poniedziałek, 23 września 2019

Corvus Corax i Krucza Gwardia cz9


https://www.youtube.com/watch?v=YGIi8xMy2Es&feature=youtu.be


NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA W HISTORII KRUCZEJ GWARDII:
         Bitwa o Piekielne Kowadło (Data nieznana, 30 Milenium)
         XIX Legion walczył na frontach Wielkiej Krucjaty przez ponad stulecie zanim został zjednoczony ze swoim zaginionym Prymarchą. W tym czasie jego Astartes służyli najczęściej pod dowództwem Horusa Lupercala, który traktował ich niemal jak kompanię specjalnego przeznaczenia Legionu Wilków Luny. Wiele z Kampanii wojskowych tamtych czasów, w których brał udział XIX Legion, zostało zapomnianych lub przypisanych właśnie XVI Legionowi przez Zakon Upamiętniaczy. Chociaż ich bitwy często pozostawały niezauważone, to mieli oni swój pokaźny udział w tworzeniu historii Imperium i Wielkiej Krucjaty. Bitwa o Piekielne Kowadło była jedną z operacji typowych dla wczesnych zbrojnych interwencji XIX Legion. Owa bitwa była niczym dzika legenda, którą Corax starał się wymazać i taka, która doskonale uwidacznia podobieństwa oraz różnice w postępowaniu wojowników tworzących wczesny XIX Legion i późniejszą Kruczą Gwardię. Nazwa „Piekielne Kowadło” została nadana masywnej fortecy na planecie Baratrum przez Imperialnych Strategów. Przez niemal pięć lat Armia Imperialna próbowała zabezpieczyć bogatą w zasoby naturalne planetę i bezskutecznie zniszczyć bastion władców tego świata, którzy już dawno odrzucili swoje człowieczeństwo. Tysiące istnień żołnierzy Armii Imperialnej zostało straconych w ponownych próbach zabezpieczenia przyczółka wewnątrz głęboko osadzonej Metropolii Baratrum. Nadejście floty składającej się z trzech pełnych Zakonów XIX Legionu pod dowództwem Lorda Cienia Arkhasa Fala (późniejszego Mistrza Dowódcy Legionu), i towarzyszącego im pokaźnego kontyngentu Wilków Luny, miało odwrócić los kampanii. Krążownik Uderzeniowy oddziałów specjalnych rozpoczął wstrząsające bombardowanie dokładnie z nad pozycji wcześniej niezdobytych podpowierzchniowych fortyfikacji Piekielnego Kowadła, nie zważając na straty zadane cywilnej ludności podziemnych struktur miasta. Fale tektoniczne wywołane niewyobrażalną siłą bombardowania wstrząsały planetą na wskroś, uszkadzając wiele z jej nieokupowanych podziemnych miast. Lord Fal rozkazał przeprowadzenie desantu w region zdewastowanej fortecy, który miał składać się z trzech regimentów Thorosiańskich Voltigerów, dołączonych do kontyngentu Armii Imperialnej na powierzchni, by poprowadzić natarcie. Wkrótce żołnierze na powierzchni zostali otoczeni przez setki oszalałych dronów obronnych. W miarę jak straty w Armii Imperialnej narastały, a obrońcy wciąż wysyłali swoich wściekłych żołnierzy, desperackie prośby sił naziemnych o wsparcie XIX Legionu pozostawały bez odpowiedzi. Czekając aż Piekielne Kowadło wyśle wszystkie swoje siły do walki, połączone siły Kosmicznych Marines zstąpiły w trzewia opustoszałej teraz fortecy. Łowcy głów z Zakonu Popielatych Szponów dowodzonych przez Kapitana Kirina zdołały wyciąć sobie drogę do wnętrza oblężonej fortecy i bezlitośnie zasiec zwyrodniałych nadzorców. Po godzinach walki XIX Legion w końcu dotarł do tytanicznych reaktorów plazmowych Piekielnego Kowadła. Po zmierzeniu się z największym z nadzorców Baratrun, podłożyli ładunki wybuchowe Melta pomiędzy polami podporowymi reaktorów i wycofali się na wyższe poziomy, tak szybko jak nacierali w dół, żeby zdetonować ładunki. W tym samym czasie na powierzchni Lord Fal i jego siły rozprawiały się z oszalałymi dronami. Zniszczenie Piekielnego Kowadła wywołało załamanie obrony i szybką kapitulację całego Baratrun. Pomimo zniszczeń, wiele spośród zakładów produkcyjnych przetrwało, a wysłannicy Mechanicum byli w stanie wznowić produkcję z minimalnymi opóźnieniami tak, by karmić wciąż narastający głód powiększającego się Imperium. Regimenty Thorosian poniosły najcięższe straty natarcia tracąc ponad sto tysięcy żołnierzy, podczas gdy XIX Legion i Wilki Luny straciły ledwo kilka setek swoich Astartes, głównie w szeregach Popielatych Szponów. Te straty, chociaż wysokie, były mniejsze niż można było się spodziewać po tak wielkim oblężeniu, a sama bitwa została zaliczona w poczet wspaniałych zwycięstw postępującej Wielkiej Krucjaty. Ustanowiło ono również reputację XIX Legionu jako zwiastunów śmierci jednostek Imperialnej Armii przypisanych do ich wsparcia. Te pozostałości dziedzictwa kultury ich przodków, którzy barbarzyńsko najeżdżali i niewolili swoich przeciwników, miały zostać zatracone w pamięci Kruczej Gwardii i Imperialnej Armii dopiero po długich latach reform pod dowództwem Corvusa Coraxa.
         Kampania Carinaejska (Data nieznana, 30 Milenium)
         Podbój Bractwa Carinae pozostaje mroczną kartą historii Kruczej Gwardii. Szczegóły dotyczące tej kampanii, które były przez długi czas ukrywane przez część działaczy wewnątrz Officio Militaris, obciążają XIX Legion odpowiedzialnością za opóźnienia w prowadzeniu działań wojennych i ogromne straty odniesione przez jednostki Armii Imperialnej przydzielone do walki u ich boku. Kontyngent uderzeniowy XIX Legionu pojawił się w Systemie Carinae w sile niemal trzydziestu tysięcy Legionistów oraz dwukrotnie większej liczbie żołnierzy Imperialnej Armii. Po rozpoczęciu działań wojennych, Legion sprawnie postępował w podboju „Tysiąca Księżyców Carinae” – ogromnych kosmicznych miast zawieszonych na orbicie w systemie pierwotnie pozbawionym planet. Stanowiły one pozostałości po dawno zaginionej potędze, a ich izolacjonistyczne społeczeństwa odmówiły przyjęcia wizji Imperialnego Zjednoczenia. Prowadzona przez taktyczną bystrość Prymarchy Coraxa, Krucza Gwardia obróciła największą siłę Carinei w ich najgorszą wadę. Kosmiczne miasta były licznymi, potężnymi strukturami o silnej obronie, jednak każde z nich zostało zmuszone do tego, żeby toczyć wojnę samotnie, pozbawione pomocy i niemogące udzielić jej innym. Zamiast prowadzić wielką kampanię oblężenia całego systemu gwiezdnego na raz czy podejmowania zjednoczonych flot Bractwa Carinei w walce o dominację w przestrzeni kosmicznej, Krucza Gwardia wykorzystywała mobilność i podstępność w swoich atakach na każde z miast z osobna. Siły uderzeniowe XIX Legionu i Armii Imperialnej najpierw paraliżowały komunikację i transport w bezpośrednim otoczeniu jednego z miast-księżyców, po czym przeprowadzały niespodziewany szturm, szybko rozprawiając się z obrońcami. Stworzona przez Coraxa taktyka „Żabich Skoków” świetnie zdawała egzamin. Jednym z orbitujących miast-księżyców, które miało być w ten sposób zaatakowane był Zenith-312, którego podbój szedł sprawnie, podobnie do wszystkich poprzednich oblężeń. Wszystko wydawało się iść zgodnie z planem, dopóki Archi-zarządca miasta nie uwolnił przerażającej broni pochodzącej z Ery Zamętu, która była do tej pory przetrzymywana w tajemnicy w centrum orbitującego miasta. Owa broń była swego rodzaju pożeraczem umysłów o przerażającej mocy, zmieniającym ludzi w kreatury przepełnione wściekłością i głodem, pozbawione resztek rozumu czy pamięci. Astartes Kruczej Gwardii niemal nie odczuli po sobie zwyrodniałego działania zapomnianej technologii, ale ludność cywilna Zenithu-312 i zwykli żołnierze Armii Imperialnej zostali obróceni w pieniące się, bezrozumne hordy, których liczebność szła w dziesiątki tysięcy. Niemal od razu Krucza Gwardia znalazła się w całkowitym otoczeniu i była zmuszona otworzyć ogień do tych, którzy jeszcze przed chwilą byli jej sojusznikami. Astartes Coraxa oczyścili ulice miasta-księżyca przyznając łaskę śmierci wszystkim wypaczonym przez obrzydliwą, starożytną technologię. Gdy walki na Zenith-312 dobiegały końca, okazało się, że Archi-zarządca Agarth uwolnił skrywaną przez lata moc oraz doprowadził do rzezi dziesiątek tysięcy cywili i żołnierzy Imperium po to, żeby zapewnić sobie możliwość ucieczki na pokładzie jego osobistego promu kosmicznego. Kruczy Lord był wściekły. Poprzysiągł, że Archi-zarządca zostanie schwytany i odpowie za swoje czyny. Siły uderzeniowe Kruczej Gwardii wycofały się z Zenith-312 i rozpoczęły poszukiwania Archi-zarządcy. Zbrodniarz został wytropiony w drodze do ukrytego punktu nasłuchowego w koronie tamtejszej gwiazdy. Krucza Gwardia zwróciła się do swoich morderczych oddziałów Moritat by to oni byli powiernikami i wykonawcami ich zemsty na Archi-zarządcy.  Kiedy oddziały Moritat weszły na pokład stacji, szybko przeszły do ofensywy i zostawiały za sobą krwawy ślad usłany trupami. Nie zmierzali oni jednak bezpośrednio za Archi-zarządcą. Ich kroki skierowały się za to do hangarów stacji, gdzie zniszczyli wszystkie środki transportu i pozostawili tylko jeden statek, na pokładzie którego odlecieli. W czasie swojej obecności na stacji, Moritat przekierowali ją tak, że zmierzała coraz bliżej rozgrzanej powierzchni słońca. Po ich ucieczce, stacji kosmicznej zajęło ponad cztery standardowe godziny by w pełni ulec rozpadowi, w miarę jak gorąca atmosfera słońca topiła i spalała pokrywy jej kadłuba. Corvus Corax stał na pokładzie swojego statku i słuchał przez całe cztery godziny krzyków Archi-zarządcy rozbrzmiewających na otwartych kanałach Voxu, który najpierw przeklinał swoich oprawców by później błagać ich o litość. W końcu rozpadający się kadłub odciął ostatnie krzyki zbrodniarza, kiedy ten spotkał swoje przeznaczenie. Krucza Gwardia pomściła tych, którzy stracili życie na Zenith-312 ale czyniąc tak dali czas obrońcom Carinae na przegrupowanie się i utworzenie wspólnej linii obrony. Bez wsparcia straconych żołnierzy, Armia Imperialna i Flota Krucjaty ucierpiały dotkliwie w walce o kontrolę nad podbitymi regionami. Kampania Carinejska, która miała być szybka i bezbolesna dla rozrastającego się Imperium, toczyła się przez następnych siedem solarnych miesięcy. W jej dalszym przebiegu śmierć poniosły jeszcze tysiące żołnierzy, którzy zginęli przez potrzebę zemsty XIX Legionu.
         Eradykacja Breg-shei (ok. 977r. 30 Milenium)
         Na świecie Farinatus Maximus, oddział Kruczej Gwardii z Dowódcą Alkenorem na czele miał przeprowadzić Nakaz Anihilacji xenos - Breg-shei. Zamieszkujący ten świat gatunek obcych był rodzajem bardzo agresywnych i niezwykle niebezpiecznych insektoidów, które wyewoluowały w tamtejszym ekosystemie. Przeprowadzając operację wraz z VIII Legionem, Władcami Nocy, zespół infiltracyjny Kruczej Gwardii dowodzony przez Sierżanta Draviana Klayde’a, który miał za zadanie zawalenie gniazda obcych, został wykryty i wymordowany poza wytrwałym sierżantem. Pomimo utracenia w walce obu nóg i jednej ręki, Sierżant Dravian Klayde zdołał dostać się do Imperialnych umocnień, czołgając się przez kilka dni z użyciem jego jedynego ramienia. To osiągnięcie sprawiło, że oddział Władców Nocy, który go odnalazł, nadał mu przydomek „Padlina”. Klayde został poddany rozległym operacjom i augumentacjom, które sprawiły, że ostatecznie został wysłany na Marsa by wziąć udział w szkoleniu na Techmarine, przez co znalazł się na macierzystej planecie Mechanicum w czasie Marsjańskiej Schizmy, w której miał odegrać ważną rolę.
         Przyłączenie Indra-sûl (ok. 990 r. 30 Milenium)
         Wraz z odkryciem Kyavahru nadeszło z dawna wyczekiwane zjednoczenie XIX Legionu z ich Prymarchą, co zapoczątkowało szereg zmian w reputacji i charakterze Legionu. Przeprowadzona przez Coraxa Kampania Indra-sûl miała miejsce ponad 50 standardowych lat po przejęciu przez niego dowództwa nad Kruczą Gwardią. Była to wojna typowa dla obrazu większości podbojów prowadzonych przez XIX Legion pod rozkazami Kruczego Lorda i jednocześnie ukazująca jak wysiłki Prymarchy oraz połączenie powstańców z Deliverence z brutalnymi nomadami z Terry przyczyniły się do zmiany XIX Legionu Horusa w  Kruczą Gwardię Coraxa. W ostatnich latach Wielkiej Krucjaty większość Astartes Kruczej Gwardii było przypisanych do Flot Ekspedycyjnych wysłanych na daleką północ galaktyki przesuwając granice Imperium poza Segmentum Obscurus i dalej w stronę północnej krawędzi Drogi Mlecznej. To właśnie tam Krucza Gwardia odkryła Indra-sûl. Niegdyś, w czasach Mroczej Ery Technologii, owa planeta musiała służyć za potężny port eksploracyjny, ale teraz była zredukowana do pustkowi, poza wielką, srebrnie pobłyskującą iglicą szeroką na wiele kilometrów sięgającą od ziemi aż do pustki kosmosu ponad poziomem atmosfery. Z Iglicy na jej szczycie wystawało wiele odgałęzień, które tworzyły sieć doków pokrywających niemal całą półkulę planety. Wewnątrz tej ogromnej struktury Astartes Kruczej Gwardii odnaleźli ostatnich ocalałych ludzi z Indra-sûl i istoty, które nimi władały. Niemal od końca Ery Zamętu, koszmarna rasa Xenos znana jako Khrave, systematycznie wykańczała ludność Indra-sûl traktując ich niczym trzodę chlewną. Corax nie mógł pozwolić na dalsze cierpienie ludności planety, tak samo jak nie mógł pozwolić na ciemiężenie ludności Deliverence. Prymarcha odrzucił porady swoich pochodzących z Terry Kapitanów, którzy twierdzili, że najefektywniejszym i najszybszym sposobem przejęcia planety byłoby wypełnienie budowli gazem neurolitycznym, co spowodowałoby śmierć zarówno xenos jak i mieszkających tam ludzi.  Zamiast tego, Prymarcha stworzył plan uratowania ludności Indra-sûl. Odmawiając przydzielenia całości sił zarówno swojego Legionu jak i żołnierzy z Kohort Theriońskich do wyczerpujących starć przy zajmowaniu kompleksu piętro za piętrem, Corvus Corax osobiście poprowadził w głąb Iglicy siły mniej niż 2 000 Legionistów wybranych spośród kompanii infiltracji i rekonesansu Kruczej Gwardii. Ten zespół uderzeniowy pod dowództwem Prymarchy dostał się do wnętrza potężnej budowli mniej więcej w jej środkowej części, przez desant z użyciem specjalnie zmodyfikowanych szturmowców desantowych typu Shadowhawk i Darkwing. W środku, Kosmiczny Marines zastali obraz niczym z ich własnej przeszłości. Przetrwali mieszkańcy Indra-sûl byli wyniszczeni i zniekształceni, upakowani w małych pomieszczeniach jak bydło. Niektóre oddziały napotkały również Kharne. Były to wysokie monstra żerujące przez stulecia na uwięzionych nieszczęśnikach, niewyobrażalnie silne i używające czarów rodem z Osnowy, których uśmiercenie wymagało nie lada wysiłku. Kruczy Gwardziści pochodzący z Terry jak i z Deliverence odruchowo stosowali w tych warunkach doktryny walki szarpanej, a ich działania kołowały i paraliżowały obrzydliwych Xenos, którzy nie byli w stanie przewidzieć skąd nadejdzie morderczy cios. Po odkryciu pomieszczeń hibernacyjnych z tysiącami śpiących Kharne, okazało się, że większość z położonych w letargu obcych zaczęła się wybudzać. Krucza Gwardia wykonała taktyczny odwrót, podczas gdy Kruczy Lord i pół kompanii wojowników, którzy walczyli jeszcze u jego boku na Deliverence, podjęli się niemal samobójczej obrony w ariergardzie, kiedy reszta Astartes Kruczej Gwardii w Kompleksie toczyła walkę z czasem, ustawiając przekaźniki teleportacyjne. Krucza Gwardia utrzymała pozycję walcząc do ostatniego oddechu, a jedyną myślą w głowie każdego z nich była chęć zabicia jeszcze jednego Xeno zanim sami wyzioną ducha. W końcu, po niemal godzinie nieustającej rzezi, rozbłysk światła ogłosił nadejście „Wybawicieli”, kompanii pochodzących z Terry Kruczych Gwardzistów odzianych w potężne pancerze Terminatorów, którzy dzierżyli wszelkie rodzaje ciężkiej broni, nie stosowanej na co dzień przez Astartes XIX Legionu. Zmasowana siła ognia Wybawicieli odpychała Khrave w miarę jak Terminatorzy postępowali naprzód, a dzikość Terrańskich Kruczych Gwardzistów dokończała to, co zaczęła stoicka determinacja ich braci bitewnych z Deliverence. W ciągu kilku godzin Krucza Gwardia oczyściła Iglicę z obecności plugawych Xenos, zabezpieczając tym samym bazę dla flot Wielkiej Krucjaty popychających granice Imperium dalej, w stronę Systemów Upiornych Gwiazd. Nadzór nad Indra-sûl został przekazany Mechanicum, a XIX poczynił przygotowania do ich kolejnej wyprawy. Krucza Gwardia nigdy się nie dowiedziała, że Iteratorzy i inni słudzy Imperium, którzy podążali za podbojami XIX Legionu, mieli krótko po odlocie floty Coraxa skazać mieszkańców Indra-sûl na „żywą śmierć”, zamieniając wszystkich w pracowniczych Serwitorów. Sądzili oni bowiem, że przetrwała ludność planety jest zepsuta na ciele i umyśle. Fakt, że Corvus Corax nigdy nie dowiedział się o tym jaki los spotkał wyzwoloną ludność Indra-sûl przed bitwą na Istvaanie V, jest prawdopodobnie szczęśliwym dla historii Imperium zbiegiem okoliczności, ponieważ jego reputacja nie pozostawia wątpliwości co do tego jak odpowiedziałby na te wydarzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...