środa, 29 maja 2019

Mortarion i Gwardia Śmierci cz1




Gwardia Śmierci“W chwale Wielkiego Nurgla nie lękam się, bo z Jego morową łaską stałem się tym, czego od
zawsze się lękałem: Śmiercią.”
~ Kulvain Hestarius z Gwardii Śmierci

Powstanie:I Fundacja
Sukcesja od: Jeźdźców Zmierzchu/Jeźdźców Zachodu
Znane bandy bitewne: Apostołowie Zakażenia, Obrzydliwcy, Ogary Padliny,
Padlinotwórcy, Smętne Ugryzienie, Zły Urok Empireum, Uwielbieni Synowie, Płodni
Synowie, Uwielbienie Nieczystości, Ponurzy Władcy, Blada Dłoń, Zatruty Kielich, Prorocy
Siedmiu, Zgniły Chór, Bractwo Gnijącej Larwy, Zardzewiałe Szpony, Bractwo Smogrota,
Synowie Żałości, Synowie Robaka, Ropiejące Żądło, Skażeni, Skażone Płuco, Skażeni
Synowie, Celnicy, Płaczący Legion

Desygnacja Legionu: XIV
Prymarcha: Mortarion
Lordowie Chaosu: Typhus - Herald Nurgla
Oryginalny świat pochodzenia: Barbarus
Obecny dom: Planeta Plagi
Przynależność: Chaos, Nurgle
Barwy Legionu: między niezdrowo wyglądającym zielonym a brązowym

Gwardia Śmierci jest jednym ze Zdradzieckich Legionów Kosmicznych Marines
Chaosu. Są wyznawcami Boga Chaosu Nurgla, który w wyniku ich oddania nadał im wiele
mutacyjnych darów, dając początek Marines Plagi; są to Astartes, których przez całą
wieczność toczy zgnilizna wewnątrz ich Pancerzy Wspomaganych i którzy są zainfekowani
każdą znaną chorobą i rozkładem, ale którzy jednocześnie są niewrażliwi na ból i mniejsze
zranienia. Kiedy XIV Legion został stworzony na Terrze z rozkazu Imperatora, jego Astartes
stali się znani jako Jeźdźcy Zmierzchu, jednak po zjednoczeniu Legionu z ich Prymarchą,
Mortarionem, Legion obwołano Gwardią Śmierci.
Gwardia Śmierci to Zdradziecki Legion, który całkowicie wszedł pod władzę Nurgla,
Boga Śmierci i Plag. Cała ich esencja stała się epitomem wszystkiego, za czym stoi ten Bóg
Chaosu. Ich ciała to roje zgnilizny i rozkładu. Ich rozkład trwa wiecznie, ale ich ciała
regenerują się, uosabiając proces śmierci i odrodzenia. Niegdyś Gwardia Śmierci była
najsilniejszym i najbardziej wytrzymałym ze wszystkich Legionów Kosmicznych Marines
Imperatora, byli spadkobiercami samego Mortariona, na którego genetyczny obraz powstali.

Historia
Hersztowie Zmierzchu
Historię Jeźdźców Zmierzchu można prześledzić wstecz aż do Wojen Unifikacyjnych.
Większość pierwszych Kosmicznych Marines pochodziła z Terry, a w wypadku XIV

Legionu główny rdzeń sił ich rekrutów pochodził ze starożytnych i wojowniczo
nastawionych klanów starożytnej Starej Albii, usytuowanej w południowo-wschodniej
Europie. Naród ten miał dumną historię, którą w mitach i legendach mógł prześledzić aż do
czasów istnienia starożytnego państwa Albanii. Cechy fizyczne ludów zamieszkujących to
terytorium sprawiały, że ich przedstawiciele byli idealnymi kandydatami na Kosmicznych
Marines i oprócz XIV Legionu, rekrutację przeprowadzał tam jeszcze VIII i X Legion,
formacje w przyszłości znane jako Władcy Nocy i Żelazne Dłonie. Choć rekrutacja tych
dwóch ostatnich w regionie Albii miała o wiele mniejsze wymiary, to XIV Legion krwią i
kulturą swoich Marines został ukształtowany w pełni przez hersztów Techno-barbarzyńców z
Albii.
Rekrutacja synów Albii miała podwójny cel; po pierwsze i najważniejsze, fale
rekrutacji dotyczyły śmietanki całych pokoleń Terry i dotykały nowych przyjaciół i
sojuszników Imperium, którym jednak wciąż nie można było w pełni zaufać. Stara Albia,
piętrząca się wśród północnej Atlańskiej dziczy, była bowiem prawdziwym rywalem dla
Imperatora w walce o kontrolę nad Terrą. Rekrutując jej najbystrzejszych i najlepszych
młodych wojowników do Legionów Astartes i innych wzrastających Imperialnych
organizacji przeznaczonych na podbój gwiazd, Imperator upewnił się, że nigdy nie zagrożą
oni Unifikacji od wewnątrz. Po drugie, wraz z nowymi siłami w armii Imperatora, ich
militarne tradycje i więzy krwi, które przez stulecia trzymały Terrę w swoim okrutnym
uścisku i które ostatecznie pokonały Panpacyficzne Imperium pod władzą Narthana Dume’a,
stały się częścią Imperium. Szczep tak nieustępliwych hersztów i wojowników-naukowców
był nieocenionym surowcem, którym Imperator nie mógł wzgardzić.
Do czasu rozpoczęcia się Wojen Unifikacyjnych, wodzowie klanów Starej Albii
odrzucili tyranię ostatnich potomków Niewypowiedzianego Króla i wciąż pałali się swoją
wolnością. Nie chcieli zgiąć kolan przed nowym władcą. Zamiast tego, ten dumny naród
postawił swoje silnie opancerzone Żelaznobokie bataliony i plujące gorącą parą
proto-Dreadnoughty przeciwko regimentom Wojowników Gromu Imperatora. Mijały kolejne
bitwy, a siły spod sztandaru Unifikacji trzymane były na dystans, choć Albiańczycy płacili za
to wysoką cenę. Jednak pomimo Imperialnej nawałnicy, Albiańczycy nie ustępowali.
Imperator, będąc pod wrażeniem militarnego temperamentu i nieposkromionej odwagi
wojowników Albii, zażądał rozejmu. Od tamtej pory, Imperator szukał sposobu na pokojowe
zwycięstwo poprzez negocjacje, rozumiejąc, że zniszczenie sił Albii wiązałoby się tylko z
niezwykle trudną wojną o wyczerpanie, która niezwykle nadwątliłaby jego siły i dała mu
panowanie jedynie nad połaciami popiołu.
Imperator, pomimo protestów ze strony własnych doradców i generałów, szukał
pokojowego rozwiązania konfliktu z Albią. Wyszedłszy na przeciw ich sił nieuzbrojony i
odziany jedynie w białe i karmazynowe szaty, jak przeszło to do legendy. Imperator
przemówił do parlamentu władców Albii i wyłożył im jego wizję przyszłości rasy ludzkiej,
zjednoczonej i wielkiej, bez tyranów i koszmarów przeszłości. Zaoferował im chwałę pośród
gwiazd i co najważniejsze, odkupienie za wieleset lat przelewania krwi własnych braci. Ku
zaskoczeniu wielu zebranych, hersztowie Starej Albii zaakceptowali wizję Imperatora. Klany
Albiańczyków stały się jednymi z najbardziej fanatycznych zwolenników Unifikacji, choć

wciąż wielu im nie ufało - hersztowie Albii użyczali swoich wojowników i długo
skrywanych tajemnic jedynie Imperatorowi i nikomu innemu. Co jednak najważniejsze dla
przyszłości rasy ludzkiej, Albiańczycy poświęcili całe pokolenie swoich synów, by ci stali się
pierwszymi Kosmicznymi Marines.
XIV Legion szybko rozwinął strategię i metody prowadzenia wojny, które ich
przodkowie, Żelaznobocy, uznaliby za bardzo znajome i różniące się jedynie mieszanką ich
własnych doktryn militarnych, stoickiego temperamentu i cudów ówczesnej genetyki.
Działając w charakterze ciężkiej piechoty, Astartes XIV Legionu stali się ekspertami od
przetrwania i wytrzymałości i pośród innych formowanych Legionów zdobyli sobie reputację
nieustępliwych i zdyscyplinowanych wojowników. W obronie zawsze byli uparci i
niezmordowani, zdolni do niezachwianego utrzymania pozycji pomimo ciężkiego ognia
przeciwnika i odparcia każdego ataku, choćby ostatnim Astartes na polu bitwy. W ofensywie
systematycznie niszczyli dany im cel, rozgniatając przeciwnika w postępujących po sobie
falach opancerzonych ciał, wiążąc swoje siły w wymianie ognia na bliski kontakt i krwawe
wyczerpanie przeciwnika. Ich szary i pozbawiony ornamentów Pancerz Wspomagany
wkrótce zaczął nosić symbole rang poszczególnych Astartes. Wszelkie emblematy na ich
pancerzach były jednak modyfikowane w ten sposób, by przypominać wizerunki herbowe
Żelaznobokich Starej Albii. Najbardziej naznaczone symbolami były ich naramienniki - od
pewnego czasu istnienia XIV Legionu, naramienniki jego Astartes były karmazynowe i
przypominały zasychającą krew, ale wbrew pozorom miały one symbolizować prawą,
czerwoną rękę sprawiedliwości Imperatora, podczas gdy dawniej kolor ten wyrażał
morderczy zasięg Panpacyficznego Imperium Niewypowiedzianego Króla.
W ostatnich dniach walki XIV Legionu o Terrańskie Zjednoczenie i w pierwszych
bitwach Wielkiej Krucjaty poza planetą, ich wrogowie nadali im przydomek “Jeźdźców
Zmierzchu.” Nazwa ta powstała w konsekwencji posługiwania się Astartes tego Legionu
starożytną Albiańską strategią, według której do głównych ataków naziemnych dochodziło o
zmierzchu, kiedy to nagła zmiana poziomu światła dekoncentrowała wrogą wartę, a
wzbierająca ciemność ukrywała nadchodzącą ofensywę na otwartym polu. XIV Legion stał
się tak słynny pośród swoich wrogów, że przeciwnicy, którym dano ultimatum poddania się
lub stawienia czoła Jeźdźcom Zmierzchu, często wybierali wywieszenie białej flagi - ich
żołnierze panikowali i dezerterowali z bastionów, lub rzucali broń i uciekali tuż przed
nadejściem ciemności, wybierając tchórzostwo i zachowanie życia, niż walkę z morderczymi
Astartes. Choć Jeźdźcy Zmierzchu byli niezwykle nieustępliwi, byli także znani jako
honorowi przeciwnicy, którzy zawsze szanowali poddanie się ich wrogów i symbole
rozejmu. Mówi się, że kiedy jednak okres zawieszenia broni mijał, nic nie ostało się po
wznowieniu ofensywy XIV Legionu. Tak honorowe warunki dotyczyły jednak jedynie
ludzkich przeciwników, wartych sprowadzenia pod Imperialną Kampanię Integracyjną.
Degeneraci, mutanci i obcy nie mogli liczyć na ich łaskę.
Jeźdźcy Zmierzchu kontynuowali swoją walkę u boku Imperatora przez następne
osiem standardowych dekad. Choć wiele Legionów odzyskało już swoich
dawno-zaginionych Prymarchów, to XIV Legion do tego czasu wciąż znajdował się w tej
mniejszej, pozbawionej swojego genetycznego ojca grupie. Mimo to, wymuszony przez

koleje losu status “sierot” nie był słabością Astartes XIV Legionu, a wręcz przeciwnie:
pogłębiło to ich samodzielność i wzmocniło cichą, upartą dumę Jeźdźców Zmierzchu.
Triumfy XIV Legionu były liczne i godne pozazdroszczenia. Zjednoczenie z ich Prymarchą,
kiedy w końcu do niego doszło, niestety nie było szczęśliwym wydarzeniem, na które tak
wielu Astartes liczyło. Zamiast tego, na cały Legion padł całun, pod którego cieniem Jeźdźcy
Zmierzchu zostali złamani i ukształtowani na nowo. Z prochów Jeźdźców Zmierzchu
powstała już tylko Gwardia Śmierci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...