środa, 22 maja 2019

Orks Flash Gitz - Szpanyry lub Gadżeciarze PLUS LINK DO KODÓW RABATOWYCH ;)




a my lecimy już z Flash Gitz'ami.




Widziż tom splufe? Kożdowała całom cienszarufe zembuf! Jezd taka cudofna i szczela najgłoźniej ze

szyskich! I ma jeżdże taki czyrfony przycisk do robienia jeżdże wincyj dakka, co mie go mek za

garźdź zymbuf dołożył! CU TY ROBIŻ!? TYKO JO MOGEM TEGO DOTYKADŹ!!! WAAAAAGH!!!
szpanyr Snagdakka Błyszczygnat




Szpanyry są wyjątkowym gatunkiem Burszujów owładniętym dziką fascynacją na punkcie

swojej głęboko zmodyfikowanej broni którą zwą snazzgnatami. Typowe Burszuje preferują bardziej
“depczoncy” albo “chlastajoncy” styl walki polegający na wprasowywaniu przeciwników w glebę z
wykorzystaniem masy swojej i swojego pancyrza albo rozczłonkowywanie ich mocopasurami.
Szpanyry wolą pozostać bardziej “szczelajonce” i największą radość sprawia im wywalenie w celu
możliwie największej ilości przestrzelin. Uzbrojeni są w snazzgnaty przerabiane w sposób
gwarantujący możliwość jak najszybszego wyrzygania z siebie istnej ściany pocisków zdolnej w
mgnieniu oka zamienić pluton wrogiej piechoty w mielone i z tego powodu stanowią oni ciężkie
wsparcie ogniowe sił każdego WAAAGH!. Każdy ze szpanyrów darzy swoją giwerę głęboką miłością
malując ją w ostentacyjne barwy i spędzając niezliczone godziny na jej polerowaniu. Nie powinno to w
żaden sposób dziwić - dając pełen upust swej zarozumiałości i próżności wydają niewyobrażalne
ilości zembuf byle tylko mek zmontował dla nich broń której nie posiada żaden inny ork w bandzie.
Musi robić najwincyj dakka, musi mieć najwienkszom lufę i najlepiej jeżeli odrzut będzie jedynie ciut
słabszy niż potrzeba żeby połamać łapsko użytkownika. Jeśli jednak jakimś cudem snazzgnat swoim
kopnięciem zamieni kości szpanyra w puzzle ten prawdopodobnie poleci do namiotu doka by
ewidentnie za słabą kończynę zamienić na bionicznom renke. W końcu czego nie robi się dla miłości
swojego życia. Oczywiście szpanyr zazwyczaj ma dość zembuf aby odpowiednio dobrze opłacić
konowaua tak aby ten przyłożył się do swojej roboty i nie kombinował z transplantacjami czy innymi
głupotami. Dysponując sporymi ilościami gotówki szpanyry często poddają się również innym
cybernetycznym modyfikacjom a niemal standardem jest zamontowanie na pancerzu bionicznego oka
zwanego przez nich gitoszukaczem. Alternatywnie na gitoszukacza podmieniają oni jedno lub oboje
swoich własnych oczu. Całości obrazu szpanyra dopełniają krzykliwe i wyjątkowo bogato zdobione
pancyrze i ubrania. Nie wspominając o trofeach któymi szpanyr obwiesza swoją broń i siebie,
począwszy od czubka zielonego łba na samych śmierdzących stopach skończywszy. Nawet
szwendające się pod nogami swego pana, donoszące mu żarcie i amunicję albo plądrujące dla niego
zwłoki grecziny ubierane są w sposób budzący w innych orkach dziką zazdrość.
W walce szpanyry potrafią być strasznym przeciwnikiem - ich snazzgnaty zdolne są do
wyplucia tak wielkiej ilości pocisków że tylko najbardziej szurnięci z przeciwników (albo ci którzy w
dupie mają życie szeregowych jednostek i traktują je jak mięso armatnie) nie wciskają się w każdą
dostępną szczelinę czy zagłębienie. Wciskają się oczywiście ku wielkiemu rozczarowaniu szpanyrów
które nie mogą oglądać jak ich cele jeden po drugim zamieniają się w krwawe konfetti. Zamiłowanie
szpanyrów do szczelania wcale nie oznacza że stają się one bezbronne kiedy ostatecznie jakiemuś
wrażemu gitu uda się przedrzeć przez ogniową nawałę snazzgnatów. Jeżeli nie dostanie on kulki ze
szpanyrowego gnata, staje twarzą albo pyskiem naprzeciw Burszuja - wielkiego zwału mięśni
kipiącego chęcią spuszczenia mu wyjątkowo solidnego łomotu. Wykorzystując swą masę i brutalną
siłę szpanyry szybko rozprawiają się z takim za pomocą rombioncych bagnytuf by jak najszybciej
ponownie pogrążyć się w ekstazie błysku, huku i potężnego odrzutu.
Ostatecznym przeznaczeniem szpanyrów zazwyczaj jest los najemniaka. Przechwalanie się
swoim bogactwem i tym jak genialny jest jego snazzgnat potrafi stanowi codzienny rytuał wkurzania
każdego orka w plemieniu. Orczych nerwów nie studzą również grotowe przydupasy szpanyra które
najgłośniej jak to możliwe przechwalają się osiągnięciami swojego pana. Kiedy do codziennego
podkurwiania dołączy zeżarcie grotowego smarniaka lokalnego dużego meka albo tak śmiertelna
przewina jak posiadanie większej i bardziej błyszczącej splufy od herszta to droga do wywalenia z
plemienia stoi otworem. Często całe grupy nadmiernie szpanujących burszujów zaczynają mieć
podobne zwyczaje więc plemiona orków regularnie opuszczane są przez nowopowstałe bandy
najemniaków namaszczone na nową drogę życia solidnym kopem w dupę.
Szpanyry bardzo szybko odnajdują się w najemniackim życiu. Walki w roli najemników
pozwalają im zgromadzić nieopisane niemal bogactwa w bardzo krótkim czasie. Co więcej wiodące
najemniackie życie szpanyry mogą radośnie wydawać całą kasę na siebie nie musząc odpalać
hersztowi jego kawałka tortu. Banda bardzo szybko jest w stanie zebrać dość zembuf by ufundować
sobie swój własny krunżownik a szpanerskie gnaty których używali za czasów bycia częścią
plemienia bledną w porównaniu z ich bieżącym sprzętem. Nawet szabrofniki Trupich Czach mogą
jedynie zazdrościć im ich broni i jedynie marzyć o tym że kiedyś uda im się podpierdzielić coś
podobnego.
Bandy najemniaków stanowią nieodłączny element wyprawy każdego szanującego się
herszta. W czasie planowania nowej zabawy werbuje on spore kontyngenty najemnych orków by ci,
wykorzystując swe prywatne okręty, załatwili sprawę wrogiej floty, a przynajmniej dali jej zajęcie, w
czasie gdy siły PRAWDZIWYCH orków lądują na planecie by tam toczyć wojnę w prawdziwie orkowy
sposób. Ceną za wsparcie najemniaków jest oczywiście cała fura zembuf i prawo do zrabowania tak
wielkiej ilości złomu na orbicie jak tylko najemne kaptany uznają za stosowne. Herszt nie ma w tej
materii zbyt wielkiego pola do manewru - jeżeli tylko wypłata nie będzie zadowalająca najemniaki
mogą w dowolnej chwili olać to za co zostało im zapłacone i zniknąć w pustce by poszukać większego
i bogatszego łupu. Oczywiście nawet jeżeli oczekiwania najemniaków zostaną zaspokojone to herszt
wcale nie ma gwarancji że nowa perspektywa łatwego łupu nie zmieni ich planów zaś sam herszt ze
swoją bandą nie zostanie sam na sam ze zmierzającą w jego stronę flotą obrońców. Jeśli jednak
wszystko pójdzie z planem to szpanyrskie oddziały szybko i brutalnie zdolne są do rozprawienia się z
tymi którzy mieli zbyt mało instynktu samozachowawczego by uciekać kiedy jeszcze był na to czas. W
typowo orkowych abordażach kilkusetkilogramowe kloce niczym walec przechodzą przez ciasne
przestrzenie wrażych okrętów ku swej największej radości wypełniając je latającym ołowiem a kiedy
już wszystko co nie jest zielone przestanie się ruszać jeszcze radośniej rzucają się do rozkradania
wszystkiego co zwróci ich uwagę i nie jest przykręcone do podłogi. Potem oczywiście idą po śrubokręt
albo po prostu odrywają lub odstrzeliwują to co zwróci ich uwagę.
Najsłynniejszym szpanyrem w dziejach zielonoskórych wydaje się być Kaptan Badrukk, który
typowy dla szpanytów, ostentacyjny sposób bycia doprowadził do ekstremum. Jest brzydki niczym
zmutowany grox, jego poznaczony bliznami łeb pokryty jest tatuażami i obwieszony medalami które
osobiście zdarł z pokonanych imperialnych admirałów (oczywiście również obrabował ich okręty).
Zębów w pysku ma tak wiele że jego morda ciągle wyszczerzona jest w podłym uśmiechu. Aby
zaspokoić swą potrzebę bycia błyszczoncym pokrył je kiedyś stopem adamantium i bezcennego
ur-złota które podpierdzielił z Pałacu Nieśmiertelnego Światła. Jego pozłacany Złotozembny Pancyrz
zazwyczaj pokryty jest zakrzepłą i poczerniałą krwią ostatnich ofiar, pa noszonym na plecach trofijnym
patygu wiszą niezliczone trofea a nad całością góruje “Wesoły Ork” - herb najemniaków oznajmujący
umiejętności Badrukka jako wodza i zdobywcy wszystkim pechowcom którzy staną na jego drodze.
Grzbiet Badrukka okryty jest wspaniałym płaszczem z ołowianą podpinką chroniącą przez
promieniowaniem z ulubionego gnata kaptana, którego Badrukk nazwał Rosprufaczem. Jest to
szczelba należąca niegdyś do ogrynowego ochroniarza gubernatora imperialnego subsektora,
zmodyfikowana by zamiast normalnej amunicji strzelała kanistrami niestabilnej plazmy, przy trafieniu
eksplodującymi tak by uwolnić gorąco i promieniowanie godne małej gwiazdy.. Promieniowanie
generowane przez Rosprufacza jest tak potężne że samo stanie w pobliżu kiedy Badrukk szczela
stanowi wyrok śmierci. Kiedyś prawdopodobnie sam kaptan dołączy do ofiar swego gnata ale
prawdopodobnie i tak szczególnie się tym nie przejmie (o ile w ogóle będzie w stanie). W walce wręcz
najczęściej korzysta z broni mocy, a szczególnie ze swego ulubionego siekacza. Koło Badrukka
zawsze szwendają się trzy grecziny zwane “Pruchowymi Grotami” - taszczą one łupy zbierane przez
niego w boju i donoszą na bieżąco amunicję.
Kaptan oczywiście jest najemniakiem, wodzem bandy dzierżącej siłę ognia wystarczającą by
zrównać z ziemią cały kwartał mieszkalny. Przemierzają oni przestrzeń na wielkim krunżowniku
Czarnozembym i do tej pory walczyli u boku każdego bardziej znaczącego herszta w najnowszej
historii. Wiele lat temu Badrukk został wywalony z klanu Złych Ksienżyców za posiadanie zbyt dużej
ilości zembuf. Od czasu swego wygnania jego osiągnięcia przyćmiły wszystko co zrobili dotychczas
kaptanowie najemniaków. Walcząc w siłach WAAAAGH! Garaghaka Badrukk samodzielnie rozbił
mackę Floty Roju Kraken w 993.M41, całość podsumowując uderzeniem na Królową Roju. W czasie
Wojny Dakka jego wojownicy zdolni byli do wystrzelania kadry Wojowników Ognia Tau.
Niepotwierdzone plotki mówią też o Imperialnym Rycerzu którego Badrukk miał zniszczyć
samodzielnie uzbrojony jedynie w paszczuna i kilka zalanych w trupa snotlingów, czy Waleniu Pustki,
potężnym kosmicznym lawiatanie, który również miał zostać osobiście zabity przez ambitnego
kaptana. Obecnie Badrukk związany jest w serii krwawych potyczek z Kosmicznymi Wilkami głęboko
w subsektorze Sanctus Reach. Chodzą głosy że rajdy Badrukka przeprowadzane są na zlecenie
tajemniczego i nieco podejrzanego zleceniodawcy ale sam Badrukk jak na razie swoje karty trzyma
zakryte. (Hmmm… dlaczego mam podejrzenie że rudy coś tu kombinuje…)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...