środa, 30 października 2019

Sanguinius i Krwawe Anioły cz10



https://www.youtube.com/watch?v=1dbtT87E_UE



Konklawe Potomków Sanguiniusa (999 r. M41) - Stąpając po cienkim lodzie zapomnienia po wydarzeniach, do których doszło na Świecie Świątynnym Sabien, los Krwawych Aniołów wymagał teraz wielkoduszności ze strony ich Zakonów Sukcesorskich. Lord Komandor Dante wezwał wszystkich przedstawicieli synów Sanguiniusa na konklawe po niemal katastrofalnej wojnie domowej w Zakonie. Dante wezwał bratnie Zakony do wspomożenia obrony ojczystego świata ich wspólnego Prymarchy przed atakami Tyranidów i sił Chaosu. Gdy Dante prowadził zażartą dyskusję na konklawe, Apothecaria pracowały nad radykalną, nową procedurą odnowienia szeregów Krwawych Aniołów. Konsyliarze pragnęli przywrócić do życia zapomnianą i starożytną sztukę ludzkiej replikacji. Caeucus był Dowódcą Apothecarioum Apothecae Majoris Krwawych Aniołów. Zaniepokojony topniejącymi szeregami Zakonu i bojąc się o jego całkowite wyginięcie, był on zaangażowany w bezowocne eksperymenty, których Lord Komandor Dante wyraźnie zakazał. Caeucus eksperymentował z klonowaniem istniejących Marines, co eliminowało potrzebę przechodzenia Aspiranta przez żmudny proces dojrzewania i implantacji genoziarna w jego ciele. Caeucus nie usłuchał swojego Mistrza i w tajemnicy dalej przeprowadzał eksperymenty, zachęcany do dalszych osiągnięć przez Konsyliarza Kosmicznych Marines Chaosy, Fabiusa Bile’a. Fabius dostał się na Baala pod przebraniem dobrze znanego Magos Biologis z Adeptus Mechanicus. Caecus miał nadzieję, że ten fałszywy Magos pomoże mu sklonować Kosmicznych Marines by wspomóc szeregi Krwawych Aniołów. Caeucus został jednak oszukany - jedynym co stworzył, były potworne mutanty, nieprzypominający ludzi Astartes znani jako Diabły Krwi, które nagle na dodatek ogarnęło Czerwone Pragnienie. Kreatury te były wypaczoną wersją lustrzanego odbicia Krwawego Anioła, ale brakowało im jakichkolwiek cech ludzkich. Mutacje, które przeklęły genoziarnno Krwawych Aniołów zostały nasączone machinacjami tech-herezji Chaosu Fabiusa Bile’a, a wraz z każdą, skonsumowaną przez te bestie kroplą krwi, pragnienie, które determinowało posunięcia Diabłów Krwi rosło. Mutanty uwolniły się z laboratorium Caeucusa i rozpoczęły szaleńczy bieg po świętych korytarzach Fortecy Klasztornej Krwawych Aniołów. W czasie ich szaleństwa, Bile zdołał ukraść szklaną fiolkę, którą Caeucus przyniósł ze sobą na Baal prosto z Kaplicy Czerwonego Kielicha - była w niej zmieszana krew Sanguińskich Kapłanów, służących w jego świątyni od setek lat i niewielka porcja krwi samego Prymarchy. W czasie wewnętrznego ataku dzikich bestii, potwory zaatakowały świętą Kaplicę. Widząc, do czego doszło, Brat Corbulo ruszył właśnie tam. Dobrze wiedział, czego chcą te bestie i nie miał zamiaru im tego oddawać. Potwory otoczyły Corbulo, gdy Kapłan wbił się w ich nacierającą masę z mieczem łańcuchowym, Zęby Niebios, ryczącym mu w dłoni. Największy z Diabłów, zakuty w Pancerz Terminatorski rzucił się jednak w stronę swojego celu - Czerwonego Graala i bezcennej krwi Prymarchy, którą w nim zawarto. Potwór chwycił święty relikt i opróżnił go, wlewając sobie jego zawartość w otwarte usta. Teraz, gdy bestia posmakowała krwi Prymarchy, Diabły chciały tylko więcej. W wyniku profanacji i zamieszania, do jakiego doszło w Fortecy Klasztornej Zakonu, Bile osiągnął swój cel i uciekł z Baal z niewielką ilością krwi Sanguiniusa. Krwawe Anioły i ich Sukcesorzy z sukcesem obronili najświętsze miejsce na Baal - Złoty Sarkofag Sanguiniusa w jego złotym grobie, gdzie spoczął Wielki Anioł. Synowie Sanguiniusa zniszczyli hordę mutantów i wypalili skazę Chaosu z wnętrza własnych murów. Za przedłużenie świętości Wielkiego Anioła, jego Synowie zapłacili własną krwią, a w wyniku całej ich udręki, Lord Komandor Dante wziął odpowiedzialność za wszystko, co się stało i zaakceptował wszystkie konsekwencje starcia bez słowa narzekania. Dante wierzył, że to jego pycha sprowadziła na Zakon epokę ciemności. Zakony Sukcesorskie zgodnie zaczęły dumać nad słowami Lorda Komandora, biorąc także pod uwagę oryginalne wezwanie Dantego do zebrania niewielkiej dziesięciny, mającej pomóc Zakonowi odnowić swoje szeregi. Zakony Sukcesorskie jednogłośnie zgodziły się na oddanie części swoich Neofitów swojemu bratniemu Zakonowi, by ten mógł odbudować siły w obliczu inwazji sił Chaosu i nadciągającej hordy Tyranidów.
Najczarniejsza Godzina (999 r. M41) - Krwawe Anioły zostały sprawdzone jak nigdy od czasów Herezji Horusa. Gdy XIII Czarna Krucjata pochłaniała główne zasoby Imperium, macka Floty Roju Leviathan znalazła się na bezpośrednim kursie z Baal. Co gorsza, zagrożenie ze strony Krwiopijcy Ka’Bandhy, Zguby Sanguiniusa, powróciło z Osnowy. Demon przewodził teraz legionom potworów Chaosu. Jego pierwsze uderzenie padło na Ammonai, najdalszy świat Układu Baal. Stanąwszy przed zagrożeniem toczenia wojny na dwa fronty, Lord Komandor Dante poczynił szybkie przygotowania i zjednoczył wiele Imperialnych a nawet nieludzkich planet pod dowództwem Krwawych Aniołów, czyniąc wszystko co w jego mocy, by przetrwać nawałnicę Tyranidów i demonów. Nawet niektórzy wrogowie Zakonu w samym Imperium dołączyli do Dantego, choć nie wiadomo, w jakim stopniu Bracia Bitewni Krwawych Aniołów mogli im zaufać. Wiedząc, że nawet te siły prawdopodobnie nie wystarczą, by odepchnąć siły przeciwników, Dante wezwał III Kompanię z Armageddonu i powiadomił wszystkie Zakony Sukcesorskie Krwawych Aniołów o zbliżającej się walce. Rozrywacze Ciał byli pierwszymi, którzy odpowiedzieli i którzy pojawili się w pełnej sile swojego Zakonu na Baal. Ostatecznie wszystkie Zakony Sukcesorskie, prócz Lamentujących, użyczyły części swoich sił Zakonowi swoich praprzodków. Nawet Rycerze Krwi, których ogłoszono Renegatami Imperium wiele stuleci wcześniej, usłyszeli wezwanie Dantego - choć od wielu ludzkich pokoleń czynili wszystko co mogli, by nie walczyć u boku innych Zakonów Adeptus Astartes. Przygotowania były zatem ukończone - to właśnie na Baal, miejscu, z którego Prymarcha Sanguinius po raz pierwszy wyruszył w gwiazdy, miała rozegrać się ostateczna bitwa wszystkich jego Synów - Synów Anioła.
Kampania Diamor - Obrona Amethal (999 r. M41) - Gdy siły Dantego robiły co mogły, by jak najszybciej zebrać się na ojczystym świecie ich Zakonu, otrzymały wiadomość od Wysokiego Kapelana Astoratha Ponurego, głoszącą, że w Układzie Diamor pojawiło się nowe zagrożenie - doszło tam do inwazji Sił Chaosu, które mogły podminować linie obrony Bramy Cadiańskiej. Wysoki Kapelan był już w drodze do Układu Diamor wraz z V Kompanią, ale do pokonania ich zdradzieckiego przeciwnika potrzebne były o wiele większe siły. Z ciężkim sercem, Lord Komandor wysłał elitarną Pierwszą i Drugą Kompanię pod przywództwem Pierwszego Kapitana Karlaena i Drugiego Kapitana Asphaela z zadaniem wspomożenia działań Astoratha. Gdy obie Kompanie dotarły do Układu Diamor, ich oddziały zostały momentalnie spowolnione przez nieznane siły. To opóźnienie uratowało elitarnych Astartes Zakonu od nagłej zguby, jako że V Kompania, która przybyła do Układu o wiele wcześniej, została uderzona przez swego rodzaju czarną magię Chaosu. Maleficzny atak rozdarł serce V Kompanii, powodując, że wszyscy Marines w jej szeregach popadli w Czarny Szał. Tylko Astorath, Kapelan Daenor z Kompanii Śmierci i inni Kapelani wraz z Biliotekarzami - czyli ci, którzy posiadali pewien psioniczny dar lub uczyli się bronić przed psionicznymi atakami - przetrwali. Cała reszta została dotknięta przez genetyczną klątwę ich Zakonu. Na pokładach floty V Kompanii panował teraz istny chaos. Pierwszy Kapitan Karlaen natychmiast wysłał Kapelanów Pierwszej i Drugiej Kompanii i Gwardię Sanguińską, by wspomóc oblężonych ocalonych i sprowadzić upadłych braci z powrotem na drogę światła. Gdy tylko w V Kompanii został przywrócony porządek, Krwawe Anioły, świadome szerszej sytuacji strategicznej w Układzie, nie marnowały ani chwili więcej czasu i przystąpiły do walki. Nie było to jednak niczym prostym, jako że wydawało się, iż plany ich wrogów były w bardzo zaawansowanym etapie realizacji. Wojownicy Karmazynowej Rzezi byli obecni we wszystkich głównych Habitatach Mechanicus na świecie Amethal. Tajemnica, której pragnął Czarny Legion była pochowana głęboko pod powierzchnią planety. Był to Kamień Banshee, starożytna klatka, więzienie dla demonicznych istot z Osnowy, broń zdolna do okiełznania Szkatuły Potępienia, która ostatnimi czasy wyślizgnęła się z pomiędzy palców Abaddona na Pandorax. W nawiązaniu do przepowiedni Lorda Chaosu Xorphasa i jego sług, Kamień był po brzegi wypełniony demonicznymi duszami. Jej pieczęcie można było przełamać odpowiednio przeprowadzonym rytuałem, ale nagłe uwolnienie tak wielu istot z Osnowy mogło rozedrzeć samą rzeczywistość. W brutalnej i krwawej walce, Kompania Śmierci doznała poważnych strat, tracąc niemal 90% składu osobowego. Sam Kapelan Daenor doznał okropnych ran, gdy skonfrontował się z Khornijskim Berserkerem, Kharnem Zdrajcą, stając z nim do pojedynku. Strata Braci z Kompanii Śmierci była możliwa do zaakceptowania, jako że ich przeznaczeniem była śmierć w bitwie, a trzeba przyznać, że sprzedali swoje życia niezwykle drogo. Koniec końców, Astorath dokonał transportu wszystkich rannych Astartes, w tym samego Daenora, a Kapitanowie elitarnych Kompanii kontynuowali walkę na powierzchni świata. Kosmiczni Marines ostatecznie przezwyciężyli machinację Xorphasa. Na przyznanie, czy Krwawe Anioły odniosły jednak ostateczne zwycięstwo, przyjdzie im jednak jeszcze poczekać, jako że Kamień Banshee dalej był pełen demonicznych dusz, a jego pieczęcie są już nadłamane. W tym samym czasie, Dante i reszta jego Braci Bitewnych parła na Baal w ogromnej determinacji, pragnąc wzmocnić blanki swojego świata o dodatkowych obrońców w obliczu inwazji Wielkiego Pożeracza.

Epoka Czarnej Rozpaczy (M41-M42)
Uwaga! Daty należy traktować tymczasowo.
            Mniejsza o daty, ważne, że jest ciekawie.

Macka Rozwija się (ok. 999 M41) - Układ Baal został wzmocniony jak nigdy przedtem. Odpowiadając na wezwanie Komandora Dantego, Zakony Sukcesorskie Krwawych Aniołów jeden po drugim przybywają na Baal, by wzmocnić jego linie obrony. Nowe umocnienia powstały na całym Baal Prime i Secundus, a nawet wokół Fortecy Klasztornej Arx Angelicum na samej planecie Baal. Floty Krążowników i Barek Bitewnych zebrały się w próżni wokół Baala i jego księżyców, a ich połączona potęga wystarczyła, by rozgnieść całe gwiezdne układy i wykończyć całe światy w ogniu laserów. Mimo to, gdy Auspex głębokiego pola zamienił się w czerwony ocean run kontaktowych, a długa na dziesięć tysięcy kilometrów fala chityny i oślizgłego mięsa nieuchronnie postępowała ku planecie Sanguiniusa, zgromadzona wokół Baal potęga wydała się być niczym.
Desperackie Środki (ok. 999 r. M41) - Wraz ze zbliżającymi się Tyranidami, Komandor Dante i jego najbliżsi pułkownicy autoryzowali środki, które w bardziej korzystnych czasach byłyby nie do pomyślenia. Rezerwy cennego genoziarna Krwawych Aniołów zostały usunięte z krypt magazynowych i ostrożnie zabezpieczone na czas tranzytu pod czujnym okiem Sanguińskich Kapłanów, a następnie wysłane w próżnię szybkim statkiem pod nadzorem specjalnie dobranych strażników. W tym samym czasie, całe millenia tradycji zostały odrzucone na bok, gdy działka pokładowe Krwawych Aniołów zebrały każdego dostępnego Aspiranta z nomadycznych plemion Baal Prime i Baal Secundus. Młode pokolenie Baalijczyków zostało uzbrojone i wysłane do Arx Angelicum, gdzie u boku Synów Sanguiniusa mieli bronić świętego bastionu Zakonu. Krwawym Aniołom udało się w ten sposób zmobilizować niemal czterdzieści tysięcy młodych mężczyzn, każdemu z nich obiecując, że każdy, kto przetrwa nadchodzący bój, z pewnością okaże się godny wstąpienia w szeregi Zakonu. O pozostałych mieszkańcach plemion z Baal za wiele nie wiadomo; Marines oddali im tyle zapasów i broni ile byli w stanie i nakazali im się ukryć, lub stanąć i walczyć o własne przetrwanie. Każdy zabity przez nich Tyranida oznaczał mniej potworności, z którymi musiałyby się zmierzyć Krwawe Anioły i ich Sukcesorzy, ale od mieszkańców plemion nie oczekiwano stanięcia przed koszmarami, które nadchodziły.
Zniszczenie Baal (ok. 999 r. M41) - Nie chcąc oddać supremacji w kosmicznej próżni Tyranidom z Floty Roju Leviathan bez walki, Komandor Dante nakazał swoim okrętom uderzenie na nadchodzącego przeciwnika z wyprzedzeniem i spowolnienie jego postępu. Na setkach frontów, czerwone statki kosmiczne Krwawych Aniołów i ich Sukcesorów uderzyły na Statki Roju. Lance i działa rozerwały mrok furią swojego ognia. Rozerwane bio-statki cofnęły się, a ślady obrzydliwej posoki z ich wnętrza momentalnie zamarzły w kosmicznej, bezlitosnej próżni. Tuziny Tyranidzkich bio-statków zostało zniszczonych, setki tysięcy wojowników tych xeno-organizmów zginęło, nim dano im choćby okazję do zobaczenia radioaktywnych pustyni Baala. Mimo to, Krwawe Anioły były zmuszone do cofania się krok po kroku, a za każde drobne zwycięstwo Zakon płacił w płonących wrakach własnych okrętów i śmiercią Braci Bitewnych. Wkrótce wojna w przestrzeni kosmicznej stała się niemożliwa do prowadzenia - z mroku wyłaniały się kolejne, kotłujące się fale Tyranidów. Wraz z własnymi okrętami zmuszonymi do cofnięcia się i rozpoczęcia manewru flankowania sił Floty Roju, Krwawe Anioły stanęły przed pełną furią inwazji Tyranidów. Na Baal, Baal Prime i Baal Secundus, miliony Mycetycznych Zarodników o wielkości powietrznych transporterów zaciemniły niebo. Cień w Osnowie opadł niczym całun, dławiąc wszelką nadzieję na przybycie posiłków. Synowie Sanguiniusa byli osamotnieni.
Śmierć z góry - Tyranidzi spadają z nieba w niekończących się falach tsunami. Ich zarodniki wbijają się w ziemię niczym diaboliczne kapsuły nasienne, by następnie wypuszczać z siebie wygłodniałe bestie prosto do walki. Lasery orbitalne i wszechobecne maszyny latające zbierają wśród obcych potężne żniwo, co w niektórych regionach powoduje tak wielką rzeź, że fioletowe wnętrzności xenos spadają na obrońców w rzęsistym deszczu. Mimo to, Tyranidzi napierają dalej. Niebo zgęstniało od obecności Tyranocytów, podczas gdy Gargoyle i Harpie szukają miejsca między nimi, plując kwaśnym klejem, przez który powietrzna flota Krwawych Aniołów zaczyna roztrzaskiwać się o ziemię w kaskadach wybuchów i ognia. Na Baal i Baal Secundus, rojące się fale obcych wojowników zalewają pozycje obrońców i same są rozrywane w burzy płomieni. Ich ciała zaczynają tworzyć obrzydliwe stosy, ale mimo to - prą naprzód, metr po metrze. Na Baal Prime sytuacja jest jeszcze gorsza - Tyranidzi sprowadzili na powierzchnię księżyca przytłaczające siły. Upadek Anioła stał się krwawą kaplicą bogów bitwy, a jego obrońcy zostali zmasakrowani przez lawinę chitynowych ciał i brzytwowatych szponów. Gabriel Seth i jego berserkerscy Rozrywacze Ciał poprowadzili kontratak na pozycje Tyranidów, wyrywając serce jednemu rojowi Tyranidów po drugim, ale ich zwycięstwa są bez znaczenia.
Odpędzeni - Walka trwa przez kolejne solarne tygodnie. Ciała Tyranidów piętrzą się z zapierającą dech w piersiach prędkością, a wojownicy Dantego kładą trupem setki xenos za cenę każdego martwego obrońcy. Mimo to, Synowie Sanguiniusa są na straconych pozycjach, jako że ich linie są przytłaczane i rozrywane jedna po drugiej. Obrońcy na murach Arx Angelicum stoją jednak nieugięcie, Tyranidzi wciąż spadają z nieba, a rzeź trwa.
Opór na Secundus - Na Baal Secundus, Karminowe Ostrza napawają serca wszystkich innych obrońców odwagą i nadzieją. Stąpając po pewnym gruncie z Bolterami w ręku, Astartes utrzymują astropatyczny przekaźnik pomimo niemożliwych do zwalczenia przeciwników, sprowadzając wielką chwałę na własne imiona wraz z każdym, nadchodzącym krwawym świtem.
Ostatnia Linia Obrony - Największa fala Tyranidów od początku inwazji uderzyła na umocnienia Arx Angelicum i przełamała je. Trzech Mistrzów Zakonów Sukcesorskich padło trupem w bitwie o Kopułę Aniołów. Ciała piętrzą się pośród oddzielonych grup obrońców, ale mimo to, ich opór nie ustaje. Do walki dołączyli nawet jeńcy z Kompanii Śmierci, którzy opuścili Wieżę Amareo w najczarniejszej godzinie Krwawych Aniołów. Jeśli Krwawym Aniołom faktycznie pisane są śmierć i zapomnienie, to nie odejdą, dopóki nie dane im będzie zginąć na własnych warunkach.
Burza Załamuje się - Wielki Ryft rozerwał galaktykę w pół. Kolejne Burze Osnowy wylewają się z jego rozdętej paszczy, topiąc rozdarte wojną światy Układu Baal w empirycznym szaleństwie. Tyranidzi zostali odcięci od swojej floty, ale Baal Prime zostało nagle zaatakowane przez siły demonów. Być może walka trwała solarne godziny, a może dni, a być może całe Terrańskie lata relatywnie do reszty galaktyki. Pośród energii naginających znane prawa fizyki, Synowie Sanguiniusa i bestie z Floty Roju Leviathan walczą do upadłego. Koniec końców, gwiazdy i nocne niebo powróciły nad księżyce Baala i samą planetę, nie ujawniając żadnego z Tyranidzkich Bio-statków. Gdzie zniknęli Tyranidzi? Na to pytanie nikt nie był w stanie odpowiedzieć, ale gdy obcy na powierzchni ciał niebieskich ryczą w zakłopotaniu w związku z nagłym brakiem wsparcia, na niebie nad ich głowami pojawia się nowa flota - Krucjata Indomitus przybyła do Układu na czele z Roboute’em Guillimanem, podążając za astropatycznym przekaźnikiem Baal. Jednym słowem rozpoczął on wielką rzeź xenos.
Anioły i Demony (Nieznana Data, M42) - Zbawienie Baal nie przyszło szybko i bez ceny do zapłacenia. Nawet wtedy, gdy siły Guillimana spadły z nieba, by przełamać oblężenie Arx Angelicum, nawet wtedy, gdy jego siły połączyły się z siłami ocalałych Synów Sanguiniusa w walce o oczyszczenie Baala i jego księżyców z xenos, Imperium wciąż traciło kolejnych bohaterów. Mimo to, beznadziejna porażka została przekuta w chwalebne zwycięstwo. W tym samym czasie, do uszu Prymarchy docierają wieści o ponurych tajemnicach Krwawych Aniołów, ale wybiera on zachowanie zdania na ten temat dla siebie. Baal i Baal Secundus zostały oczyszczone z Tyranidów w mniej niż solarny miesiąc. Rzeź prowadzą nowi Kosmiczni Marines Primaris, noszący na sobie starożytną panoplię Krwawych Aniołów i ich Sukcesorów. Na Baal Prime ich obecność była zbędna - księżyc został całkowicie oczyszczony z wszelkiego życia, zarówno Imperialnego, jak i jakiegokolwiek innego. Choć Gabriel Seth i jego ostatni pozostali przy życiu Rozrywacze Ciał uciekli przed nienaturalnym kataklizmem, jedynym śladem życia, który wciąż można było odnaleźć na Baal Prime, był ogromny sigil Khorna, należący do Większego Demona Ka’Bandhy, starożytnego wroga Zakonu. Kształt sigilu został ułożony z Tyranidzkich czaszek. Ich stos piętrzył się niczym prawdziwe góry i pokrywały większość hemisfery południowej części księżyca.

Epoka Karmazynowego Świtu (M41-M42)
Nadzieja z Koszmarów (Nieznana data, M42) - W obliczu porażki Floty Roju Leviathan, Krwawe Anioły zaczęły się odbudowywać. Ich zapasy genoziarna zostały wezwane do domu i umieszczone w przeznaczonym im miejscu - pod wznoszącymi się łukami odnowionego Arx Angelicum. Kilka tysięcy zaprawionych w boju z Tyranidami Aspirantów otrzymało status Neofitów. Ci, którzy przetrwali stosowne szkolenie i częściową przemianę w Astartes, dołączyli do autoryzowanych przez Komandora Dante Kompanii Zwiadowczych Krwawych Aniołów i ich Zakonów Sukcesorskich. Szeregi Zakonu zostały dodatkowo wzmocnione przez posiłki Kosmicznych Marines Primaris, odmrożonych z krypt Arki Mechanicus Zar-Quaesitoror i powstałych już na samym Baal dzięki nowoczesnej aparaturze, zainstalowanej pod okiem Archmagosa Belisariusa Cawla. Gdy Komandor Dante został ogłoszony Regentem całego Imperium Nihilus przez Roboute’a Guillimana, Krwawe Anioły i ich Sukcesorzy już wkrótce otrząsnęli się z szoku po Tyranidzkiej inwazji i dołączyli do wojny o królestwo Imperatora. Obecność Synów Sanguiniusa w wojnie o galaktykę była Imperium bardzo potrzebna, jako że walki stały się bardziej rozpaczliwe niż kiedykolwiek wcześniej.
Okrzyk Galaktyki (Nieznana Data, M42) - Jeszcze w czasie prowadzenia trudów odbudowy Baala, rozbite Astropatyczne wieści przemierzają próżnię. Niektóre z nich są jedynie bezkształtnymi koszmarami, mówiącymi o tak wielkich absurdach, że są niemal pozbawione znaczenia. Inne są ostatnim okrzykiem śmierci całych światów, stanowiąc tak brutalny odnośnik w samym Immaterium, że w wielu przypadkach wystarczył on do spalenia umysłu skoncentrowanego nań Astropaty. W tym wszystkim brakowało jednak szczegółów. Mimo to, część z nich okazuje się dość jasna, by móc je przetłumaczyć. W szczególności dotyczyło to tych wysłanych z pobliskich Układów Gwiezdnych w Czerwonej Szramie. Komandor Dante zorganizował liczne grupy uderzeniowe spośród nowych, silnych szeregów swojego Zakonu, wysyłając Krwawe Anioły w próżnię jako wskrzeszoną, żądną krwi swoich wrogów siłę.
Wyzwolenie Lastransy (Nieznana Data, M42) - Siła Uderzeniowa Aphorael odważnie stawia czoła trudnemu skokowi przez Osnowę, bezpiecznie docierając do Układu Pendrakh. Przybywają tam w odpowiedzi na wezwanie o pomoc ze stolicy planetarnej Układu, Latransy, która znajduje się pod oblężeniem. Regimenty zdradzieckich Imperialnych Gwardzistów przeprowadziły kanibalistyczne rajdy na całej długości południowej masy kontynentalnej Latransy i w chwili dołączenia Krwawych Aniołów do walki znajdowały się o krok od zdobycia głównych rojów północnej części planety. Po stronie Gwardzistów stanęły Demony Khorna. Wszędzie tam, gdzie ich połączone siły zaatakowały pozycje Imperium, Jednostki Obrony Planetarnej przegrywały. Nowo mianowany Kapitan Aphorael poprowadził swoich ludzi do wyzwolenia sił Lojalistów, przeprowadzając mistrzowską kampanię błyskawicznych uderzeń przy pomocy Kosmicznych Marines Primaris, którzy uderzali w samym sercu każdego natarcia. Oddziały Inceptorów spadły z nieba na południowy biegun planety, obracając w ruinę miejsca przeprowadzania krwawych rytuałów, odcinając posiłkom demonicznych sojuszników Zdrajców możliwość dołączenia do walki. W tym samym czasie, siły Intercessorów, Oddziały Taktyczne, Hellblasterzy i Oddziały Niszczycieli dokonują desantu przy pomocy Kapsuł Desantowych i kawalerii powietrznej Zakonu by zniszczyć kadry przywódcze Zdrajców wszędzie tam, gdzie uda im się je odnaleźć. Interceptorzy na pokładach Stormhawków strącają z nieba Renegackie Walkirie, podczas gdy na powierzchni planety Repulsory i Land Raidery w okrutnych szarżach rozszarpują tyły wroga. Ostatecznie, po trzech solarnych tygodniach bezlitosnej rzezi, morale Zdrajców załamuje się. Renegaci zostali ostatecznie zmiażdżeni między Krwawymi Aniołami na ich tyłach a siłami Lojalistów na ich przedzie.
Złota Horda (Nieznana Data, M42) - Fragmenty sił Krwawych Aniołów i Karminowych Ostrzy dołączają do krucjaty, której celem jest wyrwanie Układu Dhormet z uścisku Czarnego Legionu. Gdy Oddziały Reivierów Karminowych Ostrzy zbierają okrutne żniwo w wojnie cieni na Heddoth, a szarża Kompanii Śmierci i Tallarnańskiego 44. Pancernego Regimentu odnoszą zwycięstwo na Zhongal, kontratak Czarnego Legionu na Feudalny Świat Tydor zagroził przytłoczeniu sił Krwawych Aniołów. Gdy sami Dante i Astorath zostali otoczeni pośrodku Gwardii Sanguińskiej, z niebios do walki dołączyła złota postać - przybył Sanguinor. Krwawe Anioły, teraz prowadzone przez anielskiego bohatera, z odwagą w sercach wznowiły swój opór, ostatecznie przepędzając ostatnich Heretyckich Astartes nad klify Poległego Nieba i strącając ich w ciemność pod nimi.
Krwawa Zemsta (Nieznana Data, M42) - flota kolonizacyjna T’au, rzucona przez próżnię kosmosu ze Wschodniego Krańca przez empiryczną konwulsję, rozpoczęła proces kolonizacji planety w Czerwonej Szramie. Ich starania powstrzymuje brutalny atak sił uderzeniowych Krwawych Aniołów, Rozrywaczy Ciał i Aniołów Sanguine. Planety D’sandri i Grań Gendala zostają szybko zdobyte, a wojna przenosi się do Układu Siedmiu Słońc.
Zza Zasłony (Nieznana Data, M42) - Siła Uderzeniowa Mephiston ginie w Osnowie w czasie próby przebycia Nawałnicy Carcharax w drodze na oblężony świat Ramenghal. Bicie dzwonów pogrzebowych na Baal okazuje się być jednak przedwczesne, jako że cały Terrański rok po swoim zniknięciu, siły Mephistona pojawiają się w rzeczywistości i spadają na Ramenghal, niszcząc demoniczne kulty przyjemności, które podbiły serca wielkich miast.
Incydent na Khovan (Nieznana Data, M42) - Brat Corbulo jest zafascynowany Kosmicznymi Marines Primaris, lub bardziej szczegółowo - kryjącym się w nich potencjałem, który mógłby przyspieszyć postęp jego badań nad lekiem na genetyczne wady Zakonu. W związku z tym, Corbulo przemierza galaktykę u boku sił Kosmicznych Marines Primaris tak często, jak tylko może sobie na to pozwolić i prowadzi ich szczegółową obserwację. Jest on nawet obecny podczas ostatniego ataku Krwawych Aniołów na Fortecę Kłamstw Legionu Alpha na Khovan. Siły Krwawych Aniołów, prowadzone przez Windykatory i Repulsory, atakują wyłomy w murach potężnej fortecy, pozwalając swoim oddziałom Intercessorów na wlanie się do środka. Mimo to, Legioniści Alpha dumnie stawiają czoła trudom walki, wciągając swoich wrogów w pułapki i raniąc ich wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe. Choć ostatecznie Krwawym Aniołom udaje się zwyciężyć, przemoc, której dopuściło się kilku braci Primaris wychodzi poza pojmowanie zwykłych Astartes - Zdrajcy byli przez nich zwyczajnie rozrywani, kończyna po kończynie. Żaden Brat Bitewny nie został oficjalnie ukarany za tego typu akty agresji, ale Corbulo zażądał prywatnej audiencji u Dantego. Jego głęboki niepokój jest oczywisty. Okazuje się, że Astartes Primaris z linii Sanguiniusa mogą wcale nie być tak wolni od genetycznych wad swoich Braci jak z początku zakładano.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...