niedziela, 22 września 2019

świat warhammer fantasy Wampirze włości cz1


https://www.youtube.com/watch?v=hMNemo_EXuQ


Hrabstwo Wampirów

"Przebudźcie się o zmarli, bowiem nie ma dla Was odpoczynku pod ziemią. Pozwólcie rozłupanym kościom podnieść się znad grobu. Pozwólcie lodowatym palcom chwycić zardzewiałe ostrza, a niewidzącym oczom przeszukiwać pola rzezi. Bowiem Wasz czas nastał raz jeszcze, a śmierć znów będzie kroczyć po tym świecie."
-Motto Sylvani  

Wprowadzenie

Wampirze Hrabstwo, Wampirze Włości lub po prostu Hrabstwo Wampirów jest jedną z najsławniejszych i najstraszniejszych wampirzych frakcji, które kiedykolwiek terroryzowały cywilizowane ziemie Starego Świata, a której wszyscy czempioni są nosicielami bezbożnej krwi rodu Von Carsteina (karstajna). Od imperialnego rządu, po obywateli przejawiających patriotyzm wobec Imperium Człowieka, Wampirzy Hrabiowie uznawani są zgodnie za potwory niemające sobie równych. Potwory, których jedynym celem i pragnieniem jest zniszczenie cywilizacji żywych, zastępując je swoim Nieumarłym Imperium, w którym będą rządzić wiecznie jako Władcy Nocy. Wampirzy Hrabiowie są w równej mierze potężnymi nekromantami co wojownikami, a wszystko to dzięki ich ponad naturalnym mocom, wzmacniającym ich siłę wraz z przebiegłością, jak i nadającym im niezrównane piękno oraz niepohamowaną ambicję. Jednakże te same wampiry, mimo całej swej potęgi i sprytu, są ostatecznie zwyczajnymi, samolubnymi stworzeniami, napędzanymi przez pragnienia i motywacje nieobce i śmiertelnikom, od których lubią się uważać za tak lepsze. W swych czynach są bezlitosne, zabijając bez miłosierdzia czy współczucia, a wszystko to w imię ich własnego dobra i przyjemności.
W rzeczy samej, cała struktura Hrabstwa Wampirów jest zbudowana z samolubnych potrzeb jednostki, niezależnie od tego czy wynikają one z małostkowości, chciwości, chwały, piękna czy pragnienia mocy. Te bestie po prostu pragną wszystkich i wszystkiego, ponieważ widzą siebie jako istoty ponad żywymi, i z tego to właśnie powodu nie zatrzymują się przed niczym, byleby tylko zakryć ułudą zwycięstwa fakt swojego przeklętego i samotnego żywota.
Ze swego leża, mieszczącego się w ongisiejszej imperialnej prowincji, Sylvani, potomkowie krwi Von Carsteina bezustannie ruszają na wojnę celem obalenia władzy i potęgi Imperium dzieci Sigmara, i przywłaszczenia jej samym sobie. Jest to bowiem cel istnienia ów plugawego rodu, począwszy od samego Vlada von Carsteina, a którego plany na realizację tak zuchwałej ambicji obejmowały działania od dyplomacji i prawa, przez skrytobójstwa, na całych inwazjach kończąc. Jednakże raz za razem byli oni spychani z powrotem do Sylvani, raz za razem myśliwy stawał się zwierzyną łowną, tropioną i tępioną z całą surowością. Niestety pomimo całej tej nienawiści i siły rzuconej przeciw wampirzemu pomiotowi, nie ma znaczenia jak wielu Von Carsteinów padnie, bowiem zawsze znajdą się Ci, którzy będą gotów zająć miejsce poległych krewniaków, wskrzeszając nieśmiertelne hordy i spiskując, by raz na zawsze rzucić Imperium do swych kolan.

 Historia

Początki Wampirzych Hrabiów mogą być związane z początkami samej wampirzej rasy. Rasy, której korzenie sięgają zamierzchłych er historii. Na dalekich pustyniach południa wznosiła się kiedyś starożytna ludzka cywilizacja, której hegemonia była niezachwiana przez tysiąclecia. To pradawne królestwo, szczyt ludzkich osiągnięć, nosiło niegdyś nazwę Nehekhara (nehekara). Na, wtedy jeszcze, zielonych równinach Nehekary ludzie żyli dostatnio pośród wielu rywalizujących ze sobą państw-miast. Obecnie krainę tą przecinają ogromne świątynie, mauzolea i piramidy zbudowane ku czci już zapomnianych Królów-Kapłanów, dawnych władców owego świata, których obsesja na punkcie wiecznego istnienia, jak i panowania jakie się z nim wiązało, przeszła po części na zwykłych mieszkańców, kierując ich w pogoni za upragnioną nieśmiertelnością ku mrocznym siłom. Ironicznie, pragnienie życia wiecznego doprowadziło w końcu wspaniałą Nehekarę do śmierci, której zwiastunem było narodzenie się pierwszego wampira.

Rządy Nagasha: Narodziny Pierwszego Wampira

Około dwa i pół tysiąca lat przed narodzinami Sigmara, antyczna cywilizacja Nehekary znalazła swój dom u brzegów Wielkiej Rzeki Vitae (wite). Tam powiem ludzie założyli swe osady, dzieląc się później na wiele państw-miast, rządzonych przez wszechmocnych i wszechwiedzących, niemalże boskich Królów-Kapłanów. Spośród wszystkich monarchów minionej epoki, nikt nie mógł dorównać splendorowi, okrucieństwu i arogancji jaką przejawiał Settra, pierwszy spośród Królów-Kapłanów, władca potężnego Khemri (kemri). Pod jego natchnionymi rządami, w skład których wchodziło również straszliwe okrucieństwo, Nehekara została zjednoczona, wrodzy Panowie pokonani i rzuceni na kolana, a Khemri uznane za największe oraz najwspanialsze miasto ziemi. Lecz Settra nie był zadowolony ze swego dzieła, bowiem wiedział iż kiedyś przybędzie po niego śmierć, i udając się z nią, zostanie pozbawiony wszystkiego co zdobył i czego pragnął całe swe życie.
W swej pysze i arogancji przysiągł wobec bogów i śmiertelników, iż nie pochłonie go grób, a on sam oszuka śmierć, wysyłając swych najmądrzejszych i najpotężniejszych kapłanów na poszukiwanie sposobu osiągnięcia wiecznego życia. Przez, lub dzięki, ów oświadczeniu wkrótce cała Nehekara została zaabsorbowana przez temat śmierci i życia pozagrobowego, którego istny szał na budowanie świątyń i kazamatów ku czci zmarłych było jedynie namiastką. Te niedługo potem stały się tak częste, a ich skala tak przytłaczająca, że władcy Nehekary zostali zmuszeni do zebrania ich wszystkich w jedne wielkie aglomeracje śmierci, Nekropolie. Jedna z nich stała się domem dla samego Settry, który nie zdoławszy uciec przed zabójczym czasem, został złożony w grobowcu, piramidzie której rozmiar i chwała po dziś dzień przyćmiewa wiele z tego co zdołał swymi rękoma wybudować człowiek. Dla Boskiego Króla był to koniec, dla ludu Nehekary symbol nieuchronności śmierci. Wkrótce zamiast z nią walczyć, zaczęli ją akceptować, a nawet z nią współżyć.
Właśnie w takiej kulturze, kulturze wszechobecnego nihilizmu, narodził się Nagash - brat ówcześnie panującego nad Khemri Króla-Kapłana. Nagash, mimo bycia pierworodnym poprzedniego monarchy, został oddany przez swojego ojca do posługi w Pogrzebowym Kulcie, tak jak wymagała tego tradycja khemrijczyków. Jego niesamowity talent i samozaparcie doprowadziły go do pozycji Arcykapłana, skąd mógł obserwować pracę jaką Mumifikatorzy dokonywali na zmarłych, przygotowując ich do pochówku, a przez to nauczyć się ich starożytnego, już wtedy, rodzaju magii. Jednakże cała ta wiedza okazała się bezużyteczna, gdyż Nagash nie był w stanie rzucić któregokolwiek z zaklęć samodzielnie, a wszystko to przez Wiatry Magii, a właściwie ich brak w tym dalekim, południowym kraju. Sfrustrowany takim stanem rzeczy młody kapłan postanowił dołożyć wszelkich starań, wykorzystać wszystkie swoje znajomości jak i koneksje, aby dogłębnie poznać arkana Magii Śmierci. Te działania oraz późniejsze plugawe eksperymenty w poszukiwaniu sposobu na wieczne życie, na coś czego tak bardzo pragnął sam Settra, odbiły się szerokim echem wśród ludności Khemri, sprawiając iż Nagash stał się powszechnie unikany oraz ignorowany. I właśnie wtedy, gdy społeczny ostracyzm miał położyć kres nikczemnym działaniom kapłana, u brzegów Zandri została schwytana grupa Mrocznych Elfów. Więźniowie Ci zostali przetransportowani do samego Khemri, gdzie mieli zostać złożeni jako dar w grobowcu ojca Nagasha. Arcykapłan nie miał jednak zamiaru zabijać swoich egzotycznych niewolników, bowiem kapłanka druchii (drukii) wykupiła swoje życie, jak i swoich pobratymców w zamian za wiedzę i moc - coś wartego więcej niż całe złoto świata, przynajmniej dla tego człowieka.
Obietnica została złożona, jeśli mroczne elfy nauczyłyby Nagasha władać magią, ten uwolniłby je z grobowca, który wolą kapłana zamienił się w więzienie. Elfy postanowiły wywiązać się z swojej części umowy, ucząc Nagasha w jaki sposób wyrywać dusze żywych istot oraz wykorzystywać ich moc do rzucania własnych zaklęć, niezależnie od kaprysów Wiatrów Magii. To właśnie dzięki temu po upływie wielu lat trudnego i żmudnemu szkolenia, Nagash stał się twórcą zupełnie nowego rodzaju magii, nekromancji. Obietnica została dotrzymana, Nagash uwolnił swoich nauczycieli, jednak była to wolność od samego życia, bowiem z konieczności zwiększenia swej własnej mocy, posilił się on na duszach druchii. Nowe eksperymenty początkującego nekromanty przynosiły ze sobą ograniczony sukces. Był co prawda w stanie wydłużyć swoje życie, a nawet powstrzymać starzenie się organizmu, lecz pomimo wszelkich starań jego ciało nadal gniło. Rozpadało się. Czas nie był po jego stronie, więc należało podjąć szybkie i radykalne działania. Eliksir, dzięki któremu ów proces był spowalniany, wkrótce trafił w ręce zdeprawowanych hierarchów i arystokracji, która w zamian za dłuższe życie ofiarowała swoją wierność Nagashowi, i która nie zrobiła nic gdy ten zamordował swojego brata, a ich króla przejmując władzę w Khemri. Wtedy to Nagash i jego nieśmiertelni poplecznicy wprowadzili rządy krwawego terroru, którego ofiarami padli wszyscy, zarówno prostacy jak i szlachetnie urodzeni
Dzięki swej nowo zdobytej mocy, nekromanta wraz z swymi bezbożnymi poplecznikami wznieśli Czarną Piramidę – budowlę która do dziś nosi miano największej kiedykolwiek zbudowanej przez człowieka. Ziszczenie planów ów gargantuicznej konstrukcji nadzorował sam Nagash, a budowa pochłonęła wiele potu, krwi i dusz setek, tysięcy niewolników, których martwe ciała posłużyły za fundament. Pierwotnym celem Czarnej Piramidy było przyciągnięcie jak największej ilości ciemnej mocy do Khemri, korzystając to z Wiatrów Magii czy energii samych dusz, by zaspokoić coraz to większe pragnienie potęgi Nagasha. Dla pozostałych Królów-Kapłanów, którzy do tej pory tolerowali nikczemne działania uzurpatora, zaprzęgnięcie do pracy dusz ich własnych przodków było tym, co przelało czarę goryczy. Ów ostateczny akt bluźnierstwa miał zostać ukarany.
Królowie-Kapłani, zjednoczeni pod sztandarami króla Lahmizzara (lamizara), władcy miasta Lahmii (lami), zwołali swe legiony, aby raz na zawsze położyć kres szaleńczej tyrani samozwańczego Pana Khemri. Wtedy to rozpętała się straszliwa wojna domowa, podczas której zapieczętowana moc Czarnej Piramidy została uwolniona, niszcząc bezpowrotnie ziemie Nehekary. Niegdyś zielone pola ustąpiły miejsca pustynnemu piasku, żyzne równiny pełne żyta i pszenicy zamieniły się w obszary zarazy i skażenia, a życiodajne sadzawki i oazy zaczęły nieść śmierć każdej istocie, która odważyła się z nich skosztować. Prawie sto lat ta hekatomba przewalała się przez krainy starożytnej cywilizacji, kończąc się dopiero wtedy gdy armie żywych obaliły Nagasha, a jego stolicę zrównały z ziemią.  
Jednak nie był to koniec samego nekromanty, bowiem uciekając przez płonące ulice i walące się monumenty, Nagash zbiegł do serca Czarnej Piramidy, gdzie znikając w jej bezdennych otchłaniach poprzysiągł pewnego dnia dokonać zemsty na Królach-Kapłanach. Zwycięscy władcy Nehekary uznali te groźby za czcze pogróżki, ledwie ujadania zdychającego, niegroźnego już psa, z których śmiali się głośno gdy to ich wojska wyciągały z mroków Piramidy jednego za drugim popleczników Nagasha, na których spadła nieopisana kara, a o której pamięta już tylko słońce. Wszystkie bluźniercze pomniki i symbole potęgi Nagasha zostały obalone i rzucone w morze piasku. Akolici i kapłani Świątyń Nekromancji zostali wybici, miejsca kultu sprofanowane i zburzone, a samo praktykowanie mrocznej magii zostało zakazane w całej Nehekarze, pod karą śmierci. Niestety mimo całej tej obławy agenci Królów-Kapłanów nie potrafili znaleźć samego obalonego tyrana, lub przynajmniej jego ciała. Niektórzy spośród tych uczniów Nagasha, którzy postanowili pomóc żywym, opowiadali o tym jak ich wielki mistrz skrył się w czeluściach swego sarkofagu, sama trumna jednakże była pusta.  
Poza czujnym okiem swoich wrogów, Nagash zdołał zbiec i odbudować swą potęgę raz jeszcze. Uciekł bowiem na daleką północ, gdzie ponad pół wieku spędził na wznoszeniu nowej warowni, nazwaną później Nagashizzar (nagaszizar), lub po prostu Przeklęty Szczyt, będącym jednym z wielu dziwacznych i niepokojących wierzchołków Kalekich Gór/Okaleczonych Gór (nvm którą wersję wolicie). W tym masywie Nagash eksperymentował i testował możliwości ogromnych zasobów spaczenia, znajdujących się w korzeniach szczytów, który mógł jeszcze bardziej wzmocnić i tak już potężne moce Arcynekromanty. Jednak Nagash nie był jedynym plugawym bytem poszukującym spaczenia, bowiem i same Skaveny (skejweny) spoglądały łakomym okiem na rudy dziwacznego minerału. Z tego powodu wiele razy szturmowały Nagashizzar, wiele razy starały się przejąć kontrolę nad Przeklętym Szczytem, jednak dopiero po stu latach nastał impas, którego nie mogła przezwyciężyć żadna ze stron. Dla Skavenów mury i baszty czarnej cytadeli były zbyt silne, by móc je skruszyć i zdobyć, dla Nagasha liczba szczuroludzi zbyt mnoga i przytłaczająca, by wygrać z nimi w otwartej bitwie. Impas ten doprowadził do pojawienia się wzajemnego, nieco pokręconego i na pewno nietypowego szacunku, który przerodził się w sojusz mrocznych potęg. Z swymi nowymi towarzyszami, jakkolwiek plugawymi i odrażającymi istotami by oni nie byli, Nagash był gotów raz kolejny wprowadzić swój plan w życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...