https://www.youtube.com/watch?v=axdAJfGYgEA
Wampirze Włości cz. 2
Grzech Lahmii
(od
-1200 do -1170 roku Imperialnego Kalendarza)
Nim
Nagash został obalony oraz zbiegł na niezbadane ziemie północy, upewnił się iż
jego wyznawcy będą w stanie dalej siać zepsucie oraz zarazę w Nehekharze. Czas
oczyszczenia jaki nastał z chwilą pokonania Arcynekromanty nie dotknął jednak
wszystkich popleczników zła, bowiem Ci znajdowali się zarówno wśród szerokiego
pospólstwa, jak i samej szlachty w liczbach daleko przekraczających najśmielsze
sny i przewidywania Królów-Kapłanów. Nawet sam Kult Pogrzebowy nie pozostał
wolny od wpływów Nagasha, które realizowały się za pośrednictwem W'sorana (sorana),
Najwyższego Kapłana Lahmii - miejsca skąd niegdyś siły życia wyruszyły na wojnę
ze śmiercią. Wykorzystując tak wysoką pozycję w lahmijskim społeczeństwie
W'soran długo i systematycznie wypaczał umysł młodej księżniczki, a zarazem
następczyni tronu, Neferatem (nefratem), karmiąc ją dogmatami i naukami Nagasha.
Sama monarchini była upartą i krnąbrną dziewczyną, której fascynacja życiem i
śmiercią dorównywała frustracji, jaką odczuwała wobec hierofantów Kultu
Pogrzebowego, którzy odmówili przekazania tajemnic magii kobiecie.
W'soran
idealnie zaspokajał pragnienie wiedzy i mocy, wykraczając w swym szkoleniu
daleko poza prawo Nehekhary, ucząc młodą księżniczkę ciemnych i bezbożnych
zaklęć nekromancji, magii którą sam poznał będąc jeszcze akolitą w służbie
Nagasha. Po wygraniu wojny oraz obławie jaką Królowie-Kapłani zgotowali
wszystkim amatorom czarnych zaklęć, Neferatem nazbyt chętnie ratowała
możliwie każdy rękopis, zwój czy księgę odnośnie śmierci, mrocznej magii i
nekromancji od stosów i ognia. Po tym jak jej ojciec przejął tytuł Nagasha jako
Króla Khemri, którym prawdopodobnie był sam Lahmizzar, Neferatem rozpoczęła
realne, samotne rządy jako Królowa Lahmii. Wtedy to, za zamkniętymi drzwiami
swego wspaniałego pałacu, nowo koronowana władczyni oddała się swym studiom nad
bluźnierczą i nienaturalną Magią Nekromancji, podobnie jak Nagash dziesiątki
lat wcześniej. Podobieństw tych dwóch sytuacji było aż nazbyt.
Przez
ten cały czas W'soran rozwijał swoje sieci wewnątrz Pogrzebowego Kultu w
Lahmii, wyłapując tych kapłanów, którzy byli gotów przyłączyć się do jego sprawy lub
takich których obecność mogła być potrzebna w przyszłych, ambitnych planach
Najwyższego Kapłana. Ci, których serca były zbyt czyste, a umysły zbyt trzeźwe
by dały się skusić naukami Nagasha, W'soran przeznaczył inny cel. W
nikczemnym akcie zdrady, o którym królowa nie miała pojęcia, poinformował on o
straszliwych zamiłowaniach Neferatem, w zamian będąc obdarowanym
przez zarówno szacunek jak i ufność purytan. Ta zagrywka skutecznie
rozbiła jedność kapłanów Pogrzebowego Kultu, jedni bowiem skrycie wspierali
szaloną królową, drudzy zaś skrycie zwalczali, sprawiając iż po czasie
absolutnie żaden z członków zakonu nie ufał swoim towarzyszom. Ten podział
doprowadził w końcu do otwartego konfliktu, który objawił się w postaci
bezpośredniego szturmu resztek wiernych starym tradycjom kapłanów na królewski
pałac. Szturmu, który został odparty dopiero w chwili pojawienia się samej
Neferatem, otoczonej straszliwym, zabójczym i dziwnie znajomym całunem ciemnej
mocy, którą uwolniła z gniewem na jej niedoszłych oprawcach, udowadniając iż Ci
już dawno temu minęli moment w którym ich przewrót mógłby odnieść sukces.
Tych,
którzy nie zajęli żadnego stanowiska, lub których lojalność była wątpliwa
stracono niedługo po udaremnieniu puczu, tym samym w Pogrzebowym Kulcie pozostali
tylko i wyłącznie poplecznicy W'sorana, których ten mógł obdarzyć pewnego
rodzaju zaufaniem. Z ich pomocą Najwyższy Kapłan oraz Neferatem
kontynuowali swoje badania, odkrywając coraz to dziwniejsze i
mroczniejsze tajemnice Nekromancji. Jedna z nich przykuła uwagę hierarchów
szczególnie, był to bowiem opis rytuału stworzenia mikstury, tej samej której
Nagash ongiś użył do zapewnienia sobie, jak i jego
sługom nieśmiertelności. W końcu po latach prób, wyrzeczeń i porażek cel
został osiągnięty, a eliksir spożyty. Jego efekty jednakże nie były tym, czego
zdeprawowani władcy mogliby się spodziewać. Specyfik co prawda obdarowywał
pijącego go wiecznym życiem, lecz w wyniku nierozpoznanego błędu zmieniał
również samą naturę jego istnienia. Tak właśnie powstały wampiry, a Neferatem
stała się pierwszą i najpotężniejszą spośród nich.
Pogrzebowy
Kult Lahmii niedługo potem zerwał wszelkie kontakty tak z kapłanami, jak i
królami pozostałych miast, wprowadzając jednocześnie szereg reform oraz zmian,
mających bardziej upodobnić go do kultystów Nagasha. Największą zmianą, lub
rewolucją, stało się przyjmowanie - nawet zachęcanie - kobiet w struktury
Kultu. Pałac, przeobrażony w wielką świątynię został odbudowany z tych samych
kamieni, z których wieki wcześniej Nagash wzniósł swoje obelżywe dla samego
życia monumenty. Podziemne komory były wypełnione złotem, a sale pełne posągów
i hieroglifów, na których przedstawiono historię powstania, rządów oraz upadku
Arcynekromanty. Przybytek ten był później znany w całej Lahmii jako Świątynia
Krwi. W samym mieście kulty innych bogów powoli podupadały, stawały się
społecznie niechciane lub nawet nieakceptowalne, a te które przetrwały trudne
czasy walczyły zaciekle między sobą o choćby najmniejszą uwagę dworu. Pozostałe
po prostu opuściły wschodnie ziemie.
Neferatem zaprosiła
swoją kuzynkę, wojowniczą królową Khalidę (kalidę) Neferher z Lybarasu, aby dołączyła do
jej kultu. Jednak nieufna władczyni odrzuciła tą jakże hojną ofertę, bowiem
zachodzące w Lahmii zmiany starego porządku za bardzo przypominały jej to, co
niegdyś działo się w Khemri. Bojąc się tego, co może niedługo
nadejść Khalida ofiarowała siebie i swój lud wężowej bogini Asafie.
Neferatem ów działania odczytała jednoznacznie, jako fakt że Khalida znała jej
tajemnicę i szykowała się do ataku. Nie tracąc więcej czasu, podczas jednej z
wielu wspólnych uczt oskarżyła swoją kuzynkę o próbę zamordowania jej, suzerena
Lahmii, jednocześnie podejmując natychmiastowe działania mające na celu
wyegzekwować sprawiedliwość. Uczyniwszy to przed lahmijskimi
szlachcicami skazała Khalidę na śmierć. Królowa dzielnie walczyła o swoje
życie, pomimo tego, iż przyszło jej zetrzeć się ze wszystkimi
arystokratkami zepsutego dworu. Dopiero interwencja
Neferatem przechyliła szalę zwycięstwa, bowiem żaden, nawet największy
siłacz i najlepszy wojownik nie mógł równać się z mocą wampirzycy. Kiedy to
Khalida leżała na posadzce pałacu, pokonana i bliska śmierci, jej kuzynka
gryząc się we własny język pocałowała ją, przenosząc wampiryczną
klątwę na konającą kobietę. W ostatnich chwilach swojego życia Khalida
rozpaczliwie i pobożnie modliła się do Asafy o to, by ta zesłała na jej
organizm truciznę niszczącą skażenie, jak i pozwalającą jej bezboleśnie umrzeć.
I tak też się stało, chociaż niektóre annały historii wspominają, że śmierć nie
zabrała Khalidy na zawsze, i że teraz błąka się wśród kolumn Świątyni Asafy,
jako jej wieczny strażnik. Jakkolwiek by się nie stało, Neferatem straciła
szansę na pozyskanie potężnego i zaufanego sojusznika. W swym gniewie wyrzuciła
z Lahmii kapłanów wszystkich pozostałych kultów, porzucając starych bogów i
oddając się w całości wierze w Nagasha.
Podczas
tego okresu zmian Neferatem żywiła się potajemnie mieszkańcami swych włości,
wzbudzając tym samym podejrzenia Abhorasha (abarasza), zakochanego w niej
kapitana straży pałacowej. Nie zajęło długo czasu i środków by osoba jego
pozycji i umiejętności odkryła plugastwo żyjące wewnątrz boskiego pałacu
królowej. Odkrycie to napełniło Abhorasha strachem i obrzydzeniem, jednak nie
złamało jego poczucia obowiązku. Ostatecznie Neferatem nadal była królową
Lahmii, a on był jej sługą. Lecz nie tylko jemu udało się zinfiltrować wroga,
bowiem i Neferatem doskonale zdawała sobie sprawę z poczynań jej kapitana.
W uznaniu za jego odwagę zamiast ukrócenia życia, postanowiła
mu ofiarować nowe. Podstępem skłoniła Abhorasha to wypicia paskudnej
mikstury, tej samej która wcześniej zamieniła w wampira i ją. W taki właśnie
sposób królowa i Najwyższy Kapłan kontynuowali swój spisek, rozpowszechniając
klątwę wampiryzmu wśród wszystkich najważniejszych ludzi Lahmii, od kapitana
straży Abhorasha, przez Najwyższego Sędziego Maatmesesa, na Wezyrze Harakhtcie
(haracie)
kończąc. Cały dwór, włącznie z służkami i strażnikami, stał się siedliszczem
nieśmiertelnych potworów, z których tylko nielicznym przeznaczone było rządzić
tak niższymi krewniakami, jak i śmiertelnikami.
Niezłomny
duch i wola Abhorasha nadal jednak opierała się zepsuciu jakie wampiryczna
klątwa niosła ze sobą dla duszy, dlatego też stworzył on zbiór zasad dla
wszystkich wampirzych arystokratów, nazywających samych siebie Nosicielami
Czystej Krwi, rzekomo po to, by uchronić ich przed możliwością
odkrycia ze strony świata zewnętrznego. Odtąd polowali i pożywiali się
wyłącznie na przestępcach i niewolnikach, zostawiając zwykłych mieszkańców w
spokoju. Zabroniono również wszelkich walk między nosicielami, a zabicie
któregokolwiek z nich wiązało się z straszliwą, nawet dla wampira, karą. Tak
więc, gdy młodszy brat Neferatem, Ushoran jakimś sposobem dowiedział się i
skradł eliksir wiecznego życia, ta nie mogła go zabić i zmuszona była
do przyjęcia tego ledwie nominalnego patrona zabaw, festiwali i maskarad w
szeregi jej nieśmiertelnego dworu jako niemalże równego sobie.
Pod
rządami swojej wiecznej królowej Lahmia stała się miastem znanym w całej
Nehekharze ze swego religijnego fanatyzmu, nietolerancji, ale i tyranii praw.
Agenci oraz wysłannicy innych Królów-Kapłanów zaczęli się niepokoić
wszechobecnym Kultem Krwi oraz czczeniem Nagasha jakie się z nim wiązało,
do tego stopnia iż przeprowadzili kolejną w historii miasta rewoltę. Bunt ten
został stłumiony z jeszcze większą siłą i brutalnością niż poprzedni. Taki akt
okrucieństwa sprawił, iż jego winowajczynie okrzyknięto mianem Neferata (nefrata),
co w lahmijskim oznaczało "Piękną Śmierć". Chociaż powstanie poniosło
klęskę, to pragnienie zrównania z ziemią Lahmii wciąż tliło się w sercach
Królów-Kapłanów. Pragnienie które z małej iskry przerodziło się w wielki pożar
z chwilą, gdy istnienie wampirów w Lahmii zostało potwierdzone, ponad wszelką
wątpliwość. Wszystko dzięki schwytaniu agentów Neferatem, których misją
było skontaktowanie się z samym Nagashem w jego czarnej warowni. Wieści, które
torturowani posłańcy wyjawili były straszliwe dla władców Nehekhary, gdyż nie
dość iż ich największy wróg nadal żył i zbierał swoje siły, to co więcej jego
dzieci, wampirzy pomiot, szukały możliwości by się z nim połączyć. Trzeba było
podjąć zdecydowane działania, szczególnie że pojawiła się nawet osoba zdolna je
zrealizować. Władca Khemri, król Setep, którego legiony podbijały nawet tak
dalekie ziemie, iż graniczyły one z krasnoludzkim wiecznym szczytem
Karaz-a-Karak, był najważniejszą osobą w rodzącej się koalicji. Paktu, który
był wymierzony w samo serce zepsucia, w miasto które miało czelność uważać
siebie same za spadkobiercę nauk Nagasha, nawet po mimo tego jak wiele zła
uczynił on dla tej krainy. Jednak znów raz jeszcze pojedyncza zdrada
zmieniła wszystko. Wielki strateg i wojownik Setepa, Vashanesh (waszanesz),
człowiek związany linią krwi z samym Arcynekromantą, zbiegł do Lahmii, z
zamiarem ostrzeżenia jej królowej i dwór o zbliżającym się
najeździe.
Czyn
Vashanesha oraz jego własna osoba tak bardzo zachwyciły Neferatem, iż ta
postanowiła podarować mu ostatni Eliksir Nieśmiertelności, dalej
uczyniła go wampirem, swoim mężem oraz królem Lahmii, dzieląc się władzą
nad ludzkim i wampirzym rodzajem. Razem postanowili odizolować swoje państwo od
wszelkich wpływów oraz zagrożeń ze strony Nehekhary, wysyłając wielu szpiegów i
agentów, którzy skutecznie przez stulecia grali na ludzkich emocjach i samej
naturze, uniemożliwiając ich zjednoczenie. Prawdę mówiąc niewiele trzeba było
włożyć w to pracy, bowiem lud Nehekhary ochoczo ruszał do walki ze samym sobą,
w imię chciwości, miłości, chwały, czy wiary. Stulecia niekwestionowanych
rządów wampirów nad Lahmią zostały zaburzone przez jednego człowieka,
Alcadizaara (alkadizara)
Zdobywcę, któremu udało się wreszcie zjednoczyć i zwołać armie Nehekhary
raz kolejny pod wspólnym sztandarem, by znów ruszyć na wojnę ze śmiercią, tym
razem do ojczyzny legendarnego bohatera Lahmizzara. Armie Alcadizaara uderzyły
na Lahmię ze straszliwą potęgą, przed którą nawet nieśmiertelne istoty musiały
się ugiąć. Khemrijczycy, zandrijczycy, bhagarowie (bagarowie), quatarowie (katarowie),
arabowie, mieszkańcy Lybarasu oraz wiele innych narodów z Nehekhary jak i spoza
jej granic dołączyło do tej świętej wyprawy przeciwko złu. Przełamując kolejne
linie obrony po miesiącach marszu wojska dotarły pod bramy samej Lahmii,
z przerażeniem stwierdzając iż przyjdzie im walczyć nie tylko z armią Neferatem
oraz jej wampirami, ale i z legionami umarłych, które były przywoływane bez
przerwy dzień i noc od czasu najazdu. Alcadizaar przełamując swój własny strach
pokazał swojej armii iż odwrót nie jest opcją, samotnie ruszając na hordy
wroga. Ten akt odwagi rozpalił serca i dusze żywych, którzy z okrzykami na
ustach dołączyli do swego króla w bitwie ze śmiercią.
Pomimo
przewagi liczebnej stojącej po stronie armii Nehekhary umarłych nie
ubywało, bowiem w tym samym momencie kiedy padli, powstawali raz kolejny.
Śmiertelni wojownicy Neferatem nie pokładali jednak zbytniej wiary w moce
swojej królowej i wkrótce zwrócili się oni przeciw swoim dowódcom, pozwalając legionom
Alcadizaara wejść do miasta. Kawaleria i bojowe rydwany utopiły Lahmię w morzu
wampirzej posoki, a Ci z krwiopijców którzy nie zginęli w pierwszych minutach
szarży lub nie zbiegli, zostali zmuszeni do walki u stóp samej Świątyni Krwi
- pałacu wiecznej królowej. Nie był to jednak łatwy szturm dla ludzi,
bowiem Abhorash ze swymi wojownikami bronili wrót świątyni przez ponad tydzień,
wytrzymując ostrzał oblężniczy, zaklęcia kapłanów i alchemiczny ogień. Ogień,
który w końcu dosięgnął przeklętego dworu, zmuszając kapitana straży do
ucieczki z resztką swych ocalałych synów oraz wypalając jego ostatnie uczucia
względem żywych. Lecz Abhorash nie był jedynym, który ocalał. Niestety raz
kolejny mimo upadku miasta dekadencji, grzesznicy uszli cało. Tak jak w przypadku
Nagasha, tak i teraz architekci tego chaosu zdołali zbiec z
Nehekhary: W'soran, Ushoran, Maatmeses, Harakhte, Vashanesh oraz sama
Neferatam, wszyscy Ci oni przeżyli czystkę Lahmii, i wkrótce trafili też przed
oblicze swego stwórcy, potężnej istoty zasiadającej na tronie czarnej
cytadeli i wyczekującej ich przybycia. I niczym marnotrawne dzieci
powracające do domów swych rodziców, tak wampiry stanęły przed ich ojcem, samym
Nagashem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz