Nekroni
„Na galaktykę zstępuje przeraźliwa
ciemność, a my nawet nie zdążymy zobaczyć, jak zakończy ona nasze żywota”
– Bronisław Czewak na konklawe Har.
Nekroni to pradawna i nieorganiczna
rasa wojowników, którzy spoczęli uśpieni w stazo-grobowcach przez ponad 60
milionów terrańskich lat. Nekroni są pozbawionymi duszy tworami i dawnymi
sługami pradawnych C’tan, znanych z przerażających eldarskich legend o Gwiezdnych
Bogach.
Pochodzą od Pradawnej rasy
Nekrontyrów i są starsi nawet od długowiecznych Eldarów. Wiele milionów lat
temu zapadli w sen na swoich Światach Grobowcach, jednak w ostatnich latach
poczęli się wybudzać, gotowi do podboju i przywrócenia Nekrońskiego Imperium,
które rozpadło się w momencie odejścia Przedwiecznych ponad 60 milionów lat
temu.
Nekroni są całkowicie
zrobotyzowanym, humanoidalnym gatunkiem, którego sprawność technologiczna
prawdopodobnie nie jest porównywalna z żadnym innym inteligentnym galaktycznym
gatunkiem. Poprzez pragnienie zemsty na długowiecznych, Pradawnych
Przedwiecznych oraz oszustwa boskich stworzeń, zwanych C’tan, Nekroni
całkowicie porzucili swoją organiczność oraz wszelkie formy współczucia i
empatii, stając się bezwzględnymi, nieśmiertelnymi maszynami do zabijania, które są zdeterminowane chęcią opanowania
galaktyki.
W całej galaktyce ożywa pradawna i
straszna rasa. Pochowani w kryptach stazyjnych, spali przez miliony terrańskich
lat, oczekiwali przez eony, aż galaktyka wyleczy się z ran długiej i krwawej
wojny. A teraz, po sześćdziesięciu milionach lat spoczynku, ich wielki cel w
końcu nabrał kierunku. Na opuszczonych światach, które przez długi czas były
pozbawione życia, pradawne machiny budzą się, rozpoczynając powolny proces
ożywiania. Niepowstrzymane, nieśmiertelne legiony Nekronów powstają, a
galaktyka powinna wystrzegać się ich gniewu i rozżarzonych ambicji.
Wszyscy Nekroni, od najniższych
ranga wojowników, po monarszych władców, kierują się jednym, ostatecznym celem
przywrócenia pradawnych Dynastii Rządzących do pełni chwały oraz zjednoczenia
galaktyki pod ich panowaniem, tak jak miało to miejsce w zamierzchłych czasach.
Cel ten jest dekretem, zakodowanym w umysłach Nekronów tak dawno temu, że nie potrafią
się mu sprzeciwić. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, ponieważ Nekroni budzą
się, aby odnaleźć galaktykę pod koniec M41, prawie całkowicie zdominowaną przez
Imperium Człowieka.
Jednak wiele znanych im Światów
Grobowców już nie istnieje, zostały bowiem zniszczone przez kosmiczne
katastrofy naturalne, bądź obce inwazje. Inne zaś są uszkodzone, a pochowane w
nich legiony są dotknięte powoli trawiącym je szaleństwem. Mimo to, jeśli
miliardy Nekronów zostały zniszczone przez upływ czasu, to niezliczone miliardy
więcej powstaną, aby zobaczyć, jak ich królestwo odradza się. Nie są to
stworzenia z krwi i kości, ale zrobotyzowani wojownicy, których nieśmiertelne
formy wykute są z Żywego Metalu. Dzięki czemu podczas walki są prawie
całkowicie odporni na zniszczenie, a ich mechanicznie ciała szybko leczą nawet
najcięższe rany. Jedynym sposobem na zniszczenie Nekrona jest zmiażdżenie jego
zdolności do samo-naprawy bądź wyrządzenie mu tak ogromnych szkód, że jego
pradawne systemy regeneracyjne nie nadążą z naprawą. Nawet wtedy, gdy dojdzie
do nieodwracalnych szkód, Nekron często po prostu „wycofuje się” poprzez
automatyczną wiązkę teleportacyjną, która przenosi go do bezpiecznej krypty stazyjnej,
gdzie pozostaje do czasu dokonania wszystkich napraw.
Nauka, dzięki której Nekroni są
zdolni do takich rzeczy, pozostaje sekretem dla innych obcych ras, ponieważ
Nekroni nie dzielą się swoimi tajemnicami z mniejszymi gatunkami oraz używają
wyższych systemów, dzięki którym zapobiegają wpadnięciu ich technologii w
niepowołane ręce. Jeżeli Nekron polegnie podczas bitwy, następuje oślepiający
blask szmaragdowego światła i jego samozniszczenie. Dla widza jednak to
zjawisko wydaje się identyczne z tym, które następuje podczas teleportacji do
krypty stazyjnej, przez co wróg ostatecznie nie wie, czy Nekron został
zniszczony, czy jedynie wycofał się do swojego grobowca. Dla Nekronów porażki
są drobnymi niedogodnościami – preludium do przyszłych triumfów, niczym więcej.
Nieśmiertelność, której są w posiadaniu, przyniosła im cierpliwość; zagrożenia,
które przeżywali w pradawnych czasach, przyniosły im lekcje, a jeżeli można by
wskazać tylko jedną cechę w Nekronach, byłaby to ich nieugięta wola, twarda jak
adamantium.
Tylko jedna nadzieja może teraz
ochronić inne inteligentne rasy galaktyki przed zagładą. Jeśli Nekronom nie uda
się zbudzić do pełnej chwały, jeżeli rozproszone Światy Grobowce nie będą mogły
się zjednoczyć, istnieje szansa na przetrwanie. Jeśli nie, to wszystkie obecne
galaktyczne potęgi upadną, a Nekroni będą rządzić przez całą wieczność –
nieśmiertelni, okrutni i całkowicie nieprzejednani.
Historia
Przedwieczni
Tak jak gwiazdy zrodziły swe dzieci, tak planety nowo narodzonej
galaktyki w końcu dały początek złożonym z materii formom życia, które rozpoczęły
długą, ewolucyjną wspinaczkę do samoświadomości. Pierwszymi istotami z
Galaktyki Drogi Mlecznej, o których przynajmniej wiadomo, że rozwinęły
cywilizację wystarczająco zaawansowaną technologicznie, by przekroczyć gwiazdy,
była gadzia rasa „Przedwiecznych”, których nazwa znana jest dzięki Eldarom,
którzy poznali ich najlepiej. Przedwieczni posiadali zimnokrwistą i stonowaną
mądrość; od dawna badali gwiazdy, podnosząc astronomię i fizykę do takiego
poziomu, że ich nauka i technologia już na zawsze będą dla ludzi niczym tajemne
arkana sztuki.
Ich zrozumienie wszechświata było tak wielkie, że mogli
manipulować alternatywnymi wymiarami i podejmować się wielkich dzieł inżynierii
psychicznej. Ich nauka pozwoliła im przekraczać rozległe kosmiczne zakątki
tylko za pomocą jednego kroku, a to wszystko dzięki niezliczonej liczbie Bram
Osnowiańskich, które zbudowali, aby połączyć galaktyczne światy w rozległą
sieć, podobnie jak dzisiejsze drogi Eldarskiego Pajęczego Traktu; choć znacznie
na większą skalę.
Przedwieczni rozpierzchli się po całej galaktyce, ale
wiedzieli również, że każde życie jest cenne. Tam, gdzie nie założyli swych
posterunków, zasiali nowe inteligentne gatunki i przekształcili tysiące
światów, aby uczynić je własnymi według wcześniej ustalonych kryteriów
środowiskowych i geograficznych. Niektórzy z Adeptus Mechanicus uważają, że
nawet Terra poczuła dotyk Przedwiecznych na długo przed dojściem ludzkości do
samoświadomości, aczkolwiek Eklezjarchat uważa, że w najlepszym wypadku jest to
pojęcie heretyckie i według Imperialnego Credo naucza, że ludzkość została
stworzona na obraz Boga Imperatora, zanim jego duch wcielił się w fizyczne
ciało wiele tysiącleci temu.
Cywilizacja Przedwiecznych miała swój kres około 60 milionów
lat temu. Przedwieczni byli odpowiedzialni za stworzenie lub genetyczny awans
większości obecnie aktywnych inteligentnych gatunków galaktyki, w tym Eldarów,
Krorków (prekursorów Orków), Slannów i Jokaero, choć nie wiadomo czy grali
jakąkolwiek rolę w ewolucji człowieka. Przedwieczni byli potężnymi psionikami,
którzy rutynowo wykorzystywali energię Osnowy do wielu różnych technologii oraz
skonstruowali system natychmiastowych – szybszych niż światło – Bram
Osnowiańskich, które ostatecznie zostały przystosowane do stworzenia
Eldarskiego Pajęczego Traktu. Portale te łączyły wszystkie skolonizowane przez
Przedwiecznych światy na ogromnych obszarach przestrzeni międzygwiezdnej.
Narodziny Gwiezdnych
Bogów
Narodziny
istot, znanych jako Gwiezdni Bogowie wydarzyły się w tym samym czasie, co sam
moment Stworzenia, który uformował ich z ogromnych, nieczułych energii, które
zostały uwolnione przez burzliwą masę kataklizmu. W tym anarchicznym splocie
materii i energii morze gwiazd zaczęło wirować i egzystowało tak przez eony, a
wszechświat był niczym więcej, jak gorącym, wodorowym gazem i lekkim pyłem
żywiołu rządzonego przez siłę grawitacyjną miliardów nowonarodzonych słońc.
Na długo przedtem, zanim
pierwsze planety uformowały się i ostygły, pojawiły się pierwsze samoświadome
istoty. W późniejszych czasach byty te stały się znane jako C’tan, ale na samym
początku ich istnienia nie były nawet podobne do wrogich stworzeń, którymi się
w końcu stały. Byli monstrualnymi pasożytami ssącymi energię słoneczną gwiazd,
które je stworzyły. Ich apetyt był tak wielki, że skracał życie ciał
niebieskich o miliony standardowych lat. Z biegiem czasu te gwiezdne wampiry
nauczyły się poruszać na skrzydłach strumienia elektromagnetycznego i
pozostawiły miejsce swych narodzin, by dryfować przez kosmiczny eter do nowych
żerowisk i ponownie rozpocząć cykl gwiezdnej destrukcji. Będąc stworzeniami
czystej energii, nie zwracali uwagi na bryły stałej materii, którą mijali w
próżni kosmosu czy na pożary geotermalne, bądź słabe pola geomagnetyczne
rodzących się planet.
Nekrontyrzy i Rozłam
Ten
humanoidalny gatunek rozpoczął swoją egzystencję w odległych zakątkach
galaktyki, w regionie znanym jako „Gwiazdy Halo”, miliardy standardowych
ziemskich lat, zanim ludzkość wyewoluowała na Terze. „Atakowani” przez
jonizujące słoneczne podmuchy oraz intensywne radiacyjne burze, Nekrontyrzy
stali się chorowitym ludem, których życie było krótkie i niepewne. Ich ciała
były niszczone przez nowotwory i toczone przez spowodowane wysokim
promieniowaniem choroby. Miasta Nekrontyrów były budowane ze świadomością
rychłej śmierci mieszkańców, którzy żyli w cieniu niezliczonych grobowców
swoich przodków. Rządzące dynastie powstawały w oczekiwaniu na upadek, a żywych
uważano za nie więcej, niż tymczasowych mieszkańców, którzy w niedługim czasie
spoczną na ciągle rozbudowujących się cmentarzach. Na ojczystym świecie
Nekrontyrów największe pomniki budowano zawsze dla umarłych, nigdy dla żywych.
Napędzani chęcią przetrwania, Nekrontyrzy uciekli ze swojej planety z nadzieją
stworzenia własnego Imperium, w którym mogli uwolnić swój potencjał i ambicje,
z dala od zabójczej energii ich macierzystego świata.
Nie
mogąc znaleźć spokoju na swoim własnych świecie, Nekrontyrzy po omacku
zwiedzali i badali wszechświat. Wykorzystując Krypty Stazowe i wolno
poruszające się statki zasilane antymaterią, Nekrontyrzy zaczęli kolonizować
odległe światy, stopniowo rozprzestrzeniając swoje dynastie po całej galaktyce.
Od najdawniejszych czasów władcy poszczególnych dynastii Nekrontyrów byli
rządzeni przez „Triarchę”, czyli radę złożoną z trzech „Faeronów”. Głową
Triarchy był Cichy Król, który zwracał się do swoich poddanych tylko poprzez
pozostałych dwóch Faeronów. Formalnie stanowisko to było dziedziczne, jednak z
powodu niepewnej długości życia rasy Nekrontyrów, tytuł Cichego Króla
wielokrotnie przechodził z jednej królewskiej dynastii na drugą. Ostatnie dni
Imperium Nekrontyrów miały miejsce za panowania Szarekha, czyli ostatniego z Cichych
Królów.
W
czasie trwania ich powolnej ekspansji, Nekrontyrzy natknęli się na starożytny
gatunek, o wiele starszy od innych, które dotychczas napotkali w galaktyce.
Istoty te, znane jako Przedwieczni, poznały sekret nieśmiertelności, a jednak
odmówili oni podzielenia się darem życia wiecznego z Nekrontyrami, nad którymi
ciążyło przekleństwo gwiazdy, która ich zrodziła. Kolonizacja galaktyki przez
Reptiliańskich Mistyków była nieporównywalnie szybsza od tej, którą prowadzili
Nekrontyrzy. Przedwieczni posiadali Bramy Osnowy oraz umiejętność panowania nad
Immaterium, co wraz z długowiecznością rozpalało w Nekrontyrach zazdrość i
wściekłość. Nie potrafili zrozumieć dlaczego inny inteligentny gatunek cieszy
się tak długim żywotem, podczas gdy ich własny był brutalnie skrócony.
Z
upływem czasu między Nekrontyrami wybuchła wojna domowa. Każda rządząca
dynastia starała się wybić ponad hierarchię i wkrótce większość z nich
zaangażowało się w konflikty zwane Wojnami Rozłamu bądź Wojnami Secesyjnymi.
Trwały one tak długo, że istniały obawy, że wkrótce Nekrontyrzy wybiją siebie
nawzajem w taki sam sposób, jak czyniły inne, mniejsze rasy. W miarę upływu
czasu, gdy ich terytoria stawały się co raz szersze i bardziej zróżnicowane,
jedność która uczyniła ich silnymi, uległa rozpadowi. Ostatecznie Triarcha –
rada rządząca Imperium Nekrontyrów – zdali sobie sprawę, że jedyna nadzieja
ponownego scalenia ich rasy leży w uwikłaniu się w konflikt z wrogiem
zewnętrznym, jednak było niewielu przeciwników, którzy mogliby stworzyć realne
zagrożenie dla Nekrontyrów. Jedynie Przedwieczni, pierwsi ze wszystkich znanych
gatunków galaktyki, byli potencjalnym zagrożeniem, wystarczająco potężnym, by
ponownie złączyć zwaśnione Dynastie Nekronów. Usprawiedliwienie rozpoczęcia
konfliktu było bardzo proste, bowiem Nekrontyrzy dalej mieli Przedwiecznym za
złe niepodzielenie się tajemnicą życia wiecznego. Takim oto sposobem
Triarchowie wypowiedzieli Przedwiecznym wojnę, jednocześnie oferując amnestię
każdej Dynastii, która zgodziła się do niej dołączyć. Zwabieni łupem zwycięstwa
i obietnicą nieśmiertelności, wszystkie Królestwa Nekrontyrów porzuciły wojnę
domową rozpoczynając Wojnę w Niebiosach.
Szarekh,
ostatni z Cichych Królów, który stał na czele Triarchy Imperium Nekrontyrów,
sformułował plan, który zmienił na zawsze wszystko, a jego konsekwencje
odbijały się echem w historii galaktyki przez miliardy lat. W typowym akcie
zazdrości i urazy dla całej jego rasy, to właśnie Cichy Król użył odmowy
Przedwiecznych jako pretekstu do wszczęcia konfliktu. Wojna wybuchła pośród
gwiazd, jednak była to wojna, której Nekrontyrzy nie mogli wygrać. Nie na
własną rękę.
Wojna w
Niebiosach
Straszliwe
wojny pomiędzy Przedwiecznymi, a Nekrontyrami, które zostały później opisane w
eldarskich mitach jako „Wojna w Niebiosach”, mogłyby wypełnić większość Czarnej
Biblioteki, jednak Nekrontyrzy nigdy nie wygraliby jej samotnie. Ich
zaawansowana technologia była konsekwentnie deprecjonowana poprzez możliwości
Przedwiecznych, którzy podróżowali zarówno przez Osnowę, jak i Pajęczy Trakt.
Nekrontyrzy zostali odparci przez Przedwiecznych i odrzuceni w głąb Gwiazd
Halo, aż do swojego świata macierzystego. Potraktowani jako zaledwie drobna
irytacja, groźna ale niewiele znacząca rasa uwięziona na wygnaniu na swojej
napromieniowanej planecie - Nekrontyrzy mieli długie milenia by ich furia
przygasła i wyewoluowała w gorzką i długo pielęgnowaną nienawiść do wszystkich
form inteligentnego życia, zaś ich nadrzędnym celem i marzeniem stała się
zemsta na wydawałoby się niezwyciężonych przeciwnikach.
W
obliczu klęski, osłabiona jedność Nekrontyrów zaczęła ponownie pękać.
Perspektywa wspólnego wroga już nie scalała Dynastii. Wiele pokoleń żyło i
umierało w służbie wojny niemożliwej do wygrania, a wielu Nekrontyrów z chęcią
zawarłoby pokój z Przedwiecznymi, gdyby tylko Triarcha na to zezwolił.
Tak
właśnie rozpoczęła się ponowna Wojna Domowa, która tym razem rozrosła się na
większą, bardziej rujnującą skalę. Nekrontyrzy byli tak osłabieni walką
pomiędzy sobą, że Przedwieczni, gdyby tylko chcieli, mogliby zetrzeć ich w
proch. W obliczu całkowitego upadku, Triarcha desperacko poszukiwał możliwości
przywrócenia prawowitego porządku. Po wielu latach jego modlitwy zostały
wysłuchane, zaś cena, jaką przyszło im zapłacić, była wysoka.
Nie
wiadomo, w jaki sposób Nekrontyrzy po raz pierwszy nawiązali kontakt z C’tan,
ponieważ istnieje wiele mylących i sprzecznych relacji z tego zdarzenia. Według
danych z archiwum Solemance, spotkanie obu ras było przypadkiem spowodowanym
sondowaniem umierającej gwiazdy. Zaś Księga Żałobnej Nocy, trzymana pod ścisłą
strażą w najgłębszym sanktuarium Czarnej Biblioteki, mówi że ogromna nienawiść,
jaką Nekrontyrzy żywili do Przedwiecznych była niczym śpiew w przestrzeni
kosmicznej, która podziałała jak latarnia, której C’tan nie potrafili
zignorować.
Inna
teoria twierdzi, że od kilkuset lat Nekrontyrscy naukowcy byli głęboko
zaangażowani w badanie i studiowanie gwiazd. Robili wszystko, aby zrozumieć ich
strukturę w celu wynalezienia technologii pozwalającej im chronić się przez
złowrogą energią słoneczną. Po długich i zaciekłych wiekach poszukiwań siły
umożliwiającej im pokonanie Przedwiecznych, naukowcy odkryli w najstarszych,
umierających już gwiazdach, niezwykłe anomalie elektrodynamiczne. Nekrontyrzy
zrozumieli, że odkryli starożytne istoty, starsze nawet od samych
Przedwiecznych. Były to liczące miliardy lat byty stworzone z czystej energii
narodzin pierwszych gwiazd – wymodlona broń, którą Nekrontyrzy od dawna
pożądali. Niezależnie jak dokładnie wyglądał ich pierwszy kontakt, cień C’tan
okrył nawet najstarsze Nekrontyńskie dynastie.
Nekrontyrzy
nazywali ich „C’tan” lub „Gwiezdnymi Bogami”, ponieważ potrafili rozproszyć się
na obszarach większych niż planety, a ich świadomość była zbyt rozległa, by
rasy humanoidalne mogły to pojąć. To, w jaki sposób Nekrontyrzy zdołali się z
nimi skomunikować, nie jest znane Adeptus Mechanicus. Rozumiejąc, że takie
rozproszone umysły nigdy nie mogły postrzegać materialnego wszechświata bez
manifestowania się w formie materialnej, to jakiś Nekrontyr próbował wzbudzić
przychylność C’tan i nadzorował wykuwanie fizycznych skorup z żywego metalu
zwanego Nekrodermis, którego używali kiedyś do budowy swoich kolonialnych
statków. Fragmentaryczne legendy Eldarów mówią o półprzezroczystych, elektromagnetycznych
serpentynach przesuwających się w przestrzeni kosmicznej, gdy gwiezdne wampiry
przyjęły swoje nowe ciała i zstąpiły do sfery fizycznej przybierając kształty
na wpół zapomnianych Bogów Nekrontyrów.
Kiedy
C’tan skupili swoją świadomość i stali się bardziej pewni nowego sposobu
istnienia, zaczęli doceniać przyjemności dostępne dla istot fizycznych.
Rozkosznie skoncentrowane strugi energii elektromagnetycznej, wyzwolone przez
fizyczne ciała Nekrontyrów, wzbudziły nowy głód w C’tan – bardziej odmienny od
tego, który niegdyś zaspokajali wykorzystując pozbawione smaku energie gwiazd.
Tak
więc jeden z C’tan przybył przed Cichego Króla Szarekha, działając jako
zapowiedź nadejścia jego braci. Wśród swej rasy ten C’tan znany był jako
„Zwodziciel”, ponieważ był on z natury zdradziecki. Jednak Cichy Król nie znał
prawdziwej natury C’tan, więc udzielił mu audiencji. Zwodziciel mówił o wojnie
toczonej na długo przed narodzinami Nekrontyrów. Wojnie pomiędzy C’tan, a
Przedwiecznymi. Była to wojna, którą C’tan przegrali. W następstwie, obawiając
się zemsty ze strony Przedwiecznych, on i jego bracia ukryli się, mając
nadzieję, że któregoś dnia znajdą sprzymierzeńców, z którymi mogliby
ostatecznie pokonać Przedwiecznych. W zamian za tę pomoc, Zwodziciel zapewnił,
że on i jego bracia dostarczą wszystko, czego pragną Nekrontyrzy. Jedność znów
mogłaby być ich mocną stroną, a nieśmiertelność, której tak długo poszukiwali,
w końcu byłaby w ich zasięgu.
W
ten sposób Zwodziciel przemówił, a nikt ostatecznie nie może powiedzieć, ile z
jego opowieści było prawdą. Wątpliwe jest, czy Zwodziciel w ogóle wiedział, że
oszustwo stało się tak zespoloną częścią jego egzystencji, że nawet on nie mógł
już odgadnąć jego rdzenia. Jednak te słowa zawładnęły Szarekhiem, który
podobnie jak jego przodkowie, rozpaczał nad podziałami, które rozdzieliły jego
lud. Przez długie miesiące omawiał tą sprawę ze szlachcicami i Triarchą. Ponad
nich wszystkich tylko jedna osoba miała odmienne zdanie: był to Orikan, dworski
astrolog, który przepowiedział, że sojusz pomiędzy Necrontyrem, a C’tan nie
tylko doprowadzi do renesansu chwały, ale zniszczy również raz na zawszę duszę
ich ludu. Jednak pragnienie i ambicja szybko przekroczyły ostrożność, a
proroctwo Orikana zostało zbagatelizowane. Rok po tym, jak Zwodziciel
przedstawił swoją propozycję, Triarcha zgodził się na sojusz, który skazał ich
rasę na zagładę.
Nekrontyrzy
wkrótce wpadli w zachwyt nad swoimi odkryciami, a C’tan ruszyli, by przejąć
kontrolę nad dobrodziejstwami materialnego świata. Potęga C’tan, objawiająca
się w świecie fizycznym, rzeczywiście była niemal boska i niedługo potem C’tan
byli czczeni jako „Gwiezdni Bogowie”. Być może zostali skażeni przez materialny
wszechświat, którego częścią się stali, a może od zawsze była to ich uśpiona
natura. C’tan okazali się okrutni i kapryśni jak gwiazdy, z których się
zrodzili. Wkrótce zaczęli rozkoszować się kultem Nekrontyrów i ucztowali na
energiach życiowych niezliczonych śmiertelnych niewolników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz