https://youtu.be/N05Ele4SEVw
Krasnoludy
"My,
synowie Grungniego, piliśmy z gorzkich wód nieszczęścia, ale przetrwaliśmy to.
Dopóki choćby jeden krasnolud oddycha, będziemy walczyć ze złem, które nas
napadło i nigdy, przenigdy się nie poddamy."
~ Hengist Kamienny Brzuch,
Długobrody
Krasnoludy,
lub Dawi, jak sami siebie nazywają, są jedną z najstarszych i najdumniejszych
ras na świecie o wielkich skarbach, bogatej historii i władzy, która rozciąga
się do niepamiętnych czasów. Niegdyś ich imperium rozciągało się od Norski na
północy do dżungli na południu i od Góry Srebrnej Włóczni na wschodzie, po
Szare Góry na zachodzie. Serce Krasnoludzkiego królestwa, Karaz Ankor, zawsze
będzie jednak leżało w domenie Gór Krańca Świata. Jako najwyższy łańcuch górski
na świecie, miejsce to jest pełne wspaniałych hal i wielkich posiadłości
Krasnoludów, które stanowią testament wielkich, architektonicznych projektów i
władzy dzierżonej niegdyś przez ich starożytną cywilizację.
Ogólnie,
Krasnoludy są krzepkie i niezwykle silne, są błyskotliwymi rzemieślnikami i świetnymi
wojownikami, jednak ponad wszystko cenią sobie lojalność względem własnych
braci oraz tych, wobec których mają długi. To silne poczucie więzi sprawia, że
Krasnoludy zawsze były uważane za jedną z najbardziej zjednoczonych ras na
świecie. Ich lud jest znany ze swoich górników, a niestarzejąca się
architektura Karaz-a-Karak jest tylko jednym z wielu gigantycznych przykładów
wspaniałej pracy Krasnoludzkich inżynierów, zdolnych do tworzenia o wiele
piękniejszych rzeczy niż Elfi rzemieślnicy z dalekiego Ulthuanu i setki razy
więcej wartych niż ludzkie, pozłacane cacka. Dumni, honorowi i wytrzymali -
mówi się, że Krasnoludy przetrwają nadchodzący koniec świata, liczne cierpienia
i koszmary jak zwykłą, deszczową pogodę.
Historia
Historia
Krasnoludów jest historią o wytrzymałości, która trwa nieprzerwanie od samego
stworzenia świata i aż po jego ostatnie dni. Najwyższą wartością dla każdego
Krasnoluda stanowią jego przodkowie. Możliwość prześledzenia linii własnego
rodu jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu dla mieszkańców każdego
Karaku. Dla większości, długa historia utrzymywania rodzinnych archiwów
rozciąga się do czasów, w których luźne, Krasnoludzkie plemiona dotarły na
północ i wkroczyły w Góry Krańca Świata.
Mówi
się, że Krasnoludy, podobnie jak wiele innych ras, które w przeszłości żyły na
świecie, zostały stworzone przez podobne bogom istoty, znane jako Pradawni.
Mówi się, że te niezwykle inteligentne istoty zasiały pierwsze ziarna życia na
pustej skorupie świata, którą przekształcili w zielony raj, przesuwając ją
bliżej słońca. Z pierwszych ziaren życia powstały Krasnoludy i Bogowie
Krasnoludzkiego Panteonu.
Według
Krasnoludzkich legend i tradycji, pierwsze Krasnoludy były zbudowane z górskich
skał, które dały im życie. W czasach pierwszych dni życia pierwszych
Krasnoludów, Pradawni kontynuowali swoją boską pracę, upewniając się, że ich
świat stanie się rajem dla wszystkich istot. To, czy w stworzeniu Krasnoludów i
Świata mieli oni jakiś wyższy cel wiadome jest jedynie samym Pradawnym, jako że
nikt prócz nich nie jest w stanie zrozumieć pełnego wymiaru ich Wielkiego
Planu.
Nowy
początek: Czas Bogów-Przodków
Całe
tysiąclecia przed powstaniem Imperium Ludzkości i Wielkiego Kataju na
Wschodzie, przodkowie grupy, która dziś nazywana jest ludem Krasnoludów, żyli w
górach Ziem Południowych, prowadząc się nie lepiej niż dzikie bestie. Żyli w
jaskiniach, jedli jagody i małą zwierzynę, którą mogli schwytać gołymi rękami.
Dzięki wykorzystaniu krzemienia i stworzeniu pierwszych, prostych kamiennych broni,
Krasnoludy były w stanie zwyciężyć w walce o żywność i skupić się na dalszych
celach. W miarę upływu czasu, gdy liczebność ich plemion wzrastała, Krasnoludy
zaczęły zasiedlać ziemie coraz bardziej wysunięte na północ, dzieląc się na
nowe Klany, z których każdy prowadzony był przez jednego z Bogów-Przodków. Gdy
fundamenty ich ludu stały już pewnie, doszło do wielu wydarzeń, które po dziś
dzień przekazywane są w legendach. Jedna z nich, Opowieść o Ojcu Kuźni,
opowiada o tym, jak ich bóg, Grungni, Władca Górników, rozpoczął swoją świętą
misję opanowania sztuki formowania metalu i stali. Inna, Wojna przeciwko
Smokom, choć jest bardzo tajemnicza i w większej części zapomniana, opowiada o
stworzeniu wielkiego, górskiego regionu, Przejścia Czarnego Ognia. Dzięki
naukom Grungniego, wojowniczy lud Krasnoludów poszedł za swoim
Bogiem-Wojownikiem, Grimnirem Nieustraszonym w niezwykłej kampanii podboju gór
Starego Świata. Najsłynniejszym czynem dokonanym w tej wojnie było ubicie
Urmskaladraka, Ojca Smoków, przez samego Grimnira. W miarę rozrostu
Krasnoludzkiego społeczeństwa, Valaya, Bogini Ogniska Domowego i Leczenia,
nauczyła Krasnoludy pierwszych, ważnych tradycji i przekazała im strukturę,
która spaja całe społeczeństwo aż po dziś dzień.
Gdy
Krasnoludy dotarły do regionów Gór Krańca Świata, odnalazły złoto, srebro,
żelazo i gromril w niewyobrażalnych ilościach - było tego zdecydowanie więcej,
niż w całej reszcie świata razem wziętej. Dzięki tym zasobom, Krasnoludy były w
stanie zbudować swoje pierwsze twierdze (lub Karaki, jak nazywają się one w
języku Krasnoludów) w południowej części gór, zostawiając je dla następnych
klanów w czasie ich dalszej podróży na północ. Niektóre z najstarszych i
największych z nich, jak Karak Ośmiu Szczytów i Karak Izril (w przyszłości nazywane
także Karak Azgal), zostały zbudowane wokół ruin najstarszych, Krasnoludzkich
wiosek. Z czasem, gdy migracja na północ postępowała zgodnie ze śladami żył
drogocennych minerałów, Krasnoludy dotarły do opuszczonej krainy, którą nazwały
Zorn Uzkul, co można przetłumaczyć na “Ziemię
Wielkiej Czaszki.” Był to opuszczony płaskowyż, rozciągający się na
długości całego, wschodniego horyzontu.
W
tym momencie, wielu Krasnoludów powróciło na południe - byli oni zawiedzeni
brakiem minerałów i bogactwa, które mogło tam na nich czekać. Inni ruszyli na
zachód, przechodząc przez ziemie, które w przyszłości nazwano Norską. Część
Klanów postawiła tam kilka twierdz, na czele z przerażającą Twierdzą Kraka
Drak. Inne ekspedycje dokonywały progresu w ziemiach na wschodzie. Krasnoludy z
tych wypraw stawiały swoje pierwsze osady na zboczach Góry Płaczu. Wraz z
powstaniem tych osad, Bogowie-Przodkowie i ich ludy nazwały swoją wielką
cywilizację Karaz Ankor, co można przetłumaczyć jako “Wieczne Królestwo,” lub “Górskie
Królestwo,” jako że Krasnoludzkie słowo oznaczające górę i wieczność pisze
się dokładnie tak samo. Kontakt między klanami był w tym momencie utrzymywany
od wielu lat, jednak cienka linia komunikacji została nagle przerwana wraz z
przyjściem na świat Chaosu.
Przybycie Chaosu
-5500 r. do -4119 r. IK
Według
zapisków z Wielkiej Księgi Uraz (starożytnej księgi Krasnoludów), Chaos zaczął
pożerać świat na 5500 lat przed powstaniem Imperium. To także w tym czasie
Bogowie-Przodkowie zaczęli przepowiadać katastrofy związane z tym nowym
fenomenem, mówiąc swoim naiwnym współplemieńcom o niebezpieczeństwie związanym
z przepływem tej niestabilnej magii z północy, oraz o jego złym wpływie na
istoty żyjące na powierzchni świata. Do tego czasu, Lord Grungni nauczył swój
lud drążyć głębokie tunele pod górami, dzięki którym mógł on uniknąć Chaosu z
powierzchni. Świat na powierzchni został zatruty chmurami z czarnego,
kamiennego pyłu. Komunikacja ze wschodnimi kuzynami została zerwana. Z czasem,
Krasnoludy ze Wschodu zaczęły obierać mroczną i morderczą drogę, prowadzącą prosto
w objęcia sił Chaosu. Te i podobne wydarzenia miały miejsce przez wiele lat, do
czasu, gdy ostatecznie ta obrzydliwa burza ustała, a Krasnoludy raz jeszcze
mogły wyjść na światło dzienne. Świat wokół nich zmienił się jednak na zawsze.
Mutujące wszystko na swojej drodze Wiatry Magii zdążyły już zepsuć wszystko,
czego się tknęły. W górach osiedliły się przerażające potwory, a demony
otwarcie przechadzały się w świetle dnia.
Krasnoludy
potrzebowały potężnej broni w walce z tymi niebezpieczeństwami. Grungni
postanowił nauczyć swój lud tworzenia jeszcze bardziej skomplikowanej broni i
pancerzy, oraz sztuki rycia w nich magicznych run. W tym samym czasie, Valaya
użyła swojego błogosławieństwa, by zatrzymać magię wrogów wszelkiego życia.
Grimnir osobiście stanął na czele Krasnoludzkiej armii, uzbrojony w dwa potężne
topory wojenne i odziany w pancerz twardszy niż kości samych gór. Przy
akompaniamencie rogów, armia złożona z milionów wyruszyła ze swoich twierdz i
starła się z demonicznymi hordami Chaosu, które zawładnęły powierzchnią świata.
Wiele istot nazywa to wydarzenie Pierwszym Najazdem Chaosu.
To
właśnie w czasie tej kampanii, mającej na celu wyzwolenie górskiego królestwa
od skazy Chaosu, Krasnoludy po raz pierwszy nawiązały kontakt z Elfami z
Ulthuanu, po tym, jak Lord Grimnir poprowadził swoje siły na równiny w pogoni
za maruderami Chaosu, docierając aż na wybrzeże kontynentu. Elfia Flota pod
dowództwem Caledora Pogromcy Smoków zeszła z kursu w swojej drodze do Starego
Świata, w trakcie misji mającej na celu odnalezienie źródła magii Chaosu.
Krasnoludy powitały ich z podejrzliwością i szacunkiem jednocześnie, jednak gdy
większa siła Zwierzoludzi przybyła na miejsce spotkania obu ras, ich połączone
siły zostały rozbite między magią Caledora, a toporami Grimnira. Ten pokaz siły
uzmysłowił Elfom i Krasnoludom, że w tym konflikcie są po tej samej stronie
barykady. Krasnoludy dowiedziały się od Caledora o wielkim Królu-Feniksie,
Aenarionie Obrońcy, oraz o jego długiej walce o wyzwolenie odległej krainy Ulthuanu
z uścisku Chaosu. Grimnir opowiedział mu zaś o nawałnicy z północy, która
poprzedziła nadejście sił Chaosu.
Dzięki
tej informacji, Caledor zdał sobie sprawę, że Brama Chaosu otworzyła się
właśnie gdzieś na północy Starego Świata i że tylko jej zamknięcie mogło
powstrzymać falę Chaosu. Caledor podziękował Grimnirowi i powrócił na swoją
ojczystą wyspę, by skonsultować swoje dalsze kroki z Królem Feniksem. Nim
jednak obie siły zniknęły sobie z oczu, na znak przyjaźni i dobrej woli między
dwoma ludami, doszło do wymiany podarków: Grimnir obdarował Caledora runicznym
amuletem o wielkiej mocy, a w zamian Caledor dał Grimnirowi błyszczący Kryształ
Ognia, który po dziś dzień jest trzymany w kryptach Karaz-a-Karak.
W
starym świecie zapanowała chwila wytchnienia, wywalczona przez Grimnira i jego
niezliczone armie. Jednak gdy Grimnir wyprawił się w podróż do swojego domu w
górach, niebo poczerniało i stało się złowieszcze. Te potencjalne znaki były
zwiastunem Drugiego Najazdu Chaosu. Tym razem, Wiatry Magii urosły do
krytycznego poziomu. Wkrótce, demoniczne, niemożliwe do zliczenia hordy
rozeszły się po wszystkich krainach Starego Świata. Nawet wielomilionowa armia
Krasnoludów pod dowództwem Boga-Wojownika i jego żelaznej pięści została
zmuszona do ucieczki w swoje górskie twierdze, by przetrwać pierwszy etap
inwazji. Z czasem, wiele niemożliwych do sforsowania fortów zostało
zniszczonych w przerażających szturmach na ich mury. Ponura determinacja
Boga-Wojownika sprawiła jednak, że postanowił on uciec się do bardziej
bezpośrednich starań. Choć Grungni mówił mu, że jeśli wyruszy w swoją podróż, z
pewnością zginie, uparty Grimnir odwarknął mu tylko, że było to warte tego
ryzyka, jeśli tylko pomoże to ochronić ich lud przed zagładą.
Wielki
Bóg-Wojownik rytualnie ogolił swoją głowę, nie licząc pojedynczego pasma
włosów, które w przyszłości miało zostać zaadaptowane przez Kult Pogromcy, całe
wieki później. Stając na czele małej grupy zatwardziałych wojowników, Grimnir
stoczył walkę z wieloma niebezpieczeństwami, do czasu, aż dotarł na zbocze Gór
Środkowych. To tam Grimnir nakazał swoim wojownikom powrócić do domu i to tam
przekazał swojemu jedynemu synowi, Morgrimowi, jeden ze swoich legendarnych
Toporów. To tam jego wojownicy zawrócili do domu, ze zgrozą patrząc na Grimnira,
który nie odwracał się, lecz parł naprzód. Trujące chmury okalające górę u stóp
której się rozstali zniekształciły jego ciało i wkrótce ich wielki przywódca
zniknął im z oczu całkowicie. Mówi się, że Grimnir stanął przed trzecią Bramą
Chaosu w sercu samej góry i wyrżnął tam niezliczone hordy demonów. Walczył,
dopóki worteks na Ulthuanie nie został ukończony. Tym samym uratował świat
przed zagrożeniem ze strony Chaosu na całe przyszłe stulecia.
Od tamtej pory, Grimnira już nikt
nigdy nie widział.
Złota Era
(-4119
r. Do -2005 r. IK)
Koniec
końców, stworzenie dzieła Caledora, Wielkiego Worteksu w Wewnętrznym Morzu
Ulthuanu osuszyło wielką rzekę Magii, opływającą cały świat. Demoniczne armie
wrzeszczały prosto do gwiazd, gdy ich mroczna esencja została wyrzucona w
mroczne zakątki świata. W jednej chwili, demoniczne oblężenie Krasnoludzkich
Królestw zatrzymało się, a z mrocznych głębin wyłoniły się Krasnoludy,
wychodząc z bram swoich fortec na ciepłe światło wstającego za horyzontem
słońca. Był to początek Złotej Ery.
To
właśnie w tym czasie ich bogowie, Grungni, Valaya i inne, pomniejsze bóstwa,
zniknęły z królestw Krasnoludów. Powszechnie wierzy się, że ich bogowie weszli
do serc poszczególnych gór - powrócili tam, skąd przyszli. W Górach Krańca Świata,
Krasnoludy rozwinęły się ponad swoje wcześniejsze wyobrażenia, a w zaledwie
kilka stuleci, handel na terenie całej Krasnoludzkiej cywilizacji odżył.
W
tej wielkiej erze, twierdze Krasnoludów były umacniane i pogłębiane. Ich
granice nieustannie przemieszczały się, tworząc wielkie, podziemne miasta,
połączone ze sobą długimi, podziemnymi tunelami, nazywanymi Ungdrin Ankor w
mowie Krasnoludów. Elfy z Ulthuanu, szukając sposobu na poszerzenie swoich
własnych domen, wysłały własną flotę i kolonistów na brzegi Starego Świata. Ich
lud zasiedlił ziemię, która w przyszłości miała stać się własnością Imperium,
Tilei, Estalii i Bretonnii. Widząc w tym swoją okazję do zdobycia złota i
zwiększenia zysków, Krasnoludy z Gór Krańca Świata zbudowały nowe szlaki handlowe,
łączące Elfie kolonie ze swoimi miastami i tym samym tworząc erę pokoju, która
trwała przez niemal 2000 lat.
Wraz
ze zniknięciem ich Bogów, rządy w Królestwie Krasnoludów przypadły Wysokiemu
Królowi Snorriemu Białobrodemu, najstarszemu synowi Lorda Grungniego. Snorri
objął władzę po zwycięskiej kampanii eksterminacji i eradykacji pozostałości po
Demonicznych Legionach, której punktem kulminacyjnym była zwycięska Bitwa o
Karag Vlak, gdzie armie Snorriego Białej Brody i Księcia Malekitha walczyły
wspólnie po raz ostatni.
Choć
Krasnoludy o tym nie wiedziały, do -2700 r. IK, Elfy z Ulthuanu walczyły w
niszczącej wojnie domowej, którą rozpoczęło zabójstwo ich Króla-Feniksa, Bel
Shanaara, dokonane właśnie przez Księcia Malekitha. To wydarzenie, przez Elfy
nazywane Rozdarciem, podzieliło Elfi lud na dwie frakcje. Od tego czasu Wysokie
Elfy kontrolowały Ulthuan i swoje kolonie pod władzą Króla-Feniksa Caledora
Zdobywcy, podczas gdy Mroczne Elfy objęły we władanie Królestwo Naggarothu,
któremu przewodził Malekith, nowy Wiedźmi Król.
Chcąc
zaszkodzić wojskowym i ekonomicznym relacjom Ulthuanu i Krasnoludów, Malekith
nakazał mordercom Mrocznych Elfów sukcesywne ataki na Krasnoludzkie karawany i
mordowanie ich załóg, podróżujących po Starym Świecie. Wierząc, że te ataki
były przygotowywane przez Wysokie Elfy, wielu Krasnoludzkich władców i Thanów
rozpoczęło przygotowywania do konfliktu z mieszkańcami Ulthuanu. Do tego czasu
korona w Królestwie Krasnoludów przeszła jednak w ręce Wysokiego Króla Gotreka
Rozgniatacza Gwiazd. Podobnie jak jego poprzednik, Gotrek był mądrym i
roztropnym królem i zamiast od razu ruszać na wojnę, podjął próbę pojednania.
Lud
Krasnoludów był z zasady dość ponury ale i prostolinijny. Gdy ambasador
Krasnoludów, kuzyn Wysokiego Króla dotarł przed tron Króla-Feniksa Caledora II,
syna Caledora Zdobywcy, ambasador surowym tonem zażądał od Elfów rekompensaty
za poczynione przez nie zbrodnie. Elfy były jednak wówczas o wiele bardziej
aroganckie i dumne niż dziś. Czując pogardę względem Krasnoluda przez rzucane
przezeń oskarżenia, Król-Feniks oznajmił, iż Krasnolud obraził jego majestat do
tego stopnia, że żadna rekompensata w złocie nigdy mu tego nie wynagrodzi. Elfy
chwyciły Krasnoluda i powoli odcięły mu brodę, zmuszając go do powrotu do domu
bez dumy i honoru. Ambasador miał jednak zanieść swojemu królowi wiadomość
głoszącą, że jedynym sposobem na to, by Wysoki Król otrzymał choć jedną złotą
monetę ze skarbca Wysokich Elfów, było jego osobiste przybycie na Ulthuan i
ubłaganie Króla-Feniksa na kolanach. Była to największa obraza kiedykolwiek
zapisana na stronach Wielkiej Księgi Uraz i powód wybuchu największej wojny
między tymi dwoma rasami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz