piątek, 29 listopada 2019

Warhammer Fantasy - Krasnoludy cz4



https://www.youtube.com/watch?v=NqHE_ZkTLD4






Wojny z Chaosem (2302 r. - 2369 r. IK)

            W 2302 r. IK, Siły Chaosu, złożone z Wojowników Mrocznych Bogów, Zwierzoludzi a nawet z potężnych demonów przeszły Rzekę Lynsk nad Kislevem, niszcząc Kislevskie miasta Praag i Erengrad, oraz oblegając miasto stołeczne tego państwa, Kislev. Oblężenie Praag trwało przez całą wiosnę i lato, a dzielni obrońcy miasta odpierali kolejne szturmy wroga dzięki heroicznym, desperackim i odważnym środkom. Mimo to, gdy nadeszła zima, a rok miał się ku końcowi, hordy Chaosu przetoczyły się przez umęczone ulice miasta. Moc Chaosu pożarła Praag, które od tego momentu stało się innym miejscem. Ocaleni ludzie zaczęli łączyć się w nowe, piekielne i nieludzkie kształty. Żywe ciała połączyły się w symbiozie w nowe organizmy, formując nowe miejskie mury tak, że nie sposób było odróżnić kamienia od ludzkiej tkanki. Zniekształcone, ludzkie twarze pokrywały spory fragment nowych, miejskich murów. Ludzkie kończyny wiły się na ulicach i wokół kamiennych filarów całego Praag, a ludzkie okrzyki pełne agonalnego bólu wypełniały miasto i okolicę. Praag stało się żywym koszmarem i ponurym ostrzeżeniem o cierpieniu, jakie czekało cały Świat, jeśli zwierzchnicy Sił Chaosu zwyciężą nad Siłami Porządku.
            Flota sił Chaosu wyruszyła na Morze Szponów, niszcząc wybrzeża Starego Świata i topiąc wszystkie spotkane na swojej drodze okręty. Car Kislevu wysłał wiadomość do każdego z Hrabiów-Elektórów, błagając ich o pomoc, jednak każda odpowiedź jakiej się doczekał była wyrazem niemalże paniki. Na czas zwiększonych starań militarnych Imperium nie wybrano żadnego dowódcy, jako że żaden z Elektorów nie był dość ufny wobec innych, by oddać własne przywileje w ręce któregokolwiek z nich. Wysoki Kapłan Sigmara pokłócił się z Wysokim Kapłanem Ulrika o to, kto powinien objąć dowództwo nad siłami Imperium, podczas gdy wielu przedstawicieli szlachty odmówiło wysłania pomocy do Kislevu ze strachu, że sąsiedzi Imperium wykorzystają okazję i zaatakują ich ziemię pod nieobecność wojsk. Niektórzy sądzili nawet, że sprawa jest już przegrana i otwarcie zaczęli modlić się do Mrocznych Bogów, mając nadzieję na łaskę ze strony sił Chaosu po upadku Imperium.
            Jeden człowiek nie poddał się jednak strachowi oraz apatii. Magnus von Bildhofen z Nuln, młody szlachcic i kapłan Sigmara wciąż wierzył w sen o zjednoczonym Imperium, które było dość silne, by pokonać siły Chaosu i demoniczne sługi Mrocznych Bogów. W mieście Nuln, wielki kult Tzeentcha znany jako “Magi,” poprowadził największe z powstań na terenie Imperium, wspomagając swoje siły demonami i innymi żywymi koszmarami w walce o miasto. Ci, którzy pozostali wierni Sigmarowi prosili o pomstę i otrzymali odpowiedź - kometę z dwoma ogonami, która przeszyła nocne niebo. Magnus dostrzegł ją i zainspirowany przez kościół Sigmara użył swoich wpływów jako pomniejszy szlachcic, by zebrać wokół siebie ludzi. Pod przywództwem Magnusa, Nuln zostało wyzwolone. Tak rozpoczęła się krucjata po całym Imperium. Magnus okazał się być wspaniałym oratorem. Jego mowy zrzeszały mu coraz większe tłumy. Wyruszył na północ, podróżując od miasta do miasta i przemawiając do ludzi na głównych targowiskach, zbierając pod sobą armię, której w Imperium nie widziano od setek lat.
            Inne Imperialne armie również rozpoczęły mobilizację - Elektorzy i inni, wysoko postawieni ludzie szykowali swoje oddziały na wojnę, przekonani słowami Magnusa, lub zwyczajnie ze strachu przed odrzuceniem prośby o wsparcie nieustannie rosnącej armii. Do czasu, gdy Magnus dotarł do wielkiego miasta Middenheim, jego legiony stały się największymi militarnymi formacjami, jakimi kiedykolwiek dysponowało Imperium. W 2302 r., Magnus zażądał audiencji u Ar-Ulrika Kriestova z Middenheimu, chcąc zyskać jego wsparcie w nadchodzącym konflikcie. Gdy jednak Kriestov ogłosił Magnusa szarlatanem, ten dzielnie przeszedł przez święty ogień - było to najświętsze miejsce Kościoła Ulrika, które oddzielało czystych od skażonych i prawdomównych od kłamców. Poprzez cudowne przejście przez płomień w stanie nienaruszonym, Magnus dowiódł wierności własnej sprawie i zyskał poparcie silnego sojusznika. Co więcej, Magnus taktownie wybrał Kriestova jako przywódcę całej swojej kawalerii.
            Gdy Imperium zjednoczyło już swoje siły pod Magnusem, do świętych wojowników dotarła wiadomość od Cara Alexisa Vassilivicha z Kislevu. Wiadomość mówiła o niszczącej porażce sił Kislevu, przez którą miasta tego państwa zostały praktycznie pozbawione szans na obronę. Magnus zadecydował o wyruszeniu do oblężonego państwa, chcąc spotkać się z wrogiem na obcej ziemi. Wraz z początkiem nowego roku, Magnus ukończył konsolidację swojej armii i podzielił ją na dwie główne siły: jedna składała się głównie z piechoty, a druga z kawalerii, ustanawiając siły Kriestova strażą przednią swojego pochodu. Dzięki większej mobilności, kawaleria wysłana do Kislevu miała kupić nieco czasu potrzebnego na przybycie tam drugiej połowy ich wielkiej armii. W Talabheim, Magnus spotkał Pietera Lazlo, któremu towarzyszyło troje Wysokich Elfów. Okazało się, że wojna dotarła do punktu, w którym siły Chaosu były gotowe na wkroczenie w granice Imperium.
            Spotkane przez Magnusa Elfy okazały się być potężnymi arcymagami - byli to Teclis, Finreir i Yrtle. Choć dowódca sił Imperium pokładał w Sigmarze wielką wiarę, to nie mógł powiedzieć tego samego o ludziach, których prowadził. Choć miał świadomość, iż jego armia była w stanie pokonać każdego śmiertelnego przeciwnika, demony Chaosu nie były przecież śmiertelne. Magnus wiedział, że przewaga, którą armia Chaosu miała nad jego siłami leżała w Wiatrach Magii, jednak tradycyjnie ludzie, którzy pałali się magią, byli w Imperium postrzegani jako marionetki Chaosu i paleni na stosach jako czarownicy. Jednak dzięki pomocy Wysokich Elfów, możliwe było stworzenie nowego systemu, dzięki któremu ludzie mogliby zacząć używać Wiatrów Magii bez otwierania się na zepsucie Chaosu. Dzięki umożliwieniu nowego statusu quo, Magnus ogłosił amnestię dla wszystkich tych, którym nieobce były czary. Teclis i jego bracia konsekwentnie posługiwali się własnymi sztukami, by zgromadzić tych, którzy mogli się czegoś nauczyć.
            Czarodziej Teclis i jego kompani dołączyli do Magnusa w czasie jego marszu na północ i asystowali mu swoimi radami i magią, oraz trenowali nowych Imperialnych czarodziejów w sztuce magii, by bronili oni swoich braci. Po poznaniu losu Praag, poddani Wysokiego Króla Alrikssona z Karaz-a-Karak, choć i ich ziemie trawiła inwazja Zielonoskórych i sił Chaosu, dołączyli do sił Cara w mieście Kislev. Pierwszy szturm oddziałów Chaosu, złożonych głównie ze Zwierzoludzi, zepchnął obrońców Kislevu z ich zewnętrznych umocnień na miejskie mury. Tylko solidna determinacja Krasnoludów zapobiegła zdobyciu bram przez hordy Zwierzoludzi. Gdy ich siły przygotowywały się do drugiego ataku, od tyłu uderzyła na nich armia Magnusa, wspierana przez niszczące zaklęcia Teclisa. Czempion Chaosu, Asavar Kul, podzielił swoje siły i wysłał połowę z nich do zaatakowania miasta, a drugą na pohybel Imperialnej armii.
            Siły Magnusa zdołały pokonać oddziały hordy wysłane przeciwko nim dzięki magicznemu wsparciu ze strony Teclisa, ale siły Chaosu były zwyczajnie zbyt wielkie, by zniszczyć je całkowicie. Ostatecznie, rozbite oddziały Zwierzoludzi przegrupowały się i zdołały zepchnąć Imperialną armię do defensywy, trzymając ją z daleka od miejskich murów. Mag Wysokich Elfów, Yrtle, został zabity przez Strażnika Tajemnic. Na murach Kislevu, zmaganiom sił Imperium przypatrywali się Kislevscy obrońcy. Nagle miejskie bramy otworzyły się, a z wewnątrz prosto na plac boju wybiegło trzysta Krasnoludów, gotowych za wszelką cenę przedrzeć się do sił Imperium, jednak ich odważna próba przebicia się została odparta. Tylko połowie Krasnoludów udało się dotrzeć z powrotem do oblężonej stolicy. Gdy wydawało się, że cała nadzieja została już stracona, część sił Magnusa, która została wysłana z misją wyzwolenia upadłego Praag, ale zawróciła, by wspomóc walkę o stolicę, pojawiła się na północnym horyzoncie, na Wzgórzu Bohaterów. Świeże oddziały wyprowadziły niszczący atak na rdzeń znienawidzonych sił Chaosu.
            Widząc, jak wróg nagle załamał się pod naporem Imperialnych posiłków, Magnus rozpalił ogień w sercach swoich ludzi i nakłonił ich do ostatniego, heroicznego czynu na drodze do wyzwolenia miasta. Gdy obrońcy Kislevu także zobaczyli, co dzieje się pod ich murami i dostrzegając, że Siły Porządku zyskały przewagę, bramy miasta otworzyły się, a Kislevczycy u boku Krasnoludów ruszyli przed siebie, wbijając się we flankę sił Chaosu. Schwytani w kleszcze przez trzy różne siły, Zwierzoludzie stracili wszelką dyscyplinę w swoich szeregach. Wielu z nich umarło niczym zwykłe bydło, w osłupieniu, dokładnie tam gdzie stali. Gdy Magnus przygotował się do następnej szarży, nieznany mu głos ostrzegł go o nadchodzącej “bestii w ludzkiej skórze”, o wrogim dowódcy, Asavarze Kulu. Wybraniec Chaosu zmierzył się z czempionem Sigmara w pojedynku na śmierć i życie, w sprawdzianie potęgi ich Bogów.
            Po epickiej walce Magnus zatriumfował, rozbrajając Kula i ogłuszając go. Po zdjęciu swojego hełmu, Asavar przyznał się do porażki, mówiąc, że zawiódł Bogów Chaosu, a zwycięstwo należało do Magnusa. Po dokonanej nań egzekucji, Magnus dotknął jego złotego młota i powiedział: “To Twoi Bogowie Cię zawiedli. Mój Bóg jest zawsze przy mnie.” W tym samym czasie, żołnierze Kislevu i oddziały Krasnoludów uderzyły na flanki sił Chaosu. Armia Chaosu zaatakowana z trzech stron została przybita i ostatecznie zniszczona, przez co Stary Świat został uratowany od losu niewoli ze strony Chaosu. Alriksson i Vassilivich uznali Magnusa za narzędzie, dzięki któremu Chaos odniósł porażkę. Dzięki przełamaniu oblężenia Erengradu i zabezpieczeniu Praag, Chaos raz jeszcze został odepchnięty do swojej domeny. Ostatnim etapem przeprowadzonej przez Magnusa czystki było zniszczenie przeklętego miasta Mordheim, wyzwolenie Ostlandu i Ostermarku, oraz oczyszczenie lasów Imperium ze Zwierzoludzi.
            Po odniesionej porażce, siła Rujnujących Mocy Chaosu zaczęła słabnąć i powróciła do poziomu znanego sprzed wojny, jednak echo Królestwa Chaosu już na zawsze miało pozostać między innymi w Praag, choć samo miasto zostało zrównane z ziemią i odbudowane. Bogowie Chaosu powrócili do swoich wewnętrznych sporów i konfliktów, a moc Chaosu Niepodzielnego raz jeszcze załamała się pod intensywną antypatią Rujnujących Mocy względem samych siebie. Magnus, który doczekał się nadania mu przydomka “Pobożny”, powrócił do Imperium jako jego największy zbawca i wojownik od czasów samego Sigmara i szybko został ogłoszony nowym Imperatorem przez Hrabiów-Elektorów, głównie dzięki wielkiej popularności (oraz ponieważ teraz władał on bardzo dużą, bardzo odważną armią).
            Magnus poczynił dalsze kroki w celu oczyszczenia ziem Imperium ze skazy Chaosu i anarchii szerzonej przez bandytów, Zielonoskórych i Zwierzoludzi, którzy jeszcze kilka lat po zakończeniu się Wielkiej Wojny nękali Imperium. Porządek został ostatecznie przywrócony w Kislevie i samym Imperium. Choć Finubar, Król-Feniks z Ulthuanu oponował przeciwko takiemu pomysłowi, Teclis nauczył ludzi z Imperium zasad magii rozumianej przez Wysokie Elfy i pomógł im założyć Kolegia Magii za zgodą Imperatora Magnusa, jako iż jasnym stało się, że pomimo Imperialnych uprzedzeń w kwestiach magii i jej spaczenia Chaosem, ludzkość z Imperium będzie jej potrzebowała, by skutecznie bronić się przed przyszłymi inwazjami sił Chaosu. Na Ulthuanie, pomimo prób odzyskania Wyspy Zarazy przez Tyriona, Mroczne Elfy ostatecznie utrzymały władzę nad Ołtarzem Khaine’a.
            Imperator Magnus rządził przez sześćdziesiąt pięć lat i wielu uznawało jego panowanie za jeden z najszczęśliwszych okresów w długiej historii Imperium od czasów Sigmara. W granicach Imperium zapanował pokój, a ponowne zjednoczenie jego ziem przyniosło jego mieszkańcom rozwój i dobrobyt, jako że handel przynosił w tamtych czasach wielkie korzyści, Magnus podjął kroki celem rozbudowania linii obronnych Imperium przeciwko Rujnującym Mocom i jego sługom, znosząc starożytny zakaz Imperium co do praktykowania magii, a nawet zezwalając na tworzenie Kolegiów Magii prowadzonych przez Teclisa. Dla ludzkości nadeszła nowa epoka intelektualnego wigoru i prowadzenia obszernych badań. Za czasów swojego panowania, Magnus dostrzegł zmianę w równowadze między miastami i zrzeszonymi państwami Imperium, nadając Nuln status miasta-państwa, jednocześnie ratyfikując polityczną reintegrację Middenlandu i Middenheimu pod Todbringerem Grafsem z Middenheimu. Dalecy kuzyni Imperatora, Middenlandzi von Bildhofen, oddali życia w trakcie wojny, jednak Magnus nie czuł potrzeby zawładnięcia ich prowincjami i odmówił oddania ich w ręce własnego brata. Zamiast tego, jego głos elektorski na czas przekazania ziemi jej nowemu właścicielowi został zawieszony. Magnus doprowadził również do formalnego zjednoczenia Talabheimu i Talabeclandu, co zdawało się służyć celom praktycznym już całe wieki wcześniej. Magnus z Nuln zmarł we śnie w 2369 r. IK. W podzięce za jego wielkie dzieła, oddanie Imperium i poświęcenie Sigmarowi oraz jego marzeniu, Elektorzy przegłosowali nadanie mu pośmiertnemu tytułu “Pobożny” oraz ogłosili dzień jego urodzin obchodzonym w całym Imperium świętem dziękczynnym.
            Krasnoludy nie miały jednak powodów do świętowania. Po odparciu sił Chaosu, to ich siły jako pierwsze znalazły dowód na siane przez nie zniszczenie. Miasto Praag było teraz miejscem budzącym strach, a jego ruiny stanowiły monument bluźnierczych mocy. Krasnoludy ze zdenerwowaniem pocierały swoje brody, głośno stwierdzając, że najgorsze jeszcze przed nimi, oraz że Chaos powróci. Ich słowa miały okazać się prorocze, jednak do tego czasu miało się jeszcze narodzić i umrzeć wiele pokoleń ludzi.

Era Rozliczenia: Rządy Thorgrima Strażnika Uraz

            Po swoim powrocie do Karaz-a-Karak z wojny w Kislevie, Wysoki Król Alriksson zaczął czuć brzemię własnego wieku i ciężar związany z władzą. Jednak być może przede wszystkim ciążyła mu cena wygranej wojny, jako że wielu jego dzielnych wojowników stracono w walce z siłami Chaosu, włączając w to także jego synów. Wysoki Król również nie wyszedł z bitwy pod bramami Kislevu bez skazy, jako że siedząc na szczycie swojego Tronu Władzy, Alriksson dołączył do swoich wojowników, zmagających się ze Zwierzoludźmi w najbardziej brutalnym miejscu bitwy, zabijając wielu wrogów. Do Karaz-a-Karak powrócił z poważnymi ranami, nie pozostawiającymi złudzeń co do ewentualnej próby uzdrowienia go. Mimo to, stoicki Wysoki Król pozostał nieugięty i nie wykazał utraty wigoru, który tak bardzo naznaczył jego długie życie w pamięci Krasnoludów. Decyzja o wspomożeniu Imperium nie była łatwa, ale nawet gdyby wiedział, jak drogo będzie musiał ją okupić i tak zrobiłby to samo - honorując przysięgę swoich przodków, idąc w sukurs następcom Sigmara.
            Choć do domu powrócił jako zwycięzca, Wysoki Król był niespokojny. Inne twierdze nie odpowiedziały na wezwanie do broni tak ochoczo jak mógł się tego spodziewać. Wieczne Królestwo zdawało się być oddzielone przez coś więcej, niż jedynie dystans i wrogów. Każda z Krasnoludzkich twierdz miała własne problemy. Król podejrzewał nawet, że niektórzy z jego kuzynów upadli pod naporem gorączki złota, zarazy, która niewykryta mogła prowadzić do izolacjonizmu a nawet szaleństwa. Była to choroba, której ofiary umierały z głodu na ogromnych stosach złota. Co więcej, Wysoki Król wiedział, że jego rany powoli go zabijają, oraz że nie miał następcy. Jego losem nie miało być jednak siedzenie w ciemnej halli i rozpamiętywanie starych uraz, oraz szlifowanie własnego topora w goryczy i jednoczesna bezczynność wobec Karaz Ankor.
            Wysoki Król wezwał Radę Królów, zgromadzenie niezwoływane od ponad trzech stuleci. Król Krasnoludów z każdej twierdzy, włączając w to najsilniejszych Thanów i rodziny królewskie wszystkich klanów odbyły niebezpieczną podróż do siedziby władcy Wiecznego Królestwa. Wszyscy oni zebrali się w Wielkiej Halli, gdzie złożyli przysięgę lojalności wobec wyboru następcy przez Alrikssona. W sali znajdowało się przynajmniej tuzin godnych kandydatów - wielkich królów i Tanów z królewskich klanów, którzy mogli dowieść swojego pochodzenia od Starożytnych Bogów. Każdy z tych szlachetnych wojowników miał otrzymać dokładnie rok na dokonanie bohaterskich i godnych Wysokiego Króla czynów. Po danym im czasie, mieli się zaprezentować przed pełnym zgromadzeniem, gdzie miała zapaść ostateczna decyzja.
            Ten plan został zaakceptowany przez Radę, a jej członkowie odpowiedzieli wieloma głośnymi okrzykami, które wypełniły Wielką Hallę jak za starych, dobrych czasów. Wybieranie następcy tronu przez Radę Starszych zawsze było i wciąż jest tradycją pośród ludu Krasnoludów. Pielęgnowanie tradycji jest zaś w ich społeczeństwie niezwykle satysfakcjonujące dla ogółu społeczeństwa i zawsze podchodzi się do tego z wielkim entuzjazmem. To wydarzenie było jednak o tyle lepsze, że na szczycie starożytnej tradycji zaproponowano swego rodzaju rywalizację w zawodach o największe osiągnięcia biorących w nich udział Krasnoludów. W wielu klasycznych sagach tego ludu mowa jest o królach ze starych czasów i ich wielkich osiągnięciach na drodze do zdobycia Tronu. Podejmując taką decyzję, Wysoki Król wykazał się wielką mądrością, jako że Krasnoludy zawsze są chętne udowodnić swoją wyższość nad przedstawicielami innych klanów oraz wyższość własnej twierdzy nad twierdzami innych władców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK

  20% rabatu na ręcznie robioną biżuterię z kodem CZYTAWOJTEK klikasz w link i 20% jest twoje :) Ty cieszysz się super cacuszkami i dodatkow...