https://youtu.be/5dvKZJXxVWU
Szaleństwo Magnusa
Po wielkim Imperialnym zwycięstwie
pod Ullanorem przeciwko Orkom, Imperator powierzył dalsze przewodzenie
staraniom Wielkiej Krucjaty Prymarsze Horusowi z Legionu Wilków Luny, nadając
mu jednocześnie tytuł Mistrza Wojny wszystkich sił militarnych Imperium,
włączając w to Legiony jego Prymarszych braci. Sam Imperator opuścił Wielką
Krucjatę i powrócił na Terrę, gdzie zamierzał nadzorować swój tajemny projekt
przystosowania Eldarskiego Pajęczego Traktu do użytku przez ludzi. Magnus,
medytując na Prospero, doznał wizji przyszłości, w której Horus został
wciągnięty w intrygę Rujnujących Mocy, jednocześnie widząc przyszłe wydarzenia
Herezji Horusa: zdradę połowy Legionów Kosmicznych Marines i wyniszczenie
Imperium w galaktycznej wojnie. Choć Magnus zobaczył tak wiele, to w całej jego
wizji nie był w stanie dostrzec przyszłości swojej i swojego Legionu. To
właśnie wtedy Magnus, czując wielką odpowiedzialność ciążącą mu na barkach,
podjął decyzję, która miała przypieczętować los wszystkiego, co kochał. Wpierw,
Magnus podjął próbę nawiązania psionicznego kontaktu ze swoim bratem, jednak ku
swojej rozpaczy zdał sobie sprawę, że było już za późno - Mistrz Wojny był
śmiertelnie ranny po ciosie mieczem, nazywanym Anatamą Kinebrachów.
Rozpaczając,
Magnus zdecydował się wykorzystać moc największych Czarnoksiężników swojego
Legionu do zaniesienia psionicznego poselstwa Imperatorowi na Terrze,
wybierając ten sposób przekazania informacji nad o wiele wolniejszą, ale
legalną Astrotelepatię. Przy pomocy astralnego projektora zaklęć, duch Magnusa
Czerwonego przeniósł się z Prospero na samą Terrę. W chwili, gdy Magnus
przebywał w Immaterium, jego dusza przecięła korytarz Pajęczego Traktu, który
doprowadził go prosto na Terrę, ale tuż przed upragnionym celem powstrzymała go
nieprzenikniona bariera. Gdy Magnus na próżno próbował się przez nią przebić,
pojawiła się przy nim nieznana mu wcześniej istota z Osnowy. Istota zaczęła do
niego mówić, oferując mu możliwość zdobycia większej mocy, by ten był w stanie
przebić się przez Pajęczy Trakt. Magnus nie zastanawiał się - czas był w jego
misji najcenniejszy. Przyjął ofertę istoty i siłą wdarł się do sali tronowej
Imperatora. Tak wielka moc skupiona w jednym miejscu spenetrowała potężne,
psioniczne korytarze, które Imperator wzniósł w Imperialnym Pałacu. Nie był to
jednak koniec: by Magnus mógł wedrzeć się do sali tronowej, musiał przebić się
przez psioniczne tarcze, rozmieszczone wokół Pałacu. W tym momencie,
najświętszego miejsca w całym Imperium nie broniło już kompletnie nic - ten
fakt został momentalnie wykorzystany przez istoty z Osnowy. W jednej chwili
prawdziwe potwory wdarły się do podziemi Imperialnego Pałacu i wybiły tysiące
Adeptów z Mechanicus, pracujących nad urzeczywistnieniem wielkiego snu Imperatora.
Szansa na jego realizację została zaprzepaszczona w zaledwie chwilę. Przerażony
Prymarcha natychmiast wycofał się do swojego ciała na Prospero. Będąc już
bezpiecznym, Magnus otrzymał wizję od samego Tzeentcha, tajemniczej istoty,
która pozwoliła mu na dokonanie wyłomu w Pajęczym Trakcie. Architekt Losu
poinformował go, iż jego przeznaczeniem jest służba na rzecz Rujnujących Mocy.
Imperator
był wściekły. Magnus celowo naruszył postanowienia Rady z Nikaei, a co więcej,
w swoim akcie niesamowitej ignorancji zniszczył tajny projekt Pajęczego Traktu
Imperatora, będący rozwijaną przez stulecia próbą zawładnięcia Eldarskim cudem
techniki, który raz na zawsze mógł wyzwolić całą ludzkość spod jarzma
konieczności podróżowania przez zdradziecką Osnowę. Dzięki ludzkiej wersji
Pajęczego Traktu wszystkie światy ludzkości mogły zostać połączone, jednak
teraz… wszystko było stracone. Imperator faktycznie dostrzegł zdradę, jednak w
jego mniemaniu to nie jego ukochany syn, Horus, był tu zdrajcą, a sam Magnus.
Mistrz Ludzkości wezwał pod broń Lemana Russa, Prymarchę Kosmicznych Wilków,
który od zawsze czuł awersję względem czarnoksięstwa i generalną antypatię do
Magnusa Czerwonego. Nakazał mu zebrać pod sobą swoje Wilki i sprowadzić Magnusa
przed jego oblicze, by odpowiedział za swoje winy. W czasie swojej podróży,
Leman Russ otrzymał jednak rozkazy od Mistrza Wojny. W przeciwieństwie do
Imperatora, nakazał mu on zniszczenie Legionu Tysiąca Synów. Horus, jako Mistrz
Wojny, niósł ze sobą autorytet samego Imperatora i był w stanie oszukać Russa,
któremu wmówił, iż jest to wola samego Imperatora, który zmienił zdanie co do
celu misji Russa. Kosmicznym Wilkom towarzyszył pełen kontyngent Adeptus
Custodes, miliony oddziałów Imperialnej Armii i elitarne oddziały antypsioniczne
Imperium, noszące w sobie gen Pariasa - Siostry Ciszy.
Upadek Prospero
W
międzyczasie, Magnus ostatecznie zdał sobie sprawę, że stał się narzędziem w
rękach Tzeentcha. Zrozumiał także, że wyczekiwane od dawna starcie Kosmicznych
Wilków z Tysiącem Synów było częścią planu sił Chaosu, który przewidywał
zniszczenie dwóch Legionów Kosmicznych Marines. Stojąc przed ciężkim wyborem,
postanowił poświęcić swój własny Legion i siebie samego, pragnąc wyrwać się z
uścisku intryg Chaosu. Z tego powodu, Magnus nie ostrzegł mieszkańców miasta,
ani swoich własnych Astartes o zbliżającym się odwecie z Terry. Prymarcha
poszedł nawet o krok dalej i zawiesił nad miastem psioniczną zasłonę, tak, by
nawet jego Legion nie zdawał sobie sprawy z nadchodzącej wraz z potężną flotą
inwazji. Nie nakazał nawet obsadzenia umocnień Miasta Światła, a co więcej,
wysłał flotę swojego Legionu z daleka od rodzimego Układu Gwiezdnego.
W
wyniku działań Prymarchy, Imperialny najazd, który do historii przeszedł jako
Upadek Prospero, wziął Legion Tysiąca Synów z zaskoczenia. Z nieba lała się
żywa śmierć, a siły inwazyjne zredukowały nieprzygotowaną planetę do postaci
zwęglonych zwałów kamieni i gruzu. Z uwagi na fakt, iż Tizca od zawsze było
chronione przez nieprzeniknioną, psioniczną tarczę, generowaną przez
Czarnoksiężników z XV Legionu, inwazja zatrzymała się u bram stolicy
planetarnej. W brutalnej walce, do której doszło chwilę później, Prosperańscy
kombatanci i cywile byli bezlitośnie eksterminowani, a samo miasto zostało
całkowicie zniszczone, włączając w to jego cudowne biblioteki i gromadzoną
przez dziesiątki lat wiedzę, przez co Magnus popadł w głęboką melancholię.
Nawet w czasie, gdy Prospero płonęło, Magnus był przekonany, że nie uczynił nic
złego, by spotkać się z tak okrutną zemstą ze strony własnego ojca, oraz że
nic, co zrobił, nie zasługiwało na tak totalną rzeź wszystkiego, co
kiedykolwiek kochał. Magnus załamał się i ogarnął go gniew. Nie miał zamiaru
dłużej przyglądać się, jak jego świat płonie, zamiast tego wybierając bezpośrednie
uderzenie na siły Kosmicznych Wilków przy pomocy swojego potężnego daru.
Ostatecznie, Magnus, szalejąc na polu bitwy niczym prawdziwy bóg, stanął przed
Lemanem Russem i podjął z nim pojedynek. W punkcie kulminacyjnym ich walki,
Magnus roztrzaskał napierśnik Russa potężnym ciosem, wgniatając jedno z jego
serc, jednak Leman nie zniechęcił się. Przywarł do ramienia Magnusa i z całej
siły kopnął go w jego jedyne, zdrowe oko. Gdy Magnus oślepł, Russ wykorzystał
ten moment i podniósł go nad głowę, po czym złamał mu kręgosłup o kolano. W tym
momencie największej potrzeby, Tzeentch przybył i zaoferował Magnusowi ratunek
w zamian za przysięgę wieczystej służby Zmieniającemu Ścieżki. By ratować
siebie, swój Legion, świat i całą, zgromadzoną na przestrzeni dekad wiedzę,
Magnus powierzył swoją duszę służbie Bogu Zmian i Czarnoksięstwa Chaosu.
Odpowiedź
nowego patrona Tysiąca Synów była natychmiastowa. Miasto Światła zostało
przetransportowane do Oka Grozy, na Demoniczny Świat, który już czekał na
swoich nowych gospodarzy. Tamtego dnia Prospero zostało zniszczone, ale Magnus
i jego Legion przetrwali. Do czasu, gdy galaktyka ujrzała Legionistów Tysiąca
Synów raz jeszcze, byli oni już sługami Horusa w jego drodze na Terrę. Magnus
Czerwony był już wtedy najpotężniejszym z demonicznych sług Tzeentcha,
Demonicznym Prymarchą.
Pieczęć Ahrimana
Jakiś
czas później, ocalali Marines Tysiąca Synów raz jeszcze zostali dotknięci przez
mutacje ich genomu. Stało się tak prawdopodobnie z uwagi na fakt wystawienia
ich ciał na energię Chaosu. Na dodatek, nowy, boski patron Tysiąca Synów był
przecież uosobieniem pojęcia Zmiany. Astartes XV Legionu mogli tego nie
wiedzieć, ale Tzeentch niezwykle często obdarzał swoje sługi mutacyjnymi
“darami.” Wkrótce po przybyciu do Oka Grozy, kilku z Braci Bitewnych Legionu
padło ofiarą mutacji, która wymknęła się spod kontroli i przez którą
przeobrazili się w Bestie Chaosu. Wszystkie starania reszty ich braci, mające
na celu zapobieżenie rozprzestrzeniania zarazy spełzły na niczym - Legion
Tysiąca Synów powoli i nieodwracalnie tracił jedyną rzecz, jaka została mu po
straceniu Prospero - człowieczeństwo.
Gdy
Ahzek Ahriman, Dowódca Bibliotekarzy Tysiąca Synów i wieloletni przyjaciel oraz
doradca Magnusa ujrzał skutki przerażającej Zmiany Ciała z wczesnych lat
Wielkiej Krucjaty, poprzysiągł sobie odnalezienie sposobu na zatrzymanie tego
procesu. Gdy doświadczył, jak jego własny brat, Ohrmuzd, zmutował się do
postaci kwilącej abominacji, przysięga Ahrimana stała się definicją jego sensu
życia. Dowódca Bibliotekarzy spędzał każdą wolną chwilę nad swoimi badaniami.
Ostatecznie, jego prostolinijna krucjata doprowadziła go do pewnego sukcesu,
choć jednocześnie do katastrofalnej porażki. W czasie wygnania Tysiąca Synów na
Planetę Czarnoksiężników, gdy Marines zaczęli mutować, Ahriman opracował metodę
zapobiegania dalszym mutacjom: było to potężne zaklęcie, nazwane Pieczęcią.
Reszta Czarnoksięskich Bibliotekarzy Legionu nie zgadzała się jednak na użycie
go, lub nie przywiązywała wagi do odkrycia Ahrimana. Tuż po wywyższeniu Magnusa
do postaci Demonicznego Księcia, Czarnoksiężnicy jego Legionu połączyli siły i
stworzyli Kabałę. Psionicy zebrani pod Ahrimanem ostatecznie zgodzili się na
użycie wobec swoich braci Pieczęci.
Zaklęcie
okazało się być czarnoksięskim kataklizmem. We wszystkich Marines zaczęły
uderzać błyskawice. Ci z nich, których psioniczny dar był niewielki, lub żaden,
zostali z miejsca wypaleni od środka. Ich ciała zamieniły się w pył. Ci, którzy
posiadali więcej mocy, stali się najpotężniejszymi Czarnoksiężnikami w
galaktyce, ale mimo to ich dusze zostały na zawsze związane z esencją ich
Pancerzy Bitewnych, tworząc przerażające, nieumarłe hybrydy człowieka i
maszyny.
Kabała Ahrimana
Magnus
chciał już zniszczyć Ahrimana i jego Kabałę za to, co uczynili z jego Legionem,
ale gdy był już gotowy do wymierzenia im ciosu, Kabała została uratowana przez
interwencję Tzeentcha, który powiedział mu: “Zbyt
łatwo niszczysz moje pionki.” Prymarcha, zamiast niszczyć organizację,
wygnał wszystkich jej członków z Planety Czarnoksiężników. Magnus przeklął
Ahrimana na wieczną tułaczkę po galaktyce w poszukiwaniu prawdziwego znaczenia
Chaosu. Jednak zamiast tego, Ahriman rozpoczął szeroko zakrojone poszukiwania
artefaktów i utalentowanych psioników, których mógłby sprowadzić na drogę
Chaosu i dodać ich siłę do arsenału Rujnujących Mocy. Zagrożenie, którym Kabała
stała się dla Imperium stało się z czasem tak wielkie, iż w historii siania
przez nią terroru bywało już, że Inkwizycja pozwalała niszczyć cenne artefakty,
byleby te nie wpadły w łapska Ahrimana. Pomimo starań Inkwizycji, Ahriman z
sukcesem podróżuje po galaktyce, gromadząc pod sobą nowych, obiecujących
członków kultu i artefakty z tysięcy światów, zajmując się tym nieprzerwanie od
tysięcy lat.
Od
dnia rzucenia jednego z najmroczniejszych i najsilniejszych zaklęć w historii,
Ahriman przemierzał galaktykę w poszukiwaniu starej mocy, która mogłaby
umożliwić mu naprawienie swoich dawnych błędów. Przez ostatnich kilka dekad,
jego misją było zlokalizowanie i splądrowanie Czarnej Biblioteki Eldarów, gdzie
ukryto nauki tej starożytnej rasy odnośnie Sił Chaosu.
W
czasie XIII Czarnej Krucjaty Abaddona, Ahriman szukał wejścia do Czarnej
Biblioteki w ukrytej gałęzi Pajęczego Traktu, w tzw. Wymiarze Labiryntu, który
został umieszczony między rzeczywistością a Osnową. Ostatecznie był on w stanie
osiągnąć swój cel i dostał się do Pajęczego Traktu przez portal na świecie
Etiamnum III, jednak tylko dzięki pochwyceniu Inkwizytora Czevaka. Plotki
głoszą, że jeśli Ahriman byłby w stanie zabezpieczyć wejście do Czarnej
Biblioteki, to informacje zaczerpnięte z zapasów jej ksiąg pozwoliłyby mu na
zostanie nowym Bogiem Chaosu. Prawda bywa jednak o wiele bardziej przyziemna i
z reguły nie przypada gawiedzi do gustu. By osiągnąć swój cel, Ahriman
wywalczył sobie drogę przez Czarną Bibliotekę i dzięki przeniesieniu swojej
astralnej formy tuż pod nosem jej zaciekłych strażników dotarł do Tomu Labyrinthus, którego treść spisał
na hermetycznym pergaminie swojej własnej roboty. Dzięki temu bezcennemu
manuskryptowi, Ahriman jest teraz w stanie nawigować w dawno zaginionych
sekcjach Pajęczego Traktu.
Po
wezwaniu Lewiatana, gigantycznej, latającej Bestii Chaosu ogarniętej
płomieniami, prawdziwego potwora, którego śladami zawsze podążają Krzykacze,
Ahriman stał się przyczyną okrutnych strat po obu stronach barykady, nim i on
został wygnany z Pajęczego Traktu, naruszając wpierw samą jego strukturę. W
tamtym czasie wydawało się, iż Czarnoksiężnik nie osiągnął swojego ostatecznego
celu. Inkwizytor Czevak został schwytany przez Eldarskich Harlekinów. Po dziś
dzień uważa się, iż jest on przetrzymywany w Pajęczym Trakcie. Portal, którego
użył Ahriman, został zapieczętowany przez Eldarów raz na zawsze.
Dzięki
swojej własnej kopii Tomu Labyrinthus,
Ahriman jest w stanie otwierać portale Pajęczego Traktu na wielu światach
Imperium. Wśród nich znajdują się także starożytne Bramy-Kopce, prowadzące
prosto na Świat Śmierci Fenris, będący domem dla Zakonu Kosmicznych Wilków,
starożytnych przeciwników Tysiąca Synów. Dzięki tej wiedzy, Ahriman raz jeszcze
stał się kluczem do spełnienia się planów Magnusa Czerwonego - i vice versa.
Gdy tylko Magnus stanie się dłużnikiem Ahrimana, być może Czarnoksiężnik
zdołałby namówić swojego Prymarchę na wspólną wyprawę do Czarnej Biblioteki.
Być może udałoby im się tam odnaleźć cudowny lek na przypadłość Tysiąca Synów i
zniszczyć jarzmo Pieczęci Ahrimana, przywracając jego braciom ciało, krew i bezgraniczną moc.
Sam
Ahriman wierzy, że Chaos może być kontrolowany i można się nim posługiwać
efektywnie, mając dość silną wolę, by wpierw zapanować nad jego umyślnymi
wirami i dość silny umysł, by skupić się na jego przepływie. Choć Ahriman
często postrzegany jest jako Bohater Tzeentcha, to sam Czarnoksiężnik wierzy,
że służy on swoim własnym celom i to pomimo bycia marionetką w rękach Boga
Chaosu. Nie uznaje on Tzeentcha za swojego mistrza, choć wszystkie jego intrygi
z samej definicji karmią Władcę Zmian.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz