ich praca pulsuje nieczystymi energiami, a wieńczona jest
śpiewającymi, gromadzącymi się dzień i noc u podnuża manufaktoriów Kultystami. Od
otwarcia się Wielkiego Ryftu, takie praktyki stały się o wiele łatwiejsze do przeprowadzania -
Wielki Ryft stał się bowiem wielką autostradą, która pozwoliła Gwardii Śmierci na
gromadzenie wielkich oddziałów Plugawicieli w materium z przerażającą łatwością.
Land Raider Chaosu - Niewiele czołgów bitewnych potrafi sprostać niezwykłej potędze i
wyjątkowości Land Raidera. Łącząc w sobie siłę ognia całego szwadronu pomniejszych
pojazdów z niezwykle odpornym pancerzem, te behemoty są na polu bitwy po prostu
niepowstrzymane. Ich wszechstronność jest dodatkowo wzmacniana przez ich umiejętność
dostarczania najlepiej opancerzonych wojowników w sam środek bitwy, pozwalając im na
sianie spustoszenia, podczas gdy sam Land Raider będzie wyzwalał z siebie destruktywny
potencjał anihilujący wszelkie przejawy oporu wrogiej piechoty. Choć Astartes Mortariona
robili co mogli, by zgromadzić jak najwięcej tych maszyn w minionych mileniach, Gwardia
Śmierci wciąż cierpi na ich niedostatek. Z tego powodu Land Raidery w Gwardii Śmierci
postrzegane są bardziej jako symbol władzy Lordów Kompanii Plagi. Ci z dowódców, którzy
mają pod swoją komendą znaczną ich ilość, są znani, szanowani i sami czują wielką dumę ze
zgromadzonej kolekcji. Podobnie jak ze wszystkimi innymi czołgami bitewnymi Gwardii, ich
Land Raidery są pobłogosławione przez Nurgla. Pasożytnicze koszmary i nienaturalne plagi
toczą pancerz czołgu, który sam ocieka nieczystościami i który nierzadko naznaczony jest
rewolucjonizującymi naroślami. Silniki tej bestii wyją i wirują niczym plaga much, plując
smogiem do atmosfery w kotłujących się, chemicznych chmurach. Broń czołgu rozświetla się
trędowatą energią, a brzęczące masy przerośniętych insektów nieustannie krąży wokół nich.
Niektóre z Land Raiderów stały się nawet gospodarzami dla potężnych Demonów Nurgla. Te
specjalne maszyny ukazują diaboliczną świadomość, bardziej podobną wielkim, drapieżnym
bestiom niż machinom wojennym i stały się znane z pożerania własnej załogi,
natychmiastowego reperowania doznanych obrażeń i polowania szczególnie na te cele, które
ośmieliły się zaatakować opętany czołg.
Predator Chaosu - Dołączając do szalejącej bitwy ze swoją ciężką bronią, Predatory
Gwardii Śmierci zapewniają mobilne wsparcie ogniowe Heretyckim Astartes atakującym
wokół nich. Odpowiedź ogniowa wrogów Legionu nie czyni im większej szkody, niszcząc
jedynie pokrywające pancerz czołgu krosty i oblewając kombatantów wokół lepkim śluzem.
Głęboko za liniami wroga, szwadrony tych odrażających czołgów bitewnych są w stanie
zniszczyć jego jednostki zmechanizowane, zneutralizować szeregi wrogiej piechoty lub
wyeliminować kluczowe cele swoim zmasowanym ogniem. Ci Astartes Gwardii Śmierci,
którzy obsadzają Predatory, często czynią to w ramach kary - służba w charakterze załogi
czołgu jest bowiem w Legionie postrzegana jako hańba, co może być swego rodzaju
kulturową naleciałością Legionu z czasów, gdy załogi czołgów Gwardii Śmierci były w
większej części pochodzenia Terrańskiego i które to załogi w znacznej części opowiedziały
się za Imperatorem w czasie Herezji. Są jednak i tacy, którzy zgłaszają się na ochotnika,
pragnąc skierować na wrogów Mortariona śmiercionośną siłę ognia, ale jest to mniejszość.
Tak czy inaczej, przypisanie do załogi czołgu jest jak bilet w jedną stronę. Czołgi te,
przesiąknięte esencją Osnowy lub opętane przez istoty demoniczne, są wystarczająco
świadome, by czuć smutek i zazdrość z powodu swojego niskiego statusu. Kiedy tylko czołg
wyczuje w sobie nową załogę, natychmiast czyni ich więźniami, wkręcając w Marines swoje
biomechaniczne macki i zmutowane obwody, czyniąc z nich nieodłączną część samej
maszyny. Z czasem, załoga zostanie całkowicie absorbowana i stanie się jedynie
przekaźnikiem wewnątrz kadłuba Predatora. Osobowość czołgistów zostanie wchłonięta
przez maszynę, której służyli. Większość Kompanii Gwardii Śmierci ma na wyposażeniu
przynajmniej kilka szwadronów Predatorów, którymi posługuje się jednak w charakterze
opancerzonej rezerwy. Dla porównania, II Kompania Plagi ma ich tuziny i wykorzystuje całe
strategie, pozwalające im na korzystanie z nich w charakterze straży przedniej swojego
pochodu, oddziałów łamiących linię w natarciu i ataku ciężkich czołgów, których zadaniem
jest zgniecenie przeciwnika samą swoją masą.
Rhino Chaosu - Niezależnie od tego, czy przewozi on oddziały Gwardii na front bitewny,
wiezie je do bezpiecznego punktu przez niegościnny teren, czy wkracza do bitwy w
charakterze wsparcia innych pojazdów, Rhina Gwardii Śmierci są wszechobecne i
wszechstronne. Te opancerzone transportery mogą przewieźć do dziesięciu wojowników na
swoich gnijących pokładach, chroniąc ich we wnętrzu opancerzonego kokonu pokrytego
lepkim śluzem. Już od najwcześniejszych dni Wielkiej Krucjaty, Rhino APC był koniem
roboczym Legionów Astartes. Ich niezawodność, wytrzymałość i łatwość naprawy sprawia,
iż są niezastąpione. Maszyny używane przez Gwardię Śmierci są standardowo pokryte rdzą,
paskudztwami wszelkiej maści i pleśnią, a przy każdym ruchu wydają odgłosy wskazujące,
jakoby miałyby rozpaść się przy pierwszym hamowaniu lub na pierwszym zakręcie. Nie jest
to jednak w żadnym stopniu bliskie prawdzie, jako że błogosławieństwa Nurgla przesiąknęły
samą strukturę tych maszyn. Zmutowane ciało i toksyczna materia podtrzymuje ich
podniszczone płyty kadłuba razem, warstwy gnijącego tłuszczu i roje kryjących się pod nimi
pasożytów absorbują i osłabiają siłę wrogiego ognia. Każdy, kto kiedykolwiek widział Rhino
Gwardii Śmierci, wyładowującego swoich pasażerów w samym sercu walki pod ciężkim
ostrzałem, może potwierdzić, że te niezwykle zadziorne maszyny jest nienaturalnie ciężko
zniszczyć.
Inne siły wsparcia
U boku falang czołgów bitewnych i potwornych Demonicznych Machin, które
regularnie walczą pod ich dowództwem, Lordowie Gwardii Śmierci mogą także wezwać
wiele innych ciężko opancerzonych pomocników i śmiercionośnych konstruktów, które mogą
wesprzeć Legionistów w bitwie.
Zepsucie Chaosu jest wewnętrzne, a wśród plugastwa i koszmarów wojny, wiele
Regimentów Astra Militarum zaprzedało swe dusze Nurglowi. Tacy zdrajcy zaopatrują
Legion Mortariona w całe dywizje potężnych czołgów bitewnych, a okazjonalnie nawet
behemoty wojny w postaci super-ciężkich machin, takich jak Baneblade’y i Stormswordy.
Poprzez cierpienie lub szaleństwo, szlachetni Rycerze Imperium także mogą upaść -
okazjonalnie upadają nawet przed wielkim Nurglem. Rycerz jest dwunastometrową, kroczącą
machiną wojenną, szybkim i zabójczym dostarczycielem śmierci, którego kończyny i
ramiona noszą niszczące systemy broni. Każdą z broni operuje jeden wojownik podłączony
do Tronu Mechanicum w sercu Rycerza. Jeśli dany Rycerz pogwałci zasady swojego
szlachetnego domu, zostanie wygnany i stanie się Wolnym Ostrzem. Ci opuszczeni i
prześladowani indywidualiści są wystawieni na szczególnie zawzięte kuszenia ze strony
Rujnujących Mocy. Nawet jeden Renegacki Rycerz potrafi rozerwać wrogą formację, a kiedy
dojdzie do okazjonalnej zdrady całego Domu Rycerskiego, Gwardia Śmierci zyskuje
przerażającą siłę sojuszniczych machin, które są w stanie zniszczyć całe armie.
Większe i bardziej przerażające są jednak ogarnięte zepsuciem Tytany. Choć te
piętrzące się abominacje występują dość rzadko, to nawet jedna taka maszyna potrafi zmienić
losy całej kampanii, mierząc od szybkiego i śmiercionośnego Tytana Zwiadowczego klasy
Warhound do chodzących fortec Warlord.
Najbardziej dziwnymi i tajemniczymi sojusznikami Gwardii Śmierci są jednak
Magosi Mrocznego Mechanicum. Ci naznaczeni Chaosem Tech-kapłani porzucili swoją
dawną wiarę w zamian za zakazane tajemnice i mroczną wiedzę. Ci, którzy czczą Nurgla,
poznali tajemnice żywej rdzy, kodów wirusowych i niezliczonych osp niszczących maszyny
ze stron Tomów Łupieżcy Machin. Używają swojej podłej mądrości do tworzenia
potwornych maszyn z ciała, metalu i demonicznej energii. Tak przeklęte machiny wojenne
ruszają do walki napędzane przez paleniska dusz i karmione rozkładającymi się zwłokami,
wyzwalając z siebie diabelną siłę ognia, niszczącą wszystko i wszystkich, którzy staną im na
drodze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...