wtorek, 22 października 2019

Magnus Czerwony i Tysiąc Synów cz3



https://youtu.be/5dvKZJXxVWU



Szaleństwo Magnusa

            Po wielkim Imperialnym zwycięstwie pod Ullanorem przeciwko Orkom, Imperator powierzył dalsze przewodzenie staraniom Wielkiej Krucjaty Prymarsze Horusowi z Legionu Wilków Luny, nadając mu jednocześnie tytuł Mistrza Wojny wszystkich sił militarnych Imperium, włączając w to Legiony jego Prymarszych braci. Sam Imperator opuścił Wielką Krucjatę i powrócił na Terrę, gdzie zamierzał nadzorować swój tajemny projekt przystosowania Eldarskiego Pajęczego Traktu do użytku przez ludzi. Magnus, medytując na Prospero, doznał wizji przyszłości, w której Horus został wciągnięty w intrygę Rujnujących Mocy, jednocześnie widząc przyszłe wydarzenia Herezji Horusa: zdradę połowy Legionów Kosmicznych Marines i wyniszczenie Imperium w galaktycznej wojnie. Choć Magnus zobaczył tak wiele, to w całej jego wizji nie był w stanie dostrzec przyszłości swojej i swojego Legionu. To właśnie wtedy Magnus, czując wielką odpowiedzialność ciążącą mu na barkach, podjął decyzję, która miała przypieczętować los wszystkiego, co kochał. Wpierw, Magnus podjął próbę nawiązania psionicznego kontaktu ze swoim bratem, jednak ku swojej rozpaczy zdał sobie sprawę, że było już za późno - Mistrz Wojny był śmiertelnie ranny po ciosie mieczem, nazywanym Anatamą Kinebrachów.
            Rozpaczając, Magnus zdecydował się wykorzystać moc największych Czarnoksiężników swojego Legionu do zaniesienia psionicznego poselstwa Imperatorowi na Terrze, wybierając ten sposób przekazania informacji nad o wiele wolniejszą, ale legalną Astrotelepatię. Przy pomocy astralnego projektora zaklęć, duch Magnusa Czerwonego przeniósł się z Prospero na samą Terrę. W chwili, gdy Magnus przebywał w Immaterium, jego dusza przecięła korytarz Pajęczego Traktu, który doprowadził go prosto na Terrę, ale tuż przed upragnionym celem powstrzymała go nieprzenikniona bariera. Gdy Magnus na próżno próbował się przez nią przebić, pojawiła się przy nim nieznana mu wcześniej istota z Osnowy. Istota zaczęła do niego mówić, oferując mu możliwość zdobycia większej mocy, by ten był w stanie przebić się przez Pajęczy Trakt. Magnus nie zastanawiał się - czas był w jego misji najcenniejszy. Przyjął ofertę istoty i siłą wdarł się do sali tronowej Imperatora. Tak wielka moc skupiona w jednym miejscu spenetrowała potężne, psioniczne korytarze, które Imperator wzniósł w Imperialnym Pałacu. Nie był to jednak koniec: by Magnus mógł wedrzeć się do sali tronowej, musiał przebić się przez psioniczne tarcze, rozmieszczone wokół Pałacu. W tym momencie, najświętszego miejsca w całym Imperium nie broniło już kompletnie nic - ten fakt został momentalnie wykorzystany przez istoty z Osnowy. W jednej chwili prawdziwe potwory wdarły się do podziemi Imperialnego Pałacu i wybiły tysiące Adeptów z Mechanicus, pracujących nad urzeczywistnieniem wielkiego snu Imperatora. Szansa na jego realizację została zaprzepaszczona w zaledwie chwilę. Przerażony Prymarcha natychmiast wycofał się do swojego ciała na Prospero. Będąc już bezpiecznym, Magnus otrzymał wizję od samego Tzeentcha, tajemniczej istoty, która pozwoliła mu na dokonanie wyłomu w Pajęczym Trakcie. Architekt Losu poinformował go, iż jego przeznaczeniem jest służba na rzecz Rujnujących Mocy.
            Imperator był wściekły. Magnus celowo naruszył postanowienia Rady z Nikaei, a co więcej, w swoim akcie niesamowitej ignorancji zniszczył tajny projekt Pajęczego Traktu Imperatora, będący rozwijaną przez stulecia próbą zawładnięcia Eldarskim cudem techniki, który raz na zawsze mógł wyzwolić całą ludzkość spod jarzma konieczności podróżowania przez zdradziecką Osnowę. Dzięki ludzkiej wersji Pajęczego Traktu wszystkie światy ludzkości mogły zostać połączone, jednak teraz… wszystko było stracone. Imperator faktycznie dostrzegł zdradę, jednak w jego mniemaniu to nie jego ukochany syn, Horus, był tu zdrajcą, a sam Magnus. Mistrz Ludzkości wezwał pod broń Lemana Russa, Prymarchę Kosmicznych Wilków, który od zawsze czuł awersję względem czarnoksięstwa i generalną antypatię do Magnusa Czerwonego. Nakazał mu zebrać pod sobą swoje Wilki i sprowadzić Magnusa przed jego oblicze, by odpowiedział za swoje winy. W czasie swojej podróży, Leman Russ otrzymał jednak rozkazy od Mistrza Wojny. W przeciwieństwie do Imperatora, nakazał mu on zniszczenie Legionu Tysiąca Synów. Horus, jako Mistrz Wojny, niósł ze sobą autorytet samego Imperatora i był w stanie oszukać Russa, któremu wmówił, iż jest to wola samego Imperatora, który zmienił zdanie co do celu misji Russa. Kosmicznym Wilkom towarzyszył pełen kontyngent Adeptus Custodes, miliony oddziałów Imperialnej Armii i elitarne oddziały antypsioniczne Imperium, noszące w sobie gen Pariasa - Siostry Ciszy.

Upadek Prospero

            W międzyczasie, Magnus ostatecznie zdał sobie sprawę, że stał się narzędziem w rękach Tzeentcha. Zrozumiał także, że wyczekiwane od dawna starcie Kosmicznych Wilków z Tysiącem Synów było częścią planu sił Chaosu, który przewidywał zniszczenie dwóch Legionów Kosmicznych Marines. Stojąc przed ciężkim wyborem, postanowił poświęcić swój własny Legion i siebie samego, pragnąc wyrwać się z uścisku intryg Chaosu. Z tego powodu, Magnus nie ostrzegł mieszkańców miasta, ani swoich własnych Astartes o zbliżającym się odwecie z Terry. Prymarcha poszedł nawet o krok dalej i zawiesił nad miastem psioniczną zasłonę, tak, by nawet jego Legion nie zdawał sobie sprawy z nadchodzącej wraz z potężną flotą inwazji. Nie nakazał nawet obsadzenia umocnień Miasta Światła, a co więcej, wysłał flotę swojego Legionu z daleka od rodzimego Układu Gwiezdnego.
            W wyniku działań Prymarchy, Imperialny najazd, który do historii przeszedł jako Upadek Prospero, wziął Legion Tysiąca Synów z zaskoczenia. Z nieba lała się żywa śmierć, a siły inwazyjne zredukowały nieprzygotowaną planetę do postaci zwęglonych zwałów kamieni i gruzu. Z uwagi na fakt, iż Tizca od zawsze było chronione przez nieprzeniknioną, psioniczną tarczę, generowaną przez Czarnoksiężników z XV Legionu, inwazja zatrzymała się u bram stolicy planetarnej. W brutalnej walce, do której doszło chwilę później, Prosperańscy kombatanci i cywile byli bezlitośnie eksterminowani, a samo miasto zostało całkowicie zniszczone, włączając w to jego cudowne biblioteki i gromadzoną przez dziesiątki lat wiedzę, przez co Magnus popadł w głęboką melancholię. Nawet w czasie, gdy Prospero płonęło, Magnus był przekonany, że nie uczynił nic złego, by spotkać się z tak okrutną zemstą ze strony własnego ojca, oraz że nic, co zrobił, nie zasługiwało na tak totalną rzeź wszystkiego, co kiedykolwiek kochał. Magnus załamał się i ogarnął go gniew. Nie miał zamiaru dłużej przyglądać się, jak jego świat płonie, zamiast tego wybierając bezpośrednie uderzenie na siły Kosmicznych Wilków przy pomocy swojego potężnego daru. Ostatecznie, Magnus, szalejąc na polu bitwy niczym prawdziwy bóg, stanął przed Lemanem Russem i podjął z nim pojedynek. W punkcie kulminacyjnym ich walki, Magnus roztrzaskał napierśnik Russa potężnym ciosem, wgniatając jedno z jego serc, jednak Leman nie zniechęcił się. Przywarł do ramienia Magnusa i z całej siły kopnął go w jego jedyne, zdrowe oko. Gdy Magnus oślepł, Russ wykorzystał ten moment i podniósł go nad głowę, po czym złamał mu kręgosłup o kolano. W tym momencie największej potrzeby, Tzeentch przybył i zaoferował Magnusowi ratunek w zamian za przysięgę wieczystej służby Zmieniającemu Ścieżki. By ratować siebie, swój Legion, świat i całą, zgromadzoną na przestrzeni dekad wiedzę, Magnus powierzył swoją duszę służbie Bogu Zmian i Czarnoksięstwa Chaosu.
            Odpowiedź nowego patrona Tysiąca Synów była natychmiastowa. Miasto Światła zostało przetransportowane do Oka Grozy, na Demoniczny Świat, który już czekał na swoich nowych gospodarzy. Tamtego dnia Prospero zostało zniszczone, ale Magnus i jego Legion przetrwali. Do czasu, gdy galaktyka ujrzała Legionistów Tysiąca Synów raz jeszcze, byli oni już sługami Horusa w jego drodze na Terrę. Magnus Czerwony był już wtedy najpotężniejszym z demonicznych sług Tzeentcha, Demonicznym Prymarchą.

Pieczęć Ahrimana

            Jakiś czas później, ocalali Marines Tysiąca Synów raz jeszcze zostali dotknięci przez mutacje ich genomu. Stało się tak prawdopodobnie z uwagi na fakt wystawienia ich ciał na energię Chaosu. Na dodatek, nowy, boski patron Tysiąca Synów był przecież uosobieniem pojęcia Zmiany. Astartes XV Legionu mogli tego nie wiedzieć, ale Tzeentch niezwykle często obdarzał swoje sługi mutacyjnymi “darami.” Wkrótce po przybyciu do Oka Grozy, kilku z Braci Bitewnych Legionu padło ofiarą mutacji, która wymknęła się spod kontroli i przez którą przeobrazili się w Bestie Chaosu. Wszystkie starania reszty ich braci, mające na celu zapobieżenie rozprzestrzeniania zarazy spełzły na niczym - Legion Tysiąca Synów powoli i nieodwracalnie tracił jedyną rzecz, jaka została mu po straceniu Prospero - człowieczeństwo.
            Gdy Ahzek Ahriman, Dowódca Bibliotekarzy Tysiąca Synów i wieloletni przyjaciel oraz doradca Magnusa ujrzał skutki przerażającej Zmiany Ciała z wczesnych lat Wielkiej Krucjaty, poprzysiągł sobie odnalezienie sposobu na zatrzymanie tego procesu. Gdy doświadczył, jak jego własny brat, Ohrmuzd, zmutował się do postaci kwilącej abominacji, przysięga Ahrimana stała się definicją jego sensu życia. Dowódca Bibliotekarzy spędzał każdą wolną chwilę nad swoimi badaniami. Ostatecznie, jego prostolinijna krucjata doprowadziła go do pewnego sukcesu, choć jednocześnie do katastrofalnej porażki. W czasie wygnania Tysiąca Synów na Planetę Czarnoksiężników, gdy Marines zaczęli mutować, Ahriman opracował metodę zapobiegania dalszym mutacjom: było to potężne zaklęcie, nazwane Pieczęcią. Reszta Czarnoksięskich Bibliotekarzy Legionu nie zgadzała się jednak na użycie go, lub nie przywiązywała wagi do odkrycia Ahrimana. Tuż po wywyższeniu Magnusa do postaci Demonicznego Księcia, Czarnoksiężnicy jego Legionu połączyli siły i stworzyli Kabałę. Psionicy zebrani pod Ahrimanem ostatecznie zgodzili się na użycie wobec swoich braci Pieczęci.
            Zaklęcie okazało się być czarnoksięskim kataklizmem. We wszystkich Marines zaczęły uderzać błyskawice. Ci z nich, których psioniczny dar był niewielki, lub żaden, zostali z miejsca wypaleni od środka. Ich ciała zamieniły się w pył. Ci, którzy posiadali więcej mocy, stali się najpotężniejszymi Czarnoksiężnikami w galaktyce, ale mimo to ich dusze zostały na zawsze związane z esencją ich Pancerzy Bitewnych, tworząc przerażające, nieumarłe hybrydy człowieka i maszyny.

Kabała Ahrimana

            Magnus chciał już zniszczyć Ahrimana i jego Kabałę za to, co uczynili z jego Legionem, ale gdy był już gotowy do wymierzenia im ciosu, Kabała została uratowana przez interwencję Tzeentcha, który powiedział mu: “Zbyt łatwo niszczysz moje pionki.” Prymarcha, zamiast niszczyć organizację, wygnał wszystkich jej członków z Planety Czarnoksiężników. Magnus przeklął Ahrimana na wieczną tułaczkę po galaktyce w poszukiwaniu prawdziwego znaczenia Chaosu. Jednak zamiast tego, Ahriman rozpoczął szeroko zakrojone poszukiwania artefaktów i utalentowanych psioników, których mógłby sprowadzić na drogę Chaosu i dodać ich siłę do arsenału Rujnujących Mocy. Zagrożenie, którym Kabała stała się dla Imperium stało się z czasem tak wielkie, iż w historii siania przez nią terroru bywało już, że Inkwizycja pozwalała niszczyć cenne artefakty, byleby te nie wpadły w łapska Ahrimana. Pomimo starań Inkwizycji, Ahriman z sukcesem podróżuje po galaktyce, gromadząc pod sobą nowych, obiecujących członków kultu i artefakty z tysięcy światów, zajmując się tym nieprzerwanie od tysięcy lat.
            Od dnia rzucenia jednego z najmroczniejszych i najsilniejszych zaklęć w historii, Ahriman przemierzał galaktykę w poszukiwaniu starej mocy, która mogłaby umożliwić mu naprawienie swoich dawnych błędów. Przez ostatnich kilka dekad, jego misją było zlokalizowanie i splądrowanie Czarnej Biblioteki Eldarów, gdzie ukryto nauki tej starożytnej rasy odnośnie Sił Chaosu.
            W czasie XIII Czarnej Krucjaty Abaddona, Ahriman szukał wejścia do Czarnej Biblioteki w ukrytej gałęzi Pajęczego Traktu, w tzw. Wymiarze Labiryntu, który został umieszczony między rzeczywistością a Osnową. Ostatecznie był on w stanie osiągnąć swój cel i dostał się do Pajęczego Traktu przez portal na świecie Etiamnum III, jednak tylko dzięki pochwyceniu Inkwizytora Czevaka. Plotki głoszą, że jeśli Ahriman byłby w stanie zabezpieczyć wejście do Czarnej Biblioteki, to informacje zaczerpnięte z zapasów jej ksiąg pozwoliłyby mu na zostanie nowym Bogiem Chaosu. Prawda bywa jednak o wiele bardziej przyziemna i z reguły nie przypada gawiedzi do gustu. By osiągnąć swój cel, Ahriman wywalczył sobie drogę przez Czarną Bibliotekę i dzięki przeniesieniu swojej astralnej formy tuż pod nosem jej zaciekłych strażników dotarł do Tomu Labyrinthus, którego treść spisał na hermetycznym pergaminie swojej własnej roboty. Dzięki temu bezcennemu manuskryptowi, Ahriman jest teraz w stanie nawigować w dawno zaginionych sekcjach Pajęczego Traktu.
            Po wezwaniu Lewiatana, gigantycznej, latającej Bestii Chaosu ogarniętej płomieniami, prawdziwego potwora, którego śladami zawsze podążają Krzykacze, Ahriman stał się przyczyną okrutnych strat po obu stronach barykady, nim i on został wygnany z Pajęczego Traktu, naruszając wpierw samą jego strukturę. W tamtym czasie wydawało się, iż Czarnoksiężnik nie osiągnął swojego ostatecznego celu. Inkwizytor Czevak został schwytany przez Eldarskich Harlekinów. Po dziś dzień uważa się, iż jest on przetrzymywany w Pajęczym Trakcie. Portal, którego użył Ahriman, został zapieczętowany przez Eldarów raz na zawsze.
            Dzięki swojej własnej kopii Tomu Labyrinthus, Ahriman jest w stanie otwierać portale Pajęczego Traktu na wielu światach Imperium. Wśród nich znajdują się także starożytne Bramy-Kopce, prowadzące prosto na Świat Śmierci Fenris, będący domem dla Zakonu Kosmicznych Wilków, starożytnych przeciwników Tysiąca Synów. Dzięki tej wiedzy, Ahriman raz jeszcze stał się kluczem do spełnienia się planów Magnusa Czerwonego - i vice versa. Gdy tylko Magnus stanie się dłużnikiem Ahrimana, być może Czarnoksiężnik zdołałby namówić swojego Prymarchę na wspólną wyprawę do Czarnej Biblioteki. Być może udałoby im się tam odnaleźć cudowny lek na przypadłość Tysiąca Synów i zniszczyć jarzmo Pieczęci Ahrimana, przywracając jego braciom  ciało, krew i bezgraniczną moc.
            Sam Ahriman wierzy, że Chaos może być kontrolowany i można się nim posługiwać efektywnie, mając dość silną wolę, by wpierw zapanować nad jego umyślnymi wirami i dość silny umysł, by skupić się na jego przepływie. Choć Ahriman często postrzegany jest jako Bohater Tzeentcha, to sam Czarnoksiężnik wierzy, że służy on swoim własnym celom i to pomimo bycia marionetką w rękach Boga Chaosu. Nie uznaje on Tzeentcha za swojego mistrza, choć wszystkie jego intrygi z samej definicji karmią Władcę Zmian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...