sobota, 28 września 2019

Warhammer Fantasy - Wulfrik Wędrowiec cz1





https://www.youtube.com/watch?v=5fRNHAdgWYU


Wulfrik Podróżnik

“Stań przede mną do walki, jeśli się ośmielisz, karłowaty szczeniaku, chyba, że brakuje ci nawet odwagi równej Elfiej kobiety? Myślałem, że Synowie Grungniego są najlepszymi wojownikami, ale być może wcale nie jesteś Krasnoludem. Być może jesteś jednak jakimś paskudnym chowem brodatych goblinów, choć po prawdzie, brody też widywałem już ładniejsze i to nawet ma tyłkach Trolli.”
~ Wulfrik Podróżnik do Krasnoludzkiego Króla Thurbada Kamiennej Brody, porozumiewając się w doskonałym narzeczu Khazalidu

            Wulfrik Podróżnik, znany również jako Wieczny Prowokator, Nieunikniony i Piechur Świata, jest najlepszym wojownikiem morskim na świecie. Jako człowiek obdarzony wręcz nieludzkim wzrostem, za pancerz mając wielką płytę, a za trofea głowy pokonanych wrogów, Wulfrik podróżuje po całym świecie, szukając najgroźniejszych i najbardziej zabójczych wojowników i bestii celem pokonania ich w pojedynku, jak nakazali mu Bogowie.
            Jako jeden z najbardziej oddanych sług Chaosu, jaki kiedykolwiek chodził po świecie, Wulfrik składał już swoim Bogom ofiary z władców, królów, wężów morskich i smoków. Khornowi oferuje ich czaszki, Nurglowi wnętrzności, Slaaneshowi ich wciąż bijące serca, a Tzeentchowi ich ostatni oddech.

Czempion Chaosu

            “Psy z Norski, kości waszych braci leżą pogrzebane pod śniegiem, daleko od przestrzennych halli waszych przodków! Bestie, które sprowadziły na nich śmierć godną tchórzy, teraz przybywają, by pożywić się waszym wciąż ciepłym ciałem! Będziecie uciekać, gdy powiem wam, że macie uciekać, ale teraz walczcie, bowiem nakazuję wam walczyć!”
~ Wulfrik, Czempion Sari

            W swoim poprzednim życiu, Wulfrik był Czempionem Chaosu z Plemienia Sarl z plemienia południowego Norska. Był urodzonym wojownikiem, który nosił na sobie Znak Mrocznych Bogów; w całej, rodzimej ziemi jego plemienia i poza nim, był dobrze znany jako świetny wojownik, którego bano się z uwagi na jego niezwykłą siłę i umiejętności. Swoją sławę zbudował na tworzeniu trofeów z głów każdego, rywalizującego z nim o względy Bogów, Czempiona Chaosu. Każde z jego trofeów było przez niego następnie dumnie eksponowane tak, by wszyscy mogli dostrzec jego deklaracje siły i szaleństwo, którym trzeba było być dotkniętym, by stanąć z nim do walki. W pełnym przemocy społeczeństwie Norski, Wulfrik stał się sławny: Skaldowie całego Sarlu śpiewają na jego cześć liczne sagi. Mimo to, to właśnie duma poprzedziła upadek Wybrańca.
            W 2519 r. IK doszło do wybuchu wielkiego, plemiennego konfliktu między Sarlami a ich tradycyjnymi rywalami, Aeslingami z północy. Aeslingom przewodził król, okrutny Lord Chaosu, Torgald. Sarlom, przytłoczonym wielkością armii ich wroga, wydawało się, iż na ich ziemie ciągnie zguba i krwawa śmierć z rąk ich kuzynów.
            Sarlowie nie byli jednak wcale tak bardzo pozbawieni szans. Ich król, Wybraniec Tzeentcha, znany jako Viglundr, był przebiegłym dowódcą wojskowym. W przeszłości dorobił się bogactw na swoich licznych wyprawach łupieżczych, dzięki czemu był w stanie utrzymać na usługach legiony najemników, zaciągając je ze wszystkich królestw Norski, a nawet z plemion Kurgan.
            Uznając jego umiejętności, Viglundr zaoferował czempionowi wielkie bogactwa i rękę jego córki, nadając mu tym samym status dziedzicznego władcy jego ziemi, jeśli tylko  byłby w stanie poprowadzić swoich krajan do zwycięstwa. Spoglądając na Viglundra, Wulfrik widział jedynie żałosny cień jego przodków. Mimo to, pokusa władzy była dla niego zwyczajnie zbyt wielka i zgodził się na jego propozycję, obejmując władzę nad wojskami króla. Choć Wulfrik, jego ludzie i Aeslingowie o tym nie wiedzieli, cała wojna była jedynie intrygą, wprowadzoną w życie przez Viglundra celem zabicia Torgalda, co pozwoliłoby jego drugiemu synowi, Sveinbjornowi, na zdobycie tronu Aeslingów drogą pokojową. Miałoby to dać początek sojuszowi z północnym plemieniem, które uznałoby władzę Viglundra i Sarlów. W poczet swoich sił, Vglundr włączyłby wówczas wielką siłę: żądnych krwi Khornijskich Aeslingów. Król Sarlów w rzeczy samej musiał być jednym z ulubieńców Kruczego Boga.
            W Bitwie Tysiąca Czaszek, która dziś przeszła do legendy, Sarlowie i Aeslingowie starli się w walce na śmierć i życie. W samym środku rzezi, Wulfrik stoczył pojedynek z potężnym królem Aeslingów. Wulfrik zabił Lorda Chaosu, dekapitując go i unosząc jego głowę na tyle wysoko, by jego współplemieńcy mieli okazję ją zobaczyć. Wraz ze śmiercią swego władcy, Aeslingowie opuścili plac boju, zostawiając zwycięstwo w rękach Sarlów.
            Tamtej nocy, jak każe północny obyczaj, ku czci Wulfrika zorganizowano wielką ucztę. Jak powiedział bohater tamtego dnia, żaden człowiek i żadna bestia nie walczyła bardziej zaciekle od niego i nikt, jak przysięgał, nie był w stanie zepsuć mu smaku tego triumfu. Pijąc z czaszki króla Torgalda, Wulfrik poparł swoje słowa czynem. Trzeba mu było ośmiu beczek miodu pitnego, by w końcu trafił pod stół. Jednak nim miód przytłoczył go ostatecznie, pijany Wulfrik zaczął przechwalać się swoimi dokonaniami przed zebranymi współplemieńcami. Nim stracił przytomność, pochwalił się wybiciem wszystkich bestii z Pustkowi Chaosu dwa razy i osobistym obcięciem uszu Imperatorów z Imperium Ludzkości, Nipponu i Kataju. Mimo porywającej opowieści, ostatnie słowa Wulfrika przed wylądowaniem pod stołem biesiadnym zdążyły sprowadzić na niego zgubę: oto bohater ogłosił, że był równy wszystkim wojownikom królestw śmiertelników i Królestw za Zasłoną.

Podróżnik po Świecie

“Chwała i groza Krwawemu Bogu, którego szał pożre świat! Oto ofiara honorująca mój dług!”
~ Wulfrik oferując czaszkę herszta Yhetee Khornowi

            Tamtej nocy, Wulfrik został odwiedzony przez emisariusza Mrocznych Bogów. W jego śnie, demon przeprowadził go przez niebiańskie raje, nekropolie i fantastyczne krainy umarłych. Widział on błyszczące wieże Elfiego ludu, mieniące się, podziemne korytarze Krasnoludów i zrujnowane fortece Orków. Wszędzie tam, gdzie się pojawiał, topił się w wielkim morzu krwi. Emisariusz opowiedział mu, jak jego bezczelne słowa obraziły Bogów, ale zamiast karać go, istota ze świata Chaosu postanowiła sprawdzić czempiona, by przekonać się, ile prawdy było ukrytej w jego przechwałkach. Jego zadaniem miało być przemierzenie całego świata, wyzwanie na pojedynek najdzielniejszych bohaterów i najbardziej potworne istoty i przetrwanie.
            Jeśli poległby w jednej z walk, jego dusza miała być przeklęta przez Bogów i uznana za niegodną dołączenia do nich w zaświatach. Istota Chaosu powiedziała Wulfrikowi, że demony z jego wymiaru miałyby niezwykłą uciechę z możliwości torturowania go przez całą wieczność. Gdy Wulfrik obudził się następnego dnia, odkrył, że włada tysiącem języków z całego świata, a jego język zamienił się w ostry szpikulec, podobny ptakom. Szaman z plemienia Kurgan uznał to za Dar Mowy i euntuzjastycznie ogłosił Wulfrika błogosławionym przez Bogów. Wulfrik, człek z natury w gorącej wodzie kąpany, upewnił się, że jego pierwszą ofiarą na nowej drodze życia będzie właśnie Kurganin, oraz że umrze powolną, bolesną śmiercią, jednak nawet gdy Wulfrik zaczął przypalać mu stopy, Szaman nie był mu w stanie powiedzieć, skąd biorą się jego myśli, ani jak je zatrzymać.
            Pierwszym sprawdzianem Wulfrika było ścięcie Króla Grobowca Khareopsa i zaoferowanie jego wnętrzności Nurglowi, Bogu Rozkładu. Wojownik został więc zmuszony do podróży przez palące pustynie Khermi - była to droga, którą obrali wyłącznie najodważniejsi ludzie północy, jako że pustynia leżała wiele lig na południe, daleko od domu Norsów. By ułatwić sobie zadanie, Wulfrik postanowił zorganizować sobie transport, który swoimi możliwościami przewyższałby zwykły statek. Koniec końców to Sigvatr, Blady Maruder i jego wieloletni kamrat, przyszedł do niego z rozwiązaniem jego problemu. Słyszał on bowiem opowieści o statku pobłogosławionym przez Mrocznych Bogów mocą przechytrzenia samej struktury fizycznej przestrzeni i pokonywania wielkich odległości w mgnieniu oka. Okręt znajdował się jednak w rękach Czarnoksiężników Chaosu: Skaelindzkiego czarodzideja Baga Yar, który przebywał w wielkiej fortecy, strzeżonej przez hordy demonów.
            Wulfrik musiał wydać całe złoto splądrowane królowi Torgaldowi i srebro, którym za pomoc zapłacił mu Viglundr, by zebrać armię dość wielką i przerażającą do zdobycia umocnień Czarnoksiężników. W bitwie wartej wielu sag, Norsowie zatriumfowali nad demonami, dowodząc swojej siły w obliczu Mrocznych Bogów. Wulfrik dopadł magów i oderwał im kończyny, nim ugotował ich żywcem we własnym kotle. Niemal dwustu ludzi Wulfrika zginęło w walce, jednak wielki bohater i jego armia zwyciężyli. Wulfrik nie dbał o zgromadzone w skarbcu złoto i artefakty i pozwolił swoim ludziom je zrabować. On przybył tylko po okręt, któremu nadał nazwę Morski Kieł.
            Morski Kieł nie był jednak zwyczajnym statkiem. Jego mocne strony nie kończyły się wraz z jego legendarną mobilnością: okręt był w stanie płynnie przechodzić ze świata śmiertelników do Królestw Bogów, będąc napędzanym przez same Wiatry Chaosu, przepływać wzdłuż terenów łowieckich demonów, urzeczywistnionych koszmarów wielu ludzi. Statek płynął wzdłuż fantomowych prądów, znanych wyłącznie Bogom i pojawiał się tam, gdzie życzył sobie tego Wulfrik. Z tak wielką władzą pod własnymi rozkazami, przed Wulfrikiem nie dało się uciec. Nawet ludzie z Norski, przywykli do nienaturalnego wpływu Chaosu na ich życia, byli zachwyceni i pełni poczucia przepełniającej ich czci za każdym razem, gdy na ich oczach Morski Kieł dokonywał cudów. Wraz z każdą inwokacją magii okrętu, demony związane w jego strukturze budziły się do życia i żądały krwi przed wprowadzeniem kapitana statku do Królestwa Chaosu. Dodatkowym warunkiem było to, by składaną w ofierze krwią była krew Wulfrika - być może było tak z uwagi na fakt, iż to właśnie on zabił Baba Yara, ostatniego właściciela statku. Mimo to, Wulfrik musiał mieć całkowitą pewność co do tej teorii i dlatego karmił okręt krwią każdego nowego załoganta. Żaden statek nie mógł służyć dwóm kapitanom, jednak to powiedzenie było bardziej prawdziwe w wypadku Morskiego Kła, niż w wypadku jakiegokolwiek innego okrętu.
            Wulfrik bez problemu znalazł się w ziemi Królów Grobowców i nie minęło wiele czasu, a wnętrzności jednego z nich leżały już na ołtarzu ofiarnym poświęconym Nurglowi. Z czasem, jego legenda zaczęła formować obraz grozy, umacniając się wraz z każdym, zabitym sługą Bogów. Cały cywilizowany świat huczał: Wulfrik zabił giganta w bitwie, a z jego skalpów zrobił sobie płaszcz. Wulfrik zawędrował do Krainy Trolli i wybił tam wszelkiej maści potwory, które wobec niego były niczym potulne zwierzątka. Wulfrik odwiedził grób Jarla Unfira i pokonał jego upiorną postać, łamiąc mu kręgosłup o kolano. Ludzie z całej północy zaczęli podążać jego śladami, chcąc walczyć u boku ulubieńca Mrocznych Bogów, w nadziei, że i im udzieli się jego wielkość. Opowieści o wielkim czempionie, noszącym czarną, stalową zbroję i kości, dzierżącym mroczny miecz, rozeszły się na cały świat: od nomadzkich plemion Kurgan, po krwawe halle północnych barbarzyńców. W ten oto sposób, sława Wulfrika wkrótce urosła do gargantuicznych proporcji, a jego imię przeszło do Północnych sag i koszmarów Południa.

Egzekutor woli Bogów
“Osiągnąłeś to, co królowie i hersztowie mogliby osiągnąć wyłącznie przy pomocy armii i rzezi na całych narodach! Bogowie obserwują cię. Twoje ciało nosi na sobie symbol ich przychylności! Czymże są przy tym kobiety, potomstwo i trony? Jeno pyłem, pyłem powiadam! Nagrody od Bogów: oto, co człek będzie miał przy sobie po wsze czasy. Dary miłości, chciwości i zazdrości gniją wraz z człowiekiem w jego grobie.”
~ Agnarr, Czarnoksiężnik Chaosu z Sarl

            Wulfrik, skazany na konieczność prowadzenia niekończących się pojedynków, jak dotychczas dopadł i zabił wszystkich tych, których wskazali mu Bogowie. Odbył podróż do królestw Krasnoludzkich Władców i odebrał im chwałę i bogactwa, zabił wiele potężnych smoków, a nawet niegodnych swojego tytułu czempionów Bogów z plemion Kurgan i Hungów. Wszyscy ludzie z północy czcili jego imię i zazdrościli mu przychylności, którą okazywali mu Bogowie, a jednak głęboko we własnym sercu, Wulfrik nienawidził swojej klątwy. Bardziej od niej nienawidził zaś tylko ludzi, którzy uważali ją za błogosławieństwo. Jego największym marzeniem, przynajmniej obecnie, jest uwolnienie się od klątwy i powrócenie do swojej własnej misji zdobycia władzy i chwały.
            Po powrocie z jednego ze swoich polowań do miasta Ormskaro, na terytorium plemienia Sarlijczyków, Wulfrika odnalazł jeszcze jeden Kurgański Szaman: Zarnath z Tokmars. Czarnoksiężnik powiedział Wulfrikowi, w jaki sposób mógłby pozbyć się klątwy przy pomocy pewnego starożytnego artefaktu Chaosu. W zamian za pomoc, mag zażądał jednak Morskiego Kła. pomimo protestów własnej załogi, by Wulfrik nie igrał z Bogami, wielki wojownik zgodził się. Nie chciał walczyć dla Bogów przez resztę swojego życia - chciał objąć władzę nad ziemiami własnego plemienia, co było niemożliwe przez jego nieustanne polowania. Na dodatek, Wulfrik od dawna marzył o uczynieniu obiecanej mu Księżniczki plemienia swoją kobietą, podobnie jak i sama Hjordis pragnęła pojąć za męża wielkiego czempiona.
            Zarnath wyjaśnił mu, że aby rozpocząć rytuał, który mógłby wyzwolić Wulfrika spod władzy klątwy, musiał on zdobyć artefakt Hungijskich Królów-Czarnoksiężników, Uśmiech Sardiss. Sam artefakt, jak powiedział mu mag, leżał w jednej z enklaw Krasnoludów Chaosu z Mrocznych Ziem, którzy niekiedy nawiązywali z ludźmi północy chwilowe kontakty. Dzięki demonicznej teleportacji Morskiego Kła, Wulfrik i jego wojownicy przebyli daleką drogę do ziemi Krasnoludów Ognia. Stamtąd wyruszyli do fortecy Dronangkul, lub “Fortecy z Żelaza,” jak jej nazwa brzmi w Khazalidzkim narzeczu Krasnoludów Chaosu. To tam, jak wskazywał Kurganin, Wulfrik miał znaleźć Krasnoludzkiego Władcę Khorakka i Uśmiech Sardiss.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...